Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Ja mu pokażę! Tylko się nie złość!
Autor Wiadomość
wolny 
(banita)

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 03 Lut 2013
Posty: 1198
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Pon 27 Maj, 2013 08:05   

olga napisał/a:
nie mam siekiery w domu

Oj,... to przykra sprawa,.. to jak wy tam z romim do zgody dochodzicie??? :figielek: :dokuczacz:
_________________
Ci, którzy mnie nie rozumieją,.. uwielbiają mnie,.. a ci którzy mi urągają,.. też mnie nie rozumieją !!
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Wto 28 Maj, 2013 17:10   

No,że w mordę, zauważyłam, że już nie we mnie czegoś takiego jak " złośliwość rzeczy martwych' jak cos nie idzie jak trzeba albo coś się zepsuję zastanawiam się co mogę zrobić żeby rozwiązać problem ale złość do tego nie jest mi potrzebna :nie: coraz mniej mam jej w sobie...to chyba działą tak, że jak ci powiem to już nie będę zła :mysli: podoba mi się taka zmiana we mnie, jestem po prostu spokojniejsza :tak:
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Śro 29 Maj, 2013 11:18   

Dobra... jak już przepisujemy książki to i ja coś wrzucę... :lol2:

niejeden my´sli sobie, ˙ze si˛e m´sci, a tymczasem wszystko zwali si˛e raptem na takiego, którego
sobie ten m´sciciel wybrał za narz˛edzie swej zemsty. Kiedy przed laty mieszkałem
na Vinohradach, to w jednym domu był dozorca, a u tego dozorcy mieszkał
jaki´s drobny urz˛edniczyna z jakiego´s tam banku, który chodził stale do knajpy
przy ulicy Crameriusa i w tej knajpce pokłócił si˛e z jakim´s panem, który miał na
Vinohradach jaki´s taki zakład do analizowania moczu. Ten pan o niczym innym
nie my´slał i nie mówił, tylko o tych analizach, i zawsze nosił przy sobie flaszeczki
z uryna˛, wszystkim wtykał te swoje naczynia do ra˛k, z˙eby naurynowali, to on zanalizuje,
bo to rzecz bardzo wa˙zna, od której zale˙zy cz˛esto dobrobyt całej rodziny
i szcz˛e´scie, a kosztuje taka rzecz tylko sze´s´c koron. Wszyscy go´scie tej knajpki,
nawet gospodarz, kazali sobie mocz zanalizowa´c, tylko ów urz˛edniczyna jeszcze
si˛e opierał, aczkolwiek ten pan od analizy łaził za nim zawsze, gdy tamten wychodził
do pisuaru, i zawsze go troskliwie napominał: „Ej, panie Skorkovsky, mnie
si˛e pa´nska uryna jako´s nie podoba. Naurynuj pan do buteleczki, zanim nie b˛edzie
za pó´zno.” Nareszcie go namówił. Kosztowało to owego urz˛edniczka sze´s´c koron,
a analiza była dokumentna i akuratna, jak wszystkie poprzednie, które zrobił
dla go´sci, dla gospodarza i dla gospodyni. Gospodarz patrzył na tego analizatora
krzywo, bo mu psuł interes. Przy ka˙zdej analizie wywodził, ˙ze to przypadek
bardzo powa˙zny, ˙ze nikt nie powinien nic pi´c prócz wody, ˙ze nie wolno pali´c, ˙ze
ten a ten nie powinien si˛e ˙zeni´c, a wszyscy powinni jada´c tylko jarzyny. Wi˛ec
gdy takich rzeczy nagadał i temu urzedniczynie, to ów bardzo si˛e na niego rozgniewał
i wybrał sobie za narz˛edzie zemsty swego dozorc˛e, u którego mieszkał,
poniewa˙z wiedział, ˙ze to człowiek brutalny. Wi˛ec razu pewnego mówi do tego
pana od analiz, ˙ze ten dozorca nie czuje si˛e dobrze i ˙ze go prosi, ˙zeby jutro rano
o siódmej przyszedł do niego po uryn˛e, bo chce, ˙zeby była zbadana. No i tamten
poszedł. Dozorca jeszcze spał, a ten go budzi i mówi do niego po przyjacielsku:
„Moje uszanowanie, panie Malek. Dzie´n dobry panu! Oto jest buteleczka, niech
pan do niej naurynuje i da mi sze´s´c koron.” Istny dopust bo˙zy nastał wtedy, gdy
ten dozorca wyskoczył w gaciach z łóz˙ka, złapał swego gos´cia za kark, grzmotna˛ł
nim o szafe˛ i wpakował go do niej! Potem wycia˛gna˛ł go z szafy, złapał bykowca
i sam w gaciach pe˛dził go przed soba˛ ulica˛ Czelakovskiego, a ten skowyczał jak
pies, gdy mu nadepna˛c´ na ogon, i dopiero na ulicy Havliczka wskoczył do tramwaju,
a dozorc˛e złapał stra˙znik. Dozorca pobił si˛e z policjantem, a poniewa˙z był
w gaciach i było wida´c, co nie trzeba, wi˛ec z powodu takiego publicznego zgorszenia
wsadzili go do plecionki i zawie´zli na policj˛e, a on jeszcze w tej plecionce
ryczał jak tur: „Ach, wy draby, ja wam poka˙z˛e analiz˛e moczu!” Siedział sze´s´c
miesi˛ecy za zgorszenie publiczne i obraz˛e policji, a potem jeszcze, po ogłoszeniu
wyroku, dopus´cił sie˛ obrazy domu panuja˛cego, wie˛c moz˙e siedzi jeszcze dzisiaj
za kratami. Mówi˛e tedy, ˙ze gdy si˛e jeden m´sci na drugim, to cierpi z tego powodu
człowiek niewinny.

Jaroslaw Hasek Przygody dobrego wojaka Szwejka...
Ostatnio zmieniony przez staaw Śro 29 Maj, 2013 11:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Śro 29 Maj, 2013 18:37   

niejeden myśli sobie, że się mści, a tymczasem wszystko zwali się raptem na takiego, którego sobie ten mściciel wybrał
za narzędzie swej zemsty. Kiedy przed laty mieszkałem na Vinohradach, to w jednym domu był dozorca, a u tego dozorcy
mieszkał jaki ś drobny urzędniczyna z jakiegoś tam banku, który chodził stale do knajpy przy ulicy Crameriusa i w tej
knajpce pokłócił się z jakimś panem, który miał na Vinohradach jakiś taki zakład do analizowania moczu. Ten pan o
niczym innym nie myślał i nie mówił, tylko o tych analizach, i zawsze nosił przy sobie flaszeczki z uryna˛, wszystkim
wtykał te swoje naczynia do rąk, żeby naurynowali, to on zanalizuje, bo to rzecz bardzo ważna, od której zależy często
dobrobyt całej rodziny i szczęście, a kosztuje taka rzecz tylko sześć koron. Wszyscy goście tej knajpki, nawet gospodarz,
kazali sobie mocz zanalizować, tylko ów urzędniczyna jeszcze się opierał, aczkolwiek ten pan od analizy łaził za nim
zawsze, gdy tamten wychodził do pisuaru, i zawsze go troskliwie napominał: „Ej, panie Skorkovsky, mnie się pańska
uryna jakoś nie podoba. Naurynuj pan do buteleczki, zanim nie będzie za późno.” Nareszcie go namówił. Kosztowało to
owego urzędniczka sześć koron, a analiza była dokumentna i akuratna, jak wszystkie poprzednie, które zrobił dla gości,
dla gospodarza i dla gospodyni. Gospodarz patrzył na tego analizatora krzywo, bo mu psuł interes. Przy każdej analizie
wywodził, ˙ze to przypadek bardzo poważny, ˙ze nikt nie powinien nic pić prócz wody, ˙ze nie wolno palić, ˙ze ten a ten
nie powinien się ˙żenić, a wszyscy powinni jadać tylko jarzyny. Więc gdy takich rzeczy nagadał i temu urzędniczynie, to
ów bardzo się na niego rozgniewał i wybrał sobie za narzędzie zemsty swego dozorcę, u którego mieszkał, ponieważ
wiedział, ˙ze to człowiek brutalny. Więc razu pewnego mówi do tego pana od analiz, ˙ze ten dozorca nie czuje się dobrze
i ˙ze go prosi, ˙żeby jutro rano o siódmej przyszedł do niego po urynę, bo chce, ˙żeby była zbadana. No i tamten
poszedł. Dozorca jeszcze spał, a ten go budzi i mówi do niego po przyjacielsku: „Moje uszanowanie, panie Malek. Dzień
dobry panu! Oto jest buteleczka, niech pan do niej naurynuje i da mi sześć koron.” Istny dopust boży nastał wtedy, gdy
ten dozorca wyskoczył w gaciach z łóżka, złapał swego gościa za kark, grzmotnął nim o szafę˛ i wpakował go do niej!
Potem wyciągnął go z szafy, złapał bykowca i sam w gaciach pędził go przed sobą˛ ulica˛ Czelakovskiego, a ten skowyczał
jak pies, gdy mu nadepnąć´ na ogon, i dopiero na ulicy Havliczka wskoczył do tramwaju, a dozorcę złapał strażnik.
Dozorca pobił się z policjantem, a ponieważ był w gaciach i było widać, co nie trzeba, więc z powodu takiego publicznego
zgorszenia wsadzili go do plecionki i zawieźli na policję, a on jeszcze w tej plecionce ryczał jak tur: „Ach, wy draby, ja
wam pokaże analizę moczu!” Siedział sześć miesięcy za zgorszenie publiczne i obrazę policji, a potem jeszcze, po
ogłoszeniu wyroku, dopuścił się˛ obrazy domu panującego, więc może siedzi jeszcze dzisiaj za kratami. Mówię tedy, ˙ze
gdy się jeden mści na drugim, to cierpi z tego powodu człowiek niewinny.
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Pon 26 Maj, 2014 16:51   

Tekst w pierwszym poście w tym temacie pochodzi z ksiażki; Zrozumiesz uczucia- pokonasz problemy , autor Doris Wolf, rolf Merkle. Polecam bardzo dobra i wartościowa ksiązka dla kazdego alko tez.
_________________
_________________
[*] [*] [*]
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Pon 26 Maj, 2014 21:09   

Perełka, nawaliłaś się? :shock:
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Wto 27 Maj, 2014 04:59   

Smoku celowo tak napisałam , żeby nie zarzucono mi czegoś czego nie napisalam. Nie jestem uprzedzona do alkoholików a ksiażka może przydac sie każdemu kto boryka się z podobnymi problemami.
_________________
[*] [*] [*]
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,27 sekundy. Zapytań do SQL: 12