Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Radość życia u współuzależnionych ...
Autor Wiadomość
Dziubas 
(konto nieaktywne)


Pomógł: 16 razy
Wiek: 54
Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 1251
Skąd: W-w
Wysłany: Nie 21 Lip, 2013 23:14   

pterodaktyll napisał/a:
Dziubas, że tak spytam, Ty masz dzieci czy tylko tak teoretycznie dywagujesz na ich temat?

To Ty Ptero nie zauważyłeś, że ja w ogóle o dzieciach nie pisze :szok:




:P
_________________
"Niczego nie oczekuje, niczego się nie boję,
jestem wolny" N.Kazantzakis
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Nie 21 Lip, 2013 23:16   

Dziubas napisał/a:
nie zauważyłeś, że ja w ogóle o dzieciach nie pisze :szok:

Odniosłem inne wrażenie.........
_________________
:ptero:
 
     
spoko 
Towarzyski


Dołączyła: 25 Mar 2013
Posty: 339
Wysłany: Pon 22 Lip, 2013 06:07   

Odnosnie poczucia humoru...wyssalam go z mlekiem matki...pewnie taty zasluga w tym tez jest...z tytulu wspoluzaleznienia zgubilam swoja radosc...ludzie wokol pytali co jest...ale teraz juz SPOKO wszystko wrocilo do normy...juz nie pozwole odebrac sobie tego skarbu...pozdrawiam :buzki:
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Pon 22 Lip, 2013 12:06   

pietruszka napisał/a:
"nie śmiej się, byś za chwilę nie płakał"

nigdy tego nie usłyszałam.....
ale doskonale pamiętam taki etap w życiu z alko,
że bałam się czymkolwiek cieszyć,
bo za chwilę był wielki dół :shock:
i pamiętam nawet jak tłumaczyłam mężowi, że im lepiej jest w obecnej chwili, tym upadek jest boleśniejszy.
Jak jestem?
bywam smutna, zamyślona ale też potrafię śmiać się do łez,
żartować, tańczyć na koncercie wśród stojących sztywno...
tylko o radościach pewnie mniej piszę, dopiero jak mam problem to idę tu po pomoc.

Wiele nauczył mnie mój przyjaciel kiedyś, codziennie na powitanie zadając pytanie: "co dobrego?"
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Pon 22 Lip, 2013 12:09   

Linka napisał/a:

żartować, tańczyć na koncercie wśród stojących sztywno...


wśród czego? :mgreen:
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Pon 22 Lip, 2013 12:19   

szymon napisał/a:
Linka napisał/a:

żartować, tańczyć na koncercie wśród stojących sztywno...


wśród czego? :mgreen:

byłam na taki koncercie...
wśród ludzi, którzy jakby kij połknęli...
posiadali na ławeczkach...i nic , żadnego ruchu, a nogi same rwą się do tańca
"kalinka" muzyka irlandzka, a tu nic :bezradny:

moja córcia na początku się też wstydziła, od połowy zaczęła się bawić,
a potem do mnie " no mamo, ale w Twoim wieku" :rotfl:
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Pon 22 Lip, 2013 12:46   

no to fajnie :) można było slalom zrobić między tyczkami :mgreen:
 
     
OSSA 
Upierdliwiec


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Pon 22 Lip, 2013 15:55   

evita napisał/a:
wieczne cierpietnice co to chcialyby a nie moga.


Moim zdaniem to nie do końca wynika ze współuzależnienia tylko z zachowań wyniesionych z domu i wychowania.

Jeśli od dziecka rodzice porównują, oceniają, nie pozwalają na radość ... bo dlaczego tylko 4+, Kasia, Ola dostały 5, Maryś wybudował dom , a Zdzisiu kupił wypasioną furę. Człowiek czuje się gorszy, jeśli jeszcze dojdzie nałóg partnera i związana z tym manipulacja. Gdybyś była lepszą żoną, matką, kochanką to bym nie pił , cipał czy co tam jeszcze .... w końcu stajemy się cierpiętnicami.

Kiedy ludzie uśmiechali się do mnie, zastanawiałam się co mam brudnego, może jakaś plama, pewnie śmieją się ze mnie ... przecież nie można :mgreen: bez powodu.

Kolejna rzecz kobiety współuzależnione, mimo że bardzo często same utrzymują dom, płacą długi pijącego partnera, do tego stopnia są zmanipulowane wierzą, że bez tego chłopa nie dadzą sobie rady .....

Pytam w czym on ci pomaga ... przecież nie pracuje ... wyżera ci z lodówki ... nie dokłada do opłat.... ale wymienił żarówkę, wymalował pokój ....

Przecież taniej zatrudnić fachowca, przyjdzie zapłacisz, podziękuję i z normalnym chłopem można pogadać.

W moim wypadku musiałam się odciąć formalnie, przejęłam kontrolę na swoim życiem, czasem i kasą (men daje na życie, opłaty i spłaca dawne długi).
Nie pozwolę nikomu psuć mi tego co zdobyłam dzięki pracy nad sobą. Chcę być szczęśliwa i żaden emocjonalny wampir nie będzie wysysał ze mnie radości życia.
 
     
Scarlet O'Hara 
Gaduła
Uzależniona od dekadencji



Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 05 Lis 2012
Posty: 630
Skąd: dwanaście dębów
Wysłany: Pon 22 Lip, 2013 16:05   

OSSA napisał/a:
Chcę być szczęśliwa i żaden emocjonalny wampir nie będzie wysysał ze mnie radości życia.


I tak trzymaj.
Ja się od swojej wampirzycy odcięłam i mam spokój ,dałam do zrozumienia i się odstosunkowała odemnie .
Guzik mnie obchodziło czy czuła się urażona czy nie to przecież jej a nie mój problem. :buzki:
_________________
Jeśli masz problem, poznaj jego przyczynę a będziesz szczęśliwszy.
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Pon 22 Lip, 2013 16:12   

OSSA napisał/a:
ale wymienił żarówkę, wymalował pokój ....


moj eks bulki przynosil i psy wyprowadzal i to byl argumnt za tym zeby go w domu trzymac :glupek:
 
     
OSSA 
Upierdliwiec


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Pon 22 Lip, 2013 16:22   

olga napisał/a:
OSSA napisał/a:
ale wymienił żarówkę, wymalował pokój ....


moj eks bulki przynosil i psy wyprowadzal i to byl argumnt za tym zeby go w domu trzymac :glupek:


Olga nie gniewaj się, ale rozbawiła mnie ta sytuacja.

Właśnie kilka dni temu rozmawiałam ze znajomą i podawała bardzo podobne argumenty ... przecież on jej herbatę zrobił ... kochany chłop.... dba i ją rozpieszcza.

Mówiła to z taką dumą i radością, że :shock:
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Pon 22 Lip, 2013 17:05   

OSSA napisał/a:
Olga nie gniewaj się


eeee no Ossus co Ty :buziak: to jest przyklad do czego prowadzi wspoluzaleznienie i wynikajacy z niego lek przed zmianami
 
     
OSSA 
Upierdliwiec


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Pon 22 Lip, 2013 17:21   

olga napisał/a:
do czego prowadzi wspoluzaleznienie i wynikajacy z niego lek przed zmianami



Rodzice, rodzina osoby uzależnionej nie akceptuje zmian, co za baba wypędziła chłopa, jak mogła ... to było wspólne, jemu się należy.

Fajnie być dobrym wujkiem na cudzy koszt, przecież dopóki taka osoba ma gdzie mieszkać, ma co jeść i za co się napić, to reszta bliższej i dalszej rodziny ma święty spokój.
Na szczęście to się zmienia, młodsze pokolenie szybciej podejmuje decyzję o wystawieniu :flacha: za :banita:
 
     
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Pon 22 Lip, 2013 18:34   

Temat zboczył na odpowiedzialność, pozwolę sobie wkleić cytat z "Leczenia uzależnionego umysłu" (Lee Jampolsky)

O odpowiedzialności

Wielu z nas wzdryga się słysząc słowo 'odpowiedzialność'. Często myślimy, że odpowiedzialność łączy się z robieniem rzeczy, które robić musimy, choć tak naprawdę tego nie chcemy. Z odowiedzialnością najczęściej kojarzy się słowo 'powinienem'. Chciałbym ci powiedzieć, że można inaczej spojrzeć na odpowiedzialność. Wierzę głeboko, że prawdziwa odpowiedzialność niesie za sobą wolność. Kiedy bierzemy odpowiedzialność za nasze życie, przestajemy automatycznie wskazywać palcem na innych i wchodzimy w świat, w którym my sami decydujemy o naszej egzystencji. Dokonywanie wyborów i odpowiedzialność dają nam moc istnienia.

Odpowiedzialność jest tak naprawdę zdolnością odpowiadania.


Droga autorko wątku- pewnie czytałaś już tę książkę, ale warto do niej wrócić. Jest tam wiele o szczęściu, polecam.
A z moich doświadczeń- dla mnie szczęście to nie jest stan euforii i ekscytacji- to po prostu spokój umysłu, pogoda ducha. Pierwsze spotkanie ze szczęściem przyszło po kilku miesiącach Al-anonu i terapii. Tam odkryłam, że mogę być szczęśliwa i w momencie, gdy poczułam gotowość- to się stało. Jestem zadowolona z mojego życia, z siebie. Kolejnym dowodem na to, jest fakt, że odkryłam moją pasję, dla mnie to zupełnie odkrywcze i pasjonujące :)
 
     
Enika 
Małomówny



Wiek: 51
Dołączyła: 30 Cze 2012
Posty: 61
Wysłany: Pon 22 Lip, 2013 23:26   

OSSA napisał/a:
młodsze pokolenie szybciej podejmuje decyzję o wystawieniu :flacha: za :banita:


Bo wiekszosc mlodych to ludzie ktorzy sa bardziej praktyczni i potrafia byc bardziej samowystarczalni w sensie materialnym ? Lub o wiele szybciej odbudowac nadszarpniety "wspolny" przez chwile budzet domowy ?
Gorzej i juz nie tak latwo jest zaczynac od zera po 40-tce
Ostatnio zmieniony przez Enika Pon 22 Lip, 2013 23:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,26 sekundy. Zapytań do SQL: 13