Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Chcę go zrozumieć z tym leczeniem
Autor Wiadomość
Milka 123 
Małomówny


Wiek: 31
Dołączyła: 20 Lut 2014
Posty: 11
Wysłany: Pią 21 Lut, 2014 21:18   

cześć Klara, właśnie nie dlatego chcę zmienić swój wredny chamski charakter dlatego chodzę do al anon i do psychologa by było inaczej niż dotychczas.
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pią 21 Lut, 2014 21:23   

Milka 123 napisał/a:
chcę zmienić swój wredny chamski charakter

Jestem pewna, że nie masz takiego złego charakteru :pocieszacz:
Po prostu powinnaś się oswoić i pogodzić z sytuacją. Myślę, że to nastąpi, tylko potrzebujesz czasu.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Pią 21 Lut, 2014 23:06   

Milka 123 napisał/a:
i tu jest problem bo to mnie denerwuje że gdy my się spotykamy na kilka godzin to on mówi że idzie na mityng i takie były awantury o aa że masakra

aaaa i to Cię boli, że facet szanuje swoja trzeźwość.
przecież nie zostawia Cie i nie leci z wędką nad wodę albo z dwururką do lasu.
a jakby tak czego nie życzę
akurat w tym dniu miał obowiązkową dialize nerek też byś darła koty ?
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
Milka 123 
Małomówny


Wiek: 31
Dołączyła: 20 Lut 2014
Posty: 11
  Wysłany: Sob 22 Lut, 2014 10:13   Cześć

Cześć Klara jednak trochę mam wredny charakter i wiele osób mi to powiedziało... Ale masz rację z tym że muszę się z tym oswoić że on jest chory :( Nie jest to dla mnie łatwe że on jest chory i te osoby które wiedzą że on jest chory mówią mi że jestem silna i dzielna bo inni by nie dali rady z takim człowiekiem a ja tak. Od dwóch dni staram się nie czepiać że chodzi do aa ale w środku we mnie jeszcze jest coś takiego "gotowanie we mnie" i że "znów idzie" ale staram się tego "szatana" ze mnie wygonić i spojrzeć na to z plusami tak jak mi piszecie że on musi się leczyć i że jeśli chcemy być razem to on musi się zmienić. Ja go poznałam gdy już nie pił i nie brał więc nie wiem jaki był gdy pił i brał ale np gdy chodzę do teściów swoich to widzę szwagra jak się zachowuje w stosunku do rocznej swojej córki i swojej żony i to mi daje też domyślenia że nie chce by mój wrócił do nałogu.

Jeśli chodzi o mój charakter to jest wredny, chciwy, egoistyczna, kłótliwa ale staram się to zmienić i zmieniać myślenie złe na dobre.
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Sob 22 Lut, 2014 10:29   

Milka 123,

Cześć :)
Piszesz ,ze zwiazałaś sie z mężem gdy juz nie pił i nie ćpał - czyli coś robil w swoim życiu by je zmienić... Wiedziałaś na co sie decydujesz... Dziwi mnie Twoje podejście to niego. On chce być trzeźwy, chce być z Tobą i pewnie chce kiedyś założyć rodzinę ( mam na mysli dzieci). Wszystko co robi ,r obi dla własnego poczucia bezpieczeństwa ale także i dla Ciebie...Doceń to wreszcie a nie bądź dla niego przeszkoda w walce o swoje i Twoje życie. Swoim postepowaniem możesz postawić go przed wyborem
Ty albo trzeźwość ...Jesteś pewna , ze wybierze Ciebie :mysli:
 
     
margo 
Trajkotka


Pomogła: 32 razy
Dołączyła: 12 Sie 2013
Posty: 1881
Wysłany: Sob 22 Lut, 2014 12:33   

Milka 123 napisał/a:
mówią mi że jestem silna i dzielna bo inni by nie dali rady z takim człowiekiem a ja tak


Wiesz... to może być złudne. Ja z takich słów czerpałam siły do działania, ale to był istny masochizm. Czułam się bohaterem nie wiadomo jakim :bezradny: Czerpałam energię z tego, że ktoś mi współczuje... Uważaj na siebie :pocieszacz:
 
     
Milka 123 
Małomówny


Wiek: 31
Dołączyła: 20 Lut 2014
Posty: 11
  Wysłany: Sob 22 Lut, 2014 14:14   

Dziękuję Ci zołza za tą odpowiedź, tak wiedziałam na to co się decyduję praktycznie od samego początku wiedziałam że on jest chory. Wiem co wybierze jeśli bym postawiła takie pytanie jemu dlatego nie stawiam jemu takich pytań... Mnie nie chodzi o jakieś współczucie że mam takiego męża bo nie. Bardziej mi chodzi by właśnie nie robić tych samych błędów co robiłam cały czas bo wiem że to do niczego dobrego nie prowadzi... :) Chcę się zmienić na lepsze w sumie swoje zachowanie by nie było takie jakie pisałam wcześniej. Z moją mamą na temat tej choroby rozmawiałam ale ona nic z tego nie rozumie i wiem że z nią nie będę mogła na te tematy porozmawiać....
Ostatnio zmieniony przez Milka 123 Sob 22 Lut, 2014 14:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397
Wysłany: Sob 22 Lut, 2014 14:23   

Witaj Milko :)
Wspominałaś, że chodzisz do psychologa.
Czy to "zwykły" psycholog, czy moze specjalista psychoterapii uzależnień?
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
 
     
GregoRR 
Towarzyski
Więcej ludzi utonęło w kieliszku niż w morzu.



Pomógł: 2 razy
Wiek: 47
Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 145
Skąd: Warmia-Mazury
Wysłany: Sob 22 Lut, 2014 14:53   

Cześć Milka 123 wybierz się z mężem raz w miesiącu na miting otwarty :okok: , albo jakiś rocznicowy :muza:

Jeśli oczywiście On i Ty tego chcecie , bo na siłę to bez sensu :blee:
_________________
Nie idź za mną, bo nie umiem prowadzić_Nie idź przede mną, bo mogę za Tobą nadążyć_Idź po prostu obok mnie i bądź moim przyjacielem.
 
 
     
Milka 123 
Małomówny


Wiek: 31
Dołączyła: 20 Lut 2014
Posty: 11
Wysłany: Sob 22 Lut, 2014 15:09   mityngi aa i psycholog

Cześć Wam. Byłam na mityngu AA z kilka razy oczywiście na otwartych i to on sam z siebie zaproponował bym z nim poszła do AA by go zrozumieć i posłuchać innych historii innych Aowców. Jeśli chodzi o psychologa to raczej jest terapeutką od współuzależnień bynajmniej taką grupę prowadzi bo to jest ośrodek terapii uzależnień i współuzależnień bo i tam chodzę na al anon w piątki bywałam na każdy mityng w piątki ale teraz co drugi chodzę bo pracuję po 12 godzin co drugi dzień ale nie zawsze wypada mi piątek wolny.
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397
Wysłany: Sob 22 Lut, 2014 15:14   

Milka 123 napisał/a:
jest terapeutką od współuzależnień

ok, a od kiedy chodzisz na terapię?
To tylko indywidualna, czy tez grupowa?
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Sob 22 Lut, 2014 15:22   

Milka 123 napisał/a:
i wiem że z nią nie będę mogła na te tematy porozmawiać....


Zawsze możesz z nami ;)
Jest nas tu dużo... i alko , i współ , i po prostu zagubionych duszyczek . I każda/każdy z nas ma swoją historię :)
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Sob 22 Lut, 2014 15:51   

Milka 123 napisał/a:
raktycznie od samego początku wiedziałam że on jest chory.


Przypuszczam, że jednak mało zdawałaś sobie sprawę, jaki to będzie miało wpływ na Wasze wspólne życie? Chyba rzadko która z partnerek alkoholików sobie z tego zdaje sprawę. Sama też kompletnie byłam zaskoczona, jakie zmiany ze sobą niesie trzeźwienie mojego Pietrucha, jak bardzo zmieni się nasze życie, jak bardzo będzie odbiegać od czegoś, co (wtedy) nazwałabym normalnością. Dziś pewne (wtedy niekoniecznie) sprawy stały się normalnością, ograniczenia przestały być ograniczeniami, a określonym wyborem, ale na początku, był to dla mnie całkiem nowy świat.

Milka 123 napisał/a:
ale w środku we mnie jeszcze jest coś takiego "gotowanie we mnie" i że "znów idzie"


A jak myślisz, skąd się bierze ta złość? Nie musisz tego tu, na forum, analizować, bo to tylko dla Ciebie ważna odpowiedź...

Może to w rzeczywistości złość, ze poświęca wolny czas na inne sprawy, niż spędzanie z Tobą wolnych chwil...
Może wstydzisz się tego, ze jest alkoholikiem...
Może boisz się, że tam kogoś spotka, kto stanie się ważniejszy od Ciebie...
Może to poczucie winy, że związałaś się z osobą chorą (a więc niby nie w pełni idealną)?
Może to lęk, że on się rozwija, a Ty nie nadążysz za nim?
Może to poczucie rozczarowania, że nie jesteś Całym Jego Światem?
Może lęk, wynikający z braku poczucia kontroli?
itd...itp...

Pod tą złością mogą kryć się różne motywy, różne stereotypy o zwiążku, jaki być powinien, a często właśnie... lęk o coś, co nieznane, co może Tobie zagrażać?
Przyjrzyj się temu Milka :)
_________________

 
     
Milka 123 
Małomówny


Wiek: 31
Dołączyła: 20 Lut 2014
Posty: 11
Wysłany: Sob 22 Lut, 2014 19:47   

Tak o wszem nie wiedziałam do końca na czym polega ta choroba a bardziej te leczenie i to co wypisałaś w pkt to w trafiłaś w 100% ;) nie wiem skąd wiedziałaś...
Do psychologa chodzę chodzę inwidualnie ponieważ na grupową nie zdążałam z pracy.
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Sob 22 Lut, 2014 22:02   

Milka 123 napisał/a:
nie wiem skąd wiedziałaś...

wiesz, mam na podorędziu taki trzeźwiejący okaz... od 8 lat... mam też mnóstwo koleżanek w Al-anonie, z terapii, tu na forum...i mogę trochę podejrzewać, co może siedzieć pod taką złością....po sobie i po doświadczeniach innych...

a uczucia - są do rozpracowania i "poradzenia sobie" :)
_________________

 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,36 sekundy. Zapytań do SQL: 13