Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Historia moja
Autor Wiadomość
Czytytoty 
Małomówny


Wiek: 33
Dołączył: 15 Paź 2013
Posty: 36
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 01:51   Historia moja

Pierwszy raz odwiedziłem forum związane z tematem uzależnienia od alkoholu, wcześniej nie miałem zamiaru tego robić. Moja przygoda z alkoholem zaczęła się dosyć wcześnie, nie pamiętam dokładnie kiedy i sporo z mojego życiorysu pozapominałem, ale przypuszczam że w wieku 11 lat pierwszy raz sięgnąłem po ten narkotyk. Kupiłem sobie dwa piwa, aby następnie spożyć je w samotności i zobaczyć jak to jest, przez jakiś czas zdarzały się podobne sytuację. Trudno powiedzieć co mną kierowało w początkowej fazie, myślę że było to zafascynowanie tym trunkiem. Pierwsze upojenia do nieprzytomności przeżywałem z moim kolegą, z którym piłem głównie nalewki i wina czasami wódkę gdzieś tak do 15 roku życia i było gdzieś to tak jak miałem 13 lat, pamiętam że przez jakiś czas zanim zacząłem wymiotować było fajnie. Mieszkał nie daleko mnie, na takim zadupiu w mojej miejscowości (taka część wiejska miasta) i często razem spędzaliśmy czas. Nasze spotkania gdzie dochodziło do spożywania alkoholu tak aby potem paść odbywały się głownie na weekendzie, czasami jak w szkole było wolne lub jak wagarowałem dochodziło do spotkań na których piliśmy mniej, aby do wieczora się jakoś ogarnąć. Na początku był z tym kłopot dopiero jak przeprowadziłem się z moimi rodzicami do części miejskiej, oddalonej nie opodal od części wiejskiej (około 5km, mieszkanie w bloku) mogłem mieć naprawdę dużą swobodę picia. Jak tylko był weekend czy jakiś dzień wolny od szkoły przyjeżdżałem do części wiejskiej aby się upić, a następnie nocowałem u tego kumpla, albo udawałem się do dziadka by móc wytrzeźwieć do rana. Dziadek nie robił problemu, zawsze powtarzał jak jestem w takim stanie, to żebym do niego przychodził. Myślę, że było to spowodowane jego samotnością i tym, że kiedyś sporo spożywał alkoholu jak to bywa w rejonach wiejskich i się od niego nie uzależnił. Bywało to maksymalnie dwa razy w tygodniu. Gdy skończyłem lat piętnaście poszedłem do Liceum profilowanego gdzie zaczęły się problemy, trafiłem do klasy z porypanymi osobami, gdzie panowała chora atmosfera. Nie miłe sytuację zdarzały się również podstawówce, gdzie dokuczano mi jak sami się wyrażali, że byłem ładny i krzywo chodziłem, na pewno to wpłynęło na moje picie. Ja jakoś nigdy nie potrafiłem być dosyć agresywny, aby zdobyć pewną pozycję w klasie i nie stać się ofiarą. Przyciągałem do siebie podobne osoby i z nimi się tak naprawdę kumplowałem, jednak zawsze szukałem akceptacji u tych źle postępujących. Zdałem pierwszą klasę liceum, jednak na początku drugiej problemy przybrały na sile i zrezygnowałem z dalszej nauki w tej szkole (gdzieś tak miesiąc przed zakończeniem pierwszego semestru). Rodzice pozwolili mi do następnego roku szkolnego odpocząć w domu. pamiętam że piłem wtedy najwięcej. Kontakt z kolegą ze strefy wiejskiej się urwał, miał problemy mieszkaniowe i musiał się wyprowadzić do innej miejscowości. Teraz jak patrze na to z perspektywy czasu, to wiem że to była rodzina patologiczna, kiedyś tego nie widziałem. Jego matka piła, siostra, on i ja. Zdarzało się, że chodziłem pijany cały tydzień, przychodziłem późno w nocy jak już rodzice spali i kładłem się po cichu spać. Kasę zawsze miałem, nigdy mi niczego nie brakowało. Ojciec rzadko bywał w domu, praca mu na to nie pozwalała, matka natomiast zajmowała się domem. Był on alkoholikiem pijącym kilkadziesiąt lat, sam mi o tym kiedyś powiedział i przeprowadzał ze mną rozmowy na ten temat z czego sobie kompletnie nic nie robiłem. Postanowił nie pić jak się urodziłem i poszedł się leczyć od tamtej pory nie tkną alkoholu i rzeczywiście tak było, nie pił w domu. Matka nie potrafiła mnie upilnować, była za delikatna w swoim działaniu, zbierała po mnie rzygi jak coś i za dobra była. W wieku 16 lat doszły różnej maści imprezy typu 18 kumpla czy jakaś domówka oczywiście na wszystkie chętnie uczęszczałem. Przeprowadziliśmy się z powrotem do dziadka i od następnego roku poszedłem do nowego liceum gdzie zawaliłem rok przez picie, byłem już tak jakby dwa lata w plecy. Jednak, że nie byłem kompletnym idiotą postanowiłem skończyć szkołę średnią, co mi się zresztą udało. Gdy zapisałem się do liceum w innej miejscowości w wieku 18lat nagle zmarł mój ojciec, matka musiała podjąć pracę. Alkohol wypijany na imprezach czy z kumplami mi nie wystarczał. Często pili za mało i strasznie się z nim cackali, starałem się wypijać dwa góra trzy piwa aby móc jakoś przesiedzieć w tym towarzystwie. Wtedy zaczęło się moje picie w samotności, do którego wcześniej wielokrotnie dochodziło. Nie musiałem się nigdzie szwendać, jak wychodziła do pracy kupowałem 8 piw i mogłem je bezpiecznie wypić w domu, często jedno zostawało na rano, a i czasami nawet dwa. W szkole miałem dużo więcej luzu i mogłem spokojnie opuścić dwa dni także dawałem radę, pod koniec trzeciej klasy bywało, że nie pojawiałem się cały miesiąc na zajęciach, nie była dla mnie za bardzo wymagająca i spokojnie zdałem. Matka zauważyła, że dzieje się ze mną coś nie tak zacząłem kraść alkohol, wynosiłem go od wujków i wszystko wychlałem z domowego barku.
Dokupywałem wódkę aby alkohol przeszedł mi po rękach, bo piwa nie wystarczały. Tak gdzieś piłem do prawie 21 roku życia aż picie w samotności już mi przestało dawać przyjemność i dziwnie zobojętniałem, jakbym przestał czuć. Postanowiłem zrobić odwyk, przestałem się spotykać z osobami pijącymi, a jeśli chodzi o osoby niepijące z którymi się wtedy zadawałem, to można było policzyć na palcach jednej ręki. Najgorsze są i były spotkania rodzinne na których występuje alkohol. Zaczerwienienie z twarzy znikło i głownie przez mój młody wiek większość nie może uwierzyć, że mam problem z alkoholem. Ostatecznie nie pije od 1.5 roku, problem chęci napicia się w pewnym stopniu ustał, nie mam już takich problemów abstynecyjnych, ale zobojętniały jestem nadal.
Jak widzicie te moje uzależnienie? Sam się scharakteryzowałem w fazie krytycznej.
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 07:42   

Oj, to Ty jednak jesteś poważny użytkownik...
Sorry za te wczorajsze wieczorne żarty, byłam przekonana, że próbujesz nas wkręcać z tą pastą do zębów :oops:

Masz 22 lata, bardzo dobrze, że tak wcześnie dostrzegłeś problem i zacząłeś coś z nim robić.
Zwykle alkoholikom zajmuje to więcej czasu, istnieje nawet pogląd, że bardzo trudno jest wytrzeźwieć przed czterdziestką.
To oczywiście nie żadna reguła, mamy tutaj znacznie młodszych trzeźwych alkoholików,
Ty - jak widać - też masz na to du że szanse. Życzę Ci tego z całego serca :)
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 08:57   

hej Czytytoty
ja tez myslałem żeś Pluszak czy inny jajcarz, sorry.
widzę że masz wiedzę
Czytytoty napisał/a:
Postanowiłem zrobić odwyk

tzn rozumiem że samodzielnie
myslałes o pomocy fachowców ?
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 09:13   

Szok, kompletny szok. Taki mody wiek. Ale super że już półtora roku na sucho. Widać że dojrzalszy jesteś od rówieśników, ale i też przecież o wiele bardziej doświadczony.
Okazuje się jednak, że młody człowiek który nie ma normalnych, dbających i rozmawiających rodziców, którzy lekceważą i maskują problem zamiast się z nim mierzyć, ma po prostu przesrane. To jest też nauka dla mnie, żeby z dzieciakami jak najwięcej rozmawiać i przebywać.
Dzięki za to i fajnie że tu jesteś.
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 10:30   

Ja również zwracam honor, głupio mi, wczoraj również wzięłam Cię za żartownisia. Bądź z nami tutaj i obyś jak najwięcej dobrego wziął z tego forum, tak jak ja, tego Ci serdecznie życzę.
_________________

 
     
eremita 
Gaduła



Pomógł: 3 razy
Wiek: 41
Dołączył: 10 Cze 2013
Posty: 599
Skąd: z wilczych uroczysk
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 11:45   

Serwus Czytytoty. Miło Cię poznać.
_________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato.
Albert Camus
 
     
Czytytoty 
Małomówny


Wiek: 33
Dołączył: 15 Paź 2013
Posty: 36
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 13:18   

yuraa napisał/a:
hej Czytytoty
ja tez myslałem żeś Pluszak czy inny jajcarz, sorry.
widzę że masz wiedzę
Czytytoty napisał/a:
Postanowiłem zrobić odwyk

tzn rozumiem że samodzielnie
myslałes o pomocy fachowców ?


Na początku o tym myślałem, jednak postanowiłem spróbować sam. Nie jestem do końca zadowolony z rezultatów jakie osiągnąłem z trzeźwienia samemu i znowu myślę poważnie, aby się gdzieś z tym udać. Tak ogólnie, to jestem trochę jajcarzem.
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 13:59   

Czytytoty napisał/a:
postanowiłem spróbować sam. Nie jestem do końca zadowolony z rezultatów jakie osiągnąłem z trzeźwienia samemu i znowu myślę poważnie, aby się gdzieś z tym udać.

w AA krąży takie zdanie
"musisz zrobić to sam ale nie uda ci się samotnie'
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 15:43   Re: Historia moja

Czytytoty napisał/a:
Jak widzicie te moje uzależnienie?


no wiedzisz, wiedziałem, ze jest cos oprócz pasty :)
dobrze, ze o tym napisałeś, to oczyszcza

jest jedna MEGA sprzecznosć: niby jesteś zobojętniały a wczoraj panicznie szukałeś odpowiedzi, czy alkohol jest w paście do zębów, albo ja czegoś nie rozumiem
Ty sie boisz wprowadzić alkohol do organizmu pod jakąkolwiek postacią... tak?
Jesteś bardzo dobrym materiałem na wyciagnięcie na sam wierzch pozytywnych Twoich cech, zalety to młodość, powaga tego wpisu na forum i jajcarskie podejście ;)
tylko czy będziesz chciał sie rozwijać, czy będziesz chciał sie dowiedzieć, dlaczego takie emocje Toba targają, dlaczego takie myśli się pojawiają, skąd one pochodzą itd
chcesz poznać siebie?

znam jednego takiego młodego alkoholika, on siebie nazywa abstynentem, choć grzał od 16 do 22 roku zycia jak mało kto... teraz ma cos koło 25
nie był na zadnej terapii, o mitingach wypowiada się z ironią i cynizmem, cos tam przeczytał w internecie, nie pije alkoholu, bo nie lubi i tyle.
 
     
ant69 
Towarzyski
ant69



Pomógł: 4 razy
Wiek: 55
Dołączył: 23 Gru 2012
Posty: 498
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 20:31   

Witaj... a TO do wczorajszego pytania
http://www.wprost.pl/ar/3...ykryto-alkohol/
_________________

 
     
staszek 
Gaduła
staszek



Pomógł: 12 razy
Wiek: 64
Dołączył: 13 Paź 2013
Posty: 509
Skąd: dolny slask
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 21:13   

Witam szacunek dla Ciebie,ze w tak mlodym wieku sie przyznajesz ze jestes Alkoholikiem.I tak szybbko to zauwazyles ,bo Sam w mlodym wieku 15 lat sprubowalem,i tak z przerwami ciaglo to sie do 13 10 2013 i wiem ze jest takich ludzi bardzo duzo ale nikt sie nie przyzna ze jest Alkoholik Trzymam za ciebie kciuki Czesc Staszek
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,28 sekundy. Zapytań do SQL: 11