Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Chyba już nie dam rady
Autor Wiadomość
margo 
Trajkotka


Pomogła: 32 razy
Dołączyła: 12 Sie 2013
Posty: 1881
Wysłany: Sob 11 Sty, 2014 11:24   

Andzia70 napisał/a:
nie zawsze trzeba zostawić alkoholika samemu sobie.


No i właśnie to jest ten dziwny paradoks :bezradny: czasami jest tak, że jak się go własnie zostawi z tym problemem to może się ocknie... a może nie. Im dłużej to Ty będziesz zabiegać o jego zdrowienie, tym on będzie w komfortowej sytuacji. To jest choroba będąca na pograniczu choroby ciała i psychiki (ale nie psychiczna!). To nie jest gruźlica ani przeziębienie, tym rządzą zupełnie inne schematy. Poza tym nie jesteś terapeutą więc Ty mu nie pomożesz. Oczywiście rozumiem to, że nie chcesz go zostawiać, wyrzucać z domu itp. Nikt Cię do tego nie zmusza. Chodzi tu przede wszystkim o to, abyś przestała opiekować się nim, a zaczęła opiekować się sobą... potrafisz to jeszcze robić?

Andzia70 napisał/a:
Bohaterką nie jestem, raczej ofiarą


Och, ja też byłam ofiarą oczywiście. Byli też tacy co się użalali nade mną. Mówili: o, jakaś ty biedna... musisz to znosić... po co to robisz... . A to jeszcze bardziej ładowało mi baterie. Ba! Byłam przecież w centrum zainteresowania! Inni się o mnie troszczyli - tego właśnie potrzebowałam. Żeby ktoś w końcu zaopiekował się mną po tym, jak ja opiekowałam się wszystkimi innymi. Tego mi brakowało... znalazłam to niestety we współczuciu... :( Pamiętaj: jeśli sama o siebie nie zadbasz nikt o Ciebie nie zadba :pocieszacz:

Andzia70 napisał/a:
To też proces zdrowienia, a nawet głupi katar trwa dłużej, niż jeden dzień.


Nie masz wrażenia, że się właśnie przed nami tłumaczysz?

Andzia70 napisał/a:
Ale ciężko jest komuś, kto całe życie dbał o innych, tak nagle zebrać się w sobie i zacząć myśleć o sobie podmiotowo.


Nie tłumacz się tylko zacznij działać. Tylko działania mają wartość... słowa to słowa. Wiem coś na ten temat. Miotam się czasem wśród potoku własnych słów straszliwie... tłumaczę się i okłamuję sama siebie. Dobrze to znam 8|
Ostatnio zmieniony przez margo Sob 11 Sty, 2014 11:25, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Sob 11 Sty, 2014 13:32   

Andzia70 napisał/a:
Po pierwsze, wiem że to choroba i że to się leczy. Wielokrotnie o tym wspomniałam. Napisałam też, że tak, jak nie opuszcza się chorego na gruźlicę choćby, nie zawsze trzeba zostawić alkoholika samemu sobie.

neuu Aneczko :nie: to nie tak
takowe myślenie,właśnie z was kobitek wprowadza w współuzależnienie
po pierwsze i podstawą,tejże choroby - nie jest sam alkohol
a Ty ,,pewnie skupiasz się właśnie na tym jak jego oduczyć samego picia alkoholu
jak go wysłać na leczenie,,aby go oduczyli picia alkoholu
a prawdziwy problem siedzi w jego głowie,,w jego myślach - i tu jest sedno tej choroby
aby wyzbył się tych myśli
i myśli owe robią z chorego ,nałogowcem
i nie ważne kto i jak jest uzależniony - bo jeden będzie od alkoholu
drugi od papierosów,ktoś inny od hazardu ,ktoś tam jeszcze od czegoś innego
ale słowo - nałóg,łączy te choroby
i nie można choroby Nałogowej porównać do innych chorób
nawet takich jak dałaś przykład - gruźliczych
gdyż chorobę nałogu ,leczy się zupełnie inaczej
gdy gruźlika informuje się ze zapadł na tę chorobę - on to przyjmuje
gdy jednak informuje się nałogowca że zapadł na chorobe dajmy na to - alkoholową
dany delikwent ,będzie się wypierał ,,nie przyjmuje swej słabości
bo to takie odczucie w sobie że jest słaby,że ułomny bo nie kieruje swoim życiem
jak kol wiek se to nałogowiec przyjmuje,właśnie polega to na tej myśli nie dopuszczalnej żem słaby
dlatego jeśli Ty chcesz jemu pomóc,on to odbiera jak ,oskarżenie
i będzie się wypierał że potrzebuje tej pomocy
będzie wmawiał że kontroluje swoje picie
a gdy byś w to wątpiła ,to ja właśnie taki byłem i mówię o własnych doświadczeniach
a po drugie - ja bym se tego tak z palca nie wyssał
tylko podobne doświadczenia usłyszałem od drugiego nie pijącego alkoholika na grupie metingowej AA jak i tu na forum
dlatego mówię o tym że dana osoba uzależniona,aby w to uwierzyła że jest uzależnioną
że nie kieruje swoim życiem - musi sam tego dopatrzeć
a żeby samemu to wypatrzył - musisz go zostawić samemu sobie
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Sob 11 Sty, 2014 15:08   

Po Pierwsze Ludzie
"Nie można nikogo nakłonić do zmiany. Każdy z nas pilnuje własnej furtki do zmian, która otwiera się tylko od wewnątrz. Nie możemy otworzyć furtki innym, odwołując się czy to do argumentów, czy do uczuć". Marilyn Ferguson
https://www.facebook.com/Po.Pierwsze.Ludzie
_________________
[*] [*] [*]
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 12