Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Ku przestrodze-straciłam prawie wszystko
Autor Wiadomość
Aga71 
Małomówny
alkoholiczka z wyboru(niestety)


Wiek: 52
Dołączyła: 26 Cze 2013
Posty: 50
Wysłany: Śro 07 Sie, 2013 21:41   

mati napisał/a:
Gdy dziecko jest obrażone (nawet duże) to znaczy, że potrzebuje uwagi, czyli jest teraz szansa żeby pobyć razem, pogadać, coś zmienić, naprawić?
Dobre relacje budują, dodają siły.
mój(nasz )syn od urodzenia jest niepełnosprawny,jak wbito mu w głowę ,że matka zła ,a tatuś ŚWIĘTY jest,to musi dużo w rzece wody przepłynąć ...
ant69 napisał/a:
z jedną częścią (ceny=wartości małżeństwa) pojechałaś do babci, a z drugą obrażoną częścią zostałaś w domu...

i tego się będę trzymać
mati napisał/a:

to nie przeszłoś ć -to życie
_________________
Aga
 
     
Aga71 
Małomówny
alkoholiczka z wyboru(niestety)


Wiek: 52
Dołączyła: 26 Cze 2013
Posty: 50
Wysłany: Nie 11 Sie, 2013 21:26   

co nowego...............
wczoraj mój mąż poinformował mnie ,że złożył pozew rozwodowy,dlaczego piszę o tym dzisiaj?-z wczorajszego dnia niewiele pamiętam(płakałam,spałam,płakałam itd)
_________________
Aga
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Pon 12 Sie, 2013 05:51   

Aga71 napisał/a:
wczoraj mój mąż poinformował mnie ,że złożył pozew rozwodowy


jest przyczyna - jest skutek

skutkiem jest złożenie pozwu rozwodowego, co zatem jest przyczyną?
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Pon 12 Sie, 2013 08:26   

Wykorzystaj ten czas na posprzątanie u siebie i wyprostowanie życia. Myślę też, że dobrze byłoby przedyskutować z mężem kilka kwestii:
- najważniejsza to opieka nad dziećmi - jeżeli jesteś uzależniona, a mąż nie - nie ma chyba wątpliwości że lepiej będzie jeżeli będą u niego, przynajmniej do czasu aż się nie ogarniesz.
- rozmowa z mężem - oprócz rozwodu jest jeszcze separacja. Rozwód to ostateczność (chociaż też nie do końca) a jeżeli po prostu potrzebujecie chwili czasu na ochłonięcie, to separacja jest idealna do tego
- wizyta u specjalisty. Nie, nie specjalisty uzależnień, specjalisty od rozstań. W Polsce to jeszcze mało popularne, ale jest to dobry krok, dla związków, w których coś się popsuło i nie umieją same z tego wyjść. Ale warunek jest jeden - obie strony muszą chcieć poprawy.
- a jak nie wypali? Cóż, czasem tak bywa, że zbyt mocno naciągana struna pęka i już nie da się jej skleić. Rozwód może być początkiem czegoś nowego, nowych możliwości w życiu. A także solidnym kopniakiem w tyłek dla alkoholika.

Mimo wszystko trzymaj się dzielnie i co byś nie zdecydowała się robić - nie pij. Bo to nie życie. To powolna śmierć.
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
 
     
Aga71 
Małomówny
alkoholiczka z wyboru(niestety)


Wiek: 52
Dołączyła: 26 Cze 2013
Posty: 50
Wysłany: Pon 12 Sie, 2013 09:26   

szymon napisał/a:
co zatem jest przyczyną?
JA
Jonesy napisał/a:
- wizyta u specjalisty.
nie wchodzi w grę,on twierdzi,że nie potrzebuje niczyjej pomocy.
Dzisiaj chwilę rozmawialiśmy...prosiłam o KOLEJNĄ szansę-co dalej ?nie wiem
Jonesy napisał/a:
nie pij. Bo to nie życie. To powolna śmierć
wiem i zrobię wszystko żeby do tego nie wrócić
_________________
Aga
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Pon 12 Sie, 2013 10:11   

Aga71 napisał/a:
szymon napisał/a:
co zatem jest przyczyną?
JA


raczej Twoje postępowanie, a nie sama Ty... staraj sie nazywać rzeczy po imieniu
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pon 12 Sie, 2013 10:32   

Aga71 napisał/a:
Dzisiaj chwilę rozmawialiśmy...prosiłam o KOLEJNĄ szansę-

Zastanów się czy właśnie to, ze chce się rozwieść nie jest dla Ciebie szansą na otworzenie nowego rozdziału w życiu, (ja miałem sporo więcej lat od Ciebie kiedy zacząłem sobie życie układać na nowo, bez żony), zwłaszcza, że jak sam twierdzi:
Aga71 napisał/a:
on twierdzi,że nie potrzebuje niczyjej pomocy.

W sytuacji kiedy Ty podejmiesz leczenie i zaczniesz naprawdę trzeźwieć, Wasz związek właściwie przy takiej postawie Twojego partnera, nie ma praktycznie racji bytu.
_________________
:ptero:
 
     
eremita 
Gaduła



Pomógł: 3 razy
Wiek: 41
Dołączył: 10 Cze 2013
Posty: 599
Skąd: z wilczych uroczysk
Wysłany: Pon 12 Sie, 2013 13:35   

Aga71 napisał/a:
co nowego...............
wczoraj mój mąż poinformował mnie ,że złożył pozew rozwodowy,dlaczego piszę o tym dzisiaj?-z wczorajszego dnia niewiele pamiętam(płakałam,spałam,płakałam itd)

Koledzy fachowo doradzają ( i chwała im za to), a mi po prostu smutno... trzymaj się Aga!
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pon 12 Sie, 2013 13:38   

eremita napisał/a:
Koledzy fachowo doradzają

Na podstawie własnych doświadczeń Eremito........... :bezradny:
_________________
:ptero:
 
     
eremita 
Gaduła



Pomógł: 3 razy
Wiek: 41
Dołączył: 10 Cze 2013
Posty: 599
Skąd: z wilczych uroczysk
Wysłany: Pon 12 Sie, 2013 13:47   

Wierzę Pterodaktyllu :(
Przeraża mnie i smuci fakt, że można jednym piwem, gdzieś w dalekiej przeszłości zapoczątkować szereg wydarzeń, przez które trzeba będzie kiedyś stanąć twarzą naprzeciw muru.
Podziwiam Was za Waszą siłę...
Ja bym sobie chyba nie poradził, chociaż... "tyle o sobie wiemy" itd.
 
     
Tajga 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 29 Lip 2011
Posty: 1585
Wysłany: Pon 12 Sie, 2013 13:52   

eremita napisał/a:
Ja bym sobie chyba nie poradził,

A Ty kto?
_________________
Na końcu wszystko będzie dobrze.
Jeżeli nie jest dobrze, znaczy że to jeszcze nie koniec.
J.Lennon
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pon 12 Sie, 2013 14:00   

eremita napisał/a:
Podziwiam Was za Waszą siłę...

To nie siła, to instynkt samozachowawczy a raczej jego resztki, które pozwalają dalej żyć a nawet bywać szczęśliwym :)
eremita napisał/a:
Ja bym sobie chyba nie poradził,

Mnie się też tak momentami wydawało......jak to było z tym bieganiem maratonów? ;)
_________________
:ptero:
 
     
eremita 
Gaduła



Pomógł: 3 razy
Wiek: 41
Dołączył: 10 Cze 2013
Posty: 599
Skąd: z wilczych uroczysk
Wysłany: Pon 12 Sie, 2013 14:05   

W maratonie nie można się zatrzymać - czasem każdy kolejny krok to wygrana.
Ptero - nie porównuj...
 
     
eremita 
Gaduła



Pomógł: 3 razy
Wiek: 41
Dołączył: 10 Cze 2013
Posty: 599
Skąd: z wilczych uroczysk
Wysłany: Pon 12 Sie, 2013 14:07   

Tajga napisał/a:
eremita napisał/a:
Ja bym sobie chyba nie poradził,

A Ty kto?

Eremita - wiecznie wątpiący. Najbardziej w siebie.
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pon 12 Sie, 2013 14:09   

eremita napisał/a:
Ptero - nie porównuj...

Ale czego?
_________________
:ptero:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,62 sekundy. Zapytań do SQL: 11