Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy na pewno jestem współuzależniona?
Autor Wiadomość
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pią 23 Maj, 2014 10:13   

szika napisał/a:
muszę ogarnąć problem zdrowotny z tą rwą kulszową... jest nawrót

Jo-asia napisał/a:
Mnie ostatnie tygodnie..też przykuło

Ja też jestem niepełnosprawna....
Jakaś forumowa epidemia :roll:
szika napisał/a:
postękam, pomarudzę, ale przecież przejdzie, dam sobie radę

Też to miałam, ale skutkuje do czasu, więc lepiej Sziko teraz zastosuj te masaże, ale nie rezygnuj z oczekiwania na neurologa i na zabiegi, bo kiedyś i tak Cię to dopadnie jeśli zaniedbasz.
Ja właśnie ponoszę skutki takich wieloletnich zaniedbań.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
Ostatnio zmieniony przez Klara Pią 23 Maj, 2014 10:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Pią 23 Maj, 2014 10:27   

Klara napisał/a:
Ja też jestem niepełnosprawna....

:pocieszacz:
moje leżenie, to też skutek zaniedbania...siebie :(
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Pią 23 Maj, 2014 10:38   

Klara napisał/a:
nie rezygnuj

nie zrezygnuję... za bardzo się boje i za bardzo mi jeszcze zalezy... zrobię co się da i bez względu na pieniądze... oczywiście w granicach moich możliwości..
zamierzam w tym roku wejść na Świnicę w uprzęży... pokonać mój lęk wysokości... w ubezpieczeniu... Świnica to jeden z najtrudniejszych szczytów w Polskich Tatrach...
wszystko mam obczajone, policzone, zaplanowane... kwestia pogody i... jak się okazuje mojego zdrowia.. najpóźniej do wrzesnia MUSZE być zdrowa i w pełni sił!!!
_________________

 
     
OSSA 
Upierdliwiec


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Pią 23 Maj, 2014 15:33   

szika napisał/a:
zamierzam w tym roku wejść na Świnicę w uprzęży..



:kciuki: :kciuki: :kciuki: powodzenia
 
     
JaKaJA 
Trajkotka
Niespodzianka!-ja czuję!! ;)



Pomogła: 53 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 1650
Skąd: Moje miasto
Wysłany: Pią 23 Maj, 2014 19:17   

pterodaktyll napisał/a:

Przefarbowałaś się? ..........
:nie: nie muszę ;)
szika napisał/a:
pogratulować udanego związku gdzie pewne rzeczy, na które wiele par ciężko pracuje u Ciebie przyszły łatwiej... może nawet zupełnie naturalnie... tylko pozazdrościć...
Mylisz się,bardzo. Napisałam co napisałam,bo wiem z WŁASNEGO DOŚWIADCZENIA co się dzieje (może dziać) w głowie współuzależnionych-przerabiałam dosłownie wszystko co z tym związane i.....bardzo źle na tym wyszłam :bezradny: JA źle-mój małżonek miał się całkiem nieźle w tym czasie :mgreen: współuzależnienie,uzależnienie i inne dysfunkcje mają swój poczatek i koniec W NAS-nie w Nim,w świecie w szkole itd. TYLKO WE MNIE było to coś co powodowało ,że najpierw się uzalezniłam a następnie wyszłam za mąż za kogoś kto odpowiadał mojemu podświadomemu obrazowi- choremu obrazowi związku :bezradny: Długą drogę przeszłam od tego gdy dostrzegłam ,że i ja jestem współuzalezniona do tego gdy odczepiłam się na amen od mojego męża (i emocjonalnego "uweszania się" na innych ludziach) do momentu w jakim jestem dziś,czyli : Najpierw siła wyższa i trzeźwienie,potem ja a na końcu wszystko co na zewnątrz-czyli reszta świata -wszystko co we mnie jest najistotniejsze bo to tu dzieje się cały bałagan,alkoholizm,współuzależnienie i dda-tu dzieje się wszystko co mnie rozwija lub niszczy i to ja wybieram w każdej sekundzie dokad idę . Jesli bedę pamiętała o kolejności o jakiej pisałam wcześniej,wiem i widzę wyraźnie,że wszystko jest łatwiejsze i prostrze a przedewszystkim ,jest przestrzeń w jakiej mogę zobaczyć wyraźnie GDZIE jestem Ja a gdzie mój maż (czego nie bardzo widać gdy współuzależnienie szaleje w głowie) zwrot centrum z ONI na JA spowodowało,że zyski są widoczne dla wszystkich a przedewszystkim dla mnie bo to ja mam głowę pełną tego co DLA MNIE dobre a nie setek rzeczy jakie na celu mają tylko i wyłącznie odwrócenie uwagi od tego całego bałaganu jaki w sobie noszę :bezradny: Ja długo jeszcze nie będę zdolna do zdrowej,pełnej relacji- mój "celownik" jest tak pokrzywiony,że zawsze bedę wybierać kogoś kto w efekcie końcowym zrobi mi "kuku" bo taki jest zapisany błędny zapis w podświadomości i puki nie odkryję ostatniego zakłamania w mojej głowie nie powinnam robić rzadnych " gwałtownych ruchów " ,bo one też jedynie odwracają uwagę ode mnie samej-fajny jest haj jaki dają "kłopoty małżenskie",rozwody,romanse i inne nowe znajomości ,ale to nie dla mnie bo powielać własnych błedów nie mam ochoty :nie: dlatego tak radykalnie i stanowczo napisałam,że mamy problem przedewszystkim same ze soba ,bo w 99 % wypadków tak własnie jest :bezradny: :buzki:
_________________
Cała jestem z miłości :)
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Pią 23 Maj, 2014 20:24   

Jaka dziękuję, że zechciałas tak wiele o sobie napisać w tym moim wątku...

sorki, nie znałam Twojej historii i popełniłam gafę...

odpowiem tak:

"Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus"...
http://kleku.jest.pro/ebo...20z%20wenus.pdf

ksiązka, którą podsunęła mi Zołza w najbardziej odpowiednim momencie jaki mógł być :buzki:

dlaczego tak bardzo się zajarałam tą ksiązką?

bo według Gray'a - autora (o nim tez poczytałam dośc szeroko, żeby wiedzieć z kim mam do czynienia).. otóż według niego jestem NAJNORMALNIEJSZĄ KOBIETĄ POD SŁOŃCEM... więcej... wiele rzeczy, o których pisze Gray, a pisał o osobach beż żadnej terapii... wiele z tych rzeczy ja już niejako mam "przerobione"...
żadną współuzaleznioną czy uzaleznioną od drugiego człowieka... i mój partner też jakoś szczególnie nie odbiega od przeciętnego mężczyzny opisanego w ksiązce...
dla mnie to wielka ulga...
a i owszem - wiele autentycznych cierpień brało się z mojej niewiedzy o tym w jaki sposób i czym różnią się kobiety od mężczyzn.. brało się z tego, iż wyobrażałam sobie, że facet będzie mnie kochał i traktował tak jak ja jego... a to iluzja i utopia...
Zołza o tym wcześniej wspominała.. kobiety kochaja inaczej a mężczyźni inaczej...
wreszcie ktos mi dał narzędzie do ręki... wreszcie ktoś mnie uczy gdzie moje błędne myślenie wyprowadzało mnie na manowce... wreszcie wiem co mogę zmienić w swoim sposobie myślenia... aby MNIE było lepiej w związku... a przecież chyba o to chodzi?

przy okazji oddaję się tu na forum czemuś co uwielbiam... taka mam naturę... oddaję się rozdzielaniu włosa na czworo i na dziesięć... bo lubię i chcę dobrze zrozumieć... no taka jestem...
pewnie dla wielu osób tutaj "nasze" (Jo-asi i moje, na razie tylko Jo-asia zechciała dzielić się swoimi doświadczeniami w pracy nad związkiem) rozważania to ZA DUŻO...
ja powiem inaczej - jak dla mnie w W SAM RAZ, TYLE ILE TRZEBA...
_________________

 
     
JaKaJA 
Trajkotka
Niespodzianka!-ja czuję!! ;)



Pomogła: 53 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 1650
Skąd: Moje miasto
Wysłany: Pią 23 Maj, 2014 22:04   

szika napisał/a:
oddaję się rozdzielaniu włosa na czworo i na dziesięć... bo lubię i chcę dobrze zrozumieć
przejdzie Ci :beba: :mgreen:
szika napisał/a:
jak dla mnie w W SAM RAZ, TYLE ILE TRZEBA...
jeśli TERAZ Ci to służy to się tego trzymaj ;) a praca nad związkiem nie ma najmniejszego sensu kiedy się nie zacznie od podstaw-OD SIEBIE ,bo tylko w momencie gdy poznamy siebie samych siebie na tyle by bezpiecznie i zdrowo (dla nas) budować jakiekolwiek relacje :bezradny: Tak m się jeszcze pojawiło-z własnego ogródka-prócz wiedzy o sobie samej (wciąż miernej ;) ) zapominałam wciąż i wciąż,że związek to NIE jest symbioza,cały wszeświat i istota,że to TYLKO dwa różne "zbiory" jakie MIEJSCAMI odnajdują wspólne mianowniki :bezradny: związek to forma UMOWY-umawiamy się na to,to i tamto ,ale tego tamtego i jeszcze owego nie akceptuję :bezradny: i cała sztuczka polega na tym by właśnie tu(w tym braku akceptacji) były te wspólne mianowniki :bezradny:
_________________
Cała jestem z miłości :)
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Pią 23 Maj, 2014 22:24   

rozmowa o związku nie oznacza, że jest on centrum wszechświata, a raczej, że mi zalezy, jest wyrazem mojego dbania o związek, troski, dowodem pracy w - jak słusznie napisałaś - budowaniu...

ja się tu nie roztaczam za bardzo o moim świecie... choć oczywiście go mam... ale to nie to miejsce poprostu...
np. o Tatrach rozprawiam sobie czasami na forum o Tatrach.... jest mnóstwo pasjonatów i wariatów wręcz na tym punkcie... narty tez tu za bardzo nie pasują... mam wiele pasji i wiecznie jestem nienasycona i ciekawa świata... ale to nie tu... nie w wątku w poważnym dziale...

zresztą - jak wcześniej napisałam - na razie prace nad związkiem odkładam na bok... raz, że czuje przesyt, dwa czuję, że teraz jest czas aby pewne rzeczy się same podziały (mój men czyta ksiązkę) trzy mam inną ważna sprawę, mianowicie moje zdrowie...

i tu opowiem wydarzenia z dzisiaj...
odwiedziłam mamę w szpitalu... kończy jej sie "turnus" szesciotygodniowy w psychiatryku... jestem mile zaskoczona - nie wiem jak trwałą ale jednak - dużą poprawą... mama wręcz promienieje...

miała kilka sesji z psycholożką, która pokazała mamie jak może sama sobie pomóc z potwornym bólem który dręczył ją od lat... jelito wrazliwe...
przykładała mamie gdzieś palce i stał się cud... jelito nie boli!
pogadały sobie o tych naturalnych technikach samopomagania sobie w chorobie...
mama wręczyła mi kartkę z listą paru książek, w których te metody mają być opisane, poprosiła żebym zamówiła te ksiązki przez internet dla niej...:)
nie powiem - zobaczyłam w tym korzyści dla siebie i nie ukrywam - trochę mnie az dzisiaj ciarki przeszły... czyżby miało jeszcze się tak zdarzyć, że to mama mi w czymś pomoże????
pierwszą książkę ściągnęłam z neta i zaczęłam czytać...
Frank Kinslow "Sekret natychmiastowego uzdrowienia" ... gościu od fizyki kwantowej... hmmm ciekawi mnie to bardzo ... z ta moją rwą kulszową to może być strzał w dziesiątke!!!

normalnie dzisiaj byłam bliska temu aby tę moją mamę wyściskać ... ale jakoś się nie przemogłam... ale to już DDA-owski temat... zatem tylko sygnalizuję...
_________________

 
     
JaKaJA 
Trajkotka
Niespodzianka!-ja czuję!! ;)



Pomogła: 53 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 1650
Skąd: Moje miasto
Wysłany: Pią 23 Maj, 2014 23:02   

:buziak: Przeczytaj "radykalne wybaczanie" ;) a wszelkie bóle w ciele mogą być spowodowane zablokowaniem czakr i nieprawidłowym przepływem energii http://www.terapia-natura...ergoterapia.php u mnie bóle pleców zmniejszyły sie od codziennego do sporadycznego uzasadnionego wysiłkiem,dzwiganiem itd. :buziak:
_________________
Cała jestem z miłości :)
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Pią 23 Maj, 2014 23:23   

jestem teraz zmuszona więcej odpoczywać zatem mam czas na czytanie :)
radykalne czytałam... medytowałam przy audycjach dzwiękowych... nawet kiedyś byłam na sesji u pewnej coach'ki... ale to chyba nie był wtedy jeszcze ten czas :)

kto wie... może i sięgnę, dziękuję :buzki:
_________________

 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Sob 24 Maj, 2014 11:54   

szika napisał/a:
tabletki haraczą mi żołądek...

szika napisał/a:
jak jechac z biegunką?



szika napisał/a:
akupunktury to sie boję jak ognia więc sięgnę po nią gdy już nic innego nie zaskutkuje..


Chcesz przez to powiedzieć, że jak się porządnie zes........itd. i żołądek Ci przenicuje na drugą stronę, zaczniesz rozważać alternatywne metody leczenia? :mysli:



;)
_________________
:ptero:
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Sob 24 Maj, 2014 14:30   

Cicho bo pierwszy raz pisze z komórki:)
Nawet mi idzie :)

Ptero Ty nie czytasz :)

Fizyka kwantowa, czysta świadomość i te sprawy :-D
I nie klóć się dzisiaj ze mną bo ja mam dobry humor :mgreen:
_________________

 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Pon 26 Maj, 2014 10:20   

nie umiem jeszcze nic konkretnego napisać skąd i jak ale cuda się dzieją...
przestaje bolec :)
_________________

 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Pon 26 Maj, 2014 18:16   

szika napisał/a:
nie umiem jeszcze nic konkretnego napisać skąd i jak ale cuda się dzieją...
przestaje bolec :)

:radocha: :radocha:
jak ja lubię cuda :)
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,22 sekundy. Zapytań do SQL: 11