DDD |
Autor |
Wiadomość |
fairy
Towarzyski
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 04 Kwi 2014 Posty: 336 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 13 Kwi, 2014 00:31 DDD
|
|
|
Witajcie
Na razie chodzę na terapię dla współuzależnionych, dopiero ten temat naprowadził
mnie na tematykę DDA/DDD.
W moim domu nie było alkoholu. Mieszkałam sama z mamą, dla której jestem
najważniejszą osobą, "wyczekanym cudem".
Moja mama jest nadopiekuńcza i ciężko jej było samej w latach 80' więc
bardzo szybko przejęłam odpowiedzialność za to jak żyłyśmy.
W wieku 5 lat już zarabiałam pierwsze pieniądze, ale byłam za to wyśmiewana.
Byłam bardzo zdeterminowana.
Potem rzuciłam szkołę średnią dla wieczorowej żeby iść do pracy.
Zawsze czułam taki niewypowiedziany niepokój i tęsknotę za czymś, ale nie wiedziałam
za czym. Było mi ciężko, czułam się starsza od rówieśników, inna.
Często czułam poczucie winy i odpowiedzialność za uczucia innych.
Dziś jestem już dorosłą kobietą ale łapię się na tym że cały czas analizuję co zrobiłam,
co powiedziałam i czuję winna za to, że może coś zrobiłam nie tak.
Jestem bardzo krytyczna dla siebie.
Jak na terapii DDA pracuje się nad taką autokrytyką? |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Nie 13 Kwi, 2014 05:36
|
|
|
Nie wiem jak pracuje sie an terapii ddd nad taką krytyka ale wiem jak pracuje sie na terapii współuzaleznienia nad tym na indywidualnych spotkaniach. Jest jeszcze tak książka Krytyk wewnetrzny. |
_________________ [*] [*] [*] |
|
|
|
|
Linka
Moderator
Pomogła: 47 razy Wiek: 59 Dołączyła: 15 Gru 2011 Posty: 2210
|
Wysłany: Nie 13 Kwi, 2014 08:23
|
|
|
fairy napisał/a: | Zawsze czułam taki niewypowiedziany niepokój i tęsknotę za czymś, ale nie wiedziałam
za czym. Było mi ciężko, czułam się starsza od rówieśników, inna.
Często czułam poczucie winy i odpowiedzialność za uczucia innych. |
to cała ja , moje dzieciństwo, młodość...
choć tego ode mnie nikt nie wymagał...
minęło wiele lat...teraz czuję się młodsza od rówieśników,trochę nadrabiam,
o ile da się tamte lata nadrobić.
Nie umiem tego wytłumaczyć....kiedy się zmieniłam, jak i dlaczego...
nigdy nie byłam na terapii, jestem w Al-anon. |
_________________ Na moim niebie zawsze świeci słońce |
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Nie 13 Kwi, 2014 08:24
|
|
|
Fairy, ja też jestem DDD. Chociaż moja rodzina była "pełna" to i tak w rodzicach, a szczególnie w ojcu było tyle zachowań wpływających negatywnie na moje poczucie własnej wartości, że odbiło się to mocno na moim dorosłym życiu.
Wydaje mi się, że na razie powinnaś się bardzo solidnie przyłożyć do terapii współuzależnienia, bo tam również pracuje się nad tym problemem.
Trzeba dodać, że nie powinnaś unikać grupowej części tej terapii, bo dopiero obydwie formy dają naprawdę pozytywny skutek. |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Nie 13 Kwi, 2014 09:11
|
|
|
A ja myslę , że warto o tym pogadać z terapeutą na indywidualnym spotkaniu i pozwolić sie prowadzić terapeutce . Z tymi "powinnościami" to ja bym się wstrzymala takie formy przymusu z przeszlości; powinnam, wypada, nie wypada, musze , należaloby a tymczasem to wszystko jest kwestią wyborów i decyzji i zaufania prowadzącemu terapeucie/tce ot i całą filozofia. |
_________________ [*] [*] [*] |
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Nie 13 Kwi, 2014 09:32
|
|
|
perełka napisał/a: | Z tymi "powinnościami" to ja bym się wstrzymala |
Hmmm...
Lepiej chodzić, żeby być i oczekiwać, że KTOŚ wyleczy, bo ja nic nie muszę i niczego nie powinnam?
Raczej bym to ostrzeżenie przyłożyła do pozostałych aspektów życia, a szczególnie do irracjonalnego poczucia winy wobec alkoholika.
Tak to rozumiem. |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
Ostatnio zmieniony przez Klara Nie 13 Kwi, 2014 09:38, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Nie 13 Kwi, 2014 09:37
|
|
|
A ja rozumiem to w taki sposób żeby powiedzieć o tym na indywidualnym spotkaniu ponieważ zarówno w dziecinstwie jak i w dorosłym życiu chociażby z alko narzucamy sobie takie powiności ; powinnam byc dobą żona czyli wszystkim w jednym , powinnam być dobrym dzieckiem czyli nie mówic źle o rodzicach , nie wypada mówić nieprzyjemne rzeczy o rodzicach bo to " święte krowy" nie do ruszenia itp itd.taka forma przymusu i jeszcze mi się przypomniało; powinnam zrezygnowac z siebie bo inaczej to wszystko sie rozwali trafi szlak cały rodzinny system obojętnie czy jako dziecko czy jako dorosła. |
_________________ [*] [*] [*] |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Nie 13 Kwi, 2014 09:41
|
|
|
kawałek pracy z warsztatów dla współuzaleznionych;
ZAMIAST
powinnam- mogłabym
nie mogę -nie chcę
to jest problem-to jest szansa
życie to walka- życie to przygoda
nie wie co zrobię - znajdę sposób
to jest straszne- wyciągnę z tego wnioski |
_________________ [*] [*] [*] |
|
|
|
|
fairy
Towarzyski
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 04 Kwi 2014 Posty: 336 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 13 Kwi, 2014 12:26
|
|
|
Bardzo wam wszystkim dziękuję za odpowiedzi. Bardzo.
Nie czuję się z tym taka sama.
Chcę iść na terapię grupową ale nie czuję się na to gotowa.
Nie jestem w stanie nawet doczytać historii ludzi tutaj, wiem co oni czują,
o razu uruchamia się we mnie współodczuwanie.
Nawet bardzo poczułam to co napisała Linka.
Czuję taki ból emocjonalny że wydaje mi się że więcej już nie dam rady przyjąć.
A odciąć się emocjonalnie od tego co czytam i słucham na razie nie umiem.
Od dziecka obserwowałam ludzi i wydawało mi się że doskonale wiem co oni czują.
Nigdy nie wstałam rano ta lekko, bez uczucia ciężaru.
Nie wiem co znaczy wstać i pomyśleć że jest piekny dzień.
Otwieram oczy i zaczynam analizować co zrobiłam źle, po co to zrobiłam, jak sobie dam radę, skąd wezmę pieniądze, czy nikogo nie skrzywdziłam nie oszukałam.
Mam dużo przyjaciół ale nikt nie wie co się ze mną dzieje.
Nie potrafię nazwać bólu emocjonalnego który jest we mnie od dziecka.
Nie wiem co on oznacza. Zdarza się że zasypiam ze łzami w oczach, cała spięta, zwinięta w kłebek, uciekam z sen od tego bólu.
Moja terapeutka powiedziała ostatnio że to nie jest normalna empatia i że będziemy
pracować nad emocjami. Ja chcę ją poprosić żebyśmy się tym zajęły właśnie, mną.
Ciężko jest mi przetrawić zdanie "myśl o sobie, skup się tylko na tym co czujesz ty"
bo zaraz czuję poczucie winy. Jak to na mnie tylko...?
Boję się czy to da się jeszcze zmienić.
Nie wiem kim jestem, nie wiem czy jestem dobrą osobą.
Temat dda naprowadził mnie jeszcze na przemyślenia o moim dorastaniu.
W szkole podstawowej, w 6 kl. dostałam okres, zaczął rosnąć mi biust, pamietam
że czułam się za to ogromnie winna. Nieznosiłam tego.
Biust wiązałam bandażami i czułam że kogoś zdradzam, pewnie mamę, bo już nie jestem
dzieckiem. Czasami czuję się osaczona uwagą mężczyzn, komplementami.
Boję się silnych zdecydowanych mężczyzn którzy chcą się mną opiekować, bo nie znam takiego modelu związku. Nie wiem czym jest partnerstwo.
Czuję się tym przytłoczona, zagrożona.
Dlatego na męża wybrałam zagubionego chłopca. Był podobny do mnie.
W sumie jestem mu wdzięczna że się pojawił bo gdyby nie on to nie trafiłabym na temat dda i współodczuwania. |
|
|
|
|
fairy
Towarzyski
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 04 Kwi 2014 Posty: 336 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 13 Kwi, 2014 12:34
|
|
|
Przepraszam za tak długi post ale pierwszy raz w życiu to z siebie wyrzuciłam...
Nigdy o tym nie mówiłam i starałam się nie myśleć. |
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Nie 13 Kwi, 2014 13:26
|
|
|
fairy napisał/a: | Przepraszam za tak długi post |
Nie przepraszaj, bo nie masz za co
Pisz tyle ile potrzebujesz, a jeśli ktoś uzna, że post jest zbyt długi, to go po prostu nie przeczyta i już! |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
|
|
|
|
fairy
Towarzyski
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 04 Kwi 2014 Posty: 336 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 15 Sie, 2014 18:38
|
|
|
Powiedzcie coś o terapii grupowej DDA/DDD. Jak ona wygląda? Czy daje pozytywnego kopa? |
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Sob 16 Sie, 2014 06:58
|
|
|
ja ucieklam nie dalam rady, za bardzo bolalo |
|
|
|
|
esaneta
Moderator
Pomogła: 94 razy Wiek: 52 Dołączyła: 12 Lip 2011 Posty: 3397
|
Wysłany: Sob 16 Sie, 2014 09:34
|
|
|
Fairy, o podjęciu terapii DDA/DDD decyduje terapeuta prowadzący.
Zazwyczaj nie kieruja na nia pacjenta, który nie ukończył terapii dla współ/alko
Terapeuci twierdzą, że wtedy dany pacjent może nie udźwignąć jej emocjonalnie. |
_________________ I Love gołąbki Klarci.
|
|
|
|
|
fairy
Towarzyski
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 04 Kwi 2014 Posty: 336 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 16 Sie, 2014 12:17
|
|
|
Wiecie co ja jednak z tego rezygnuję.
Będę się trzymała obecnej terapii i mojej terapeutki.
Tym bardziej że ona sie wzięła za wszystko, za dziecinstwo, ojca, matkę, nerwicę.
I widzę że wkłada w ta terapię naprawde dużo pracy i serca.
Temat DDA ogrom bólu jaki tam jest, i sprawy z którymi nigdy nie miałam styczności
to chyba za dużo jak dla mnie. Ja i tak jestem nadwrażliwa.
Tak że posłucham się waszej rady i nie będę fikać |
|
|
|
|
|