Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Chyba już nie dam rady
Autor Wiadomość
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pią 10 Sty, 2014 21:54   

Andzia70 napisał/a:
najbliżej do Wrocławia. 100 km. Nie przeskoczę.

Andzia70 napisał/a:
Może zacznę od ośrodka interwencji, później zadecyduję, co później.

...ale wcześniej jaszcze raz sprawdź tutaj:
http://www.parpa.pl/index...id=21&Itemid=10

Co do wyrzucania, to Pterodaktyll Ci już odpisał, a ja dodam, że nie wyrzuciłam, nie rozwiodłam się, ale oddzieliłam, a i tak sytuacja była bardzo niekomfortowa i nikomu nie doradzam, żeby szedł w moje ślady :(
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Pią 10 Sty, 2014 21:55   

Andzia70 napisał/a:
Gdzie ten zlot będzie?

zlot ogólno polski jest w Licheniu jest to sobota w ostatnim wekend lipca
my zlatujemy się przed dzień,czyli piątek i do niedzieli siem hihromy
będzie to jeszcze szczegółowo wyszczególnione tu na forum
a co do placka siem nie przejmuj :beba:
zakalec tyż moze być
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Andzia70 
Małomówny
Andzia70



Wiek: 54
Dołączyła: 10 Sty 2014
Posty: 69
Skąd: dolnoślązaczka
Wysłany: Pią 10 Sty, 2014 21:58   

Jacek napisał/a:
Andzia70 napisał/a:
Gdzie ten zlot będzie?

zlot ogólno polski jest w Licheniu jest to sobota w ostatnim wekend lipca
my zlatujemy się przed dzień,czyli piątek i do niedzieli siem hihromy
będzie to jeszcze szczegółowo wyszczególnione tu na forum
a co do placka siem nie przejmuj :beba:
zakalec tyż moze być


Obraziłeś mnie zakalcem! Szczelam focha i idę spać :)
_________________
Anka
 
     
Andzia70 
Małomówny
Andzia70



Wiek: 54
Dołączyła: 10 Sty 2014
Posty: 69
Skąd: dolnoślązaczka
Wysłany: Pią 10 Sty, 2014 22:00   

Cytat:
...ale wcześniej jaszcze raz sprawdź tutaj:
http://www.parpa.pl/index...id=21&Itemid=10

Jest niby coś w Kłodzku, spróbuję jednak najpierw na swoim podwórku.
Dziękuję.
_________________
Anka
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Pią 10 Sty, 2014 22:04   

Andzia70 napisał/a:
Obraziłeś mnie zakalcem! Szczelam focha i idę spać :)

a co kogo obloto jak ja se tam te pyszności pozwom
a co do drugiej czesci zdania ,,to czy nie aby propozycja??? :skromny:
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Andzia70 
Małomówny
Andzia70



Wiek: 54
Dołączyła: 10 Sty 2014
Posty: 69
Skąd: dolnoślązaczka
Wysłany: Pią 10 Sty, 2014 22:07   

Jacek napisał/a:
Andzia70 napisał/a:
Obraziłeś mnie zakalcem! Szczelam focha i idę spać :)

a co do drugiej czesci zdania ,,to czy nie aby propozycja??? :skromny:


No ja nie wiem, Tobie coś z prawego oka dziwnie łypie :P
_________________
Anka
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Pią 10 Sty, 2014 22:15   

Andzia70 napisał/a:
No ja nie wiem,

ech,,,wy kobitki
widok dla faceta taki że jak kobitka wraca zmęczona
i w drodze do łużka już się rozbierając ,rozrzuca po drodze swe ubranka
to dla faceta jest taki widok zaproszeniem do wyrka
a na łodwrut gdy facet porozrzuca
dla kobitki to widok brudów do prania
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Andzia70 
Małomówny
Andzia70



Wiek: 54
Dołączyła: 10 Sty 2014
Posty: 69
Skąd: dolnoślązaczka
Wysłany: Pią 10 Sty, 2014 22:17   

Jacek napisał/a:
Andzia70 napisał/a:
No ja nie wiem,

ech,,,wy kobitki
widok dla faceta taki że jak kobitka wraca zmęczona
i w drodze do łużka już się rozbierając ,rozrzuca po drodze swe ubranka


O takiej babie, to ja bym powiedziała, że ona rozrzutna jakaś ;)
_________________
Anka
 
     
margo 
Trajkotka


Pomogła: 32 razy
Dołączyła: 12 Sie 2013
Posty: 1881
Wysłany: Pią 10 Sty, 2014 23:06   

Cześć Andziu!

Czytam tak ten Twój wątek i czytam... i mam nadzieję, że w końcu zrozumiesz, o co nam tu wszystkim chodzi. Oczywiście to jest Twoje życie i Twoje decyzje ale... ja też całkiem niedawno chciałam, żeby mój były przestał pić. O jak bardzo chciałam... ciągałam go po poradniach, kontrolowałam :glupek: bo on przecież taki dobry był jak nie pił, taka miłość i w ogóle och i ach... nie chciałam ustąpić. Wszyscy dookoła jeszcze mówili: ale Ty jesteś super, tak mu pomagasz, taka dobra jesteś. Ha, ha, a ja obrastałam w piórka, że taką bohaterską trudną walkę staczam. Też myślałam, że to walka jest, że walczę z jego chorobą i razem przetrwamy wszystko :wysmiewacz: Takie cuda wianki to tylko w filmach romantycznych. Alkoholizm to choroba. Z tym się nie walczy, to się leczy. Na domiar złego to taka choroba, gdzie chory musi SAM CHCIEĆ. Ty za niego absolutnie nic nie zrobić. Ba, jak będziesz nad nim tak skakać, to robisz mu krzywdę. Dajesz mu KOMFORT picia. Stracił prawo jazdy i pracę, ale Ty byłaś taka dobra, że odkręciłaś wszystko i wrócił do pracy... Teraz wie, że cokolwiek przeskrobie to Ty to naprawisz. Od tego jesteś... :blee: Nikt Ci nie mówi, że masz go wyrzucać z domu, zostawić, rozwodzić się... ale proszę Cię, zacznij leczenie od siebie. Jesteś DDA i współuzależniona - to schematy wpajane całe życie 8| Na jego picie nie masz ŻADNEGO wpływu. Będzie chciał, będzie pił. Ty nic z tym nie zrobisz, możesz jedynie zabrać mu komfort picia. Co więcej, możesz iść na terapię bądź na grupę wsparcia. Możesz czytać książki o współuzależnieniu. Jest wiele dróg, ale proszę, zajmij się SOBĄ. On jest dorosły... nie jesteście jedną istotą, a osobnymi bytami...
 
     
Zagubiona 
Trajkotka



Pomogła: 21 razy
Wiek: 39
Dołączyła: 26 Gru 2012
Posty: 1288
Wysłany: Pią 10 Sty, 2014 23:13   

Marguniu :brawo: :okok:
Aż miło poczytać tak mądre słowa od tak młodej osoby :)
_________________
"Depresja, to ciało, które chce żyć i umysł, który chce umrzeć."
Ostatnio zmieniony przez Zagubiona Pią 10 Sty, 2014 23:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
margo 
Trajkotka


Pomogła: 32 razy
Dołączyła: 12 Sie 2013
Posty: 1881
Wysłany: Pią 10 Sty, 2014 23:15   

Nie.anioł napisał/a:
Aż miło poczytać tak mądre słowa od tak młodej osoby


:skromny: :skromny:
 
     
Andzia70 
Małomówny
Andzia70



Wiek: 54
Dołączyła: 10 Sty 2014
Posty: 69
Skąd: dolnoślązaczka
Wysłany: Sob 11 Sty, 2014 08:44   

margo napisał/a:
Cześć Andziu!

Czytam tak ten Twój wątek i czytam... i mam nadzieję, że w końcu zrozumiesz, o co nam tu piórka, że taką pę wsparcia. Możesz czytać książki o współuzależnieniu. Jest wiele dróg, ale proszę, zajmij się SOBĄ. On jest dorosły... nie jesteście jedną istotą, a osobnymi bytami...


Nie mogę się zgodzić, ze wszystkim co piszesz.
Po pierwsze, wiem że to choroba i że to się leczy. Wielokrotnie o tym wspomniałam. Napisałam też, że tak, jak nie opuszcza się chorego na gruźlicę choćby, nie zawsze trzeba zostawić alkoholika samemu sobie.
Bohaterką nie jestem, raczej ofiarą, nikt mnie nie podziwia. Romantycznych filmów nigdy nie oglądałam, od zawsze wolę horrory :)
To, że za niego niczego nie mogę zrobić też wiem. I też o tym pisałam, nawet kilka razy.
Odkręciłam pracę. Ale pisałam też, że gdybym tego nie zrobiła, przede wszystkim zrobiłabym krzywdę sobie i młodszemu synowi. Niespłacane zobowiązania - komornik - mieszkanie pod mostem.
Nie będę pisać jakie są moje miesięczne płatności. Uwierz mi tylko na słowo, że moja pensja to jakaś 1/4 tego. I jeszcze długo tak będzie.
Nie skaczę nad nim, nie pielęgnuję w kacu, nie robię śniadania do pracy, nie obcinam paznokci. Ale o tym, też pisałam.
Piszesz : " i mam nadzieję, że w końcu zrozumiesz, o co nam tu wszystkim chodzi."
Ja to rozumiem, rozumiem, że ja muszę zadbać o siebie. Że jego sama nie uleczę. Nigdzie z tym nie polemizowałam.
Ale ciężko jest komuś, kto całe życie dbał o innych, tak nagle zebrać się w sobie i zacząć myśleć o sobie podmiotowo.
I nie jest to kwestia rozumienia, bo każdy z nas ma swoje życie i o nim decyduje i też o tym wiem. To kwestia zmiany toku myślenia, nie rozumienia.
A tego nie robi się z dnia na dzień.
To też proces zdrowienia, a nawet głupi katar trwa dłużej, niż jeden dzień.
Od terapeuty po jednym spotkaniu też nie wychodzi się całkowicie zdrowym?
_________________
Anka
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Sob 11 Sty, 2014 08:51   

Aniu praca z terapeuta to proces a praca na grupie z terapeuta to praca na programie i tez proces i nikt od ciebie nie wymaga zebyś od razu dzis przestał myslec tak jak myślisz my tu zaczynamy od podstaw, że nie mamy wpływu na uczucia, postępowanie innych ludzi ale mamy wpływ na to co myslimy my , co robimy , jakie decyzje podejmujemy, i ponosimy ich konsekwencje. To jaka decyzje podejmiesz dziś takie konsekwencje poniesiesz jak nie dzis to za jakiś czas . Nie ma też dobrych i złych decyzji bo nigdy nie wiadomo co za jakiś czas okazę się dobre dla mnie czy dla ciebie. Nikt też nie daje na nic gotowej recepty chyba , ze lekarz na konkretna chorobe . Żeby pomóc alkoholikowi nalezy mu nie dawać komfortu picia żeby mógł odczuć skutki swego postępowania na własnej du*** bo jak mu będzie dobrze jak u mamy to po co ma zmieniac coś co jest dobre.
_________________
[*] [*] [*]
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Sob 11 Sty, 2014 09:50   

Andzia70 napisał/a:
Napisałam też, że tak, jak nie opuszcza się chorego na gruźlicę choćby, nie zawsze trzeba zostawić alkoholika samemu sobie.

no ale nie należy mieć wtedy pretensji, ze się samemu na gruźlicę zachorowało :bezradny:

Andzia70 napisał/a:
Nie skaczę nad nim, nie pielęgnuję w kacu, nie robię śniadania do pracy, nie obcinam paznokci.


no ja też aż tak miłosierna nie byłam... ale siebie zaniedbywałam...swoje pasje, zainteresowania, swoją fizyczność... zamartwiałam się co dalej...
_________________

 
     
milutka 
Trajkotka



Pomogła: 49 razy
Wiek: 45
Dołączyła: 19 Lut 2010
Posty: 1705
Wysłany: Sob 11 Sty, 2014 10:06   

Andzia70 napisał/a:
Nie będę pisać jakie są moje miesięczne płatności. Uwierz mi tylko na słowo, że moja pensja to jakaś 1/4 tego. I jeszcze długo tak będzie.
Andziu witaj ...zacytowałam tutaj akurat u Ciebie ten tekst bo tak mi się skojarzyło z moim przypadkiem .Gdy zalogowałam się tutaj jakieś trzy lata temu mój mąż pracował jako budowlaniec ,miał niezłe dochody a i mięliśmy jeszcze jakiś tam zasób oszczędności ,w sumie ja nie pracowałam wtedy ale żyło się nam raz lepiej raz gorzej ...ja cierpliwie znosiłam te jego zapicia bo wtedy jeszcze nie byłam za bardzo w tym temacie alkoholizmu ,zalegało mi to wszystko na tkzw."żołądku "ale jakoś się kręciło ...ale zaczynało być z miesiąca na miesiąc coraz gorzej ,pił coraz więcej ,zaczynał robić długi o czym ja nie wiedziałam ,zaczęły się zaległości za prąd ,wodę itd...ale to był pikuś w porównaniu z tym ,że im więcej pił tym bardziej zaczynała się coraz większa agresja z jego strony ,,,psychiczna ale również fizyczna ,,,dzięki forum ,dzięki temu ,że dostałam tutaj wiele wskazówek jak postępować zaczęłam dbać o siebie ,zaczęłam zgłaszać te wybryki na policję ,zgłosiłam na leczenie ,była sprawa o znęcanie się psychiczne ..w koncu separacja ,alimenty ...dopiero teraz przysiadł na tyłku troszkę ale i tak wspólne zamieszkiwanie to jest coś czego nigdy bym nie doradziła żadnej z Was :roll: ja świadomie to robię bo póki co nie jestem w stanie wyprowadzić się ,jednak ten rok postanowiłam przeznaczyć na taki w którym spróbuję coś w tym kierunku zrobić by znaleśc mieszkanie i uwolnić się już wreszcie bo wiem ,że bez tego nie zaznam spokoju i żadne terapie ani nic nie pomorze dopóki będę znosić jego pokrzywdzoną minę po trzeźwemu i smród po pijaku i ciągłe zaczepki .No ale rozpisałam się a w sumie miałam na myśli co innego by napisać ;) ...chodzi o to ,że jak zaczął więcej pić miał w nosie opłaty ,nie interesowały go w ogóle jakieś tam upomnienia -kwitował "skąd Ci wezmę "wszystkie te druczki czekały jak ja na cud ,że jak przestanie pić i zacznie pracować spłaci to i będzie git ...i owszem pracował ale przynosił do domu jakieś ochłapy zarobku a reszta nie wiadomo gdzie była ,zawsze były wymówki ,że szef nie zapłacił ,że pożyczył ,że w przyszłym miesiącu będzie wyrównanie -a ja naiwna wierzyłam :roll: ,chciałam wierzyć ,chciałam pomóc by nie pił ,przecież sama bym nie utrzymała tego wszystkiego dlatego przy nim tkwiłam .Tak szybciutko jak jest teraz ...ja pracuję zarabiam niewiele ,mam alimenty i niestety z tych zarobków utrzymuję dom ,siebie i trójkę synów w wieku 15,13,10...jest ciężko ,bardzo ciężko ale uwież mi ,że coraz lepiej sobie radzę i jest mi o wiele lżej bo mam trochę mimo wszystko spokoju ,przeszłam niezłe gechenny jak tylko zaczęłam z tym wszystkim coś robić ,zgłaszać na policję ,po sądach itp ..bo on już całkiem robił mi na złość i nie dawał pieniędzy myśląc ,że sobie nie poradzę i ,że jak nie będę miała za co żyć to nie będę "fikać ",często mi ubliżał mówiąc ,że bez niego jestem niczym ...okazuje się ,że sobie radzę ...a miałam kochana takie same powody by w to nie wierzyć jak Ty ...a on ,spadł na takie dno ,że gdybym w święta nie pozwoliła mu z nami spędzić ich to nie miał nawet co do garczka włożyć ,nie miał by co jeść a ,że ma trójkę dzieci i gdyby nie ja to też by go nie obchodziło :roll: Nie będę Cię przekonywać ,że i u Ciebie tak będzie bo nie mam prawa ale proszę licz się z tym :pocieszacz: Mnie przekonywali wszyscy dość długo ,dopiero jak poszłąm na terapie ,dopiero drugi miesiąc to niektóre rzeczy do mnie docierają ,robiłam wszystko by sobie pomóc ale to było takie automatyczne ,spinałam się znając teorię ale doprowadziło mnie to do silnej depresji bez pomocy innych ,,Aha ,najgorsze jest to ,że ja mimo tych problemów uważałam ,że jestem szczęśliwa ,jakoś sobie radzę ,zawsze uśmiechnięta ,zabawna :roll: dopiero powolutku zaczynam taka być ale przede mną długa jeszcze droga a Tobie życzę byś sobie ją skróciła :pocieszacz: życze powodzenia i dobrych wyborów :buzki: :pocieszacz:
Ostatnio zmieniony przez milutka Sob 11 Sty, 2014 10:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,42 sekundy. Zapytań do SQL: 13