Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Klara
Śro 30 Paź, 2013 07:45
Witam, problem z bliską osobą
Autor Wiadomość
pr0x 
Milczek


Dołączył: 28 Paź 2013
Posty: 7
Wysłany: Śro 30 Paź, 2013 16:25   

ok opiszę stan na dzień dzisiejszy, rano była trzeźwa ale ma silne objawy odstawienia, nie może nic pić i drżą jej ręce, opisuje to jako najgorsze uczucie jakie ją spotkało, dziś już nic nie pije (+ nawet nie da rady wypić szklanki wody).
Wracam do domu o 19 i pytanie - co jeśli objawy się utrzymają? Przetrzymać? detoks w domu? szpital?

Co do mnie - może i macie rację, chyba czas żebym odwiedził specjalistę...
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Śro 30 Paź, 2013 16:29   

pamiętam jak mojemu krupniczek na wołowince gotowałam na jego specjalne życzenie żeby jak najprędzej doszedł do siebie i wrócił do pracy a on, owszem, wracał do picia... asfe534
Ostatnio zmieniony przez olga Śro 30 Paź, 2013 16:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Śro 30 Paź, 2013 16:31   

pr0x napisał/a:
co jeśli objawy się utrzymają? Przetrzymać? detoks w domu? szpital?

zapytaj jej czego by sobie życzyła, przecież to duża dziewczynka...
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Śro 30 Paź, 2013 16:36   

pr0x napisał/a:
co jeśli objawy się utrzymają? Przetrzymać? detoks w domu? szpital?

Zauważyłeś, co Ci napisała Szika?
szika napisał/a:
mnie nikt nie pomagał, mąż namawiał, żebym nie szła na terapię, pił, nikt mnie nie woził na terapię, sama musiałam organizować czas i możliwość... w tym zatruciu prawie tydzień trwałam, organizm sam zwalczył truciznę, ale ja do dziś doskonale pamiętam jak się wtedy czułam i już nigdy nie chciałabym tak się czuć... ten kosmiczny kac dobrze mi wtedy zrobił...
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
pr0x 
Milczek


Dołączył: 28 Paź 2013
Posty: 7
Wysłany: Śro 30 Paź, 2013 16:50   

Klara napisał/a:
pr0x napisał/a:
co jeśli objawy się utrzymają? Przetrzymać? detoks w domu? szpital?

Zauważyłeś, co Ci napisała Szika?
szika napisał/a:
mnie nikt nie pomagał, mąż namawiał, żebym nie szła na terapię, pił, nikt mnie nie woził na terapię, sama musiałam organizować czas i możliwość... w tym zatruciu prawie tydzień trwałam, organizm sam zwalczył truciznę, ale ja do dziś doskonale pamiętam jak się wtedy czułam i już nigdy nie chciałabym tak się czuć... ten kosmiczny kac dobrze mi wtedy zrobił...


nie jestem zdziwiony tą odpowiedzią :)
ok, macie rację, niech to wryje się jej w pamięć
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Śro 30 Paź, 2013 16:53   

Pawle!
W naszym słowniku jest to "twarda miłość".
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Śro 30 Paź, 2013 16:53   

pr0x napisał/a:
nie może nic pić i drżą jej ręce

a czy Ty widziałes to osobiście czy to wiesz od Niej? nic Jej nie będzie, na pewno jest mocno wystraszona i na głodzie... na detoksie daliby Jej uspokajające cos, witaminy, ewentualnie nakłaniali do picia wody... pić powinna żeby nerki pracowały i wydaliły alkohol z krwi... nawet jak nic nie zrobisz to przetrzyma, choć będzie być może panikowała... za dzien dwa bedzie dobrze, do poniedziałku jeszcze może popłynąć, ale Ty zostaw Ją, poprostu żyj normalnie, nie okazuj jakiejś straszliwej troski, nie wydzwaniaj przypadkiem "a jak sie czujes?" od tego sie nie umiera :)
_________________

 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Śro 30 Paź, 2013 17:07   

pr0x napisał/a:
niech to wryje się jej w pamięć

ona sama to przeczyta czy Ty bedziesz jej to czytal?
to co pisze to nie zlosliwosc z mojej strony, chce Ci pokazac bledy w Twoim mysleniu i postepowaniu...
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Śro 30 Paź, 2013 17:09   

pr0x napisał/a:
Wracam do domu o 19 i pytanie - co jeśli objawy się utrzymają? Przetrzymać? detoks w domu? szpital?


typowy objaw osoby współuzależnionej :(
jeszcze nie ma tej godziny, a Ty juz myślisz (pewnie całymi dniami) o alkoholiczce
a moze bedzie ja po ścianach rzucać, przy tym pokrzyczy, zwyzywa Cię od gnojów, ze jej piwa nei chcesz kupić, itd itp

to nic... przejdzie Ci, bedziesz się starał jeszcze bardziej, bedziesz czytał, zdobywał wiedzę, dlaczego tak sie dzieje, wejdziesz w to jeszcze bardziej i jeszcze głębiej, po samą szyję w g***o

potem nastanie przełom, po kilku miesiącach, moze latach, najnormalniej nie bedziesz miał siły, zacznei Cie to tak wk***ać, że sam ze soba nie wytrzymasz, będziesz się czuł odpowiedzialny za wszystko, za jej picie też, bo nie potrafiłeś jej pomóc

wtedy będziesz juz u skraju załamania, to Ty bedziesz nerwowy, opryskliwie bedziesz odpowiadał bliskiem na proste pytania, zaczniesz siedzieć sam w domu, będziesz patrzył w ten pieprzony monitor przez wiekszość wolnego czasu, bedziesz czytał i porównywał historie podobnych osób jak Ty

nie pisze dalej, bo juz samemu mi nie dobrze od tego, czego wszystkiego oczywiscie Ci nie życzę, trzymaj się młody!
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Śro 30 Paź, 2013 17:30   

pr0x napisał/a:
szpital?

Opowiem Ci moja historie zwiazana z powyzszym.......pewnego razu, kiedy juz bylam tak umeczona, ze juz naprawde mialam serdecznie dosc zdecydowalam, ze oddam mojego alkoholika do szpitala. Zadzwonilam na izbe przyjec, powiedzieli, ze jest miejsce. Mojemu alkoholikowi powiedzialam, ze ma sie ubierac bo jedziemy. Nie bez oporow zgodzil sie ale ja nauczona doswiadczeniem obawialam sie, ze zwieje mi z miejskiego autobusu. Wezwalam wiec taksowke. Czulam ulge wiozac go do szpitala. Mialam nadzieje, ze on tam zostanie, ze wreszcie ten koszmar sie skonczy, ze wreszcie bedzie normalnie. Wysiadl z taksowki i nagle zachcialo mu sie sikac, zamiast do izby przyjec skierowal sie w przeciwna strone, do lasu. Przezorna bylam, nie puscilam syna do szkoly zeby pomogl mi przypilnowac ojca :( przydal sie. W koncu wszedl na izbe przyjec i do gabinetu lekarskiego, my zostalismy w poczekalni. Po kilku minutach z gabinetu wyszla lekarka, uslyszalam: ODMOWA, wpadlam w histerie, zaczelam strasznie plakac i prosic go zeby sie zgodzil..........uslyszalam od lekarza, ze sa wolne miejsca na odziale nerwic........NIE ROB SOBIE TEGO....to byla jedna z najbardziej traumatycznych sytuacji w moim zyciu
 
     
margo 
Trajkotka


Pomogła: 32 razy
Dołączyła: 12 Sie 2013
Posty: 1881
Wysłany: Śro 30 Paź, 2013 20:01   

Pawle, tak na prawdę nie ma co się oszukiwać. Im dłużej wokół niej będziesz biegał i się nią opiekował, tym gorzej zarówno dla niej jak i dla Ciebie. Dla niej, bo będzie miała komfort picia, a dla Ciebie, bo Cię to wykończy. Byłam w związku z alkoholikiem przez 2 lata. Zostawiałam go miliony razy, były płacze, krzyki... ale ja zawsze wybaczałam nie zważając na to, co się dzieje tak na prawdę ze mną. Chwilę zanim pojawiłam się na tym forum i zrozumiałam, że muszę pomóc sobie było już ze mną bardzo źle. Na każde jego słowo w moją stronę reagowałam krzykiem a nawet i rzucałam się z pięściami (tak tak!). Na dzień dzisiejszy od równo miesiąca nie jesteśmy już razem, a to nadal się za mną ciągnie - ale wiem już, gdzie szukać pomocy. Ty też możesz ją otrzymać. Nie mówię Ci, żebyś od niej odszedł - to bardzo trudna decyzja, sam musisz o tym zdecydować. Nie mogę Ci powiedzieć też zrób tak, albo inaczej, ale proszę Cię - nie skupiaj się na niej. Ty jej nie pomożesz w żaden sposób. Ale możesz pomóc sobie! Zadbaj o siebie, czytaj książki o współuzależnieniu, idź na terapię, na al-anon. U mnie na terapii w grupie jest kilku na prawdę młodych chłopaków, nie ma co się bać. Na al-anon w grupie mam trzech mężczyzn. To na prawdę działa - pomóż sobie.
 
     
pr0x 
Milczek


Dołączył: 28 Paź 2013
Posty: 7
Wysłany: Czw 31 Paź, 2013 16:00   

no cóż macie rację, skończyło się tak że powiedziałem wszystko jej matce, która okazała się być w szoku i nigdy nic o tym nie wiedziała. Teraz jest u niej i jutro prawdopodobnie zaczyna terapię zamkniętą na 8 tygodni. Co będzie z nami dalej nie wiem ale macie rację - tańczyłem dookoła niej i byłem miękką poduszką.

Na razie zajmę się sobą i będę ją odwiedzać
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Czw 31 Paź, 2013 16:22   

pr0x napisał/a:
będę ją odwiedzać

A gdybys tak dal sobie czas na oddech, odpoczynek, regeneracje sil, refleksje nad tym zwiazkiem i jej nie odwiedzal? Jej potrzebna jest terapia a nie Ty. Pewnie sie obawiasz, ze bedzie tesknic i terapia sie nie powiedzie? Jesli bedzie chciala wytrzezwiec to da rade :luzik:
 
     
margo 
Trajkotka


Pomogła: 32 razy
Dołączyła: 12 Sie 2013
Posty: 1881
Wysłany: Czw 31 Paź, 2013 16:56   

pr0x napisał/a:
będę ją odwiedzać


Też mojego na zamkniętej odwiedzałam... taa.. Najpierw mi płakał do telefonu, że mam przyjechać, a jak już wrócił - i zachowywał się nadal niestosownie (choć nie pił i nie pije jak na razie) i lekko mu zasugerowałam, że mógłby choć odrobinę wdzięczności mi wyrazić za to, że mu paczki wysyłałam i rzeczy dowoziłam (jechał z dnia na dzień właściwie, nie miał czasu się spakować) to mi wykrzyczał, że wcale nie prosił i że nie musiałam :wysmiewacz: tak tak... weź Ty ją zostaw tam w spokoju i znajdź czas dla siebie :) bądź mądrzejszy ode mnie fsdf43t
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Czw 31 Paź, 2013 17:16   

pr0x napisał/a:
będę ją odwiedzać

mój mnie odwiedzał.. był w większym szoku niż Ty
potrzebowałam tego, mimo, że też nie czułam.. nie wiedziałam, co z nami będzie
zrób, jak czujesz.. nie oczekuj..
fajnie, że przerwałeś zmowę milczenia :)
ze względu na Ciebie :)
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,23 sekundy. Zapytań do SQL: 14