Wysłany: Wto 15 Lip, 2014 21:22 Skąd się bierze strach....
Skad sie bierze strach? Dlaczego czlowiek sie boi? Dlaczego ja sie tak boje wszytkiego i uciekam we wszystko by nie zyc. By trwac, ale nie zyc? Ja wlasnie roboty sie pozbylem i zyje w takim amoku, w takim strachu, ze spac nie moge. A najlepsze, ze nie umiem szukac roboty. Strach mnie paralizuje, doprawdy tak jest. Przeciez wszyscy w okol mowią, zebym cos zrobil,a ja szczerze wam powiem, ze nie robie nic. Niby taki len jestem, taki debil jak mowią, ale Ja tylko jeden wiem, ze strach mnie paralizujue. Jak z tego wyjsc, jak pozbyc sie strachu na trzezwo?
Ostatnio zmieniony przez yuraa Wto 15 Lip, 2014 21:53, w całości zmieniany 1 raz
pterodaktyll Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Wto 15 Lip, 2014 21:54
Wkleję tę rozmowę z piwnicy Figo, może przyda się jako punkt wyjścia do dyskusji, bo w piwnicy zniknie
x e i [Dzisiaj 22:31] figofago: strach nie pozwala mi na cokolwiek
x e i [Dzisiaj 22:32] figofago: na sprobowanie zycia nawet
x e i [Dzisiaj 22:32] figofago: i nie wiem czemu tak jest
x e i [Dzisiaj 22:33] Estera: poczekaj cierpliwie na odpowiedzi. jak ktoś będzie miał coś dopowiedzenia, to na pewno się odezwie w Twoim temacie
x e i [Dzisiaj 22:34] figofago: dziekuje estera
x e i [Dzisiaj 22:36] figofago: a ty wiesz skad sie to bierze? ja se pytam sam siebie czemu sie boje?czemu mnie strac paralizuje
x e i [Dzisiaj 22:37] Estera: nie wiem u każdego jest inaczej.
x e i [Dzisiaj 22:37] figofago: moze to ludzkie? moze kazdy tak ma? ale chyba nie, bo ten strach odbiera mi czlowieczenstwo, a ja go nie umiem sie pozbyc
x e i [Dzisiaj 22:37] esaneta: ja nie potrafię się wypowiedzię, ale wiem jakie to straszne - mój syn zmaga się z fobią społeczną
x e i [Dzisiaj 22:39] Estera: u mnie to była choroba
x e i [Dzisiaj 22:39] figofago: no to jest straszne, bo wszyscy w oklol widzac takiego jak ja to widza smierdzacego lenia, frajera, nieudacznika, oni nie wiedzą tego co ja, czyli ze sie boje, ze strach mnie paralizuje
x e i [Dzisiaj 22:40] esaneta: wierzę Ci, podobnie oswoich odczuciach mówi mój syn
x e i [Dzisiaj 22:40] figofago: mnie strach tak paralizuje, ze nie umiem isc do psychologa, do terapeuty
x e i [Dzisiaj 22:40] pterodaktyll: http://pl.wikisource.org/wiki/Stefek_Burczymucha
x e i [Dzisiaj 22:40] esaneta:
x e i [Dzisiaj 22:40] Estera: lekarz mógłby po rozmowie ocenić przyczynę i ewentualne środki zaradcze. u mnie były leki i terapia
x e i [Dzisiaj 22:41] figofago: tzn w sumie bylem u psychologa i u terapeuty ale jak twierdze to oni mnie zbywali, nie moglem uczestniczyc w zajeciach
x e i [Dzisiaj 22:42] Estera: bo powinieneś najpierw iść do psychiatry moim zdaniem
x e i [Dzisiaj 22:42] Estera: u mnie tak było. terapeuta nie może przepisywać leków
x e i [Dzisiaj 22:43] figofago: ba, nawet chodzilem kilka razy na AA i tez mi sie wydaje, ze chcieli by sie mnie pozbyc, ze mnie nie ma, zebym wyp........l, takie mam odczucia, a mnie to przeraza ze ja nie mam sie juz gdzie podziac, nie wiem gdzie szukac pomocy
x e i [Dzisiaj 22:45] Estera: u psychiatry wg mnie. takie stany się z powodzeniem leczy
x e i [Dzisiaj 22:46] figofago: wpierw poszedlem do terapeuty, lazilem do niego z pol roku, ale powiedzial, ze on nie umie i skierowal mnie do psychola, a psychol zaraz mnie wy......l, ze wpierw musze terapie przejsc, tylko ze ja terapie przeszedlem, u psyhiatry bylem 5 razy
x e i [Dzisiaj 22:49] figofago: psychiatra madra rzecz mowi. Ze on nie jest od poprawiania humoru tylko od leczenia, a wg niego to ja mam tylko bardzo ch........e zycie, ale moj nastroj jes nastepstwem tego zycia i jest calkowicie racjonalny. Powiedzial mi, ze jakbym sie czul dobrze w mym zyciu to dalby mi prochy, bo moje zycie jest prze........e i tyle
x e i [Dzisiaj 22:51] Estera: no to nie wiem może potem ktoś mądry Ci cos w temacie napisze
x e i [Dzisiaj 22:52] figofago: gdyby nie strach to ja zylbym sobie, mi nie trza duzo
x e i [Dzisiaj 22:53] figofago: probowalem amfetaminy, marihuany i fajnie, osobowsc sie zmienia, ale jak to zrobic na trzezwo
a zdasz se sprawe z tego ze to zrobil moj strach? Te kilka twoich linijek to odzwierciedlenie strachu. Stary ja szkuam pomocy, choc wiem dokladnie co jutro bedzie. Jutro zas sie obudze i mi baba bedzie gledzic, ze jestem nieudacznikiem, ze zas wstaje pozno, ze nie znalazlem roboty, ze rachunki trza placic. A ja zas bede siedzial jak 10 letnie dziecko i tlumaczyl sie. Tlumaczyl. ale ona i nikt tego nie rozumie, ze sie boje. Wiec jak zwykle wyjde na leniwego nieudacznika. Zas dowale jak co dzien, chciec cos, ale za wysokie progi, strac sie a tu du**,lifw is brutal
Ostatnio zmieniony przez figofago Wto 15 Lip, 2014 22:09, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 17 razy Dołączyła: 06 Gru 2011 Posty: 783
Wysłany: Wto 15 Lip, 2014 22:23
To o czym piszesz to lek, stany lękowe mogą mieć wiele przyczyn, z nadużywaniem wszelkich używek na czele. Przewlekłe stany lekowe wymagają często leczenia farmakologicznego. Moim zdaniem powinieneś poszukać psychiatry specjalisty od uniezależnień .
_________________ "jestem ciszą między parą tonów,
które niełatwo się ze sobą godzą"R.M.Rilke.....................................
Ostatnio zmieniony przez zimna Wto 15 Lip, 2014 22:24, w całości zmieniany 1 raz
dzieki zimna. Ale ja jstem trzezwy i sie boje. Ja sie boje obudzic jutro, bo wiem, ze zas bede taki zaląkniety, taki osowialy, taki nie kontatujacy. co dzien sie tak budze, ale zdaje se sprawe, ze to tak nie jest. Ja moge sie budzic mezczyzną, co jak mu baba da w papiery do zalawtwienia to je zalatwia, Ja chce byc mezczyzna, nie jestem glupi, wiem duzo, umiem duzo, ale starch, ten strach zalatwia mnie tak jak pewnie wielu, co z budki pod piwen zebrza o grosz, Ten strach mnie zalatwia, ze ja staje sie jednym z nich
Pomogła: 17 razy Dołączyła: 06 Gru 2011 Posty: 783
Wysłany: Wto 15 Lip, 2014 22:45
figofago napisał/a:
Ale ja jstem trzezwy i sie boje
Tak po odstawieniu pojawiają sie lęki. To najnormalniejsza normalność. Lekarz dobierze Ci bezpieczne leki i objawy ustana, będziesz mógł zacząć się leczyć i powoli wracać do normalnego życia. Żeby poradzić sobie z lękiem doraźnie i dotrwać do rana najlepiej i najprościej, skupić się na tym co sie dzieje teraz, na teraźniejszości, nie pozwolić myślom uciekać naprzód ani cofać się w przeszłość tylko teraz i tu.
_________________ "jestem ciszą między parą tonów,
które niełatwo się ze sobą godzą"R.M.Rilke.....................................
Pomogła: 4 razy Wiek: 71 Dołączyła: 27 Mar 2012 Posty: 88
Wysłany: Śro 16 Lip, 2014 03:26
Duzo watkow zostalo poruszonych dot strachu. Ja z doswiadczenia, dzis nazwalabym go raczej lekiem.
Odniose sie tylko do 2-ch wybranych cytatow:
pterodaktyll napisał/a:
ba, nawet chodzilem kilka razy na AA i tez mi sie wydaje, ze chcieli by sie mnie pozbyc, ze mnie nie ma, zebym wyp........l, takie mam odczucia, a mnie to przeraza ze ja nie mam sie juz gdzie podziac, nie wiem gdzie szukac pomocy
figofago napisał/a:
Ale ja jstem trzezwy i sie boje.
Dzis wiem, ze ja nadal TRZEZWIEJE a nie jestem trzezwa.
To, ze nie mam alkoholu we krwi, nie oznacza, ze jestem trzezwa.
Alkohol dokonal w moim organizmie takich spustoszen w psychice i fizycznie, ze przez lata doprowadzam go do rownowagi psycho-fizycznej.
Jest to proces dluuuuuugotrwaly.
Teraz przynajmniej robie cos pozytecznego dla siebie i ciesze sie, ze MOGE i CHCE to robic do konca zycia.
Kiedy zaczynalam swoja droge do trzezwosci, jeszcze w osrodku odwykowym, mialam takie leki, ze balam sie zejsc po schodach, wejsc na stolowke, wyjsc na ulice, do sklepu... i wiele podobnych sytuacji.
Pani psycholog powiedziala, ze moze to potrwac nawet kilka miesiecy....
A TRWALO .... KILKA LAT ... !!!.
Po terapii, juz w domu: Balam sie nowych wyzwan. Na poczte, do sklepu wychodzilam z kims, zeby odwracac mysli od swojego samopoczucia.
Na spacery i na mitingi (!!!) wychodzilam z psem, bo bylo na kim skoncentrowac uwage. Nie podejmowalam pracy odpowiedzialnej, z zobowiazaniami dlugoterminowymi, bo balam sie tych swoich stanow lekowych...
TRWALO, TRWALO.... podpieralam sie lekami uspokajajacymi, ale coraz rzadziej, nosilam je w kieszeni "na wszelki wypadek"... ale staralam sie ich nie zazywac.
Na mitingi chodzilam zaraz po wyjsciu z terapii, przezywalam "analafabetyzm wtorny", kiedy nie umialam czytac bez jakania, balam sie zabrac glos bo mnie zatykalo... czysta tablica w glowie, choc tak wiele chcialam wczesniej powiedziec....
I balam sie i wstydzilam ale.... TRWALAM i TRZEZWIALAM !!!!
ZACZELAM ROBIC RZECZY, KTORYCH SIE NAJBARDZIEJ BALAM !!!
Zaczelam tworzyc zupelnie NOWEGO CZLOWIEKA,
od nowa uczylam sie sluchac innych ludzi, czytac ze zrozumienie, tanczyc, spiewac i kochac sie. BEZ ALKOHOLU !!!
Stopniowo, nie wiadomo kiedy (?) leki minely.
Dzis nie boje sie brac zycia "na klate", ide do urzedu, sadu ....
Nie boje sie wygrywac i co najtrudniejsze... nie boje sie przegrywac niektorych bitew, bo i takie sie zdarzaja....
_________________ "...Rozwijaj siłę ducha by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie..." Desiderata
Ostatnio zmieniony przez JAGODAAA Śro 16 Lip, 2014 03:33, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 112 razy Dołączył: 23 Sty 2011 Posty: 4907
Wysłany: Śro 16 Lip, 2014 06:12
i jeszcze jedno... czy miewasz momenty, chwile, sekundy kiedy masz dobre samopoczucie?
odpowiedz sobie szczerze, jestem głęboko przekonany, ze tak
jeżeli ciągle tworzysz strach i cierpienie, to pytam się grzecznie: czy możesz stworzyć coś innego? możesz czy nie?
to taka ciągła gra zagraj w to
postaraj się przez ułamek sekundy nie poświęcać uwagi strachowi
czy udało Ci się stworzyć jedną taką chwilę, może dwie?
jeżeli poświęcisz uwagę, swoją obecność, obserwację czemuś innemu strach znika, czyż nie?
zagraj w piłkę, wykop dół, pobiegaj, zatańcz, umyj się dokładnie, zrób sobie frytki
wszystko to po to, by zapomnieć o całej reszcie nonsensów, które sami tworzymy
czyli udało się "nie myśleć" o strachu przez jakiś czas, jakąś chwilę
a wiadomo...
nikomu nie udaje się tańczyć, śpiewać, podskakiwać przez 24h, cokolwiek byś nie robił
ale
jeżeli udało Ci się stworzyć chwilę pozytywną, to dlaczego analogicznie nie stworzyć drugiej takiej chwili? trzeciej, czwartej?
przecież w ten sposób tworzysz swoje życie
wszystkie momenty i chwile nie przychodzą do Ciebie w skupiskach czy gromadach
jeden moment, potem drugi moment, trzeci itd...
na raz moze być tylko jeden moment, czyż nie?
a bać mozesz się wszystkiego, że masz pracę, że stracisz pracę, że jesteś pojedzony ale zaraz będziesz głodny, że być może uderzy meteor w dom, że nie potrafisz podejść do kobiety... milion powodów
pytam więc tak: czy zdarzyło Ci się kiedykolwiek być pogodny, uśmiechniętym, zadowolonym w przeszłości?
a gdybyś miał możliwość wyboru między strachem a uśmiechem i zadowoleniem, to co byś wybrał?
Pomogła: 62 razy Dołączyła: 03 Maj 2013 Posty: 2219 Skąd: Małopolska
Wysłany: Śro 16 Lip, 2014 07:56
figofago napisał/a:
Jak z tego wyjsc, jak pozbyc sie strachu na trzezwo?
Artur Janikowski- Walka ze strachem- przeczytaj
Coś w tym jest
- W jaki sposób mogę uwolnić się od strachu? - zapytał uczeń.
- Jak możesz uwolnić się od tego, czego trzymasz się kurczowo?
- Chcesz przez to powiedzieć, że w rzeczywistości jestem przywiązany do moich obaw? Nie mogę się z tym zgodzić.
- Zastanów się, przed czym chroni cię twój strach, a zgodzisz się ze mną. I zobaczysz swoje szaleństwo - odpowiedział Mistrz.
Co jest największym wrogiem oświecenia? - zapytał uczeń.
- Strach.
- A skąd pochodzi strach?
- Ze złudzenia.
- A czym jest złudzenie?
- Myśleć, że kwiaty wokół ciebie są jadowitymi wężami.
- W jaki sposób mogę osiągnąć oświecenie?
- Otwórz oczy i zobacz.
- Co?
- Że wokół ciebie nie ma żadnego węża - odpowiedział Mistrz.
Boisz się i walczysz ze swoim strachem, a im bardziej walczysz tym bardziej on rośnie.
Sprobuj osiągnąć zwycięstwo bez walki.
pterodaktyll Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Śro 16 Lip, 2014 08:49
JAGODAAA napisał/a:
Odniose sie tylko do 2-ch wybranych cytatow:
pterodaktyll napisał/a:
ba, nawet chodzilem kilka razy na AA i tez mi sie wydaje, ze chcieli by sie mnie pozbyc, ze mnie nie ma, zebym wyp........l, takie mam odczucia, a mnie
Małe sprostowanie. To nie ja napisałem. To cytat figofago
Pomógł: 3 razy Wiek: 41 Dołączył: 10 Cze 2013 Posty: 599 Skąd: z wilczych uroczysk
Wysłany: Czw 17 Lip, 2014 14:18
Jak to ostatnio ktoś orzekł, odkąd jest Wikipedia, Boga już nie ma, więc za Wszechwiedzącą zacytuję:
Strach nie wiąże się z odczuwaniem sytuacji jako niebezpiecznej, ale źródło tej reakcji stanowi aktualny, określony stan organizmu. Szybko wygasa jeżeli po wystąpieniu bodźca, który go wywołał, nie ma przykrych skutków jego działania. Wtedy reakcja zanika, a organizm przystosowuje się do zaistniałej sytuacji. W sytuacji, kiedy szkodliwe działanie bodźca trwa, przeżycie strachu rozwija się i nasila.
Co Ty na to?
Strach szybko wygasa, gdy po wystąpieniu bodźca nie ma przykrych skutków jego działania, zaś nasila się i rozwija, gdy działanie TRWA.
Więc niech nie trwa. Niech się w końcu wydarzy.
_________________ Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato.
Albert Camus
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum