Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Żona jak marzenie
Autor Wiadomość
zimna 
Gaduła
Księżniczka \^^^/



Dołączyła: 06 Gru 2011
Posty: 783
Wysłany: Sob 01 Lut, 2014 13:41   Żona jak marzenie

Nestety tylko fragment.
Między ciągami chodziła ze mną na mecze i przepraszała za chlanie
_________________
"jestem ciszą między parą tonów,
które niełatwo się ze sobą godzą"
R.M.Rilke
..................................... :proca:
 
     
margo 
Trajkotka


Dołączyła: 12 Sie 2013
Posty: 1881
Wysłany: Sob 01 Lut, 2014 15:17   

Ciekawe są też komentarze niektórych pod tekstem...
 
     
zimna 
Gaduła
Księżniczka \^^^/



Dołączyła: 06 Gru 2011
Posty: 783
Wysłany: Śro 05 Lut, 2014 14:09   

Pełny tekst żona jak marzenie
z dodatkami
_________________
"jestem ciszą między parą tonów,
które niełatwo się ze sobą godzą"
R.M.Rilke
..................................... :proca:
 
     
zimna 
Gaduła
Księżniczka \^^^/



Dołączyła: 06 Gru 2011
Posty: 783
Wysłany: Śro 05 Lut, 2014 14:40   

:/
"Tym bardziej że alkoholik, nawet ten niepijący, nadal manipuluje. Wyżali ci się, wzbudzi poczucie winy. Wciągnie w swój dół, a jak już jesteś na dnie, wychodzi po twoich plecach, a ty tam zostajesz."
Czy naprawdę osoby współuzależnione tak to odczuwają 8|
_________________
"jestem ciszą między parą tonów,
które niełatwo się ze sobą godzą"
R.M.Rilke
..................................... :proca:
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Śro 05 Lut, 2014 15:06   

zimna napisał/a:
"Tym bardziej że alkoholik, nawet ten niepijący, nadal manipuluje.
są też tacy którzy pod płaszczykiem uniesień i poczucia humoru wykorzystują tę "rzadką" umiejętność w stanie "trzeźwości" - taka obserwacja, nie wiem, czy bardziej Smokookiej współuzależnionej czy uzależnionej ;)
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
Duszek 
Gaduła
coraz częściej szczęśliwa



Dołączyła: 07 Gru 2012
Posty: 719
Wysłany: Śro 05 Lut, 2014 20:42   

Bardzo dobry artykuł, szkoda tylko, że te fakty to...prawdziwe życie... uczucia, zachowania i myśli. Czytając kolejny raz zobaczyłam swoje próby zakłamania rzeczywistości i chęć wymazania przykrych wspomnień...jakby mnie to nie dotyczyło...A jednak...
zimna napisał/a:
"Tym bardziej że alkoholik, nawet ten niepijący, nadal manipuluje. Wyżali ci się, wzbudzi poczucie winy. Wciągnie w swój dół, a jak już jesteś na dnie, wychodzi po twoich plecach, a ty tam zostajesz."
Czy naprawdę osoby współuzależnione tak to odczuwają

Na to nie znam odpowiedzi.
Wiem za to jak trudno jest wyjść ze starych schematów, przekonań, z przeświadczenia, że uda mi się kontrolować zachowanie innych (picie bliskich)...
Wiem jak trudno mimo wielu upokorzeń, ran, zdrad jest zakończyć coś co mnie "niszczy"...
A druga strona...jej walka, próba udowodnienia sobie, zabicie własnych uczuć, kręcenie się w świecie swojej "prawdy" itd...
Smutne to.
_________________
Nie można stracić tego, czego nie ma. Nie można zburzyć tego, co nie zostało zbudowane. Można jedynie rozwiać iluzję tego, co wydawało się realne.
 
     
zimna 
Gaduła
Księżniczka \^^^/



Dołączyła: 06 Gru 2011
Posty: 783
Wysłany: Czw 06 Lut, 2014 09:22   

Też nie lubiłam się przytulać, nie mówiłam kocham, on robił to za dwoje, czasem nauczył się z tego żartować. Tez byłam "żoną jak marzenie " Wiem jednak, że pół-świadomie prowokował mnie, żebym później kajała się tygodniami...itp. Manipulacje sa po obu stronach, "każda ze stron coś z tego ma" to prawda która często trudno zaakceptować współuzależnionym.
Zawsze też byłam w centrum uwagi i tak zostało.
Jestem otoczona miłością, czułością, troską, ale zawsze, ja … wokół mnie, zemną, dla mnie. Ja jestem punktem odniesienia, to ja mam być zadowolona, bo jeśli ja będę zadowolona to reszta też.
Teraz jest miedzy nami bardzo dobrze może lepiej niż kiedykolwiek wcześniej … i mój małżonek lata jak szczygiełek, wyłazi z siebie żeby tak zostało.
Ja się zmieniłam i wszystko i wszyscy wokół ze mną, ale -
przeczytałam i zmroziło mnie
Cytat:
Wciągnie w swój dół, a jak już jesteś na dnie, wychodzi po twoich plecach, a ty tam zostajesz."

Zastanawiam się czy ja nie wyłażę a plecach męża, staje się silna, świadoma siebie, wolna -zdrowieje a on? A on nadal jest skupiony na mnie, beze mnie nie jest wstanie żyć, to mnie chwilami przytłacza.
Kiedy mąż mnie przytula sprawdzam najpierw dokładnie czy mam na to ochotę, jeśli nie to go odepchnę, czasem czuje się jak jakieś źródełko, z którego czerpią, nie mogą bez tego żyć. I tak wszyscy są na mnie emocjonalnie uwieszeni. Ja jestem szczęśliwa, to szczęśliwy jest mój mąż, moje dziecko i pies radośnie macha ogonem.
A ja nie wiem czy tak będzie zawsze, teraz jest dobrze, ale nie wiem czy pewnego dnia nie poczuje, że jednak chce odejść,(to tak naprawdę początek mojej drogi mojego zdrowienia ) nie wyobrażam sobie nawet jak przejąłby to mój mąż. Mój syn, jak by przeżył rozstanie rodziców, teraz rozkwita z każdym dniem.
(Pies na bank by zdechł )
Czasem czuje się jak zakładnik szczęścia mojej rodziny. Takie jakieś pomyślaki wywołał u mnie ten artykuł ceewd
_________________
"jestem ciszą między parą tonów,
które niełatwo się ze sobą godzą"
R.M.Rilke
..................................... :proca:
 
     
yuraa 
Moderator


Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Wto 11 Lut, 2014 23:45   

nie bardzo wiem gdzie to umieścić
to daje tutaj jako zupełne przeciwieństwo żony jak marzenie
w każdym razie kobieta czynu tylko z pomyślunkiem u niej nie tęgo
http://wiadomosci.gazeta....ecin#BoxWiadTxt
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Śro 12 Lut, 2014 07:43   

tez mialam ochote pewien bar zamknac ale taka "bomba" nie przyszla mi do glowy :smieje: z reszta na ochocie sie skonczylo :beba: co bar winny, ze maz byl ciagle pijany.........
 
     
pietruszka 
Moderator


Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Śro 12 Lut, 2014 10:22   

dobrze, że w tamtym czasie na podobny pomysł nie wpadłam, bo umysł pracował na , hmmm... dziwnych obrotach... a przykre emocje, takie jak złość, wychodziły uszami...
olga napisał/a:
co bar winny, ze maz byl ciagle pijany.........

mojemu dawali na krechę, więc dodatkowy motyw miałam :p
_________________

 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 11