Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Córko, lepszy pijący mąż niż żaden
Autor Wiadomość
krucha 
Milczek


Dołączyła: 23 Wrz 2013
Posty: 3
Wysłany: Pon 23 Wrz, 2013 16:47   Córko, lepszy pijący mąż niż żaden

Na początek chciałam się przywitać, dopiero udało mi się założyć konto, mam nadzieję, że będę tu częściej zaglądać, ponieważ potrzebuję rozmowy z innymi DDA. Znajduję się obecnie w okresie przejściowym pomiędzy jedną, a drugą terapią. Rozwiązała się grupa wsparcia, na jaką uczęszczałam, dlatego postanowiłam zrobić coś w kierunku kontaktowania się i wymiany myśli z innymi, którzy wychowywali się w alkoholowym, u mnie także przemocowym domu. :)

Wątek założyłam na innym forum, o ogólnej tematyce zaburzeń psychicznych, ponieważ lecze sie na nerwice. Jednak rozwija się w nieco innym kierunku, a mnie nadal brakuje odpowiedzi na pytania, jakie sobie zadaje. Jeśli pozwolicie, skopiuję jego treść, łącznie ze wstępem, bo oddaje nieco charakter moich poszukiwań (kierunek - toksyczne reguły, werbalne i niewerbalne, uświęcone w patologicznych rodzinach). Nie jestem w stanie ubrac moich mysli w inne slowa, lepiej wyrazić, co chciałam przekazać, toteż wklejam. A więc:

Początkowo wątek miał nosić inny tytuł oraz traktować na jedynie zbliżony, ale ogólniejszy temat. Jakieś dwa tygodnie temu poczułam potrzebę założenia topicu o patologicznych regułach funkcjonujących - powtarzanych i hołubionych w dysfunkcyjnych domach, zainspirowana wypowiedziami dwóch użytkowników pewnego forum, w dwu innych bodajże tematach. Chodziło o szlaban świętego tabu przed, za przeproszeniem, s*raniem do własnego gniazda i coś jeszcze, ktoś słusznie zauważył, że tego typu zasady powtarza się jedynie w toksycznych rodzinkach. Potem nawarstwiło się pracy, pomysł i chęć przyćmił nawał zajęć. Do rzeczy.
Moja siostra dziś skarżyła się w naszej wspólnej rozmowie, że moja matka zniechęca ją do rozstania się z mężem, z którym tworzą dość chory układ (zdrady, uzależnienie). Siostra to toćka w toćkę moja rodzicielka. Matka jest współuzależniona szmat czasu, nie reaguje na sugestie zawalczenia o własne prawa, skargi na ojca puszcza mimo uszu, nigdy nie postawiła się ojcu. Jest dla mnie fenomenem sama w sobie. System iluzji i zaprzeczania jest u niej rozbudowany do tego stopnia, że potrafi wyczyścić pamięć krótkotrwałą, jeśli wiecie, co mam na myśli. Wyprze się wszystkiego w żywe oczy.

No i właśnie zaświtało mi w głowie. Zwykło się postrzegać tendencję do powikłanych relacji dorosłych dzieci - kobiet jako wynik niespełnionej fascynacji ojca, jego niedostepności czy potrzeby odreagowania i odtworzenia urazu z dzieciństwa z jego udziałem. Udział współuzależnionej żony i matki w ukształtowaniu psychiki dziecka w układach on pije-ona się z nim szarpie bywa pomijany. Sama na terapii dda nie przyglądałam się matce. Dopiero później wzięłam nasza relację pod lupę. We własnym związku, mimo zapierania się we wcześniejszych latach, skalkowałam matkę. Związek się rozsypał, ja uszłam z ledwościa w całości (psychiatryk).

Dziwiło mnie, dlaczego z taka precyzją powieliłam postawę matki. Niestety, nie pamiętam konkretnego przekazu, by wpajała mi jakies reguły, może ta zasłona z czasem się zsunie z tego obszaru. Pomyślałam, że rozmowa z Wami coś ruszy w tym temacie..

Pamiętacie jakieś toksyczne reguły, jakieś zdania, uwagi, komunikaty, porady, pouczenia, cokolwiek, co traktowało o tym, co wolno kobiecie, a co mężczyźnie, co się powinno? A przekaz niewerbalny? Jaki Waszym zdaniem Wasza matka dała wam przykład?
Myślicie, że odegrała rolę w rozwoju waszej kobiecości....?

Jak w ogóle odbierałyście matkę w dzieciństwie?

Nie czuje się najlepiej, mam nadzieje, że pisałam składnie.

Temat przeznaczony jestdla kobiet dda/ddd, w których pozycja siejącego spustoszenie przypadała ojcu, a matce ratowania rodziny.
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pon 23 Wrz, 2013 17:07   

Witaj Krucha :)
Wprawdzie twój post sprawia chwilami wrażenie, jak gdybyś przeprowadzała badania "na temat", ale niech tam będzie :beba:
O, i jeszcze jedno:
krucha napisał/a:
Temat przeznaczony jestdla kobiet dda/ddd

Mam nadzieję, że nie wyrzucisz mężczyzny, jeśli chciałby się wypowiedzieć mimo tego zastrzeżenia ;)

Nie będę analizowała Twojego całego postu, ale zatrzymam się na jednym problemie:
krucha napisał/a:
Dziwiło mnie, dlaczego z taka precyzją powieliłam postawę matki.

Między nami zwykło się używać określenia ukutego przez jedną z forumowiczek: "skrzywiony celownik".
Oznacza to, że bez wyprostowania problemów z dzieciństwa, DDA/DDD z reguły "polując" na drugą połowę trafia taką która ma chore emocje.
Zwykły, "normalny" człowiek jest nudny. Ona chce mieć interesującego, fascynującego partnera. No i ma :(
Mój ojciec był niedostępny, dominujący, wybuchowy, a mama zajmowała się dziećmi i była ojcu ślepo posłuszna. W domu nie było alkoholu.
Szukałam mężczyzny do przytulenia, miękkiego, sympatycznego. Trafiłam alkoholika :bezradny:
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
Ostatnio zmieniony przez Klara Pon 23 Wrz, 2013 17:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Dora 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 12 Sie 2011
Posty: 1133
Skąd: Lublin
Wysłany: Pon 23 Wrz, 2013 17:10   

Ja moge tylko powiedzieć o swoim przykładzie, to że mama wpajała mi przez całe dzieciństwo że mężczyźni to dranie, którzy, zdradzaja ranią i najlepiej wszystkich kopnąć w d...., a żyć samej. No i tak właśnie jest ! A po każdym kolejnym nieudanym związku pocieszałam sie alkoholem, i wpadłam w jego szpony na bardzo długi czas, zresztą nic w życiu nie jest pewne.. Może jeszcze zaznam szczęścia w miłości ? Kto wie.....
_________________
W życiu piękne są tyl­ko chwile...
Ryszard Riedel
 
     
krucha 
Milczek


Dołączyła: 23 Wrz 2013
Posty: 3
Wysłany: Pon 23 Wrz, 2013 18:01   

Klara, jasne, że nie. Po prostu nie przyszło mi do głowy, by usunąć ten wers.
Zaczęłam o to pytać na moim forum o nerwicy, istnieje tam wprawdzie dział DDA, ale zauważyłam, ze wypowiadają się na nim ludzie z różnymi zaburzeniami, a może po prostu ddd (w których istniała np. przemoc psychiczna lub obojętnośc rodzica, nie jakis centralny problem typu przemoc czy alkohol, jak bylo u mnie). Nie chodziło więc o podkreślenie płci mile widzianej w tym temacie, ale syndromu :)
Co do pierwszego podejrzenia - trudno mi się odnieść.. Może po prostu powiem, że można m nie łatwo znaleźć w internecie, gdzie bywam regularnie. Może napisze coś o sobie. Wychowywałam sie w rodzinie, w kórej przemoc stanowila główny problem, wieczne pogotowie, zawsze trzeba było być ubranym, bo nie wiadomo było, kiedy znowu będzie trzeba lecieć po sąsiada, znajomego. Ciężko mi sie o tym pisze. więc może to mój styl pisania, zdystansowany, zawinił. Nabawiłam się zaburzeń osobowości, konkretnie bpd, ostatnio przegina m z bzd, leczylam sie parokrotnie w szpitalach.. ech. Co jeszcze - byłam związana z czlowiekiem głęboko zaburzonym, ktory wyssal ze mnie energie, ponizal, wyszydzal, szantazowal, dwa razy uderzyl..

Fascynacja to jedno. Natomiast mogło sie powiedziec w pewnym monmencie STOP, ale sie tego nie zrobiło. Wiedziało sie, co sie robi i co to robi, ale sie w to brnęlo. Doświadczało sie skuy=tków, ale czyśiło się pamięć.
Sęk w tym, ze ja bylam zupelnie jak ona (matka). Kazdy gest, kazdy ruch, jak sie zachowac. ja, ktora negowala, ze kiedykolwiek da sie w cos takiego wpuscić.

Dlatego szukam korzeni, bo od zwiazku minelo dwa lata, a ja nie moge sie do nikogo zblizyc. Tamten zwiazek dal mi popalic (najpowazniejszy w zyciu).

Dora, gdyby skonczyla przekaz tylko na tym, ze to dranie, myslisz, ze byloby Ci trudno się rozejść? w koncu to nic innego, jak: tak już musi być, to jasne jak slonce, nie burz się, zaakceptuj.
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Pon 23 Wrz, 2013 18:16   

Klara napisał/a:
Zwykły, "normalny" człowiek jest nudny. Ona chce mieć interesującego, fascynującego partnera. No i ma :(

Bywa jeszcze coś, co jest zwykle mniej uchwytne. Lęk przed bliskością, przed prawdziwym otworzeniem się, pełnym odkryciem prawdy o sobie (która wydaje się być prawdą nie do zniesienia - takie "gdyby wiedział, jaka jestem naprawdę, to by mnie rzucił") często skutkuje związaniem się z partnerem, który również unika bliskości, ma kłopoty emocjonalne, jest albo emocjonalnie niestabilny i sam ma podobne lęki, albo po prostu jest bardziej emocjonalnie "wyprany": zimny, wyrachowany. W tej grupie nietrudno znaleźć czynnego alkoholika albo inną chorą osobę.

Emocjonalną zdrową zależność dwóch osób zastępuje wtedy toksyczna plątanina różnych powinności, zależności, oddziaływań, którą mylnie nazywa się czasem miłością, przywiązaniem, itd. Ba, ostateczne czasem i zerwanie związku jest rodzajem ciągu dalszego samookaleczenia się, spełniania przepowiedni, zwykle ze strony matki "bo kto by z Tobą wytrzymał", "do niczego się nie nadajesz", itd. Niezdrowe emocjonalnie dzieciństwo - zwykle kończy się chorą dorosłością. Dobra wiadomość to taka, że można dojrzeć w każdym wieku. Dojrzeć do kochania siebie, do wyrozumiałości wobec siebie, wspierania siebie, a potem i do zdrowego związku.
_________________

 
     
MILA50 
Towarzyski
nadzieja



Pomogła: 5 razy
Wiek: 67
Dołączyła: 09 Sie 2010
Posty: 454
Wysłany: Pon 23 Wrz, 2013 18:31   

krucha napisał/a:
odtworzenia urazu z dzieciństwa z jego udziałem.


może to tak,że jeśli to jest powodem to w pełni odtworzyłaś relacje jakie były w domu,
partnera znalazłaś a mamę odegrałaś?
 
     
krucha 
Milczek


Dołączyła: 23 Wrz 2013
Posty: 3
Wysłany: Pon 23 Wrz, 2013 18:43   

No właśnie z ojcem miałam inne relacje niż z partnerem, ale mimo to zachowywalam sie jak matka. Pytanie, czemu weszlam w role?
Ostatnio zmieniony przez krucha Pon 23 Wrz, 2013 18:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pon 23 Wrz, 2013 18:55   

krucha napisał/a:
Pytanie, czemu weszlam w role?

Mnie się tu nasuwa drugie pytanie - znałaś inną rolę?
Stosując analogię do teatru - przećwiczyłaś inną rolę, uczyłaś się nowych kwestii? Chodziłaś do jakieś "szkoły", gdzie mogłabyś się nauczyć sposobu innego życia? :)
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
MILA50 
Towarzyski
nadzieja



Pomogła: 5 razy
Wiek: 67
Dołączyła: 09 Sie 2010
Posty: 454
Wysłany: Pon 23 Wrz, 2013 18:57   

krucha napisał/a:
ponizal, wyszydzal, szantazowal, dwa razy uderzyl..


a nie taki był Twój tata?
alkoholik często taki właśnie bywa...stąd pytanie?
 
     
leon 
Trajkotka



Pomógł: 4 razy
Wiek: 62
Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 1744
Wysłany: Pon 23 Wrz, 2013 19:15   

Czesc :>
_________________
I'm not beaten,I'm just going for a little walk
Magoichi Saika
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Pon 23 Wrz, 2013 19:24   

krucha napisał/a:

Pamiętacie jakieś toksyczne reguły, jakieś zdania, uwagi, komunikaty, porady, pouczenia, cokolwiek, co traktowało o tym, co wolno kobiecie, a co mężczyźnie, co się powinno? A przekaz niewerbalny? Jaki Waszym zdaniem Wasza matka dała wam przykład?
Myślicie, że odegrała rolę w rozwoju waszej kobiecości....?

Jak w ogóle odbierałyście matkę w dzieciństwie?


Witaj owszem pamiętam takie regułki , że kobieta ma siedzieć w domu, prać , sprzątać, gotować, zajmować się dzieckiem i skakac na jednej nodze wokół męża. Ma robić co do niej należy i siedzieć cicho i jeszcze nie wolno było być atrakcyjniejszą od teściowej,

Akurat moja matka dała mi przekaz , ze chcesz przeżyć siedź cicho i nie dbała o siebie , nie umiała się ubrać tak mówili na wiosce , byc kobietą oznaczało być kimś gorszym , kimś gorszego gatunku i podnóżkiem mężczyzny. Nie miałam pojęcia co to znaczy być kobietą, co to jest kobiecość i jak byc kobiecą.

Matka była jednocześnie osoba uległą ale i walczącą z teściową z dziećmi własnymi o miejsce przy ojcu. Była raz walczącą i bezwzględną babą nieprzebierającą w środkach w walce o swoje miejsce w rodzinie w małżeństwie . Babka nie chciałą oddać synka żonie i między nimi trwała nieustanna walka.

Gdzieś tam nabrałam przekonania , ze bycie oznacza być kimś złym , złym człowiekiem i miaąłm duże trudności w zaakceptowaniu siebie jako wystarczająco dobrej matki, nie dawałam sobie prawa do pomyłki , błedu do zwyczajnego zmęczenia obowiązkami , gorszym dniem.

Dopiero na terapii zaczęłam uczyć się makijażu a włąściwie eksperymentowałam z kosmetykami oczyści delikatnie i ostrożnie a co to znaczy intymnośc kobiety dowiedziaąłm się z ksiązki o takim tytule czyli Intymnośc kobiety.


Jestem ddd w moim domu była przemoc w każdej postaci oprócz seksualnej a właściwie była pośrednia w postaci wyszydzania piersi kobiety , dziewczyny, o kobietach mówiło sie obraźliwie.
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Pon 23 Wrz, 2013 19:29   

cześć Krucha :)
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
JaKaJA 
Trajkotka
Niespodzianka!-ja czuję!! ;)



Pomogła: 53 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 1650
Skąd: Moje miasto
Wysłany: Pon 23 Wrz, 2013 21:24   

pietruszka napisał/a:
Bywa jeszcze coś, co jest zwykle mniej uchwytne. Lęk przed bliskością, przed prawdziwym otworzeniem się, pełnym odkryciem prawdy o sobie (która wydaje się być prawdą nie do zniesienia - takie "gdyby wiedział, jaka jestem naprawdę, to by mnie rzucił") często skutkuje związaniem się z partnerem, który również unika bliskości, ma kłopoty emocjonalne, jest albo emocjonalnie niestabilny i sam ma podobne lęki, albo po prostu jest bardziej emocjonalnie "wyprany": zimny, wyrachowany. W tej grupie nietrudno znaleźć czynnego alkoholika albo inną chorą osobę.

Emocjonalną zdrową zależność dwóch osób zastępuje wtedy toksyczna plątanina różnych powinności, zależności, oddziaływań, którą mylnie nazywa się czasem miłością, przywiązaniem, itd. Ba, ostateczne czasem i zerwanie związku jest rodzajem ciągu dalszego samookaleczenia się, spełniania przepowiedni, zwykle ze strony matki "bo kto by z Tobą wytrzymał", "do niczego się nie nadajesz", itd. Niezdrowe emocjonalnie dzieciństwo - zwykle kończy się chorą dorosłością. Dobra wiadomość to taka, że można dojrzeć w każdym wieku. Dojrzeć do kochania siebie, do wyrozumiałości wobec siebie, wspierania siebie, a potem i do zdrowego związku.
Witaj nowa zagubiona duszyczko :buziak: to co napisała Pietruszka dokładnie znam z autopsji- :bezradny: był we mnie tak silny,nieuświadomiony lęk przed bliskością,że moje oba związki to jakiś matrix :szok: a jednocześnie powielałam schemat Matki-współuzależnionej alkoholiczki :/ dziś niby już o tym wiem,ale nadal są chwile,że czuję jak w głowie zapala się lampka-za blisko-UCIEKAJ :boisie: ;)
_________________
Cała jestem z miłości :)
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Wto 24 Wrz, 2013 09:55   

Witaj Krucha.
Przeczytałam Twój wątek i powiem uczciwie nie za bardzo rozumiem o co Ci chodzi. Tzn z grubsza rozumiem, ale nie do końca. Twoje oczekiwania - te, które ja odebrałam jako oczekiwania - sprawiły, że poczułam się postawiona pod tablicą do odpowiedzi na temat, w którym mam dużo do powiedzenia, ale nie do końca rozumiem pytania. No i nie wiem w ogóle czy to ja mam odpowiadać, czy ja mogę ...
_________________

 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,31 sekundy. Zapytań do SQL: 12