Straciłem czujność... |
Autor |
Wiadomość |
endriu
(banita)
Pomógł: 18 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Maj 2011 Posty: 2925 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Pią 27 Gru, 2013 15:44 Straciłem czujność...
|
|
|
Poczułem się mocny?
Nie wiem, ale czujność straciłem bo odkąd wpoili mi na terapii, żeby nie chodzić na imprezy gdzie może być alkohol to nie chodziłem na takie.
Zostaliśmy zaproszeni na święta do rodziny brata. Mam tam dwóch bratanków, jednego z nich były urodziny (nastolatkowie). Do tej pory przez ponad 2,5 roku zawoziłem dzieci z żoną i wracałem do domu. Potem jechałem po nich. Tym razem postanowiłem zostać i to był mój błąd.
Jak to mówi Yuraa, inni pili a mnie głowa bolała. Nie myślałem, że po takim okresie niepicia, terapii, AA, jeszcze talk silnie będzie picie innych działało na mnie.
Flaszka krążyła dookoła stołu omijała nasz róg (ja, żona, mama) a ja siedziałem jak zahipnotyzowany, ani be ani me. Czasami coś odburknąłem do żony, zjadłem wszystko co przynieśli. Wiedziałem już co będzie po powrocie do domu... wiedziałem, że wybuchnę i pewnie żonie się dostanie bo pod ręką... chciałem się powstrzymać ale nie dałem rady.
Dostało się żonie i dzieciom przy okazji. Nie była to jakaś wielka awantura ale do końca dnia byłem niemiły dla nich... Oczywiście zwaliłem winę na żonę, że to ona mnie wyciągnęła
Dopiero przed położeniem się spać porozmawiałem z żoną i powiedziałem o co chodzi, że ja nadal nie mogę chodzić na takie imprezy rodzinne gdzie wiem, że będzie alkohol.
Na drugi dzień już było OK
ale w niedzielę przejdę się na miting... |
_________________ Nie piję od 29.04.2011
|
|
|
|
|
yuraa
Moderator
Pomógł: 111 razy Wiek: 61 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 4274 Skąd: Police
|
Wysłany: Pią 27 Gru, 2013 15:54
|
|
|
endriu napisał/a: | Jak to mówi Yuraa, inni pili a mnie głowa bolała |
kiedyś nie mogłem tego pojąć aż sprawdzilem na sobie.
no cóż niektóre typy tak mają |
_________________
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi |
|
|
|
|
cool
Gaduła
Pomógł: 16 razy Wiek: 47 Dołączył: 06 Sty 2012 Posty: 920 Skąd: warm.-mazu.
|
Wysłany: Pią 27 Gru, 2013 16:11
|
|
|
endriu napisał/a: | że ja nadal nie mogę chodzić na takie imprezy rodzinne gdzie wiem, że będzie alkohol. |
przesadzasz czasami są sytuacje że nie uniknie się tego ,aczkolwiek zawsze jestem ostrożny |
_________________ I jest szóstka ;-) |
|
|
|
|
Jo-asia
Upierdliwiec miłośniczka
Pomogła: 59 razy Wiek: 53 Dołączyła: 10 Sie 2012 Posty: 2955 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pią 27 Gru, 2013 16:31
|
|
|
endriu napisał/a: | wpoili mi na terapii |
to sformułowanie mnie kojarzy się z piciem
mnie ostrzegali.. że może skończyć się dla mnie.. "głodem"
endriu napisał/a: | Tym razem postanowiłem zostać i to był mój błąd. |
czy to błąd?
czy nauka?
endriu napisał/a: | Wiedziałem już co będzie po powrocie do domu... wiedziałem, że wybuchnę i pewnie żonie się dostanie bo pod ręką... chciałem się powstrzymać ale nie dałem rady. |
nie chciałeś
chciałeś odreagować
endriu napisał/a: | Poczułem się mocny? |
wiesz.. ja nie czuję się mocna.. czuję się normalnie
wczoraj byłam u rodziny, gdzie rok temu w takich okolicznościach.. nie umiałam siebie uspokoić.. tyle, że wtedy bałam się alkoholu..
a wczoraj? ja nie chcę pić.. oni chcą to piją..
nie powiem.. świetnie się bawiłam.. bo też i tak nie było.. głowa mnie nie bolała |
_________________ ...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. |
|
|
|
|
Jonesy
Upierdliwiec
Pomógł: 41 razy Wiek: 43 Dołączył: 28 Lut 2011 Posty: 2412
|
Wysłany: Pią 27 Gru, 2013 16:32
|
|
|
I takie sytuacje sa też wazne, bo pokazuja Ci w ktorym miejscu jestes. Andrzej, przeciez przestales pic żeby zyc normalnie, a nie zyc po to żeby nie pic - w tym celu to moze do zakonu by trza się udac. Nie napiles się i bardzo dobrze. Nie miales nawrotu i jeszcze lepiej.
Ale jednak cos nie zagralo - po trzech latach i tylu wysilkach terapeutycznych, powinienes już wiedziec jak rozbezpieczac te bomby, żeby bliscy nie cierpieli.
Bo przeciez nie wyrzekniesz się rodziny na zawsze, to nie o to chodzi. Z drugiej strony jednak, jeżeli zal po stracie jest wciaz tak silny, chyba nie ma chwilowo innego wyjscia jak nadal unikac tych sytuacji.
Pogadaj o tym z terapeuta, cos musi nie grac w tym calym mechanizmie.
chociaż kazdy z nas w tej jednakowej chorobie się tak slicznie rozni, że mozna zycie cale spedzic na badaniu i klasyfikowaniu alkoholikow, a się tematu nie zamknie |
_________________ Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
|
|
|
|
|
endriu
(banita)
Pomógł: 18 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Maj 2011 Posty: 2925 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Pią 27 Gru, 2013 17:50
|
|
|
Jonesy napisał/a: | Pogadaj o tym z terapeuta |
w tym sęk, że terapia już mi się skończyła i nie chodzę nawet indywidualnie,
dlatego piszę o tym tutaj, no i przejdę się na miting bo dawno nie byłem
to nie jest żal po stracie ani nawet głód wg mnie
teraz napiszę pewnie coś głupiego ale tak to czułem:
czułem się jakiś taki niemęski przed żoną,
przed pójściem na imprezę bałem się jej przyznać, że takie sytuacje jeszcze na mnie źle działają (przecież mam tyle czasu abstynencji i terapii),
potem jak już źle zadziałała na mnie to wstydziłem się przyznać żonie, że to, że jestem wkurzony to efekt przebywania wśród pijących, wydarłem się na nią a nie powiedziałem dlaczego... obraziłem się na nią jak za czasów gdy piłem...
dopiero po jakimś czasie ochłonąłem i ją przeprosiłem,
byłem zły na siebie, że tak się zachowałem ale normalnie się nakręciłem... |
_________________ Nie piję od 29.04.2011
|
|
|
|
|
Jo-asia
Upierdliwiec miłośniczka
Pomogła: 59 razy Wiek: 53 Dołączyła: 10 Sie 2012 Posty: 2955 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pią 27 Gru, 2013 17:55
|
|
|
endriu napisał/a: | czułem się jakiś taki niemęski przed żoną, |
mnie skojarzyło się to..bo co to za facet co to nie pije... często to przy stole słyszałam
męskość.. odwaga, dla mnie, to umiejętność przyznania się do własnych słabości i ograniczeń
to właśnie to spowodowało lawinę.. nakręcenie się
to jedno przekonanie
i poczucie winy w nim.. bo powinienem już.. inaczej reagować |
_________________ ...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. |
|
|
|
|
endriu
(banita)
Pomógł: 18 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Maj 2011 Posty: 2925 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Pią 27 Gru, 2013 18:00
|
|
|
Jo-asia napisał/a: | poczucie winy w nim.. bo powinienem już.. inaczej reagować |
o, coś takiego czułem... |
_________________ Nie piję od 29.04.2011
|
|
|
|
|
Janioł
Uzależniony od netu Uśmiech to pół pocałunku
Pomógł: 70 razy Wiek: 58 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 4556 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 27 Gru, 2013 18:03
|
|
|
endriu napisał/a: | Nie wiem, ale czujność straciłem bo odkąd wpoili mi na terapii, żeby nie chodzić na imprezy gdzie może być alkohol to nie chodziłem na takie. | gdzieś kiedys już o tym pisałem ale przypomnę bo to bardzo mi się wpisuje w Twoje zachowania imienniku, otóż kiedyś na naszej grupie wsparcia mój guru na uwage rzuconą przez kogos że teraz musi być czujny bo źle się czuje i chce mu sie pić , odpowiedział : lepiej bądź po prostu bardziej uważny , czujność to stan ciągłego napięcia i stresu spowodowany wyczekiwaniem na wyimaginowany atak, to ciągłe nerwowe rozglądanie się wokół własnego egona lub ogona i na dłuższą metę samten stan bywa dla alkoholika niebezpieczny....uważności imienniku |
_________________ P.S. Janioł może być tylko jeden chociaż też czasem w coś walnie aureolką by: Pietruszka |
|
|
|
|
endriu
(banita)
Pomógł: 18 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Maj 2011 Posty: 2925 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Pią 27 Gru, 2013 18:07
|
|
|
Janioł napisał/a: | lepiej bądź po prostu bardziej uważny |
tak to zdecydowanie lepiej brzmi
tak samo lepiej brzmi:
"ostrzegali mnie na terapii"
niż
"wpoili mi na terapii" |
_________________ Nie piję od 29.04.2011
|
|
|
|
|
Jo-asia
Upierdliwiec miłośniczka
Pomogła: 59 razy Wiek: 53 Dołączyła: 10 Sie 2012 Posty: 2955 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pią 27 Gru, 2013 18:07
|
|
|
endriu napisał/a: |
o, coś takiego czułem... |
masz jak masz..
czym szybciej to zaakceptujesz, pogodzisz się z tym,
taki jestem.. taką mnie bozia stworzyła
tym szybciej.. puści |
_________________ ...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. |
|
|
|
|
endriu
(banita)
Pomógł: 18 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Maj 2011 Posty: 2925 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Pią 27 Gru, 2013 18:13
|
|
|
przydałoby mi się może jeszcze trochę terapii,
ciekawe czy by mi się jakaś z nfzetu jeszcze należała |
_________________ Nie piję od 29.04.2011
|
|
|
|
|
Zagubiona
Trajkotka
Pomogła: 21 razy Wiek: 39 Dołączyła: 26 Gru 2012 Posty: 1288
|
Wysłany: Pią 27 Gru, 2013 18:13
|
|
|
Endriu, Endriu, bądź uważniejszy. Ale przede wszystkim zaakceptuj siebie takim jakim jesteś- przecież nie musisz być idealny. Tylko ty sam sobie możesz narzucić idealność w każdym względzie, która zacznie Cię u wierać przy okazji zwiększonego stresu czy napięcia.
Uważaj na siebie
Edit: ups zapomniała,że i tak tego nie przeczytasz, bo mnie ignorujesz |
_________________ "Depresja, to ciało, które chce żyć i umysł, który chce umrzeć." |
Ostatnio zmieniony przez Zagubiona Pią 27 Gru, 2013 18:16, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
endriu
(banita)
Pomógł: 18 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Maj 2011 Posty: 2925 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Pią 27 Gru, 2013 18:15
|
|
|
Nie.anioł, jak będziesz dalej taka miła dla mnie to Ci zdejmę tego ignora |
_________________ Nie piję od 29.04.2011
|
|
|
|
|
Zagubiona
Trajkotka
Pomogła: 21 razy Wiek: 39 Dołączyła: 26 Gru 2012 Posty: 1288
|
Wysłany: Pią 27 Gru, 2013 18:18
|
|
|
endriu napisał/a: | Nie.anioł, jak będziesz dalej taka miła dla mnie to Ci zdejmę tego ignora |
A czy ja byłam niemiła? Myślałam, że mam ignora, bo wywołuje u Ciebie głody |
_________________ "Depresja, to ciało, które chce żyć i umysł, który chce umrzeć." |
|
|
|
|
|