Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Bo to moja historia
Autor Wiadomość
myszka24 
Małomówny
Brak sił do życia..


Dołączyła: 05 Paź 2013
Posty: 12
  Wysłany: Sob 05 Paź, 2013 23:18   Bo to moja historia

Witam wszystkich!
Poczytałam troszke na tym forum i przyznam się że też jestem współuzależniona..
Mam 24l. Z moim chłopakiem jestem 4 lata.
Gdy się poznaliśmy nie pił. Ale przyszły święta i okazja to się napił. I zaczoł się dziwnie zachowywać bo chciał jechać gdzieś autem a ja mu schowałam klucze..
Powstała granda więc postanowił iść na piechotę.. A ja z jego rodziną zostałam w domu. Wtedy jeszcze nie znałam go tak dobrze i nie wiedziałam co jest grane. Ale z czasem wychodziło.. utrzymywał kontakt ze swoją byłą w ukryciu przede mną, dzień przed walentynkami pisał jej że ,,ja zgwałci" a we walentynki był dla mnie taki romantyczny.. dowiedziałam sie o tym dopiero w kwietniu że tak napisał i był pod wpływem.. Ale do tej pory czasem dzwoni i nie powiedział jej o mnie tylko się miga od rozmowy o mnie bądz wcale nie odbiera..
W sylwestra dziewczyna z którą był tzw '' pierwsza miłość'' zaczeła mi wysyłać serduszka na dobranoc a później pisać do niego gdzie automatycznie usuwał sms-y.. Więc zprostowałam ją troche ze powiem jej przyszłemu slubnemu i do tej pory spokuj z pisaniem.. ale mamy wspolnych znajomych i jak '' mój'' tam jest szuka zaczepki do rozmowy żeby mu sie pochwalić co to nie ona.. ale jak jesteśmy razem omija szerokim łukiem..
Poszliśmy na disco potańcówkę i ja byłam kierowcą a on trzeźwy.. i tam spotkaliśmy znajomych i wypił tylko jedno piwo i .. znajoma która leci na niego nie kryjąc tego poprosiła go o taniec i poszedł - co mnie w***ło ponieważ sam nauczył mnie tego że nie ważne jaka impreaza to pierwszy taniec jest nasz.. i poszedł a później zaczeli co raz bardziej wtapiać sie w tłum.. więc zrobiłam odbijanego - ona sie obużyła a on był zły i nie chciał tańczyć.. wiec prosić sie nie będe - stwierził że jest zły że mu nie ufam i ze za bardzo jestem zazdrosna..
a jeszcze przed tym byliśmy nad możem tzn on tam pracował a mnie wził ze sobą bo w życiu moża nie widziałam .. i pewnego wieczoru wybralismy sie na impreze z jego kumplami.. siedzielismy przy stoliku i bylo ok.. poszlismy tanczyc a jego kumple podpuscili go ze jak jest ze mna to nie poderwie zadnej innej.. pijanemu 2 razy nie mow.. i tak tez zrobil zaczoł udawać ze mnie nie zna i zakrecil sie kolo 3 malolat i sie z nimi bawil.. nie wytrzymalam i podeszlam i udezylam w polik.. odeszlam.. poszedl za mna na zewnatrz powiedzial ze mnie nie kocha i ma mnie w du***.. bramka w miedzy czasie powiedziala ze go nie wpuszcza bo za bardzo pijany.. ok wiec powiedzialam mu ze rano wracam do domu z jego szefem .. poszlam do domku.. ale cos mnie tknelo i sie wrocilam z powrotem.. zastalam go jak uzeral sie z bramka zeby wejsc.. hah poprawilo mi to humor.. i jak mnie dojrzal jak chcialam niby wejsc na sale to zaczol mowic ze mnie kocha itp a ja powiedzialam ze go nie znam i weszlam sama - jak kuba bogu tak bog kubie- weszlam zabralam bluzy i zgarnelam go do domu.. Aż tu nadszedł wielki dzień .. Brak funduszu na picie i padaczka alko wiek 27 lat. Dostał ja w kuchni , nie panikowalam bo juz nie raz mialam z tym doczynienia , mam brata młodszego chorego a on i jego mamusia krytykowali mnie z tym na kazdym kroku .. uratowalam mu zycie bo sie dusil , jezyk łykał, był cały siny.. bez zastanowienia palec w buzie i wyciągnełam ten jezyk.. lekko przygryziony ale nic powaznego.. pogotowie przyjechalo zbadali, chcieli go zabrac ale nie chcial.. jestesmy na etapie czekania w kolejce do lekarza.. wspieram go ale.. nie dawno przyjechala do sasiadów niby kolezanka z dziecinstwa z daleka.. i powiedzial ze on dostal zaproszenie i idzie a o mnie ani slowem i poszedl ale wczesniej sie klucilismy i jak bylam zaplakana i spuchnieta to wtedy powiedzial ze moge isc z nim.. poszlam ale pozniej pod wplywem emocji.. siedzieli sami na dworze troszke tez tam grande zrobilam , powiedzialam jej ze jak chce zeyc z alko to niech go bierze ale tez niech duzo zarabia bo nie wyrobi z jego piciem.. powiedzial ze mi tego nie wybaczy i to moja wina.. ehe na zlosc siedzial do 1.30 teraz pisza , ma jej zdj na kompie, ja oczywiscie walczylam o swoje , grozilam odejsciem ale byl zupelnie obojetny i cos mnie zatrzymalo .. nie mam na tyle sily .. walcze z tym ale sama nie dam rady .. w poniedzialek mam pierwsza wizyte u terapeuty.. nie wiem co mam zrobic caly czas to boli, zmienialam sie , nie bylam tak agresywna nigdy , zdaje sobie sprawe jak mnie zniszczyl.. teraz nie umiemy gadac od kad nie pije albo jest zajety na kompie i nie slucha co mowie , albo przed tv, albo zmeczony. najgorsze jest to ze nie chce gadac bo dla niego to ja wymyslam, czepiam sie blachostek, jak nie ma alkocholu.. on wcale nie widzi problemu .. chcialbym miec na tyle sily by odejsc,, 3 lata w ciaglym piciu łacznie liczac 1 tydz przerwy przez 3 lata.. Po ostatniej akcji nie wiem czy go jeszcze kocham..
 
     
myszka24 
Małomówny
Brak sił do życia..


Dołączyła: 05 Paź 2013
Posty: 12
Wysłany: Sob 05 Paź, 2013 23:23   

przez 4 lata usłyszałam tylko 1 komplement.. a obce dziewczyny.. znajome slysza je od niego na bierzaco.. ;(

czy to ze mną jest coś nie tak ;\
Ostatnio zmieniony przez myszka24 Sob 05 Paź, 2013 23:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vilemo 
Towarzyski
Buntowniczka



Wiek: 49
Dołączyła: 06 Mar 2012
Posty: 255
Skąd: Świętokrzyskie
Wysłany: Nie 06 Paź, 2013 06:59   

Witaj Myszko :pocieszacz:
Napiszę ci to, co zapewne potwierdzą inni z tego forum- skoro nic cię z nim nie łaczy , nie macie dzieci, domu wspólnych finansów- wiej jak najdalej i jak najszybciej. :mysz:
Dzieki temu szybciej staniesz na nogi.
Sama widzisz jak się zachowuje w stosunku do ciebie- to palant nie facet.
Tylu fajnych chłopaków jest na świecie a ty będziesz tkwić przy nim?
Bierz nogi za pas, zobaczysz że od razu poczujesz się lepiej.
_________________
Nic nie jest tak trudne do rozpoczęcia, niebezpieczne do przeprowadzenia i nie gwarantujące powodzenia jak wprowadzanie nowego porządku rzeczy. Machiavelli
 
 
     
PSG-1
[Usunięty]

Wysłany: Nie 06 Paź, 2013 07:13   

I powiedzcie mi, po co takie gady jak ten z opisu chodzą po świecie?
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Nie 06 Paź, 2013 07:18   

Witaj Myszko :)

Czytam co piszesz i oczom nie wierze :szok:
Dziewczyno :prosi: czy Ty naprawdę uważasz ,że tworzycie ze swoim chłopakiem jakiś tam zwiazek,że cokolwiek was łaczy ? Twoja historia w moim mniemaniu jest przerazajaca. Dwoje młodych ale dorosłych ludzi a zachowanie jak w przedszkolu. On utrzymuje znajomosc ze swoja była,Ty robisz pokazówki na imprezach by mu dopiec. On Cie ignoruje ,Ty zachowujesz sie jakbyś go nie znała.
Ani jedno słowo w Twej opowieści nie swiadczy o tym,ze cokolwiek was łączy ,ze ktoremus z was zalezy na drugiej osobie. Nie wiem czy jestes współuzalezniona czy tez nie :bezradny: ale jak dla mnie ta znajomość niszczy was oboje I im szybciej to do was dotrze-tym lepiej. Po co siedziec w czymś co nic nie daje dobrego a jedynie niszczy Twoje samopoczucie,poniza Cie ,a jemu daje władzę nad Tobą- bo nadal z nim jesteś.
Odejdź -póki nie jest za późno. To Twoje życie i Twoje wybory.Bądź szczęsliwa. Masz takie prawo :)
Ostatnio zmieniony przez zołza Nie 06 Paź, 2013 07:21, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Nie 06 Paź, 2013 07:50   

zołza napisał/a:
Odejdź -póki nie jest za późno.

Taaa, teoria teorią a współuzależnienie to nie grypa. To tak jakby alkoholikowi napisać- po prostu przestań pić :) To takie logiczne i rozsądne, najlepiej dziś :D . Skąd więc lata picia u takich delikwentów, skąd więc przypadki, że koleś przepił 3/4 życia i teraz zgrywa wielce- guru - trzeźwienia, skąd przypadki, a nawet większość, że ludzie nie odchodzą od picia?

Po pierwsze Myszko, dobrze, że tu napisałaś i to napisałaś prawdę, to się da wyczuć, że nie kręcisz.
Jest Ci bardzo źle, może nawet to Twoje jakieś tam dno, może to ten czas na otrzeźwienie?
Super, że idziesz na terapię. Tam dowiesz się co to jest współuzależnienie, co to choroba alkoholowa, podbudujesz własna wartość, pewność siebie, a może nawet pozbędziesz się tych niefajnych cech osoby współuzależnionej. Powiem Ci, że mnie bardzo polepszyła się jakość życia po podjęciu terapii- niezależnie od panujących czynników zewnętrznych, a więc warto.
Kiedy na początku terapii sama myśl o ewentualnym rozstaniu z alkoholikiem (choć wtedy tego chciałam) napawała mnie lękiem i byłam przerażona. Teraz wiem, że go kocham, daję mu wsparcie, ale doskonale poradzę sobie bez niego. Nie ma lęku i przerażenia.
Pewnie wiesz o mityngach Al-anon, uzyskasz tam wsparcie i program zdrowienia. Jest to jednak w przeciwieństwie do terapii program duchowy, więc nie każdemu musi odpowiadać.

Trzymaj się no i pisz co u Ciebie!

aaa i jeszcze jedno

myszka24 napisał/a:
przez 4 lata usłyszałam tylko 1 komplement..

Możesz mi powiedzieć po co Ci są komplementy od alkoholika, w dodatku puszczającego się na prawo i lewo?
W ogóle po co Ci komplementy z zewnątrz? Jeśli sama będziesz znała swoją wartość, to nie będzie Cię dotykać krytyka, a i komplementy nie będą tak potrzebne.
Zadanie domowe od Migotki- napisz 10 swoich zalet- obojętnie czy będą to cechy charakteru, umiejętności czy może fizyczne cechy.
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Nie 06 Paź, 2013 08:03   

pannamigotka napisał/a:
Taaa, teoria teorią a współuzależnienie to nie grypa. To tak jakby alkoholikowi napisać- po prostu przestań pić To takie logiczne i rozsądne, najlepiej dziś


Migotka :) W mojej wypowiedzi zastrzegłam sobie,ze mało wiem o współuzależnieniu :bezradny:
Napisałam co myslę o ich zwiazku - o ile wogóle tak to mozna nazwac...Gdzie tu uczucie,miłośc,bliskośc...To tylko przepychanki i rozczarowania . Po co ? Czy to jest warte tych łez ?
Jak dla mnie nie ;)
 
     
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Nie 06 Paź, 2013 08:10   

zołza napisał/a:
Migotka W mojej wypowiedzi zastrzegłam sobie,ze mało wiem o współuzależnieniu
Napisałam co myslę o ich zwiazku - o ile wogóle tak to mozna nazwac...Gdzie tu uczucie,miłośc,bliskośc...To tylko przepychanki i rozczarowania . Po co ? Czy to jest warte tych łez ?
Jak dla mnie nie

Zimna, z punktu osoby zdrowej, zdrowo myślącej tak własnie jest, mało tego- założę się, że Myszka doskonale wie, że tak jest. I w zasadzie może i dobrze, że są takie głosy (rozsądku), natomiast jeśli ktoś wie trochę więcej, bo ma takie doświadczenia, to po prostu wie, że dopóki nie zrobi porządku w swojej głowie, z własnymi emocjami, to nie odejdzie od pijusa, a jeśli odejdzie, to znajdzie sobie 2 razy gorszego. Dlatego ja namawiam do rozpoczęcia pracy nad sobą, nie nad alkoholikiem, a wszystko przyjdzie z czasem- i siły na rozstanie, może na zdrowy związek, może alko się opamięta i pójdzie za nią.

A o ich związku myślę to samo- mało tego miałam podobny związek- nie oparty na miłości a na strachu. Straszne to było.
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Nie 06 Paź, 2013 08:19   

pannamigotka napisał/a:
Dlatego ja namawiam do rozpoczęcia pracy nad sobą, nie nad alkoholikiem, a wszystko przyjdzie z czasem- i siły na rozstanie, może na zdrowy związek, może alko się opamięta i pójdzie za nią.


Myszka - trzymaj sie tego . Migotka wie co mówi :okok:
Ja bedę trzymać kciuki i czytać co sie u Ciebie dzieje . Powodzenia :buziak:
 
     
leon 
Trajkotka



Pomógł: 4 razy
Wiek: 62
Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 1744
Wysłany: Nie 06 Paź, 2013 10:08   

Czesc :>
_________________
I'm not beaten,I'm just going for a little walk
Magoichi Saika
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Nie 06 Paź, 2013 11:01   

cześć zakochana Myszko :)
odkochaj się jak najszybciej
a właściwie to zastanów się,co Ty tak naprawdę w nim kochasz
bo to co opisujesz,to niekochający cię alkoholik
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
margo 
Trajkotka


Pomogła: 32 razy
Dołączyła: 12 Sie 2013
Posty: 1881
Wysłany: Nie 06 Paź, 2013 11:15   

Cześć Myszko. Bardzo mi to przypomina moją historię i mojego już byłego chłopaka... Mi bardzo pomogła książka "Emocjonalne wampiry" Alberta J. Bernsteina, szczególnie początkowe rozdziały. Trzymaj się :pocieszacz:
 
     
myszka24 
Małomówny
Brak sił do życia..


Dołączyła: 05 Paź 2013
Posty: 12
Wysłany: Pon 07 Paź, 2013 10:25   

Dziekuje wszystkim za te komentarze, chodzi o to że mama nauczyła go opieki że wiecznie musi być w centrum uwagi jak dziecko.. a przez to nie dajee mi myślec o sobie .. ale jestem w trakcie otwierania wlasnej działalnosci i staram sie o dotacje wiec teraz staram sie skupic na sobie i potrzebna mi bedzie terapia bo samej mi ciezko.. a jemu juz zle bo nie na nim temat sie skupia.. zazdrosny jest.. ale mam wsparcie u jego siostry..
 
     
myszka24 
Małomówny
Brak sił do życia..


Dołączyła: 05 Paź 2013
Posty: 12
Wysłany: Pon 07 Paź, 2013 10:30   

w sumie to jego ojciec ma straszne problemy z alko.. jak wypije to rzuca sie na zone z piesciami.. ona poswiecila mu cale zycie skupiajac sie na nim a nie na dzieciach .. one maja o to żal.. ale dobrego przykladu z ojca nie ma .. ojciec tez tak robi ale z czasem zrozumial bledy i jak jest trzezwy to nie pochlebia tego co syn robi.. tlumaczy mu ze to blad.. ale stary juz na leczenie chyba sie nie nadaje.. zdarzaja sie interwencje policji ale na tym stop .. jego zona nie ma sumienia na wiecej jak to twierdzi.. moj chlopak czuje sie bogiem jemu wolno wszystko a ja mam siedziec w domu najlepiej .. ale zrobilam sie niezalezna jesli chodzi o prawko wiec to tez juz mu przeszkadza..
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Pon 07 Paź, 2013 10:41   

Witaj Myszko, a ja się tak zapytam lubisz siebie choć troszeczkę? Chciałabyś mieć rodzinę, dzieci? Czy jesteś pewna, że z tym człowiekiem?
_________________

 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,5 sekundy. Zapytań do SQL: 14