Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Co jest miarą dobrych wyborów?
Autor Wiadomość
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Sob 02 Lis, 2013 10:40   

Ok, pytanko wobec tego: w jaki sposób będziesz wiedział czy ranisz? czy krzywdzisz? co jest miarą dobrych wyborów?
nie to, że Cie kontruję, ale chciałabym nadążac za Twoim tokiem rozumowania...
_________________

 
     
baracca 
Towarzyski



Dołączył: 27 Kwi 2013
Posty: 190
Wysłany: Sob 02 Lis, 2013 12:00   

szika napisał/a:
Ok, pytanko wobec tego: w jaki sposób będziesz wiedział czy ranisz? czy krzywdzisz? co jest miarą dobrych wyborów?

Spokój mojego ducha i to co mnie w życiu spotyka.
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Sob 02 Lis, 2013 12:59   

szika napisał/a:
co jest miarą dobrych wyborów?

Postrrzeganie przez innych jako, że ważniejszy jest odbiór od przekazu
_________________
:ptero:
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Sob 02 Lis, 2013 13:15   

baracca napisał/a:
Spokój mojego ducha i to co mnie w życiu spotyka.


Moja wnuczka ma półtora roku, miała taka zabawę, że wbijała z całej siły paznokcie w skórę dorosłego. Mama (moja synowa) z czułością i cierpliwie tłumaczyła małej, że to boli. Ja będąc młodą matką irytowałam się i krzyczałam na dziecko. Moja wnuczka prawdopodobnie zrozumiała o co chodzi i już tego nie robi. Moje dzieci przestawały coś robić ze strachu przed karą, ale czy zrozumiały co to takiego "nie rób drugiemu co tobie niemiłe" to nie jestem pewna, dziś ranią innych ludzi bez skrupułów (córce rzadko, ale synowi bardzo często się to zdarza).
Wniosek taki (i po co to piszę) że jeśli mała dostanie od matki dobry wzór, matka z miłością dziecko nauczy, to mała potem w życiu dorosłym nie będzie miała problemów z odróżnieniem czy rani i krzywdzi czy nie. Nawet nie będzie się nad tym zastanawiała, zapytana nie będzie zapewne nawet umiała wytłumaczyć skąd to wie, po prostu będzie ze spokojem ducha, a z otoczenia nie będą musiały napływać przekazy "nie rób tego, bo to boli". To oczywiście wielki skrót myślowy.
Zmierzam do tego, że aby móc odróżniać odruchowo co dobre a co złe (dla innych i dla siebie też) to najpierw pierwotnie musiało się pojawić zdrowe poczucie winy gdy człowiek zrobił coś źle. Na bazie tego poczucia buduje się własnie moralność, własnie nasze pogodzenie się ze światem i innymi ludźmi, ów spokój o którym pisałeś.
Natomiast zupełnie inna sytuacja dotyczy przykładowo takiej sytuacji, gdy psychopata krzywdzi druga istotę i zachowuje przy tym absolutny spokój. Nie targają nim żadne uczucia, żadne poczucie winy, nie słyszy również sygnałów od otoczenia, ukarany więzieniem na przykład nie rozumie po co ta kara jest, nie wyciąga wniosków.
Wolny zapytał jak radzić sobie z poczuciem winy, zatem ja wyszłam z założenia, że owo poczucie z jakichś powodów ma, no chyba, że to była zaczepka. Już samo pytanie może świadczyć, że samorefleksję, o której pisałam wcześniej, Kolega Wolny ma. Szacun za to, dla mnie ta rozmowa jest inspiracją do poskładania pewnych rzeczy w całość, nawiązuje do moich obecnych wątpliwości. Być może wrócę do tego w moich rozważaniach ale już w moim wątku.
_________________

 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Sob 02 Lis, 2013 13:51   

pterodaktyll napisał/a:
szika napisał/a:
co jest miarą dobrych wyborów?

Postrrzeganie przez innych jako, że ważniejszy jest odbiór od przekazu


dokładnie tak! nie mamy prawa decydować za innych czy to co robimy (mówimy) ich krzywdzi czy nie!
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Sob 02 Lis, 2013 15:55   

szika napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
szika napisał/a:
co jest miarą dobrych wyborów?

Postrrzeganie przez innych jako, że ważniejszy jest odbiór od przekazu


dokładnie tak! nie mamy prawa decydować za innych czy to co robimy (mówimy) ich krzywdzi czy nie!


teraz pytanie..
co w takim razie, gdy moją intencją jest..pomoc
podam przykład z branży..
zona współ i jej "twarda miłość"
krzywdzi.. czy kocha?
kto, tu, w tej sytuacji, powinien czuć się winny a kto krzywdzony?
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
baracca 
Towarzyski



Dołączył: 27 Kwi 2013
Posty: 190
Wysłany: Sob 02 Lis, 2013 15:56   

szika napisał/a:
to najpierw pierwotnie musiało się pojawić zdrowe poczucie winy gdy człowiek zrobił coś źle.

No widzisz - a ja od razu się zapytam co to jest zdrowe poczucie winy? Kiedy jest niezdrowe? A kiedy robi się toksyczne? Jak to zdefiniować? Kto o tym decyduje? Ja? Inni?
Same pytania...
szika napisał/a:
dokładnie tak! nie mamy prawa decydować za innych czy to co robimy (mówimy) ich krzywdzi czy nie!

Cóż szika - skoro twierdzisz, że nie macie prawa to nie macie.
Ja nawet nie zamierzam decydować.

A za starym dziwakiem z Królewca powtórzę - Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie.
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Sob 02 Lis, 2013 16:02   

Jo-asia napisał/a:
zona współ i jej "twarda miłość"
krzywdzi.. czy kocha?


....kto kogo w takiej sytuacji krzywdzi? a może nie siebie na wzajem tylko siebie samych?....
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Sob 02 Lis, 2013 16:09   

olga napisał/a:
a może nie siebie na wzajem tylko siebie samych?....

i to jest właśnie sedno sprawy..
gdy czuję się ja krzywdzona...
to wtedy oznacza to dla mnie, że to ja siebie krzywdzę
gdy czuję, że kogoś krzywdzę
to ja moje działanie opieram na poczuciu winy

gdy nie ma poczucia winy, nie ma poczucia krzywdy, u mnie
fakt, może ktoś głośno krzyknąć STOP,
ja mogę się zreflektować, nie brnąć dalej, wycofać się
nie dlatego, że czuję sie winna, bo nie taka była moja intencja a z czystego szacunku dla kogoś
nawet wtedy, gdy ten ktoś nie ma racji...
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Sob 02 Lis, 2013 16:40   

macie rację, dokonuję nadinterpretacji i przykładam swoją miarę, projektuję swój świat...

ojciec, który wydziela pasem razy dziecku, tak został wychowany, tak go nauczono, taki miał wzór, że to najlepsza droga do dobrego wychowania dziecka, leje to dziecko w dobrej wierze, że słusznie postępuje... on uważa, że robi to dla dobra dziecka... intencje ma najlepsze...

nie wiem, może ja jestem z innego świata w takim razie nie pasuję tutaj, bo mój porządek świata jest taki, że ten ojciec ma prawo zrozumiec swój błąd (no chyba, że uważacie że nie popełnia błędu) ma prawo chcieć ten błąd naprawić, ale żeby mógł to uczynić musi sie u niego pojawić poczucie winy, inaczej zmiana jego sposobu wychowania dziecka będzie czymś narzuconym przez otoczenie (bo czasy sie zmieniły i głoszone są lub prawem zaczęły byc chronione prawa dziecka) a nie wyszłoby to od niego samego...

sorki, ale ja się wycofuję, jeśli lanie dziecka (bo ojciec ma dobre intencje) jest ok to nie ma tu miejsca dla mnie ...
_________________

 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Sob 02 Lis, 2013 16:44   

szika, nie rozmawiamy o krzywdzie cielesnej...
przynajmniej ja, odniosłam takie wrażenie
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Sob 02 Lis, 2013 16:48   

Jo-asia napisał/a:
co w takim razie, gdy moją intencją jest..pomoc

A ktoś o nią poprosił czy tak sama z siebie, bo to zup0ełnie co innego.....
_________________
:ptero:
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Sob 02 Lis, 2013 17:08   

pterodaktyll napisał/a:
A ktoś o nią poprosił czy tak sama z siebie, bo to zup0ełnie co innego.....

a jakie to ma znaczenie?
czy pijący mąż poprosi o pomoc?
tak,.. kup mi flaszkę :p

jeszcze do sziki
nie chodzi mi o to aby nie poczuć winy aby ją wypierać
ona jest potrzebna
ja przed nią długo uciekałam, bałam się powiedzieć o sobie.. tak skrzywdziłam
bałam się tego uczucia.. tego bólu
dopiero gdy je dopuściłam, oczyściłam siebie

i wyciągnęłam wnioski
zrozumiałam.. nie było dla mnie innej drogi, to tak musiała się stać
od zawsze czułam się winna, nie mając powodu
każde działanie szło w kierunku, zadośćuczynienia
czyli egoistyczne pobudki.. robiłam coś, bo tak wypada, tak trzeba, tak powinnam
nie brałam odpowiedzialności na siebie, a korzystałam z odpowiedzialności "społecznej", która nie zawsze jest sprawiedliwa

trudno mi to wyjaśnić.. bez przykładu a tego przykładu co mam nie chcę użyć

dzisiaj gdy słyszę w sobie głos.. tak powinnaś postąpić, najpierw pytam czy ja tego chcę
i wtedy to jest szczere,
i nawet jeśli kogoś, moja decyzja boli, ja umiem przyjąć to na swoje barki
przykro mi, że ktoś cierpi
nie cierpi z mojej złośliwości, czy bo chcę mu dokopać, czy chcę się zemścić
on nie godzi się z moją prawdą i ma do tego prawo

przeżyłam to
taka sytuacja skończyła się dla mnie i dla niego w spokoju
gdybym czuła się winna, w tej sprawie.. była by kłótnia, szukanie dowodów, tłumaczenie
inaczej racjonalizowanie.. udowadnianie swojej racji

często zadawałam sobie pytanie.. czy chciałbym być w takiej sytuacji jak mój m. ma ze mną
nie, nie chciałabym aby mnie nie kochano.. to była pierwsza odpowiedź
a czy chciałabym aby był ze mną tylko dlatego abym się nie czuła skrzywdzona.. z litości?
chyba nie muszę mówić, co sobie odpowiedziałam ...
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
Ostatnio zmieniony przez Jo-asia Sob 02 Lis, 2013 17:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Sob 02 Lis, 2013 17:17   

Jo-asia napisał/a:
a jakie to ma znaczenie?

A chociażby takie, że jak ktoś pcha się z tą pomocą "przed szereg", to zazwyczaj przynosi to więcej szkody niż pożytku
_________________
:ptero:
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Sob 02 Lis, 2013 17:20   

pterodaktyll napisał/a:
Jo-asia napisał/a:
a jakie to ma znaczenie?

A chociażby takie, że jak ktoś pcha się z tą pomocą "przed szereg", to zazwyczaj przynosi to więcej szkody niż pożytku

to dlatego, tak rzadko się udzielam w tematach "świeżaków" ;)
nie, mam na myśli sytuacje naturalnie wypływające w życiu..
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,29 sekundy. Zapytań do SQL: 12