Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Nie piję, nie biorę, czuję się źle
Autor Wiadomość
stone 
Małomówny
rolling


Dołączył: 30 Lis 2013
Posty: 14
Wysłany: Śro 26 Mar, 2014 09:24   

Maugo napisał/a:
ja nie wierzę, że sama sobie poradzę.


Człowiek jest istotą społeczną. Potrzebuje wsparcia, towarzystwa, przyjaźni, miłości. W samotności giną nawet najwięksi twardziele. No chyba, że ktoś jest mistykiem i ma kontakt z bóstwem. Ale wtedy w sumie też nie nie jest samotny(nie czuje się taki) tyle, że ludzie mu nie potrzebni...

A jaki masz pomysł Maugo? Co poza terapiami robisz dla rozwoju duchowego, dla przełamywania barier dzielących Cię od ludzi, dla wzmocnienia siły ducha?
Ostatnio zmieniony przez stone Śro 26 Mar, 2014 09:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Maugo 
Małomówny


Dołączyła: 08 Lut 2014
Posty: 62
Wysłany: Sob 29 Mar, 2014 01:53   

Tak jak juz kilkakrotnie napisalam, robie dla siebie duzo wiecej niz w czasie, gdy pilam. Mam teraz, co jest dla mnie sporym zaskoczeniem, wiecej znajomych, jestem w stosunku do nich bardziej otwarta. Spotykam teraz.mnostwo ludzi,.dla ktorych weekend nie jest.czasem imprezowania i picia, ale innych, tworczych rozrywek. Razem ze znajomymi mamy troche pomyslow zwiazanych z naszymi zainteresowaniami i teraz je realizujemy. Mysle, ze bez picie moje zycie w pewien sposob jest dojrzalsze. Lepiej mi sie mysli. Lepiej pracuje. Picie bylo.nudne, teraz.robie znacznie ciekawsze rzeczy. Codzienne mysle, ze.jesli chce byc szczesliwa, to musze starac.sie ze.wszystkich sil i byc cierpliwa.
Tym bolesniejsze te doly sa, amplitudy nastroju ogromne.
Bylam pare dni temu na konsultacjach u lekarza i terapeuty. Zalecily terapie. Powiedzialam im, ze ludzie na AA mowia, ze powinnam odstawic leki i ze AA. jest jedyna droga do zdrowienia. Uslyszalam, ze nie.powinnam myslec tak jednotorowo, ze jest to skrajne myslenie, ze to.wszystko nie jest przeciez czarne albo biale. Ze powinnam laczyc AA z innymi formami leczenia. Spytano mnie, czy ja mysle, ze skoro sie uzaleznilam i teraz lecze sie z.alkoholizmu to czy to sprawilo, ze mi sie tamte zaburzenia cofnely. No to mowie, ze mi na AA mowia, ze to wszystko przez picie. No to one znowu swoje, ze maja pacjentow.ze.schizofrenia i innymi chorobami.psychicznymi i ze terapie.alkoholowe ich ze schizofrenii.nie lecza i ze mam pamietac jak sie zaczelo moje leczenia. Dzisiaj na mityngu mowie, ze chce isc.na.terapie.poglebiona i slysze, ze.to wszystko.krecenie sie w.kolko i ze powinnam olac osrodek.
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź

Wysłany: Sob 29 Mar, 2014 03:01   

Maugo napisał/a:
Dzisiaj na mityngu mowie, ze chce isc.na.terapie.poglebiona i slysze, ze.to wszystko.krecenie sie w.kolko i ze powinnam olac osrodek.
maugo ja uklułem sobie taka oto teorie , otóż alkoholizm zaburz cztery nasze podatawowe sfery życia :
fizyczną
Psychiczną
duchową
społeczną

od fizycznej mamy lekarza na odtruci i specjaliśtów medycyny
od psychicznej terapeutów wraz z terapiami i współtowarzyszami co
od duchowej jest AA
od społecznej wszystko do kupy razem wzięte
Jestem zwolennikiem terorii że jedno doskonale uzupełnia drugie i nijak sprzeczności w w tym nie widzę
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
Mar123 
Małomówny
Nie liczę godzin i lat...


Pomógł: 2 razy
Wiek: 60
Dołączył: 15 Sty 2014
Posty: 64
Wysłany: Sob 29 Mar, 2014 06:35   

Maugo napisał/a:
Powiedzialam im, ze ludzie na AA mowia, ze powinnam odstawic leki i ze AA. jest jedyna droga do zdrowienia.


Też uważam się za członka Wspólnoty AA ale nigdy bym ci czegoś takiego nie powiedział. Nawet w Wielkiej księdze pisze o akceptacji innych dróg zdrowienia. Mój sposób, czyli terapia i AA, okazał się dobry, skuteczny, ale dla mnie i tym się mogę dzielić, ale nie mam prawa pouczać innych, co majązrobić. Przecież na mityngu nie udzielamy rad, dzielimy sie jedynie własnym doświadczeniem. Chcesz iść na terapię pogłębioną, więc idź, zaszkodzić ci nie powinna, a bardzo prawdopodobne, że pomoże.
_________________
Gdy biegasz gdzieś tak szybko żeby gdzieś zdążyć, tracisz połowę przyjemności bycia tam dokąd biegniesz.
 
     
stone 
Małomówny
rolling


Dołączył: 30 Lis 2013
Posty: 14
Wysłany: Sob 29 Mar, 2014 19:29   

Maugo napisał/a:
Dzisiaj na mityngu mowie, ze chce isc.na.terapie.poglebiona i slysze, ze.to wszystko.krecenie sie w.kolko i ze powinnam olac osrodek.


Zachowaj otwarty umysł, wysłuchaj innych, porównaj różne opinie i na spokojnie zadecyduj ale nie idź ślepo za tym co Ci powiedzą inni. Zwłaszcza alkoholicy. Uważałbym z radami pochodzącymi od osób chorych psychicznie. To, że ktoś utrzymuje abstynencję nie oznacza jeszcze, że zaczął myśleć logicznie i rozsądnie.
 
     
Jras4 
Docent


Pomógł: 11 razy
Wiek: 52
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3302
Skąd: Siedlce
Wysłany: Sob 29 Mar, 2014 19:36   

stone napisał/a:
Ci powiedzą inni. Zwłaszcza alkoholicy.
a co maż do alkoholików ?
_________________
KATOLIK CZARNY PEDOFIL
 
 
     
stone 
Małomówny
rolling


Dołączył: 30 Lis 2013
Posty: 14
Wysłany: Sob 29 Mar, 2014 21:37   

Jras4 napisał/a:
stone napisał/a:
Ci powiedzą inni. Zwłaszcza alkoholicy.
a co maż do alkoholików ?


Dużo miłości, ale zaufania już trochę mniej... fsdf43t
 
     
Masakra 
Trajkotka
O jedna impreze za duzo



Pomógł: 11 razy
Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 1435
Wysłany: Nie 30 Mar, 2014 01:20   

stone napisał/a:
nie idź ślepo za tym co Ci powiedzą inni. Zwłaszcza alkoholicy. Uważałbym z radami pochodzącymi od osób chorych psychicznie.

akurat w dziedzinie alkoholizmu nie ma rownie dobrego specjalisty co drugi alkoholik. Poza tym, czcigodny kolego, ja wcale nie jestem chory psychicznie, mimo ze jestem alkoholikiem fsdf43t a po trzecie to tutaj wypowiadaja sie osoby, ktore maja spory bagaz doswiadczen. Ty zas jestes na poczatku swojej drogi zdaje sie. Mi na poczatku mowili zebym zajal sie lepiej soba i pierw uzdrowil siebie, a dopiero pozniej innych. Zle na tym nie wyszedlem
_________________
Jest tam napisane gdzies, posrod gwiazd na niebie, jak pokore w sobie miec...
W I O S N A :)
Dulcius Ex Asperis
 
     
stone 
Małomówny
rolling


Dołączył: 30 Lis 2013
Posty: 14
Wysłany: Nie 30 Mar, 2014 06:57   

Masakra napisał/a:
stone napisał/a:
nie idź ślepo za tym co Ci powiedzą inni. Zwłaszcza alkoholicy. Uważałbym z radami pochodzącymi od osób chorych psychicznie.

akurat w dziedzinie alkoholizmu nie ma rownie dobrego specjalisty co drugi alkoholik. Poza tym, czcigodny kolego, ja wcale nie jestem chory psychicznie, mimo ze jestem alkoholikiem fsdf43t a po trzecie to tutaj wypowiadaja sie osoby, ktore maja spory bagaz doswiadczen. Ty zas jestes na poczatku swojej drogi zdaje sie. Mi na poczatku mowili zebym zajal sie lepiej soba i pierw uzdrowil siebie, a dopiero pozniej innych. Zle na tym nie wyszedlem


Tak się składa, że kilka lat się już obracam w tej "branży" i większość tych specjalistów, o których mówisz, czuje strach i złość i reaguje histeryczno- agresywnie jak się zetkną z czynnym alkoholikiem, który nie daj Boże pojawiłby się na terapii lub mityngu szukając tam pomocy. W początkach historii AA było zupełnie inaczej, ale to się zaczęło od grupy ludzi, którzy dzięki swojej wierze i działaniu wytrzeźwieli a potem wyzdrowieli a nie trzeźwieli w nieskończoność... Pasjonuję się historią AA oraz historią lecznictwa odwykowego a także amatorsko psychologią. W sieci jest dużo ciekawych materiałów, np

[URL=http://sxxxxxxxxxxxxxxxxxxET[/URL]
a nasze forum jest polskojęzyczne, po za tym raczej wątpie by ktoś z tego linka
zamieściłe link do dekadencji, w zw z powyższym link spsułem

:yura:

Jeśli już nie jesteś osobą chorą psychicznie, to gratuluję powrotu do zdrowia.

A po trzecie, to ja nie mam ambicji żeby kogoś uzdrawiać. Po prostu rozmawiam, wymieniam opinie, mówię o swoim doświadczeniu i przemyśleniach zacny i czcigodny kolego :)
Ostatnio zmieniony przez yuraa Nie 30 Mar, 2014 13:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Masakra 
Trajkotka
O jedna impreze za duzo



Pomógł: 11 razy
Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 1435
Wysłany: Nie 30 Mar, 2014 16:09   

stone napisał/a:
Tak się składa, że kilka lat się już obracam w tej "branży"

"Obracac sie" a nie pic to sa dwie rozne rzeczy i dla mnie wiarygodni sa ludzie, ktorzy to co mowia, popieraja wlasnym przykladem. Mozna czytac, ba nawet pisac ksiazki ale od samego obracania sie nikt jeszcze nie wyzdrowial :) [quote="stone"]

stone napisał/a:
Jeśli już nie jesteś osobą chorą psychicznie, to gratuluję powrotu do zdrowia.
Ja osoba chora psychicznie w sensie stricte nigdy nie bylem. Owszem mozna, spierac sie akademicko, co dla kogo ten termin oznacza, ale uwazam ze nie ma to wiekszego sensu fsdf43t
Jestem zas chory na alkoholizm i bede do konca zycia. Nie boli mnie to jednak juz ani nie odczuwam z tegu tytulu zadnych brakow czy ograniczen 8)
_________________
Jest tam napisane gdzies, posrod gwiazd na niebie, jak pokore w sobie miec...
W I O S N A :)
Dulcius Ex Asperis
 
     
Jras4 
Docent


Pomógł: 11 razy
Wiek: 52
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3302
Skąd: Siedlce
Wysłany: Nie 30 Mar, 2014 17:57   

stone napisał/a:
zetkną z czynnym alkoholikiem, który nie daj Boże pojawiłby się na terapii lub mityngu szukając tam pomocy
nie rozumiem cie ...co chcesz powiedzieć pszez to ?
_________________
KATOLIK CZARNY PEDOFIL
 
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Nie 30 Mar, 2014 18:50   

stone napisał/a:
ale to się zaczęło od grupy ludzi, którzy dzięki swojej wierze i działaniu wytrzeźwieli a potem wyzdrowieli a nie trzeźwieli w nieskończoność...

stone napisał/a:
Pasjonuję się historią AA oraz historią lecznictwa odwykowego a także amatorsko psychologią.

drogi kolego,,mam pytanie
co się dzieje w głowie alkoholika,w momęcie gdy wchodzi do baru z myślą wypicia "jednego"
a wychodzi,jak ceewd - już tego nie pamięta
ja nie jestem oczytanym,a doświadczenia z dziedziny o której tu mówimy,,znam z własnego doświadczenia
nawet to,które śmiem porównywać do - jazdy na rowerze
tak :tak: do jazdy na rowerze
i niechodzi tu dosłownie samej jazdy na rowerze,,odstawieniu rowerka,,a po latach siadasz i jedziesz i jak to bywa z i w piciu po latach - chwytasz i jedziesz
a chodzi tu o zapamiętanie w podświadomości odruchu złapania równowagi jaką jest jazda na rowerze
i tego się już nie wyzbędziesz gdy raz nauczysz
możesz po dwudziestu latach przerwy mieć obawę wsiadania na rower
tłumaczyć się strachem utrzymania równowagi,zmianie kierunku jazdy na ulicach,nowymi znakami
ale zapewniam,siadasz na rower i jedziesz
doświadczyłem również podobnie z jazdą "z butelką w ręku" po dłuższej przerwie niepicia
również nie uważam aby kto trzeźwiał w nieskończoność ,, to tylko przenośnia używana w kręgu
ten czas pod słowem "trzeźwienia" to jedynie ta przerwa "wydłużana" pomiędzy ostatnią a następną jazdą
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Maugo 
Małomówny


Dołączyła: 08 Lut 2014
Posty: 62
Wysłany: Nie 11 Maj, 2014 19:57   

Nareszcie przypomniał sobie hasło do konto i w końcu moge napisać coś na forum.
Minął prawie rok mojej abstynencji. Dół jak stąd do madrytu.
Wydawało mi sie, ze tyle w tym czasie zrobilam dla siebie, ze przez ten lat dojrzałam, postarzalam sie wrecz o pare lat! W koncu zrozumialam, ze zyje mi sie lepiej bez picia, przestalam zazdroscic innym imprezowego zycia, znalazlam sobie bardziej konstruktywne zajecia, nawet umiem sie skupic na glupim czytaniu ksiazek!
A jednocześnie coraz bardziej czuje, ze to wszystko na nic. Nie umiem sie odnalezc. Naprawdę uwierzylam, ze jesli popracuje nad uzaleznieniem to inne sprawy tez powoli sie poukladaja. Moze nawet oszukiwalam sie, ze wszystko jest jak najbardziej ok! Mowilam sobie i innym, ze zycie w trzeźwości to jest nowa jakos zycia. I jest, absolutnie! Za nic bym tego nie oddała!
A jednak wracaja wszystkie strachy z przeszlosci. Lek przed smiercia, pusty bezdenny przychodzacy z nienacka smutek. Walcze z tym jak moge, ciagle mowie sobie to, co najbardziej mnie motywuje: że smutkiem niczego nie ugram, ze skoro mam takie komplesy, czuje sie taka beznadziejna w porownaniu z innymi, to przeciez nie zmienie tego, pograzajac sie w smutku. Czasem to dziala, czasem rozbijam sie jednak kompletnie i nie znajduje powodu, dla ktorego mam sie tak meczyc. Wiem, ze to wszystko jest w mojej glowie, no wiem.
Jestem teraz na grupie, chodze tam co tydzien, pracujemy nad zmianami. Czasem mam tylko wrazenie, ze grupa mnie pogrąża, ze tylko przypomima mi o t, ze jestem inna. Bardzo chcialabym zaakceptować swoje zycie i siebie takimi jakimi sa, pogodzic sie z tym, ze robie co moge i ze w zyciu chodzi przeciez o to, zeby byc szczesliwym, tak po prostu, dla wlasnego komfortu. Ale zawsze jest wszystkiego za malo, zawsze jestem gorsza i wszystko jest niewystarczajace. Wielu znajomych powyjezdzalo za granice albo robia kariery w kraju, zajmuja sie masa ciewawych rzeczy. zazdroszcze im wszystkiego. Nasuwa sie tu pytanie, czy ja tez nie moge? No wlasnie nie, bo zamiast na studiach wyjezdzac, praktykowac, lapac kontakty to ja pogrążalam sie w rozpaczy. Teraz jest już troche za pozno. Boli mnie to, tak samo jal boli mnie, martwie sie, ze moi bliscy sa nieszczesliwi i smutni, nie moge tego zniesc. Nie wiem jak wypracowac ta akceptacje siebie.
 
     
rybenka1 
Uzależniony od netu



Pomogła: 92 razy
Dołączyła: 19 Wrz 2010
Posty: 3751
Wysłany: Nie 11 Maj, 2014 20:28   

Maugo :okok: tak trzymaj ,taka sugestia dla Ciebie ,pisz sobie dzienniczek wdzięcznosci do Siebie .Mnie pomaga :buzki:
 
     
Masakra 
Trajkotka
O jedna impreze za duzo



Pomógł: 11 razy
Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 1435
Wysłany: Wto 13 Maj, 2014 16:18   

Maugo napisał/a:
Bardzo chcialabym zaakceptować swoje zycie i siebie takimi jakimi sa, pogodzic sie z tym, ze robie co moge i ze w zyciu chodzi przeciez o to, zeby byc szczesliwym, tak po prostu, dla wlasnego komfort

Krok 4 pomaga odpowiedziec sobie na pytanie kim jestesmy w tym swiecie. Jakie mamy wady i zalety. Co nam przeszkadza w drodze do szczescia, a co pomaga. Mi podoba sie w nim to, ze nie ma tam jakiejkolwiek oceny siebie ani usprawiedliwniania, ktorejkolwiek cechy. Po prostu lista, tak jak lista z zakupami. Dopiero wiedzac jaki jestem, moge wiedziec co musze zmienic. Potym to juz tylko praca nad swoimi wadami i udoskonalalnie swoich zalet (bo kazdy je ma) Moim zdaniem jest to podstawa samoakceptacji, niezbednej juz nie tylko w zdrowieniu ale i szczesliwym zyciu. Pozdrawiam majowo 8)
_________________
Jest tam napisane gdzies, posrod gwiazd na niebie, jak pokore w sobie miec...
W I O S N A :)
Dulcius Ex Asperis
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,38 sekundy. Zapytań do SQL: 14