agresja |
Autor |
Wiadomość |
margo
Trajkotka
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 12 Sie 2013 Posty: 1881
|
Wysłany: Czw 20 Mar, 2014 22:21
|
|
|
joanka napisał/a: | to nie jest wytłumaczenie " bo jestem pod ręką" |
Bo nie ma wytłumaczenia Tak jest i już, to choroba...
Witaj Joanko! |
|
|
|
|
joanka
Małomówny
Dołączyła: 06 Cze 2013 Posty: 70
|
Wysłany: Pią 21 Mar, 2014 07:34
|
|
|
pterodaktyll napisał/a: |
A jaki tam błąd. Niektórzy lubią sobie zakładać pętlę na szyję i patrzeć czy się zaciśnie jak skoczą. Mam wrażenie, że należysz do tej grupy..... |
skąd takie wrażenie ?
Twoim zdaniem, mając dzieci, dom, łatwo jest powiedzieć : a teraz wynocha mi stąd ? |
_________________ pozdrawiam
joanka |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Pią 21 Mar, 2014 07:39
|
|
|
Pterodaktyl ci odpowie jak przyjdzie.
We mnie natomiast pojawiło sie pytanie; Czy pasuje ci taka sytuacja jaką masz teraz? Czy to jest dobre dla twoich dzieci? Dom na czyjej jest głowie? Co interesuje twojego alkoholika oprócz kombinowania jak zdobyc lub wypic kolejna falchę / piwo?
Czy trudno dla ciebie oznacza żeby zostawić to tak jak jest i nic nie robic z nadzieją , ze samo sie ułoży? |
_________________ [*] [*] [*] |
|
|
|
|
wampirkowa
(konto nieaktywne)
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 08 Mar 2012 Posty: 545
|
Wysłany: Pią 21 Mar, 2014 07:53
|
|
|
Joanka nie mów tylko, że robisz to dla dzieci bo sorki ale czuje bunt wobec takich stwierdzeń.
dzieci w takim domu są ofiarą przemocy, jeśli agresja jest skierowana w twoją stronę, to dzieci to widzą, czują niestety jest to przemoc bierna,wobec dzieci.
Wiem jedno, dzieci szanują rodziców którzy potrafią stawiać granice i walczyć o siebie i o dom .
Jaki dzieci mają przekaż widząc jak twój mąż, a ich ojciec stosuje przemoc wobec Ciebie??
No cóż wiem, że to trudne dzwonić po policję, po pierwszym razie kolejny telefon na policję jest łatwiejszy.
Można zgłosić się do prokuratury i zapytać co dalej, można iśc do różnych stowarzyszeń i szukać wparcia, Najważniejsze to przerwać błedne koło przemocy, jeśli wyjdziesz z tego koła chociąz raz, będzie ci łatwiej za każdym razem kiedy nastąpi agresja zadziałać.
Nie licz na to że sam się naprawi twój oprawca, bo to nie nastąpi zreszta, swoim niedziłąniem dajesz mu pożywkę do dalszych eskalacji przemocy. PRZECIEŻ MOGĘ PRZECIEŻ ONA I TAK NIC NIE ZROBI, PRZECIEŻ ONA NI NIE UMIE, |
_________________ "Pamięć to raj, z którego nikt nie może nas wygnać, lub piekło, z którego nie możemy uciec... |
|
|
|
|
joanka
Małomówny
Dołączyła: 06 Cze 2013 Posty: 70
|
Wysłany: Pią 21 Mar, 2014 08:06
|
|
|
Perełko,
więc widzisz.. do mnie powoli dociera to , że już jestem zmęczona... że nie mam już siły na tę walkę ...
dom, dzieci i wszystko co z tym związane jest oczywiście na mojej głowie. prawdę mówiąc odkąd jestem na terapii nie oczekuję już niczego od niego. odseparowałam się. i dobrze mi z tym jest.
tylko, że on nie potrafi jak to rzekł ostatnio żyć obok. i dotąd myślałam, że i ja tak nie chcę i nie umiem. myliłam się, umiem i jest mi tak wygodnie i dobrze. a teraz oczekuje on ode mnie, że będzie miło cudnie i przyjemnie a ja o wszystkim lekko zapomnę.
ja nie do końca w tej chwili rozumiem, dlaczego to ja mam podejmować decyzję o rozstaniu. dlaczego to on nie może powiedizeć odchodzę. boję się sądu, walki o każdą rzecz. boję sie rodzinnych komplikacji.
wiem, nie ma mnie w tym wszystkim i życie mi ucieka. wiem. |
_________________ pozdrawiam
joanka |
|
|
|
|
joanka
Małomówny
Dołączyła: 06 Cze 2013 Posty: 70
|
Wysłany: Pią 21 Mar, 2014 08:10
|
|
|
wampirkowa napisał/a: |
Nie licz na to że sam się naprawi twój oprawca, bo to nie nastąpi zreszta, swoim niedziłąniem dajesz mu pożywkę do dalszych eskalacji przemocy. PRZECIEŻ MOGĘ PRZECIEŻ ONA I TAK NIC NIE ZROBI, PRZECIEŻ ONA NI NIE UMIE, |
ciągle się łudzę, że przestanie. bo "normalni" ludzie nie traktują w ten sposób drugiego człowieka. bo "normalnie" nie ma przemocy i nie potrzeba zastraszania w postaci policji żeby jeden czlowiek nie krzywdził drugiego człowieka. |
_________________ pozdrawiam
joanka |
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Pią 21 Mar, 2014 08:10
|
|
|
joanka napisał/a: | dlaczego to on |
Oczekujesz od alkoholika tego, czego On nie zrobi, bo dla niego sytuacja jest idealna: Nie układa mu się z żoną, więc może pić "z tego powodu".
Dobrze o tym wiesz. |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
|
|
|
|
Linka
Moderator
Pomogła: 47 razy Wiek: 59 Dołączyła: 15 Gru 2011 Posty: 2210
|
Wysłany: Pią 21 Mar, 2014 08:14
|
|
|
joanka napisał/a: | dlaczego to ja mam podejmować decyzję o rozstaniu. |
Ty nie musisz podejmować decyzji o rozstaniu..
ale to nie znaczy, że nie możesz mieć spokoju w domu,
wszystko to co napisała Klara może Ci pomóc ,
założenie niebieskiej karty, wzywanie policji, uwierz, że to pomaga.
Mój były mąż, nawet mocno pijany wie, że nie może podnieść głosu, nie mówiąc o rękoczynach. |
_________________ Na moim niebie zawsze świeci słońce |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Pią 21 Mar, 2014 08:15
|
|
|
Joanko piszesz , ze niczego od niego nie oczekujesz a potem;
joanka napisał/a: | że on nie potrafi jak to rzekł ostatnio żyć obok. i dotąd myślałam, że i ja tak nie chcę i nie umiem. myliłam się, umiem i jest mi tak wygodnie i dobrze. a teraz oczekuje on ode mnie, że będzie miło cudnie i przyjemnie a ja o wszystkim lekko zapomnę.
ja nie do końca w tej chwili rozumiem, dlaczego to ja mam podejmować decyzję o rozstaniu. dlaczego to on nie może powiedizeć odchodzę. boję się sądu, walki o każdą rzecz. boję sie rodzinnych komplikacji.
wiem, nie ma mnie w tym wszystkim i życie mi ucieka. wiem.
_________________ |
To jak to jest z tymi oczekiwaniami ? czy napewno niczego od niego nie oczekujesz?
Skoro on tej decyzji nie chce podjąć to dlaczego nie ty i dlaczego w tej chwili?
Czy jest już przesądzone , ze musisz wziaść rozwód, moze na razie wywalić go zz domu i zapewnic sobie spokój i byt i np; załatwić sobie rozdzielnośc majątkowa czy separację czy moze jeszcze są inne wyjścia.
Nie wiem jak twój partner ale mój na sprawy po prostu się nie stawiał i nie było prania brudów. |
_________________ [*] [*] [*] |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Pią 21 Mar, 2014 11:25
|
|
|
joanka napisał/a: | Twoim zdaniem, mając dzieci, dom, łatwo jest powiedzieć : a teraz wynocha mi stąd ? |
Nie, ale nie sądzę żeby było łatwiej pozostawać w tej beznadziei do uśmiechniętej śmierci. Jest to kwestia wyborów jaki podejmujemy w życiu i ponoszenia później ich konsekwencji a zarówno alkoholizm jak i współuzależnienie mają niewątpliwie jedną wspólną cechę..........panika przed podjęciem decyzji i nieumiejętność ponoszenia konsekwencji.
joanka napisał/a: | ja nie do końca w tej chwili rozumiem, dlaczego to ja mam podejmować decyzję o rozstaniu. dlaczego to on nie może powiedizeć odchodzę. |
Jak wyżej już napisałem...............
Wybór należy do Ciebie.... |
_________________ |
|
|
|
|
szika
Trajkotka Uzależniona i DDA
Pomogła: 39 razy Wiek: 53 Dołączyła: 30 Sie 2013 Posty: 1649
|
Wysłany: Pią 21 Mar, 2014 11:33
|
|
|
joanka napisał/a: | nie potrzeba zastraszania w postaci policji żeby jeden czlowiek nie krzywdził drugiego człowieka |
trochę nie po kolei myślenie...
jesli masz wzywać policję żeby go zastraszać to rzeczywiście sobie odpuść...
policję wezwij gdy uznasz, że rodzina jest zagrożona przemocą i trzeba tej rodziny bronić...
widzisz różnicę? |
_________________
|
|
|
|
|
joanka
Małomówny
Dołączyła: 06 Cze 2013 Posty: 70
|
Wysłany: Pią 21 Mar, 2014 11:42
|
|
|
tak. widzę ją.
ale co w chwili, kiedy policja przyjedzie kiedy bedzie już po całej awanturze ? a on np sobie pójdzie ... ? |
_________________ pozdrawiam
joanka |
|
|
|
|
szika
Trajkotka Uzależniona i DDA
Pomogła: 39 razy Wiek: 53 Dołączyła: 30 Sie 2013 Posty: 1649
|
Wysłany: Pią 21 Mar, 2014 11:51
|
|
|
wtedy spiszą notatkę z interwencji... opowiesz co sie dzieje w domu..
prawdopodobnie skierują Cie do dzielnicowego i ten przyjdzie na wywiad...
będzie na poczatku z męzem spokojnie rozmawiał...
zaczniesz coś robić dla siebie i dzieci i poczujecie się bezpieczniej...
zostawając samotnie z tym nic nie zrobisz sama.. nic sie nie zmieni, nie licz na to..
żadne tłumaczenia prośby i groźby...
zacznij działać...
a pytanko...
gdyby na ulicy obcy facet Cie zaatakował też byś siedziała cicho?
tak potraktuj swojego mena - jak obcego faceta... nie kieruj sie ani litością ani nie bój sie...
a skoro juz tak bardzo Ci na nim zalezy to wzywając policję, zakładając niebieska karte bardziej mu pomożesz niż piorąc skarpety i gotując mu obiadki...
dopóki siedzisz cicho tylko pomagasz mu pić.. |
_________________
|
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 54 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5443
|
Wysłany: Pią 21 Mar, 2014 11:54
|
|
|
joanka napisał/a: | ale co w chwili, kiedy policja przyjedzie kiedy bedzie już po całej awanturze ? a on np sobie pójdzie ... ? |
a czemu gdybasz? |
_________________
|
|
|
|
|
joanka
Małomówny
Dołączyła: 06 Cze 2013 Posty: 70
|
Wysłany: Pią 21 Mar, 2014 11:55
|
|
|
nie nie byłabym cicho ...
ale to obcy facet jest a mąż powinien być tym najbliższym ... i najlepszym ... |
_________________ pozdrawiam
joanka |
|
|
|
|
|