Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Klara
Pon 25 Sie, 2014 13:41
no więc jestem, ale co dalej?
Autor Wiadomość
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Czw 04 Wrz, 2014 12:53   

skakanka13 napisał/a:
a może to bedzie dobry czas, żeby go namówić na podjęcie terapii? no bo bądź co bądź, ja wiem że tak czy inaczej go kiedyś zostawie bo tak się żyć nie da, ale dla dzieci i ich zdrowia psychicznego powinien w końcu przestać pić i się leczyć

NIE, zadnego namawiania. chyba że chcesz wojny od nowa.
daj mu decydować samemu, nie wiesz co on powinien, moze pasuje mu takie życie , jest dorosły i sam wie co powinien.
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
She 
Gaduła



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 24 Lip 2014
Posty: 646
Wysłany: Czw 04 Wrz, 2014 12:58   

skakanka13 napisał/a:
we wtorek jak już córkę wyślę do szkoły będę mogła dzwonić i się umawiać

Skakanko, dzwoniłaś? Pytałaś?
_________________
Mądre myśli przychodzą do głowy wtedy, gdy wszystkie głupoty zostały już zrobione.
 
     
kosmo 
Gaduła
uzależniona, ociekająca jadem...



Pomogła: 48 razy
Dołączyła: 03 Sie 2011
Posty: 746
Wysłany: Czw 04 Wrz, 2014 13:03   

Dokładnie, yuraa ma rację. On nie ma 5 lat, pieluch nie musisz mu zmieniać, tym bardziej myśleć i decydować za niego. W ogóle przestań się w końcu wkręcać i roztrząsać, jak to będzie, co zrobi, jaki będzie wredny, kłótliwy i prowokujący. To już wiesz. Może skup się na sobie i dzieciach. Nie jesteś robotem, reakcji na odzywki, wyzwiska i pretensje nie da się zaprogramować. Bądź sobą. Nie pozwól na to, aby utwierdził się w przekonaniu, że zależysz, należysz do niego, bo zje Cię na śniadanie i wróci schemat współuzależnionej kobietki, nie potrafiącej odkleić się od pijaczyny. Dla ciebie on jest stracony, ratuj dzieci i siebie, nie funduj im ciągłych nerwów. Mówisz, że są małe, ale uwierz mi, wiem po sobie, małe dzieci są najczulszymi antenkami, chłoną jak gąbka każdy gest, słowo, i nawet jeśli teraz nie widać skutków zniszczenia w ich psychice, to film cofnie się prędzej czy później.
Dobrych decyzji życzę.
_________________
miej serce i patrzaj w serce...
 
     
skakanka13 
Małomówny


Dołączyła: 24 Sie 2014
Posty: 20
Skąd: śląsk
Wysłany: Czw 04 Wrz, 2014 13:34   

yuraa napisał/a:
chyba że chcesz wojny od nowa.


chcę świętego spokoju, więc zrobię tak jak piszesz że nie będę go namawiała, no bo w końcu może masz rację, on może chce żyć w taki sposób


She napisał/a:
Skakanko, dzwoniłaś? Pytałaś?

dzwoniłam, ale we wtorek mnie zjadł stres :( nie wiem czemu, ale ile razy wybrałam numer to jakoś nie mogłam nacisnąć zielonej słuchawki żeby się połączyć, koniec końców wczoraj zadzwoniłam i mogę przyjść na wstępną konsultację w przyszłym tyg.wtedy się dowiem dokładnie odnośnie terapii itd.


kosmo napisał/a:
Może skup się na sobie i dzieciach.

racja, dotąd szło mi całkiem nieźle, nawet zaczęłam sobie ćwiczyć razem z jutubem ;) ale jak dzisiaj mi napisał smsa że może jutro wyjdzie do domu, to ogarnęła mnie panika

nie boje się jego, jako osoby
obawiam się tego, jak będą znowu wyglądały nasze dni
że będę znowu chodziła podminowana, że idąc wieczorem do piekarni będę się spieszyła do domu, bo przecież on z dziećmi nie będzie cały czas siedział, a po za tym głodny jest - przez te kilka dni było tak, że brałam młodszą córkę (starsza czasem szla z nami, albo zostawała w domu i się bawiła) szłam po pieczywo, wracając niejednokrotnie spotkałam kogoś i zamieniłam kilka słów, albo poszlismy zobaczyć czy kasztany już spadają
a teraz zacznie się nerwówka
wyliczanie mi czasu
np. we wtorek mi pisal smsa zebym jego ojcu dała jakieś rzeczy dla niego żeby on mu przywiózł jak będzie jechał do pracy, ale niestety nie zdążyłam ( :D celowo to nie było - ale przyznaję że nie spieszyłam się za specjalnie) , to miał pretensje że wracałam 45 minut ze szkoły po odprowadzeniu córki na lekcje i ciekawe co robiłam
zignorowałam go i olałam tego smsa, ale to dlatego że nie było go przy mnie, gdyby był w domu i mnie osobiście zapytał to pewnie bym mu się tłumaczyła jak to musiałam wracać okrężną drogą, jak mała chciała iść sama i wózek pchać, jak zbierała koniczynę, a później nie chciała isć sama po schodach więc musiałam ją nieść

ehh... muszę się uzbroić w cierpliwość i zaparzyć wiadro melisy :)

ależ się rozpisałam :oops:
_________________
nie rań osoby, której nie możesz zabić...
 
     
She 
Gaduła



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 24 Lip 2014
Posty: 646
Wysłany: Czw 04 Wrz, 2014 16:08   

skakanka13 napisał/a:
mogę przyjść na wstępną konsultację w przyszłym tyg.wtedy się dowiem dokładnie odnośnie terapii itd.

Wybierasz się?
Napisałaś mogę przyjść a nie pójdę :nono:

Wiesz co skakanko - znam kilka osób które przed terapią broniły się rękoma i nogami a potem żałowały że tak późno poszły.
Sama jestem przykładem nr 1 - mąż chlał a ja przekonana o własnym "zosio-samosiostwie" byłam pewna że sama sobie poradzę.
No niestety nie poradziłam sobie a wręcz pogorszyłam sytuację, wzięłam się za naprawianie czegoś co z góry skazane było na porażkę.
Nie posiadałam wiedzy, nie miałam narzędzi ale skąd je miałam zdobyć? I wciąż wierzyłam w zapewnienia męża że "tym razem to był ostatni raz" :oops:
OBUDŹ SIĘ.
Ktoś kiedyś (jeszcze raz dziękuję :skromny: ) przesłał mi linka do piosenki na you tube.
Obejrzyj sobie teledysk i uważnie obserwuj zachowanie występującej w nim dziewczyny oraz reakcję tego chłopaka na jej czyny.

Potem zastanów się czy aby ta historia nie ma czegoś wspólnego z Twoim małżeństwem...
https://www.youtube.com/watch?v=uJBMI96W1RE
... bo z moim miała bardzo wiele.
_________________
Mądre myśli przychodzą do głowy wtedy, gdy wszystkie głupoty zostały już zrobione.
Ostatnio zmieniony przez She Czw 04 Wrz, 2014 16:14, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
skakanka13 
Małomówny


Dołączyła: 24 Sie 2014
Posty: 20
Skąd: śląsk
Wysłany: Pią 05 Wrz, 2014 13:08   

She napisał/a:
Napisałaś mogę przyjść a nie pójdę


mam zamiar pójść, dzwoniąc tam, niestety wiedziałam że w tym tygodniu nie będę miała z kim dzieci zostawić (i nie myślę tutaj o tatuśku, tylko o teściu)



teraz czekam na to co będzie...wraca już autobusem ze szpitala

ale jak tylko wejdzie, to ja wychodzę :D muszę iść małej po mleko do apteki na drugim osiedlu, więc prędko nie wrócimy :)
_________________
nie rań osoby, której nie możesz zabić...
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pią 05 Wrz, 2014 13:16   

skakanka13 napisał/a:
ale jak tylko wejdzie, to ja wychodzę

Nie wiem, po co ta demonstracja.
Skakanko, Ty się powinnaś od niego odkleić i Twoje zajęcia czy obowiązki nijak nie mają być podporządkowane temu, czy mąż wchodzi, czy wychodzi, czy też go wcale nie ma.
Jeśli nie zajmiesz się sobą i dziećmi, a będziesz tylko myślała o tym co zrobić, żeby zadowolić, albo wkurzyć męża, to nici z tego.

Na terapię należy chodzić regularnie. Zastanów się, czy mogłabyś dzieciom zapewnić jakąś opiekunkę na ten czas. Nie ma co liczyć na alkoholika, albo na teścia (też pijącego?) :(
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
spoko 
Towarzyski


Dołączyła: 25 Mar 2013
Posty: 339
Wysłany: Pią 05 Wrz, 2014 16:59   

Tak skakanko super się odkleić...mi to zajelo 2,5 roku...obecnie mam zlozony pozew o rozwod...czuje się o niebo lepiej...cierpliwości i konsekwencji w działaniu Spoko :buzki:
 
     
Kami 
Trajkotka
Jak wyczerpać temat, zanim nas wyczerpie K.C.B.



Pomogła: 38 razy
Wiek: 57
Dołączyła: 03 Sty 2014
Posty: 1039
Wysłany: Pią 05 Wrz, 2014 19:55   

skakanka13 napisał/a:
tłumaczyła jak to musiałam wracać okrężną drogą, jak mała chciała iść sama i wózek pchać, jak zbierała koniczynę, a później nie chciała isć sama po schodach więc musiałam ją nieść


Skakanko czy to jest życie czy wieczne tłumaczenie się przed mężem alkoholikiem?
Cytat:
skakanka13 napisał/a:
a może to bedzie dobry czas, żeby go namówić na podjęcie terapii? no bo bądź co bądź, ja wiem że tak czy inaczej go kiedyś zostawie bo tak się żyć nie da, ale dla dzieci i ich zdrowia psychicznego powinien w końcu przestać pić i się leczyć

NIE, zadnego namawiania. chyba że chcesz wojny od nowa.
daj mu decydować samemu, nie wiesz co on powinien, moze pasuje mu takie życie , jest dorosły i sam wie co powinien.
___________


Czy on kiedykolwiek posłuchał Twojej rady ?? Skorzystał z jakiejś Twojej sugestii ??
Po co gdybać skoro i tak wiesz co będzie a dobrze na pewno nie będzie :bezradny:
_________________
To nie droga prowadzi do celu, ale cel wskazuje Ci drogę...K.C.Buszman
 
     
skakanka13 
Małomówny


Dołączyła: 24 Sie 2014
Posty: 20
Skąd: śląsk
Wysłany: Sob 06 Wrz, 2014 11:43   

Klara napisał/a:
Nie wiem, po co ta demonstracja.

to nie do końca demonstracja, miałam to wcześniej zaplanowane na ten dzień, ale niestety musiałam czekać aż on wróci żeby miał jak wejść do mieszkania - klucze zgubił, więc wymieniłam zamek podczas jego pobytu w szpitalu

wiem że muszę się od niego odkleić, nauczyć się żyć tak, jak by go w ogóle nie było, ale muszę zmienić swoje myślenie, a to bardzo ciężkie :(
Klara napisał/a:
czy mogłabyś dzieciom zapewnić jakąś opiekunkę

z tym mam niemały problem, moi rodzice nie mogą (mama jest w trakcie chemii, tata ze względu na wiek i stan zdrowia też nie ma jak), teściowa pracuje, teść na emeryturze (niepijący, czasami jakieś piwo, ale rzadko ) ale z nimi to jet różnie, jak zaczęłam terapię indywidualną i co 2 tyg musieli zająć się dziećmi od 14.30 do 16,45 to początkowo bylo ok, ale im wytłumaczyłam że ja tam chodzę dla siebie, żeby pomóc sobie, a nie jemu to już było nieco inaczej :(


spoko napisał/a:
obecnie mam zlozony pozew o rozwod

ja złożyłam dwa pozwy, przy pierwszym odbyła się jedna rozprawa, przy drugim dwie... ale oczywiście zrezygnowałam :( wycofałam powództwo :
Kami napisał/a:
zła za to że byłam tak blisko i zrezygnowałam, a teraz najzwyczajniej brak mi sił i motywacji aby zrobić to ponownie


[quote="Kami"]Czy on kiedykolwiek posłuchał Twojej rady ?

:wysmiewacz: no pewnie że nie!!!
śmieszne że jeszcze sama w to wierzę
a właściwie wiem że to nic nie da, bo wiem że on musi sam chcieć itd
więc mam tego świadomość i wiem że moje gadanie, naleganie, proszenie, sugerowanie, itd nic nie pomoże a i tak to robiłam

robiłam, bo od wczoraj nie robię
staram się rozmawiac tyle co muszę - temat dzieci
odpowiadam krótko, zwięźle i bez zbędnych emocji
mam nadzieję że nie wybuchnę, bo straszny ze mnie choleryk
_________________
nie rań osoby, której nie możesz zabić...
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Sob 06 Wrz, 2014 13:43   

skakanka13 napisał/a:
z tym mam niemały problem,


_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
She 
Gaduła



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 24 Lip 2014
Posty: 646
Wysłany: Sob 06 Wrz, 2014 14:12   

skakanka13 napisał/a:
odpowiadam krótko, zwięźle i bez zbędnych emocji
mam nadzieję że nie wybuchnę, bo straszny ze mnie choleryk

Skakanko dlaczego wybuchasz? Czy trochę jednak nie na własne życzenie?
Co się dzieje że jesteś cholerykiem, skąd się to bierze?
skakanka13 napisał/a:
robiłam, bo od wczoraj nie robię
staram się rozmawiac tyle co muszę - temat dzieci

Kochana, tak na dłuższą metę to się nie da. Emocje których nie uzewnętrzniasz, zostają w środku, a ich kumulacja niestety nadejść musi i nie przynosi niczego dobrego, zwłaszcza współ.
Staraj się jak najszybciej pogadać z terapeutą, szkoda życia... :)
_________________
Mądre myśli przychodzą do głowy wtedy, gdy wszystkie głupoty zostały już zrobione.
 
     
Marianna 
Małomówny


Dołączyła: 26 Mar 2014
Posty: 82
Wysłany: Nie 07 Wrz, 2014 20:32   

ja myslę że to z bezradności
Ale to się zmieni. Przyjdzie czas że bedzie Ci to obojętne.
A póki co masz nerwa i She dobrze mówi, nie tłum wszystkiego w sobie.
Koniecznie wywal to z siebie na terapii. Wtedy usłyszysz sama co mówi ta złość.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,33 sekundy. Zapytań do SQL: 13