|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
cierpienia wychodzenia z ciągu alkoholowego |
Autor |
Wiadomość |
ifyso
Małomówny
Wiek: 53 Dołączyła: 09 Sie 2013 Posty: 14 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 13 Sie, 2013 12:50 cierpienia wychodzenia z ciągu alkoholowego
|
|
|
Kochani,
jak to jest z wychodzeniem z ciągu. Pytam, bo nie mam prawie żadnej wiedzy ani doświadczeń w tym temacie. Mój partner najdłużej pił przez 7 dni. Po każdym transie następuje bolesne trzeźwienie. Bolesne pod względem fizycznym i psychicznym. Wymioty, bóle żołądka, osłabienie organizmu. Nerwowy. W nocy dręczą go koszmary senne albo cytuję - czuje jakby atakował go jakiś demon, siadał mu na plecach lub brzuchu. Mówi, że umiera. Żebrze o piwo, żebym nie pozwoliła mu umrzeć, bo podobno nawet lekarz nie pozwoli osobie uzależnionej natychmiast odstawić alkoholu. Kilka razy poszłam mu to piwo kupić, nie ukrywam. Nie wiem, czy ile tu cierpienia a ile manipulacji. Nie umiem w takiej sytuacji podstępować. Odnaleźć się, błądzę jak we mgle. :beczy:
Podzielcie się proszę swoimi doświadczeniami i wiedzą. Dziękuję. |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Wto 13 Sie, 2013 12:54
|
|
|
ifyso napisał/a: | Podzielcie się proszę swoimi doświadczeniami i wiedzą. |
Proszę uprzejmie. Kopnij dziada w d**ę i najlepiej wyjdź z domu a jeszcze lepiej wyjedź na parę dni. Złego tak od razu diabli nie biorą.
ifyso napisał/a: | Po każdym transie następuje bolesne trzeźwienie. |
Znam to z autopsji........bardzo trudno od tego umrzeć, a pomęczyć się i owszem.........w końcu na własne życzenie. |
_________________ |
|
|
|
|
staaw
Uzależniony od Dekadencji
Pomógł: 125 razy Wiek: 52 Dołączył: 18 Sie 2010 Posty: 9025
|
Wysłany: Wto 13 Sie, 2013 12:56
|
|
|
Zawieź go na Kolską na detox i pojedź na Płocką do lumpeksu. Fajne ciuchy mają... |
_________________ Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie |
|
|
|
|
pannamigotka
(konto nieaktywne)
Pomogła: 33 razy Wiek: 59 Dołączyła: 14 Lip 2012 Posty: 1416
|
Wysłany: Wto 13 Sie, 2013 13:06
|
|
|
ifyso napisał/a: | Nie wiem, czy ile tu cierpienia a ile manipulacji. |
A ja myślę, że wiesz doskonale, gdzieś podskórnie czujesz
Zostaw go- odseparuj się. Nie interesuj się czy pije, czy nie. Jak się czuje. To jest JEGO sprawa. Ty nie pijesz. Głody, pieniądze na alkohol- to są jego zmartwienia skoro CHCE pić. |
|
|
|
|
ifyso
Małomówny
Wiek: 53 Dołączyła: 09 Sie 2013 Posty: 14 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 13 Sie, 2013 13:58
|
|
|
Dziękuję, dziękuję Wam bardzo. To prawda, gdzieś pod skórą, intuicyjnie dotarło do mnie kilka dni temu, po kolejnym ciągu, że chcę ratować siebie. Aby nie zatopić się w depresji, nie stracić pracy i wspaniałej przyjaciółki. Zanim znalazłam Was i forum, szukałam odpowiedzi w swoim wnętrzu.
Przestałam zadawać sobie pytania w stylu, dlaczego mnie to spotyka i za jakie grzechy, zaczęłam pytać, co zrobić, aby zmienić jakość swego życia. Znów cieszyć się drobiazgami.
No i pierwszy raz od około roku nie pognałam po pracy biegiem do domu, tylko poszłam na lody w kulkach, na spacer, wolnym krokiem. Poszłam do fryzjera.
Potrzebuję rady i wsparcia, bo związek z osoba uzależnioną to dla mnie nowość. Do tej pory wspierałam tylko to jego picie!!!!!
DZIĘKUJĘ, ŻE JESTEŚCIE |
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Wto 13 Sie, 2013 13:59
|
|
|
Noooooo padaczki moze delikwent dostac najlepiej by bylo zeby na detoks sie udal. Raz bylam swiadkiem......nigdy wiecej makabra...... |
|
|
|
|
pannamigotka
(konto nieaktywne)
Pomogła: 33 razy Wiek: 59 Dołączyła: 14 Lip 2012 Posty: 1416
|
Wysłany: Wto 13 Sie, 2013 14:01
|
|
|
ifyso napisał/a: | raz od około roku nie pognałam po pracy biegiem do domu, |
Też to znam. Ten wariacki powrót do domu.
To co zamierzasz zrobić, żeby polepszyć swoją sytuację? |
|
|
|
|
ifyso
Małomówny
Wiek: 53 Dołączyła: 09 Sie 2013 Posty: 14 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 13 Sie, 2013 14:13
|
|
|
Co zamierzam zrobić, aby poprawić jakość swego życia. Zająć się sobą, swoim życiem, rower, fitness, czytanie książek, odrobić zaległości w życiu towarzyskim. Zatroszczyć się lepiej o chorą mamę. Mama była niedawno w szpitalu, a milusiński wtedy pił. Takie dał mi piękne wsparcie.
Co zrobić z tym związkiem? - To podstawowe pytanie. Najtrudniejsze. Tego jeszcze nie wiem.
Dobre pytania, stawiane sobie lub stawiane nam przez inne osoby, to jest wydaje mi się podstawa, aby ruszyć z miejsca. Czy chcę tak dalej żyć, od ciągu do ciągu, w lęku, że będzie powtórka z rozrywki. Nikt chyba nie chce tak żyć. |
|
|
|
|
pannamigotka
(konto nieaktywne)
Pomogła: 33 razy Wiek: 59 Dołączyła: 14 Lip 2012 Posty: 1416
|
|
|
|
|
szymon
Uzależniony od netu
Pomógł: 112 razy Dołączył: 23 Sty 2011 Posty: 4907
|
Wysłany: Śro 14 Sie, 2013 15:38
|
|
|
ifyso napisał/a: | Co zrobić z tym związkiem? - To podstawowe pytanie. Najtrudniejsze. Tego jeszcze nie wiem. |
zrób sobie przerwę w związku, urlop i zrób tak jak pisałaś wcześniej:
rowerek, figura, jakiś ciuch, koleżanka, mama... Ty to sama wiesz najlepiej
pracujesz? weź urlop i pojedź gdzieś popatrzeć na krajobrazy, weź dobrą książkę i takie tam bajery, pompki, rowery
telefonów nie odbieraj od mena, zakomunikuj mu co najwyżej przerwe w zwiazku, co jest skutkiem jego postępowania, nie wchodź z nim w dyskusje
przyczyna - picie
skutek - przerwa w związku
zobaczysz czy przerwa coś zmieniła w Twoim życiu, czy się poprawiło czy nie
gwarantuje Ci, że się poprawi Twoje samopoczucie, nabierzesz ochoty do życia i będziesz coraz częściej się uśmiechała bez powodu
a jak men zakapuje o co biega w związku, w życiu, na czym polega małżeństwo czy zwykła rozmowa przy kawie, to najwyżej się miło zaskoczysz |
|
|
|
|
margo
Trajkotka
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 12 Sie 2013 Posty: 1881
|
Wysłany: Śro 14 Sie, 2013 17:44
|
|
|
ifyso napisał/a: | Nie umiem w takiej sytuacji podstępować. |
Najlepiej chyba uciec. Mój a. na kacu był bardziej agresywny i miał więcej roszczeń do świata, niż jak był podpity. U mojego zawsze kac = ogromna kłótnia, aż chata się trzęsła i moja ucieczka skwitowana trzaśnięciem drzwiami. Ale na te kłótnie szkoda nerwów, lepiej od razu chyba wyjść, kłótnie nic nie dadzą... Sama też się tego nauczyłam - wchodzę do mieszkania - widzę umierającego - odwracam się na pięcie i wychodzę... |
|
|
|
|
ant69
Towarzyski ant69
Pomógł: 4 razy Wiek: 55 Dołączył: 23 Gru 2012 Posty: 498
|
Wysłany: Śro 14 Sie, 2013 21:23
|
|
|
Sam pił niech sam trzeźwieje... jak będzie zdychał i będzie chciał, to znajdzie pomoc i na detoks sam się doczołga... jak zrozumie!
a jak nie zrozumie... to szkoda Twojego czasu |
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Pią 06 Wrz, 2013 07:45
|
|
|
ifyso w innym wątku napisał/a: | Wczoraj granice mojej wytrzymałości zostały przekroczone, trzecia prawie nieprzespana noc, mój pijany partner tym razem słuchał muzyki i śpiewał tzn. wył i fałszował. Wrzeszczałam, żeby się zamknął, a ten coraz głośniej, mi do ucha i na balkonie. Cisza nocna przecież obowiązuje. |
W takim wypadku bezwzględnie należy wzywać policję.
Sąsiedzi i Ty macie prawo do spokoju.
Wydaje mi się, że dałaś mu zbyt długi termin na wyprowadzkę. On się na trochę uspokoi, Ty się udobruchasz i koniec zapowiedzi... |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
Ostatnio zmieniony przez Klara Pią 06 Wrz, 2013 07:46, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Pią 06 Wrz, 2013 07:52
|
|
|
On jest u Ciebie czy Ty u niego? Jesli to pierwsze to wywal go z domu, jesli drugie - sama sie wyprowadz. |
|
|
|
|
ifyso
Małomówny
Wiek: 53 Dołączyła: 09 Sie 2013 Posty: 14 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 06 Wrz, 2013 08:16
|
|
|
Jest u mnie i od lipca bez pracy. Ukrywam te fakty przed rodzicami, nie chcę, aby mama jeszcze mną się martwiła. Tylko przyjaciółka wie i wspominałam o tym na forum. Stracił pracę z powodu alkoholu, nie szuka nowej. Wydaje resztę pieniędzy na piwo i fajki. A ma do spłacania dług. Dotarło do mnie wreszcie, widzę jasno i wyraźnie, że ten związek nie ma sensu i przyszłości, że ściągnie mnie na dno, jeśli dalej będę go kontynuować.
Tak w duchu chciałam dziś kazać mu się pakować, ale moje miękkie serce zwyciężyło (przecież to człowiek...), wbrew intuicji i rozumowi. Skracam termin - do 09.09.2013r.
Miłość została zabita, kochałam go. Teraz nie czuję już nic, mam tylko go dosyć.
Mam wzorzec cierpiętnicy po mamie - ona wytrzymywała poniżanie przez ojca, awantury, znosiła kochankę przez 20 lat, tłumaczyła się zależnością finansową. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|