Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Klara
Sob 30 Sty, 2010 23:27
Ja chcę tylko normalności
Autor Wiadomość
olimpijka 
Towarzyski


Wiek: 45
Dołączyła: 06 Wrz 2009
Posty: 324
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie 06 Wrz, 2009 20:31   Ja chcę tylko normalności

cześć. mam na imię Ola...i w zasadzie nie wiem od czego zacząć...kwestia chyba wypisania się, uwolnienie emocji i myśli kłębiących się wgłowie...całego zwątpienia, stracu i niepewności...i znalezienia jakiegokolwiek wsparcia, rady, pmocy...
mój mąz jest alkoholikiem...tylko że zaprzecza temu i nie wiem co ztym zrobić...jak żyć...młody człowiek 30letni w ciągu ostatnich kilku lat pogrąza się coraz bardziej...klilka lat temu, gdy zamieszkaliśmy razem i pracował w biurze upijał się piwem...zaczynał w piątek, bo weekend i trzeba się wyluzować, bo praca nudna, bo szefostwo takie a nie inne, bo nie ma kontaktu z innymi luźmi...pił przez cały weekend, w poniedziałek wlókł się do przcy, zktórej się zwalniał i dopiero w poniedziałek zaczynał naprawdę pracować...w zeszłym roku zmienił pracę...praca domowo-jeżdżaca...sam decyduje dokąd jedzie, z kim się spotyka, kiedy pr\acuje w domu...w związku z tym że praca z samochodem, myśłałam, że będzie lepiej...jest gorej i to coraz gorzej...z piwa przeszdł na wódkę...wypracował sobie 2 tygodniowy system pracy...tydzień pracuje i jest trzeźwy, tydzień pije...pije od piątku/soboty do piątku....i tydzień przerwy...gdy wracam z pracy, śpi a po szafach, szufladach znajduję puste butelki...
to stan faktyczny...teraz o mnie...kiedyś próbowałam z ym walczyć...były awantury, płacze, krzyki...tłuczenie butelek, tłuczenie szyb...histerie, spazmy, upijanie się mu na złośc...teraz jest mi wszystko jedno...wiem, kiedy będzie pijany i w zasadzie zupełnie mnie to nie obchodzi...spływa po mnie to jak woda po kaczce...tylko czasem mi zal, bo czuję się przerażliwe samotna i pusta...nie mam partnera o jakim marzyłam, kogoś z kim mogłabym dzielić życie...mam wrażenie że wegetuję...żyję z kimś, a jednak sama...
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Nie 06 Wrz, 2009 20:42   

Witaj Olu!
Doskonale Cię rozumiem :pocieszacz: , bo przeszłam przez to samo.
Czy masz jakieś zainteresowania i pasje żeby je realizować i wypełnić sobie czymś uczucie samotności?
Czy słyszałaś o terapii dla rodzin alkoholików?
Albo o Al-Anon?
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Nie 06 Wrz, 2009 20:46   

Witaj wśród innych rozbitków, rozgość się. Może tutaj odzyskasz trochę pogody ducha. Potrafimy czasem też się śmiać :)
_________________
:ptero:
 
     
MartiVW 
Małomówny



Pomógł: 1 raz
Wiek: 48
Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 77
Skąd: Kluczbork.
Wysłany: Nie 06 Wrz, 2009 20:53   

Witaj na pokładzie Olu. :)
_________________
Miłość życia zaklęta w koniach mechanicznych.
 
     
olimpijka 
Towarzyski


Wiek: 45
Dołączyła: 06 Wrz 2009
Posty: 324
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie 06 Wrz, 2009 20:55   

to nie jest tak, że ja nie potrafię zyć. żyję, tylko że obok i tylko czasem razem.staram się jak mogę wyłączyć z tego co się dzieje w domu...doskonale wiem, że mam problem, i to przede wszyskim nie problem w domu, tylko problem ze sobą...nie mam odwagi odejśc ale też nie mam czasem siły żyć razem...tak jak dziś...nad terapią myślałam...tylko w jaki sposób terapia pomoże mnie? skoro nie mam żadnego wpływu na nic, nigdy nie miałam i jak podejrzewam nigdy mieć nie będę? poczytała trochę o twardej miłości...nieświadomie stosowałam...nie mam żadnego wsparcia z zewnątrz...wszyscy wiedzą, nikt nic nie robi, bo przecież wojtek taki fajny i to ja jestem ta złą jedzą, co czepia się o wszystko..
_________________

 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Nie 06 Wrz, 2009 21:04   

olimpijka napisał/a:
nad terapią myślałam...tylko w jaki sposób terapia pomoże mnie?

Dowiesz się o chorobie alkoholowej, jej wpływie na Ciebie i o tym jak sobie z tym radzić. Może żyć obok, a może odejść...
olimpijka napisał/a:
nie mam żadnego wpływu na nic

... bo wpływ możesz mieć tylko na siebie i na to, co TY robisz!
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Nie 06 Wrz, 2009 21:06   

cześć Aleksandro
ale ładne imię :) mamy już tu jedną Ole
olimpijka napisał/a:
znalezienia jakiegokolwiek wsparcia, rady, pmocy...

Oluś powoli,bo tego i tak się nie da szybko,od tak pstryk i nie ma
za chwilkę będziesz zasypana wsparciami,pomysłami i takie tam
a Ty ze spokojem i z przemyśleniem będziesz przebierać
z tego co opisujesz to jedyne wyjście go olać i zostawić
i to może się okazać jedyny sposób aby zaczął myśleć nad trzeźwieniem
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
evita 
[*][*][*]


Pomogła: 75 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 03 Wrz 2009
Posty: 2895
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Nie 06 Wrz, 2009 21:06   

Witaj Olu !!! czytam co piszesz i jakbym czytała swój życiorys :( jak widzisz więc nie jesteś sama w swoim problemie choć każdej z nas się wydaje, że gorzej niż u mnie już być nie może !
ja tu jestem od dwóch tygodni ! dzięki temu forum zaliczyłam już wizytę u psychologa, prawnika a jutro idę do terapeuty ! a nie tak dawno zaklinałam się, że w życiu tego nie zrobię ;) nie łam się sama ze swoimi problemami, pisz tu wszystko bo co z serca to i z duszy a łatwiej dojdziesz do ładu sama z sobą !!!

i uśmiechnij się troszkę :pocieszacz:
_________________
spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
 
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Nie 06 Wrz, 2009 21:09   

Jednak pójdę za ciosem i tak na wszelki wypadek - adresy ośrodków w których możesz skorzystać z terapii: http://www.ipz.edu.pl/ind...&id=167&lang=pl
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Nie 06 Wrz, 2009 21:13   

evita napisał/a:
ja tu jestem od dwóch tygodni

no proszę nie poznaję koleżanki
a tak niedawno jaszcze skulona w kąciku i roztrzęsiona
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
olimpijka 
Towarzyski


Wiek: 45
Dołączyła: 06 Wrz 2009
Posty: 324
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie 06 Wrz, 2009 21:13   

nad odejściem zastanawiłam się nie raz...tylko że jest kilka ale...odeszałabym, ale:
- jeszcze go kocham
- boję się samotności, bo choć sprawiam na zewnątrz wrażenie bardzo silnej i stanowczej, to jednak nie potrafię zyć bez mężczyzny (wiem że to żalosne, ale niesty to fakt)
- bo dojrzałam do tego żeby mieć dziecko, a w moim wieku szukanie ojca może trochę potrwać...i tu pojawai się kolejny problem, czy skazywać dziecko na życie z takim ojcem, czy po prostu wyrzec się macierzyństwa
- bo przez ostatnie lata nauczyłam się wygodnie życ...jestem samowystarczalna, ale nie ukrywajmy że standart życie po rozejściu byłby nie ten...

powiedzcie mi jak to jest możliwe, że wszyscy wiedzą i każdy ignoruje problem? nikt nic nie powie, nie zareaguje?
_________________

 
     
Halibut 
Gaduła


Pomógł: 10 razy
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 982
Skąd: Ocean Spokojny
Wysłany: Nie 06 Wrz, 2009 21:17   

olimpijka napisał/a:
wiem, kiedy będzie pijany i w zasadzie zupełnie mnie to nie obchodzi...spływa po mnie to jak woda po kaczce...tylko czasem mi zal, bo czuję się przerażliwe samotna i pusta...nie mam partnera o jakim marzyłam, kogoś z kim mogłabym dzielić życie...mam wrażenie że wegetuję...żyję z kimś, a jednak sama...


No... to już wszystko wiesz, marzenia prysły, świadomość osiągnęłaś, pora zacząć nowe życie... Małe pytanko z mężem rozmawiałeś ciekaw jestem co on czuje?
 
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Nie 06 Wrz, 2009 21:21   

olimpijka napisał/a:
jestem samowystarczalna, ale nie ukrywajmy że standart życie po rozejściu byłby nie ten..

Czy wiesz, że choroba alkoholowa ma charakter progresywny i że sytuacja z czasem się pogarsza? Także finansowa?
olimpijka napisał/a:
każdy ignoruje problem? nikt nic nie powie, nie zareaguje?

Czasami momentem zwrotnym bywa rozmowa z szefem alkoholika, który stawia ultimatum, jednak musi to być mądry szef, więc nie jest to wyjście uniwersalne.
olimpijka napisał/a:
czy skazywać dziecko na życie z takim ojcem

Na Twoim miejscu (oczywiście przy obecnej mojej wiedzy) nie robiłabym tego dziecku.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Nie 06 Wrz, 2009 21:21   

olimpijka napisał/a:
nad odejściem zastanawiłam się nie raz...tylko że jest kilka ale...odeszałabym, ale:
- jeszcze go kocham
- boję się samotności,

moja droga wiem co mówię ,jestem tego żywym przykładem
odejść nie znaczy nie być razem
u mnie tak było na obietnice o odejściu nie reagowałem
jak dostałem papier na sprawę rozwodową,zareagowałem natychmiastowo
to mnie otwarło oczy
rozwodu nie dostała ,jesteśmy razem,a co ważne ,ja nie pije :)
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
evita 
[*][*][*]


Pomogła: 75 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 03 Wrz 2009
Posty: 2895
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Nie 06 Wrz, 2009 21:29   

olimpijka napisał/a:

- bo dojrzałam do tego żeby mieć dziecko, a w moim wieku szukanie ojca może trochę potrwać...i tu pojawai się kolejny problem, czy skazywać dziecko na życie z takim ojcem, czy po prostu wyrzec się macierzyństwa


Olu nigdy w życiu !!! Dziecko nie jest lekarstwem na alkoholizm i nie łudź się, że z tego powodu coś się zmieni ! Ja mam trójkę dzieci i przy każdym kolejnym myślałam, że teraz będzie lepiej a wiesz jak jest ? dopiero teraz uświadomiłam sobie, jaką ja im krzywdę zrobiłam cego sobie nigdy przenigdy nie wybaczę !!!! :beczy:
_________________
spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,22 sekundy. Zapytań do SQL: 12