Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
z dedykacją dla Wolnego
Autor Wiadomość
endriu 
(banita)

Wiek: 55
Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 2925
Skąd: Małopolska
Wysłany: Śro 06 Lis, 2013 17:05   z dedykacją dla Wolnego

(Mdr 11,22-12,2)
Panie, świat cały przy Tobie jak ziarnko na szali, kropla rosy porannej, co spadła na ziemię. Nad wszystkim masz litość, bo wszystko w Twej mocy, i oczy zamykasz na grzechy ludzi, by się nawrócili. Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś, bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie byłbyś tego uczynił. Jakżeby coś trwać mogło, gdybyś Ty tego nie chciał? Jak by się zachowało, czego byś nie wezwał? Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Panie, miłośniku życia! Bo we wszystkim jest Twoje nieśmiertelne tchnienie. Dlatego nieznacznie karzesz upadających i strofujesz, przypominając, w czym grzeszą, by wyzbywszy się złości, w Ciebie, Panie, uwierzyli.

Jestem, bo On tak chce
ks. Zbigniew Niemirski

Właściwie jak to jest, że istnieje wszechświat? Zaistniał jako przypadek? Jeśli to prawda, to skąd w ogóle jest materia i po co ona jest?

Co stało się, że ta bezcelowa materia tak się uporządkowała, że posiada tak zdumiewające w swej logice prawa i że u jej końca pojawił się człowiek? Do jakiej potęgi trzeba podnieść prawdopodobieństwo przypadku, na którego szczycie pojawiam się ja? To nie narcyzm, ale natarczywe pytanie o matematyczną sumę prawdopodobieństwa, które dało wygraną: oto jestem. By wygrać w Lotto, trzeba wskazać na konkretny milimetr na linii czternastu kilometrów. A jaki punkt trzeba wskazać na linii, która jest nieskończonością? A przecież trafiłem się jako wygrana, bo istnieję. Biblijny mędrzec, autor Księgi Mądrości, nie grał w Lotto.


Ale jakoś czuł ten dystans między swą ograniczonością i skończonością a nieograniczonością Boga: „Panie, świat cały przy Tobie jak ziarnko na szali, kropla rosy porannej”. W tamtym klimacie widział poranną kroplę rosy jako coś, co nie tyle ważyło tak niewiele, ale jako coś, co wyparowywało tak szybko i nieodwołalnie, gdy poranek przechodził w skwarny dzień. Bóg autora Księgi Mądrości jawi się jako Ten, który powołuje do istnienia świat i który u końca swego dzieła gotuje miejsce dla człowieka, zapewniając mu pełne szczęście. On wie, że człowiek, korona Jego stworzeń, będzie istotą skłonną do grzechu i będzie buntował się przeciw temu miejscu pełnego szczęścia. Ale mimo to Pan Bóg nie zniechęca się. On „nieznacznie karze upadających i strofuje, przypominając, w czym grzeszą”.

I oto Ten nieskończony Bóg podejmuje dzieło totalnej naprawy zła, zbawienia obejmującego czyny ludzkich pokoleń, które były i które pojawiły się po krzyżowej śmierci Chrystusa. Biblijny mędrzec, co oczywiste, nie mówił o Chrystusie. Ale jego pouczenia właśnie w Nim znalazły swe spełnienie i wyjaśnienie, jak to jest, że wszechświat, tak znikomy w zestawieniu z nieskończonością Boga, ma tak wielkie znaczenie dla swego Pana. A więc jestem, bo tak chce Bóg i to On chce mnie mieć przy sobie w swoim królestwie. Jako istota materia jestem dziełem wielu sił, ale jako człowiek, istota duchowo-materialna, jestem niepowtarzalny, kochany przez nieskończonego Boga.

GN 44/2013
_________________
Nie piję od 29.04.2011
 
     
eremita 
Gaduła



Wiek: 41
Dołączył: 10 Cze 2013
Posty: 599
Skąd: z wilczych uroczysk
Wysłany: Czw 07 Lis, 2013 12:11   

Jestem. I koniec kropka. Nie dlatego, że ja chcę, nie dlatego że chcieli tego rodzice, ludzkość, ziemia, wszechświat.
Jestem dlatego, ze wynika to z... matematyki. Teorii ewolucji, teorii kwarków, teorii powstania świata z osobliwości, teorii wieloświatów - to wszystko jest matematyką, a dokładniej przestrzeniami metrycznymi, które usystematyzował człowiek i jego inteligencja. Człowiek, który nieustannie próbuje odnaleźć prawidła w wielkim chaosie i punkt po puncie wygasza kolejne tajemnice, kolejne anioły, demony i bogów, które jak martwe piksele zaciemniają obraz świata.
Jestem człowiekiem w świecie, który widzę , pojmuję w postaci ograniczonej liczby impulsów docierających do mojego mózgu i widzącym niewielki fragment wszechrzeczy.
To tak jak pantofelek, widzący 1 mm2 świata i pojmujący go tylko dotykiem wyrostków twierdziłby, że świat się składa z niego i 1mm2, który został stworzony dla niego, by mógł go macać!
Jestem człowiekiem w świecie określonym przez mój mózg. Świat stwarzam sam sobie, więc i po części stwarzam sam siebie.
A jak będę już zbyt leniwy by pytać i szukać, wtedy wymyślę sobie boga...
_________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato.
Albert Camus
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Czw 07 Lis, 2013 12:15   

eremita napisał/a:
A jak będę już zbyt leniwy by pytać i szukać, wtedy wymyślę sobie boga...


:okok:
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Czw 07 Lis, 2013 12:23   

eremita napisał/a:
Człowiek, który nieustannie próbuje odnaleźć prawidła w wielkim chaosie i punkt po puncie wygasza kolejne tajemnice, kolejne anioły, demony i bogów, które jak martwe piksele zaciemniają obraz świata.

Nie zgadzam się z twierdzeniem że wiedza cokolwiek wyjaśnia, przeciwnie, potwierdza że żyjemy w chaosie który może i jest w jakiś sposób przewidywalny ale z pewnością nie dla ludzkiego mózgu.

To że materia składa się z cząstek elementarnych wiedzieli już starożytni, jednak ich ilość mnoży się w miarę poszerzania "wiedzy"... by za chwilę zorientować się że to nie cząstki a fale, struny czy inne demony...

Wymyślono teorię względności... tylko po co? Stare wzory Newtona na tyle się sprawdzają że przynajmniej wszystkie loty o jakich wiem bazowały na mechanice klasycznej a nie wymysłach fizyków-filozofów...

Dla mnie koncepcja Boga jest bardziej do przyjęcia niż rozkład promieniowania reliktowego które za kilka(dziesiąt) lat może okazać się szumami wzmacniacza radioteleskopu...

Po za tym za stary jestem na nowinki... :bezradny:
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
eremita 
Gaduła



Wiek: 41
Dołączył: 10 Cze 2013
Posty: 599
Skąd: z wilczych uroczysk
Wysłany: Czw 07 Lis, 2013 12:28   

staaw napisał/a:

Wymyślono teorię względności... tylko po co? Stare wzory Newtona na tyle się sprawdzają że

No właśnie. Wymyślono też komputer, tylko po co, skoro stare liczydła doskonale się sprawdzały na przyklasztornych skupach wełny...
Staaw, to było tylko moje zdanie w temacie. Jeżeli wierzysz - wierz, ale też i pozwól innym wierzyć w to, w co oni chcą wiem, wiem, pozwalasz. To ostatnie zdanie to bardziej było przesłanie do ogółu fsdf43t
_________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato.
Albert Camus
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Czw 07 Lis, 2013 12:32   

eremita napisał/a:
Wymyślono też komputer, tylko po co, skoro stare liczydła doskonale się sprawdzały na przyklasztornych skupach wełny...

Komputer przydatna rzecz. Tylko mimo że jego prędkość wzrosła z kiloherców do gigaherców a pamięć z kilo do terabajtów, nawet nie umiem tego przedstawić w zapisie z zerami, wcale to nie spowodowało że możemy zrobić coś tysiące razy lepszego od lotu na Księżyc...
Podczas gdy Ziemi jeszcze nie poznaliśmy, no właściwie wody...

Stawiam tezę że współczesna "nauka", zwłaszcza fizyka teoretyczna czy kosmologia jest taką samą wiarą jak wszystkie inne.
Można mnożyć byty w nieskończoność i tak nikt nie sprawdzi... :P
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
Ostatnio zmieniony przez staaw Czw 07 Lis, 2013 12:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
eremita 
Gaduła



Wiek: 41
Dołączył: 10 Cze 2013
Posty: 599
Skąd: z wilczych uroczysk
Wysłany: Czw 07 Lis, 2013 12:46   

staaw napisał/a:

Komputer przydatna rzecz. Tylko mimo że jego prędkość wzrosła ...wcale to nie spowodowało że możemy zrobić coś tysiące razy lepszego od lotu na Księżyc...
Podczas gdy Ziemi jeszcze nie poznaliśmy, no właściwie wody...

Zgadza się. Jesteśmy tylko cząstką historii gatunku ludzkiego. Dwieście lat temu jakiś sir Staaw i Pan Eremita sprzeczali się zapewne listownie korespondując, że powozy nigdy nie pojadą same, bo gdzie im worek z sieczką przywiązać, skoro pysków nie mają. Dajmy szansę naszym następcom...
Być może za dwieście lat jakiś Staaw 01110 i Eremita 10110 mentalnie będą się przekrzykiwać, czy warto jest stworzyć projekcję nowego księżyca, skoro można załamując czasoprzestrzeń w czarnej dziurze bezpośrednio sięgać do surowców poza drogą mleczną? :mysli:
_________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato.
Albert Camus
 
     
eremita 
Gaduła



Wiek: 41
Dołączył: 10 Cze 2013
Posty: 599
Skąd: z wilczych uroczysk
Wysłany: Czw 07 Lis, 2013 12:55   

staaw napisał/a:

Stawiam tezę że współczesna "nauka", zwłaszcza fizyka teoretyczna czy kosmologia jest taką samą wiarą jak wszystkie inne.
Można mnożyć byty w nieskończoność i tak nikt nie sprawdzi... :P

Sprawdzi, sprawdzi. :okok: A ziarno oddzieli od plew, a błędne teorie od właściwych też.
Tak już było nie raz: jak na przykład z teorią geocentryczną pochwalaną przez kościół, czy rozprawami św. Tomasz na temat aniołów.
Poza tym założenia teorii względności zostały udowodnione dużo później niż powstały...
Wiara opiera się na założeniu - jest aprioryczna.
Nauka opiera się na aposterioryzmie.
Jedno i drugie to jak dzień i noc.
_________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato.
Albert Camus
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Czw 07 Lis, 2013 13:12   

eremita napisał/a:

Nauka opiera się na aposterioryzmie.

Gdybym był złośliwy zapytałbym kto zmierzył osobliwość w czarnej dziurze. W końcu jest to obiekt opisany w fizyce która mieni się nauką...

Ale coś prostszego.
Jak można empirycznie zmierzyć coś co znika w chwili pomiaru?
Czy można nazwać nauką coś co opiera się na rachunku prawdopodobieństwa?

Mała humoreska, wiara wygra z każdą nauką tylko dla tego że nie obiecuje odpowiedzi za życia pytającego...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
eremita 
Gaduła



Wiek: 41
Dołączył: 10 Cze 2013
Posty: 599
Skąd: z wilczych uroczysk
Wysłany: Czw 07 Lis, 2013 13:36   

staaw napisał/a:

Gdybym był złośliwy zapytałbym kto zmierzył osobliwość w czarnej dziurze. W końcu jest to obiekt opisany w fizyce która mieni się nauką...

Jeszcze nikt. Jeszcze.
staaw napisał/a:

Ale coś prostszego.
Jak można empirycznie zmierzyć coś co znika w chwili pomiaru?

Każdą zmienną można zmierzyć. Jak już wcześniej pisałem - kwestia metryki.
Coś, co znika, jest przecież zmienną, tylko ma inny limes.
Więc może na prostszym przykładzie 8) - Czy można zmierzyć zmienną pod tytułem przyspieszenie (zmienna w czasie)? - To zmienna krzywoliniowa.
Prościej? Proszę bardzo:
Można zmierzyć drogę? (zmienna prostoliniowa)?
Wszystko można zmierzyć, pod warunkiem, że się to zdefiniuje. A boga się nie da :bezradny: stąd nasze wzajemne niezrozumienie.
staaw napisał/a:

Czy można nazwać nauką coś co opiera się na rachunku prawdopodobieństwa?


Oczywiście. Probablistyka jest ważną dziedziną nauki. Jest np coś takiego jak układ obciążeń zmiennych. Gdyby nie ta nauka, to nie potrafilibyśmy odpowiedzieć na pytanie, co może się wydarzyć i który układ jest najbardziej prawdopodobny. Odsyłam do mechaniki.

staaw napisał/a:

Mała humoreska, wiara wygra z każdą nauką tylko dla tego że nie obiecuje odpowiedzi za życia pytającego...

A cóż to za wygrana? Cóż mi z tego, że będę po śmierci... hmm :mysli: mądrzejszy, szczęśliwszy, ogólnie nazwijmy ten stan "usatysfakcjonowany", skoro wszystkie dowody wskazują na to, że najzwyczajniej w świecie zgniję i wyrośnie na mnie cebula?
To tez obietnice, tylko że bez pokrycia ceewd
_________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato.
Albert Camus
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Czw 07 Lis, 2013 13:51   

eremita napisał/a:
wszystkie dowody wskazują na to, że najzwyczajniej w świecie zgniję i wyrośnie na mnie cebula?

Albo kasztany...

Tyle o ciele, a Twój geniusz, myśl, dusza czy jak jeszcze nazwać...
Co się stanie z Twoją jaźnią?

Na te pytania ani nauka ani religia jednoznacznie nie odpowiedziały, i myślę że nie odpowiedzą...

Co do wymiarowania Boga... jest jak Wrzechświat, nieskończony...

Z politowaniem patrzę na ludzi mówiących o wielkich liczbach, podczas gdy żaden z nich nie jest w stanie powiedzieć jaką powierzchnię w km2 zajmie milion literek wielkości 5pkt...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Czw 07 Lis, 2013 14:37   

staaw napisał/a:
Co się stanie z Twoją jaźnią?

to tylko swiadomosc, nie ma zycia, nie ma swiadomosci :bezradny:
 
     
eremita 
Gaduła



Wiek: 41
Dołączył: 10 Cze 2013
Posty: 599
Skąd: z wilczych uroczysk
Wysłany: Czw 07 Lis, 2013 14:45   

staaw napisał/a:
eremita napisał/a:
wszystkie dowody wskazują na to, że najzwyczajniej w świecie zgniję i wyrośnie na mnie cebula?

Albo kasztany...

Tyle o ciele, a Twój geniusz, myśl, dusza czy jak jeszcze nazwać...
Co się stanie z Twoją jaźnią?

Na te pytania ani nauka ani religia jednoznacznie nie odpowiedziały, i myślę że nie odpowiedzą...

Co do wymiarowania Boga... jest jak Wrzechświat, nieskończony...

Zgadza się - albo kasztany.
Myśl, dusza, it - zginie, przepadnie. Jedyne gdzie może przetrwać to w pamięci ludzkiej i tylko wtedy non omnis moriar.
Jaźń? Chodzi Ci o zdolność autokreacji i samoświadomości? Jak więc jest z kilkutygodniowymi dziećmi, które jeszcze nie mają jaźni w takim właśnie rozumieniu (nawet nie rozumieją odbicia lustrzanego).
Dlaczego twierdzisz, że Bóg (zakładając że jest) jest nieskończony? Proste pytanie. Bo w to wierzysz? Aha :okok:
staaw napisał/a:


Z politowaniem patrzę na ludzi mówiących o wielkich liczbach, podczas gdy żaden z nich nie jest w stanie powiedzieć jaką powierzchnię w km2 zajmie milion literek wielkości 5pkt...

Wydrukowanych, czy wyświetlonych? Jakiej czcionki? Jeżeli wyświetlonych - to zależy od monitora, Jeżeli wydrukowanych, to:
Zakładając że to Arial to wymiar litery (dużej - kolejne założenie) to 1,05mmx1,15mm=1,2075mm2
1000000x1,2075mm2=1207500mm2
1 km2 to 1 000 000 000 000mm2
więc 1207500/ 1 000 000 000 000x100%=0,00012075 procenta
Odpowiedź: milion literek wielkości 5pkt arial (dużych i wydrukowanych) zajmuje 0,00012075 procenta powierzchni jednego kilometra kwadratowego (o ile nie pomyliłem się w zerach :dokuczacz: )

Niezależnie, czy wiem to, czy nie, nie powinieneś patrzeć na mnie z politowaniem tylko dlatego, że nie masz logicznych argumentów.
_________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato.
Albert Camus
Ostatnio zmieniony przez eremita Czw 07 Lis, 2013 14:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Czw 07 Lis, 2013 14:52   

eremita napisał/a:

Odpowiedź: milion literek wielkości 5pkt arial (dużych i wydrukowanych) zajmuje 0,00012075 procenta powierzchni jednego kilometra kwadratowego (o ile nie pomyliłem się w zerach

Nie wiem czy nie pomyliłeś się, ale wiedziałem że mimo MILIONA powierzchnia będzie niewielka... :P

Co do reszty... Jedni wierzą że Bóg a inni że Wszechświat jest nieskończony, więc tę dyskusję uważam za zakończoną z powodu braku dowodów...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
eremita 
Gaduła



Wiek: 41
Dołączył: 10 Cze 2013
Posty: 599
Skąd: z wilczych uroczysk
Wysłany: Czw 07 Lis, 2013 15:01   

:okok:
_________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato.
Albert Camus
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,54 sekundy. Zapytań do SQL: 14