Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Nie potrafię żyć swoim życiem.
Autor Wiadomość
bogna 
Małomówny


Dołączyła: 13 Paź 2013
Posty: 40
Wysłany: Nie 20 Paź, 2013 20:45   

Witajcie .Jestem na forum od kilku dni,do tej pory tylko czytałam ale wreszcie muszę coś napisać ,jestem żoną alkoholika od 25 lat,od dwóch lat uczęszczam na spotkania współuzależnionych i terapię indywidualną,od miesiąca jestem zła na siebie ponieważ nic z tego mi nie wychodzi . Nie potrafię żyć sama swoim życiem i w dalszym ciągu nie mogę pogodzić się z tym że mój mąż pije.Kocham go po mimo ciągłych złych rzeczy i przykrości jakie mi robi(mówi),ostatnio myślę o zgłoszeniu go na przymusowe leczenie.Proszę może ktoś mi podpowie czy to dobry pomysł. :beczy:
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Nie 20 Paź, 2013 20:53   

Witaj Bogno :)

Zaczęłaś coś robić, żeby się fizycznie oddzielić od męża?


P.S.
Wydzielę Twój post w oddzielny wątek.
Mogłabyś zaproponować tytuł?
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Nie 20 Paź, 2013 21:00   

witaj :)

Moze zly pomysl to nie jest ale zadnej gwarancji nie daje. Ja zglosilam :bezradny: nasze malzenstwo juz nie istnieje
 
     
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Nie 20 Paź, 2013 21:02   

bogna napisał/a:
ostatnio myślę o zgłoszeniu go na przymusowe leczenie

Cześć, a może założysz własny wątek?
Różne są tu opinie nt zgłaszania. Ja sama jestem raz za a raz przeciw, w zależności od sytuacji, bo przecież każdy ma inną.
Powiem jak u mnie było- kiedy nie miałam już żadnej nadziei, że się w końcu ogarnie, kiedy widziałam, że nie idzie do terapeuty, jak go prosiłam, że nie robi nic, jest coraz gorzej- wtedy zagroziłam, że go zgłoszę. Ale byłam już w stosownym miejscu dowiadywać się, miałam znajomego w komisji i już wtedy wiedziałam, ze to zrobię Powiedziałam mojego alkoholikowi, że ma tydzień (lub 2 nie pamiętam) na podjęcie terapii, jak mi nie pokaże papierka to go zgłoszę. Przestraszył się i poszedł. Jestem zadowolona z tej decyzji i uważam, że wtedy była to jedna z ostatnich desek ratunku. Ale musisz pamiętać, że to nie daje gwarancji sukcesu, nie będę się wdawać w szczegóły, zresztą wszystko jest opisane w moim wątku.
Np koleżanka zgłosiła męża i on wytrwał na terapii rok i po roku wrócił do chlania :( Inna koleżanka też zgłosiła, poszedł na leczenie zamknięte i też chleje :(
Najważniejsze, że ronisz coś dla siebie, no ale czy na pewno dla siebie czy jednak dla męża?
Ta grupa to Al-anon? Poczytaj w literaturze jak najwięcej o pierwszym stopniu. Jest idealny dla Ciebie.
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Nie 20 Paź, 2013 21:10   

bogna napisał/a:
ostatnio myślę o zgłoszeniu go na przymusowe leczenie

ja już byłego męża zgłosiłam, trafił na zamkniętą
zaczął pić zaraz po wyjściu i pije do dzisiaj,
ale miałam spokojnych kilka tygodni,
a on już wie gdzie szukać pomocy.
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
bogna 
Małomówny


Dołączyła: 13 Paź 2013
Posty: 40
Wysłany: Nie 20 Paź, 2013 21:24   

Dziekuję za wsparcie i,mój mąz miał już roczny okres nie picia ale ten czas dla mnie był wielkim piekłem,był zazdrosny ciągle mnie kontrolował a nawet rozpoczął naukę w tej samej szkole zaocznej wtedy gdy dowiedział się że ja tam chodzę,to było okropne .Wychodziłam z lekcji a on stał już pod drzwiami,wstydziłam się tego,Był też czas około pół roku jak nie pił i poszedł na terapię bo wyprowadziłam się z domu a on najeżdżał i prosił abym wróciła więc to był warunek.Przerwał terapię bo uznał że to głupoty. Najgorsze jest w tym wszystkim to że ja go nadal kocham i za to też jestem wściekła na siebie.Właśnie wtej chwili siedzę i myślę co się znim dzieje bo wyjechał samochodem i nie wraca a eż wiem że to prze ze mnie ponieważ wróciłam ze szkoły i około 16 i on już spał po piciu i żeby nie robić awantury pojechałam do kościoła i to go na pewno ku***ło bo wyszłam nic nie powiedziawszy.Ale wiem też że jak bym była w domu to też tak by mogło być. Domyślam się że on robi mi tym na złość,ale o tym dlaczego tak uważam to opowiem innym razem :beczy:
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Nie 20 Paź, 2013 21:32   

bogna napisał/a:
Właśnie wtej chwili siedzę i myślę co się znim dzieje bo wyjechał samochodem i nie wraca a eż wiem że to prze ze mnie ponieważ wróciłam ze szkoły i około 16 i on już spał po piciu i żeby nie robić awantury pojechałam do kościoła i to go na pewno ku***ło bo wyszłam nic nie powiedziawszy

Bogna, czy Ty widzisz co piszesz?
Ty masz prawo wyjść tam gdzie chcesz a juz na pewno do kościoła.
Jego zazdrość jest chora, a zachowania to przemoc.

Pojechał samochodem...jest pijany, a Ty zastanawiasz się czy jemu nic się nie stało, czy może kogoś zbić po drodze?
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Nie 20 Paź, 2013 21:32   

cześć Bogna
bogna napisał/a:
wyjechał samochodem i nie wraca a eż wiem że to prze ze mnie

ale Ty zakrecona jesteś dookoła niego.
dwa lata terapii :shock:
bogna napisał/a:
ja go nadal kocham

akurat
kochasz wyobrażenie sprzed 20 lat
on juz nigdy taki nie będzie
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Nie 20 Paź, 2013 21:33   

bogna napisał/a:
wiem że to prze ze mnie ponieważ

......kazdy powod do picia jest dobry a brak powodu tez jest powodem....on musi znalezc usprawiedliwienie dla siebie
chodzac tyle czasu na terapie jeszcze tego nie wiesz?
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Nie 20 Paź, 2013 21:34   

yuraa napisał/a:
bogna napisał/a:
ja go nadal kocham

akurat

to nie milosc, to wspoluzaleznienie...
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Nie 20 Paź, 2013 21:35   

bogna napisał/a:
od dwóch lat uczęszczam na spotkania współuzależnionych i terapię indywidualną

pozwala Ci ?
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Nie 20 Paź, 2013 21:38   

witaj Bogna..
dwa lata terapii to bardzo dużo długo, ale jak Cie czytam mam wrażenie jak bys jeszcze nawet nie zaczęła... to moje wrażenie, nie odbierz tego przeciwko sobie... szkoda mi Ciebie...
_________________

 
     
bogna 
Małomówny


Dołączyła: 13 Paź 2013
Posty: 40
Wysłany: Nie 20 Paź, 2013 22:00   

Co do tytułu to nie mam pojęcia,ja jeszcze nie bardzo wiem jak tu wszystko działa,.I tak mój duży sukces że napisałam.
Masz rację ja zdaję sobie sprawę że to tak wygląda jakbym nie zaczęła jeszcze terapi ,ja się nie odbieram tego żle ale ja nie wiem co się ze mną dzieje.?
Tak, ja się bardziej boję oto żeby komuś nie zrobiła krzywdy albo sam żeby nie zrobił z siebie kaleki bo to ja musiała bym przy nim chodzić . ja wiem dokładnie że to także jest współuzależnienia ale jak ja go widzę tracę głowę.
Tak wogóle to ja mieszkania na wynajętym przez 1,5 roku a 2 miesiące temu wróciłam do naszego domu ponieważ wyprowadziłam się od niego i z własnego domu dlatego że psychicznie nie wytrzymałam ,trafiałam kilka razy na odział psychiatryczny i jestem po przeszczepie nerki od 8 lat.Te 1,5 roku to dla mnie był ciężki ale bardzo dobry czas.Chciałabym napisać wam o sobie jak najwięcej ale widzę że przez te nery wszystko kupy się nie trzyma.
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Nie 20 Paź, 2013 22:05   

bogna napisał/a:
jak ja go widzę tracę głowę.

bogna napisał/a:
Chciałabym napisać wam o sobie jak najwięcej ale widzę że przez te nery wszystko kupy się nie trzyma.

:drapie:
manipulujesz sama soba.....
umierasz z niepokoju o niego...przykry to stan strasznie, znam go z autopsji ale wierz mi - uleczalny
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Nie 20 Paź, 2013 22:06   

bogna napisał/a:
Te 1,5 roku to dla mnie był ciężki ale bardzo dobry czas

myślę, że przede wszystkim spokojny, prawda?

ja bardzo przezywałam jak mąż zaczął pracować w delegacji..
a potem potrafiłam docenić tę ciszę i spokój, jaki był w domu bez niego.

Też mi sie kiedyś wydawało, że nie potrafię bez niego żyć,
że go kocham...wszystko prysło jak bańka mydlana w jednej tylko chwili.
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,29 sekundy. Zapytań do SQL: 11