Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy dotrzymać obietnicy i odejść?
Autor Wiadomość
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Sob 05 Lip, 2014 12:09   

wiolex255 napisał/a:
Dzisiaj idziemy razem na wesele. M jest kierowcą to przynajmniej nie będzie pił.



Skad wiesz? Moj tez był kierowca i obiecał , ze nie będzie pił ale jak przyszlo co do czego to tylko troche kieliszek, dwa, pół butelki a potem gaz do dechy i jak zabić się to cala rodziną.

Przestałam z nim razem jeździć i chodzić gdziekolwiek. On jak chce to jego wola moze i się zabić ale mnie i dzieci miał zostawić w spokoju.
_________________
[*] [*] [*]
 
     
Duszek 
Gaduła
coraz częściej szczęśliwa



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 07 Gru 2012
Posty: 719
Wysłany: Sob 05 Lip, 2014 17:43   

wiolex255 napisał/a:
A co ja mogę w tym przypadku zrobić? Zupełnie nie mam pojęcia. On wie o tym zespole Otella(był na terapi 2 lata temu) i stwierdził, że to co robi nie jest powiązane a alkoholem tylko z miłością

Co zrobić?... zadbać o siebie, iść i pracować na terapii, nauczyć się bronić przed jego atakami a przede wszystkim szukać w sobie tej siły tak jak to napisała:
pietruszka napisał/a:
że i Wiola znajdzie w sobie siły, by to życie zmienić

Ja czekałam długo, licząc że to się samo ułoży, zmieni, że on sam dobrowolnie odejdzie...i niestety, z czasem zachowania destrukcyjne pogłębiają się:bezradny: i nagle przychodzi tak wielki strach, że zaczynasz bać się własnego cienia... 8|
A co do zespołu Otella to na ostatnim moim spotkaniu z terapeutką usłyszałam o takim "zjawisku"...wg jej słów jest on następstwem albo konsekwencja (nie pamiętam już dokładnie) czynnego alkoholizmu...Nieleczony jest niebezpieczny dla innych... :(
_________________
Nie można stracić tego, czego nie ma. Nie można zburzyć tego, co nie zostało zbudowane. Można jedynie rozwiać iluzję tego, co wydawało się realne.
 
     
Estera 
Gaduła



Pomogła: 69 razy
Wiek: 51
Dołączyła: 14 Cze 2011
Posty: 632
Wysłany: Sob 05 Lip, 2014 18:25   

doświadczyłam na własnej skórze syndromu Otella i uwierz mi, nie ma najmniejszego znaczenia z czym on to wiąże, w ogóle nie jest istotne co on o tym myśli, bo u osób z tym zespołem nie ma mowy o racjonalności.
ja z wiedzą, którą mam dzisiaj na Twoim miejscu uciekłabym z dziećmi jak najszybciej gdzie pieprz rośnie. dla ich i swojego zdrowia i życia.
syndrom Otella to nie są żarty.
_________________
mija jedna godzina, potem następna, aż w końcu mija tyle godzin ile trzeba
 
     
aniad 
Małomówny
aniad


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 26 Lut 2014
Posty: 18
Wysłany: Pon 14 Lip, 2014 11:46   

wiolex255 napisał/a:
Tak się nie da żyć. Zamęczy mnie. Są momenty, że bawi się z dziećmi, jest wszystko normalnie a czasami jakby miał nierówno pod sufitem. Bredzi, gada głupoty, wmawia sobie, że go zdradzam. To się chyba nadaje do leczenia.
Nie wiem czy jak wczoraj wyszłam z domu to nie łyknął czegos i dlatego tak na mnie bez powodu wydzierał. Córka powiedziała, że wyszedł do kolegi na 15 min.


Masz rację. Tak się nie da żyć. To nie życie. To powolne umieranie każdego dnia.
Co gorsza, umiera także dzieciństwo Twoich dzieci.
NA ZAWSZE.
Alko manipuluje, straszy, wyzywa, bije, śledzi.
Jego choroba się rozwija. A Ty stoisz sobie spokojnie z boku i... trochę narzekasz, trochę straszysz.
Narażasz dzieci i siebie a mąż staje się nieobliczalny.
I Ty nie reagujesz bo rodzice zabronili?
Kobieto, ile masz lat??
Co jeszcze On musi Ci zrobić, żebyś przejrzała na oczy?
_________________
"Władowano nam na plecy garb, a ten garb przyrósł, przyssał się taki ciepławy i śmierdzący. Można się przyzwyczaić. Odrywany bardzo boli. Ale gdy boli to czujesz, że żyjesz".
 
     
anuszka 
Gaduła



Pomogła: 4 razy
Wiek: 50
Dołączyła: 11 Gru 2013
Posty: 514
Wysłany: Pon 14 Lip, 2014 14:27   

aniad napisał/a:
Co jeszcze On musi Ci zrobić, żebyś przejrzała na oczy?


Poprostu moim skromnym zdaniem Wiolex musi dojrzec ,do takiej chwili , do chwili ,w ktorej bedzie wiedziala , ze tak dluzej sie nie da,

Psycholog mi powiedziala ,;
prosze Pani , nie moge Pani powiedziec co ma Pani zrobic ze swoim zwiazkiem , ale ja bym tego nie wytrzymala ;

Po drugie podkreslila , ze nie znam innego zycia jak nie to z alkoholikiem , to co dla innych jest nienormalne , ja przyjelam jako norme

Po trzecie zadala pytanie, na ktore sama mialam se odpowiedziec , czy jestem szczesliwa ?

Aniad w moim zwiazku rowniez dlugo dzialo sie zle , nie od razu jestesmy w stanie cos tam zrobic , bo zyjemy tak jak alko w zaklamaniu ,postrzegamy sprawy inaczej niz osoby niewspouzaleznione , nie wiadomo co i kiedy stanie sie nasza checia do zmiany :bezradny:
_________________
anuszka
Ostatnio zmieniony przez anuszka Pon 14 Lip, 2014 14:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
aniad 
Małomówny
aniad


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 26 Lut 2014
Posty: 18
Wysłany: Pon 14 Lip, 2014 14:50   

Anuszko, mi nie trzeba tego tłumaczyć ;)
Ja też nie znałam innego życia niż z alko. To, co było chore uznawałam za normę. I choć bardzo się starałam żeby nie czuć się nieszczęśliwą - szczęśliwa też nie byłam.
Wiola ma wiedzę, że jej mąż ma chorobę alkoholową. Pisała tu rok temu i wystarczy wrócić do starych postów by zobaczyć, że choroba się rozwija.
Rok to wystarczająco długo, żeby coś zrobić.
Wiola pisze o wyprowadzce. Ale nie musi się wyprowadzać jeśli nie czuje się na siłach. Ale terapia - koniecznie. Zgłaszanie przemocy na policji. Zgłoszenie męża do Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Rozdzielność majątkowa i zabezpieczenie dzieci pod kątem finansowym.

Wiola czas się obudzić z tego koszmaru w którym żyjesz...
_________________
"Władowano nam na plecy garb, a ten garb przyrósł, przyssał się taki ciepławy i śmierdzący. Można się przyzwyczaić. Odrywany bardzo boli. Ale gdy boli to czujesz, że żyjesz".
 
     
wiolex255 
Małomówny
smutnawiola


Wiek: 45
Dołączyła: 01 Lip 2013
Posty: 63
Wysłany: Wto 15 Lip, 2014 13:45   

Dziekuję za wszystkie posty sa mi bardzo pomocne.
:]
 
     
wiolex255 
Małomówny
smutnawiola


Wiek: 45
Dołączyła: 01 Lip 2013
Posty: 63
Wysłany: Wto 15 Lip, 2014 13:49   

Pozdrawiam detektywów których wynajął mój mąż do szpiegowania mnie. Wiem, że dotarli również na to forum i przekazali mężowi co pisałam i jakie rady dostałam. Bardzo wkurzyły go wypowiedzi Słoneczka. Nie wiem czemu. Może najłatwiej było mu tą nazwę zapamiętać.
 
     
wiolex255 
Małomówny
smutnawiola


Wiek: 45
Dołączyła: 01 Lip 2013
Posty: 63
Wysłany: Wto 15 Lip, 2014 13:54   

W zeszłym tygodniu alko odkręcił kurki z gazem i "chciał" popełnić samobójstwo. Z "miłości" do mnie. Pół godz. wyganiałam go z kuchni. Starsza córka sie przestraszył, płakała, dzwoniła do babci żeby Ją zabrać. Wkońcu się wkrzyłam nastawiłam budził kuchenny na 10 min. i powiedziałam, że jak zadzwoni budzik a on nie bęzie w łózku to dzwonię na policję. Poskutkowało. Poszedł spać a ja musiałam uspokić dzieci.
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Wto 15 Lip, 2014 13:55   

wiolex255 napisał/a:
Pozdrawiam detektywów których wynajął mój mąż do szpiegowania mnie.

:buahaha: :buahaha: :buahaha:


g45g21 g45g21 g45g21

Czego to my alkoholicy nie potrafimy wymyślić żeby tylko dalej w spokoju pić

:rotfl: :rotfl: :rotfl:
_________________
:ptero:
 
     
wiolex255 
Małomówny
smutnawiola


Wiek: 45
Dołączyła: 01 Lip 2013
Posty: 63
Wysłany: Wto 15 Lip, 2014 14:01   

Następnego dnia byłam w pracy (dzieci u babci bo z tatą nie chciały zostać) mąż zrobił aferę na całą rodzinę bo zaczął do wszystkich wydzwaniać i się żegnać. Mówił. że idzie powiesić się do lasu. Wszyscy do mnie zaczęli wydzwaniać. Jak wróciłam do domu to był pijany. Kilka osób przyjechało żeby go pilnować. Ja się śmiałam, bo nie wierzę żeby mógł sobie coś zrobić. Postawił na nogi całą rodzinę. Dzieci nie wróciły na noc bo się bały.
Jutro idę do adwokata pisać wniosek o separację.
Wystarczy. Mam dość.
Ja się z domu nie wyprowadzę bo jest mój. Kupiony przed ślubem. Niech on się wyniesie.
 
     
OSSA 
Upierdliwiec


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Wto 15 Lip, 2014 14:03   

wiolex255 napisał/a:
Pozdrawiam detektywów których wynajął mój mąż do szpiegowania mnie. Wiem, że dotarli również na to forum i przekazali mężowi co pisałam i jakie rady dostałam. Bardzo wkurzyły go wypowiedzi Słoneczka. Nie wiem czemu. Może najłatwiej było mu tą nazwę zapamiętać.


Wiolex chyba za bardzo ulegasz manipulacji twojego alkoholika. Twoj temat jest na otwartym forum moze o przeczytac kazdy nawet niezalogowany internauta. Nie daj sie wkrecic w jego pijacka gre.
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Wto 15 Lip, 2014 14:03   

wiolex255 napisał/a:
Jutro idę do adwokata pisać wniosek o separację.
Wystarczy. Mam dość.

Lepiej od razu pozew o rozwód, po co przeciągać tę tragifarsę........
_________________
:ptero:
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Wto 15 Lip, 2014 14:09   

Jesli dom jest Twoj wlasny, kupiony przed slubem to po rozwodzie mozesz mu torbe wystawic za drzwi i on nie bedzie mial prawa przestapic progu. Separacja nic nie osiagniesz. Nie mysl, ze go postraszysz i on nagle przestanie pic. Kolo nosa bedzie mu to latalo a Ty przeciagniesz sprawe o kolejne miesiace a moze i dluzej.
Jak ja mojego eksa wyrzucalam z domu, przyjechali policjanci, zobaczyli akt notarialny i wyrok rozwodowy i go wyprowadzili. (On byl tez niezameldowany, nie wiem jak Twoj).
 
     
wiolex255 
Małomówny
smutnawiola


Wiek: 45
Dołączyła: 01 Lip 2013
Posty: 63
Wysłany: Wto 15 Lip, 2014 14:10   

pterodaktyll napisał/a:
Lepiej od razu pozew o rozwód, po co przeciągać tę tragifarsę........


Bo ciągle mam nadzieje, że będzie normalnie, że przestanie pić, że będziemy znowu normalną rodziną.
Wiem, że ulegam manipulację ale jest w tym mistrzem. Gubie się już.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 12