Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Nie związałabym się z osobą nawet trzeźwiejącą
Autor Wiadomość
milutka 
Trajkotka



Pomogła: 49 razy
Wiek: 45
Dołączyła: 19 Lut 2010
Posty: 1705
Wysłany: Sob 12 Lip, 2014 15:55   

wampirkowa napisał/a:
a ja no coż by lm adla niego śmieciem i nikim i dlatego zrobił z moim życiem to co zrobił
Wampirku :buziak: :pocieszacz: ale smutne to co piszesz...Wiesz ja kiedyś też tak mówiłam ...powtarzałam ,że ojciec zniszczył moje życie i szczerze mówiąc mimo to jakim był i jest sk***ielem alkoholikiem czynnym to do jakiegoś czasu liczyłam się z jego zdaniem ...ale od jakiegoś czasu powiedziałam sobie dość ...Wampirku ...mój ojciec na mój widok wychodzi z domu ..jak policja zabierała mojego męża do szpitala psychiatrycznego po tym jak straszył ,że sie powiesi mój ojciec czepiał się policjantów,że to mnie powinni przebadać bo to ja jestem psychiczna ...ten policjant pofatygował się do mnie do pracy i mi o tym powiedział ,,,byli w szoku ,że moj własny ojciec na mnie tak gada a znali sytuacje jak jest bo często bywli w moim domu na interwencjach ...jako dziecko byłam bita dosłownie o wszystko za to ,że jestem podobna do mamy :roll: ,,zawsze adorował moją siostrę ..to ją brał na kolana ,z nią żartował a mi zawsze jak coś powiedział to przepłakałam niejednokrotnie całe wieczory ,jako już 16-o letnią dziewczyne ubił mnie za to ,że nie pozwoliłam mu się obmacywać po piersiach :( dostawałam dosłownie za wszystko ...nawet jak wyszłam za mąz miał duzy wpływ na moje zycie ,,,mojemu męzowi często powtarzał ,że jak mi nie wp.....doli to nie będę się go słuchać ...zawsze głośno negował moje podjęte samodzielnie decyzje ...wiesz nawet jak Ci to piszę dopiero teraz widzę ile przez nigo w zyciu przeszłam ,jak wiele wycierpiałam ...ale uwież mi ,że nie płaczę już z tego powodu ..uczę sie powoli być wobec tych wspomnień obojętna ..już nie wychodze od mamy z domu ze łzami w oczach ,że ojciec na mój widok wyszedł ,że rozmawia z całym rodzenstwem ,że buntuje ich przeciwko mnie a oni się ode mnie odsunęli ..wtedy kiedy ich potrzebowałam zostawili mnie samej sobie ...kochana
:pocieszacz: ja zdałam sobie sprawę ,że będę miała życie takie jakie sobie sama zafunduje ...zaczełam żyć po swojemu ,robie to co uważam za słuszne nie tłumacząc się nikomu ,ojciec nie ma wpływu na moje decyzje ...i uwież mi ,że z dala od niego żyje mi się o wiele lżej ...czasu przeszłego nie zmienię ale mogę sprawić by teraźniejszy i przyszły nie bolał ...i uwież mi ,że dziś z podniesioną głowom mogę powiedzieć ,że to on stracił w życiu wiele bo mianowicie córkę która jest za***ista ,wrażliwa i w sumie nawet z urody ładna bo podobna do niego :rotfl: ...Wampirku ...nie zmienisz przeszłości ale tupnij porządnie pięscią i nie pozwól by ojciec alkoholik pociągnął Cię na dno ...zawalcz o siebie kochana ...to jest długi proces i często wraca jak bumerang ale uwierz w siebie proszę :buziak: i przede wszystkim nie żyj wspomnieniami :pocieszacz: :buziak:
 
 
     
jowis 
Towarzyski
jowis



Wiek: 46
Dołączyła: 01 Mar 2012
Posty: 136
Skąd: kielce
Wysłany: Nie 13 Lip, 2014 10:15   

Basieńko Ty jesteś i zawsze byłaś zaj........ista babeczka :) a do tego na swój sposób bardzo silna cczxc zam Cie troszeczkę i wiem ile czerpiesz z życia tej radości mimo kłopotów super tak trzymaj :buzki: :pocieszacz:
_________________
jowita
 
 
     
OSSA 
Upierdliwiec


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Nie 13 Lip, 2014 12:24   

Pozostałam z moi trzeźwiejącym partnerem (ex mężem) i nie żałuję tej decyzji. Choć los trochę nas sponiewierał, a może Siła Wyższa chciała dać nam lekcję pokory. Nie zostawiłam go nawet wówczas jak spadł po pijaku ze schodów, cóż byłam pomagałam, wspierałam, czasem byłam wściekła na los, że muszę robić coś wbrew sobie. Jakaś część mnie się buntowała, przecież on sam przyczynił się do poważnego uszczerbku na zdrowiu.

Minęły dwa miesiące ja zaliczyłam glebę, w jednej chwili oboje potrzebowaliśmy pomocy. Mimo wszystkich przeciwności losu, nasz związek przetrwał, nawet powiem szczerze, wzmocnił się. Okazało się, że możemy na siebie liczyć w zdrowiu i chorobie, na dobre i złe. ON pomagał mi na ile mógł, choć sam nie był jeszcze zdrowy, woził na wszystkie niezbędne badania i rehabilitację. Teraz kiedy już jakoś poskładaliśmy swoje kości, lubię z nim być, budzić się w wolny dzień i czuć zapach pachnącej świeżo zmielonej kawy, jeść razem śniadanie w piżamie, pogadać, pomilczeć.

Nawet jeśli kiedyś będzie miał nawrót ... cóż taka choroba.... wiem, że po burzy przychodzi dzień, a my przetrwamy wspólnie nie jeden sztorm. Nie ma idealnych ludzi, nie ma idealnych par. Dlatego mam zamiar cieszyć się życiem, kochać i być kochaną. Nawet jak te związek nie jest bez skazy .....

Wampirku ja związałam się z uzależnionym partnerem i nie żałuję swojej decyzji, nie jestem zgorzkniała, nie mam do nikogo żalu, nie rozpamiętuję przeszłości. Tamten etap zamknęłam, jak będzie problem poszukam rozwiązania nie zamierzam zamartwiać się na zapas.
Ostatnio zmieniony przez OSSA Nie 13 Lip, 2014 12:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Nie 13 Lip, 2014 12:30   

a ja nie mialabym ochoty myslec o jakichs nawrotach i nie daj Boze zapiciach :beba:
 
     
OSSA 
Upierdliwiec


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Nie 13 Lip, 2014 13:31   

olga napisał/a:
a ja nie mialabym ochoty myslec o jakichs nawrotach i nie daj Boze zapiciach :beba:


Olga ja też nie myślę, zajadam chałwę, przeglądam co ciekawego w sieci, a on gotuje obiad. Chłop musi mieć jakieś zajęcie co by mu głupoty nie chodziły po głowie.

Tak poważnie, decydując się na wspólne życie, takie ryzyko zawsze istnieje, nie ma co się oszukiwać, ale jeśli już wiem, że to choroba, nie wredny charakter, nie pije przeze mnie/ bo zupa jest za słona lub nie ma zupy. To o wiele łatwiej się z tym pogodzić, to tak jakbym żyła z kimś chorym na nowotwór, przeszedł wszystkie możliwe terapie i ........
Nie wiem co nam przyniesie los, ale nie mam zamiaru z tego powodu się zadręczać.

Przecież wracając z pracy też nie zakładałam, że wyp...się na oblodzonym chodniku, gdybym wiedziała to zamówiłabym taksówkę lub wzięła urlop tego dnia.
Ty wyjeżdżając z kraju też zaryzykowałaś, zaufałaś Romiemu, zostawiając w kraju dzieci, rodzinę, przyjaciół, wam się udało, dlaczego ja mam przekreślać kogoś bardzo mi bliskiego.

Mam nadzieję, że wspólnie jeszcze będziemy zwiedzać, podróżować lub w wolnych chwilach zajmować się wnukami ( :nie: :beczy: ).
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Nie 13 Lip, 2014 14:27   

trzymam kciuki aby bylo wszystko ok :okok:
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Nie 13 Lip, 2014 14:38   

Kod:
OSSA masz prawo do swojego zdania na temat zycia z trzezwiejacym alkoholikiem, oceniasz taki zwiazek na podstawie swoich doswiadczen i mam wrazenie, ze masz te doswiadczenia pozytywne.
Ale to nie znaczy, ze inni nie moga, czy tez nie powinni miec inaczej.
Jak tu jest nas troche ludzi zapewne kazdy bedzie mial swoje zdanie a ocena wynika z tego co przezylismy, z tego co mielismy okazje obserwowac u innych itd.
Marysia ma prawo do swojego zdania, ma prawo do swojego odczuwania swiata, ma swoje zycie i swoje doswiadczenia i o nich pisze. Po to jest to forum. I wcale to nie jest narzucanie innym swojego zdania, nawet nie sugestie jak jest lepiej. Tak poprostu ma. Wystarczy wlaczyc "guzik" z tolerancja i od razu inaczej sie kohos o innym zdaniu slucha.
Kazdy z nas jest inny, roznimy sie od siebie i to jest piekne! Swiat bylby bezbarwny gdybysmy sie we wszystkim zgadzali i o wszysykim mysleli tak samo.
Czasem warto posluchac kogos o preciwnym zdaniu chocby zeby sprawdzic na ile mam zgode na swiat i jak to jest z moja tolerancja i akceptacja, czesto wtedy mozemy zobaczyc czego nie tolerujemy i nie akceptujemy w sobie, choc nam sie wydaje, ze jest inaczej.
_________________

 
     
Estera 
Gaduła



Pomogła: 69 razy
Wiek: 51
Dołączyła: 14 Cze 2011
Posty: 632
Wysłany: Nie 13 Lip, 2014 14:42   

Szika, a gdzie Ossa odebrała wampirkowej prawo do własnego zdania? :mysli:
_________________
mija jedna godzina, potem następna, aż w końcu mija tyle godzin ile trzeba
Ostatnio zmieniony przez Estera Nie 13 Lip, 2014 14:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Nie 13 Lip, 2014 14:58   

Estero wczoraj godz 13.29. Pisze z telefonu wiec nie zacytuje. Czytalas te wypowiedz? Jeslo przeoczylas to mozna wrocic, ja sie odnosze do tego wlasnie.
_________________

 
     
Estera 
Gaduła



Pomogła: 69 razy
Wiek: 51
Dołączyła: 14 Cze 2011
Posty: 632
Wysłany: Nie 13 Lip, 2014 15:07   

Przeczytałam, ale poza niezbyt pochlebnym własnym -co podkreśliła- zdaniem, jakie tam Ossa wyraziła, to nadal nie widzę, gdzie odbiera wampirce prawo do własnego zdania :bezradny:
ok. Nie wtrącam się. Zostawię to zainteresowanym :)
_________________
mija jedna godzina, potem następna, aż w końcu mija tyle godzin ile trzeba
 
     
OSSA 
Upierdliwiec


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Nie 13 Lip, 2014 15:49   

szika napisał/a:
Czasem warto posluchac kogos o preciwnym zdaniu chocby zeby sprawdzic na ile mam zgode na swiat i jak to jest z moja tolerancja i akceptacja,


Na tym forum każdy niesie wielki bagaż traumatycznych doświadczeń i nie chodzi o to by się licytować kto miał gorzej.

Uważam, że nie można stworzyć prawdziwej relacji z drugim człowiekiem, jeśli cały czas będę się rozdrapywać rany z przeszłości. Mój facet też nie chciałby bym ciągle mu przypominała jak wyglądał i zachowywał się pod wpływem, o swoim zachowaniu nie wspomnę :oops: .

Wybaczyć, nie znaczy zapomnieć, ja pamiętam, ale nie chcę do tego wracać to już historia nie mogę jej zmienić, mogę tylko na przyszłość nie powielać tych samych zachowań. Dostrzegam też ile on zrobił ile pracy wykonał by nasze relację były takie jak obecnie.
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Nie 13 Lip, 2014 15:57   

taka lekka nutka zazdrości się pojawia wśród pozostałych współ czy mi się tylko wydaje?
Ossa? Twój chłop ile nie pije? jakie rokowania? :skromny:
 
     
Słoneczko 
Gaduła
Alko/Współ.../DDA/



Pomogła: 18 razy
Wiek: 51
Dołączyła: 12 Gru 2012
Posty: 735
Wysłany: Nie 13 Lip, 2014 18:54   

szika napisał/a:
Kazdy z nas jest inny, roznimy sie od siebie i to jest piekne! Swiat bylby bezbarwny gdybysmy sie we wszystkim zgadzali i o wszysykim mysleli tak samo.
:brawo: :okok:
szika napisał/a:
Wystarczy wlaczyc "guzik" z tolerancja i od razu inaczej sie kohos o innym zdaniu slucha.
Nooo, taak... i mimo to zając sie sobą :tak:
_________________
"Alkohol może zmienić makijaż rzeczywistości, ale nie ją samą."
 
     
OSSA 
Upierdliwiec


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Nie 13 Lip, 2014 18:55   

szymon napisał/a:
Ossa? Twój chłop ile nie pije? jakie rokowania?


Szymon faceta poznaje się po tym nie jak zaczyna, ale jak kończy. Pożyjemy zobaczymy, a tak poważnie to jest nam razem fajnie. Zostaliśmy sami, dzieci się wykształciły i poszły na swoje, czasem przychodzą na obiad, lubię ten gwar, ale cenię spokój kiedy zostajemy sami.

Zrobiłam dobrą kolację i zamierzamy oglądać razem mecz, choć zupełnie nie znam się na piłce i nie wiem po co :mysli: 20 chłopa lata za jedną małą piłką.
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Pon 14 Lip, 2014 05:13   

OSSA napisał/a:
Szymon faceta poznaje się po tym nie jak zaczyna, ale jak kończy


masz do wyboru, żeby było łatwiej, zaznacz odp literę:
A - chleje dalej, nie przestał nigdy pić
B - popija czasami, ale mało :mgreen:
C - nie pije jeden dzień
D - nie pije już tydzień
E - miesiąc
F - rok

to mają czego zazdrościć, czy nie? :roll:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 14