Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Organizacja AA
Autor Wiadomość
Thomasson 
Towarzyski



Pomógł: 3 razy
Wiek: 36
Dołączył: 30 Lip 2014
Posty: 427
Skąd: sesame street
Wysłany: Pią 03 Paź, 2014 09:14   Organizacja AA

Chciałbym przy pomocy tego wątku sprawdzić jakie są nastroje w AA, czym jest tzw ortodoksyjne AA, i czy o to chodziło Dr Bobowi gdy mówił byśmy zachowali to w prostocie.
Na początku czyli powiedzmy gdy było trzech lub czterech w AA, to AA nie miało wtedy nazwy, nie było mandatariuszy, żaden kolporter nie sprzedawał Billowi literatury, panowie nie mieli nawet sponsorów a kroki stawiali intuicyjnie. Jak im się udało zachować trzeźwość bez tego wszystkiego?

Dzisiejsze AA to już spora organizacja. Warunkiem przynależności jest wysłuchiwanie i odpowiadanie na pytania. A tradycja mówi że chęć zaprzestania picia, bez pytań i podnoszenia ręki. Normalny mityng i tyle mówi tradycja. Inwentury czy mityngi organizacyjne też są chyba niepotrzebne, jest to konsekwencja nierozwiązywania problemów w sprawach organizacyjnych. Często wywiesza się kartkę na której dopisuje się tematy do inwentury, jest ustalona data inwentury aby każdy weteran był powiadomiony bo grupa na normalnym mityngu to jakby nie pełna, nie pełnowartościowa. Sam jak byłem nowicjuszem i miałem głód a trafiałem zamiast na mityng to na dyskusje weteranów to było mi ciężko. Podobnie z organizacją rocznic i imprez, to też psuje mityng bo trzeba coś ustalić.
A w tle słychać gadanie o 24 godzinach, że lata się nie liczą itp ale już aby podjąć służbę trzeba mieć staż abstynencji. Widziałem jak facet po 20 latach abstynencji nie zgadzał się na nowicjusza jako prowadzącego a w nowicjuszu więcej widać było trzeźwości i grupa to potwierdziła głosowaniem.

Służby też nie są niezbędne skoro pionierzy dawali sobie radę. Dzisiaj trudno o obsadzenie służb, mało kto chce bo to i jakieś zobowiązanie na jakiś czas a w grupach przywykło się oczekiwać że ktoś od tego czy tamtego powinien być i się czeka aż ktoś się zgłosi. Ja np dostałem propozycje robienia herbaty w grupie gdzie na ogół jest 4 osoby na mityngu, odmówiłem, przypomina to służbę dyżurnego w podstawówce, a już w liceum nauczyciel potrafi sam o siebie zadbać. Gdzie w tym dojrzałość i dorosłość. Można zrobić służbę otwieracza okna np i czuć się zobowiązanym i ważnym. Myślę że obowiązki wykonywane w ramach służb mogą mieć charakter własnej inicjatywy członków grupy, będzie chętny by kupić literaturę to ok, mandatariusz na miesiąc też ok, ktoś przyniesie paluszki a ktoś poprowadzi i tak z mityngu na mityng zrodzi się przyjaźń i współpraca. Dzisiaj jest dużo postawy roszczeniowej, oceniającej.

Pieniądze też nie są takie ważne, gdy jest ich dużo to są pomysły i problemy. Pieniądze razem z problemami oddaje się wyżej do intergrup i regionów a później tworzy się służby, komisje, rady bo są pieniądze i jakoś je trzeba wydać. Zamiast tego kapelusz mógłby się pojawiać okresowo, aż do uzbierania kwoty na czynsz i tyle. Grupa sama może zadbać o przyciąganie tych którzy cierpią, działając lokalnie. Teraz niestety panuje kult świeczki, 40 lecia itp.

Podsumowując, gdy przychodzę na mityng to ważne dla mnie jest jak np Janek sobie radzi z problemami, co u Marka w trzeźwieniu słychać, czy Anka wychodzi na prostą, i ja też chce coś dać od siebie, coś powiedzieć o sobie, swoim dojrzewnaniu i pracy na krokach. I wszyscy są sobie równi, nikt gorszy nikt lepszy.
Takie mityngi czasem się zdarzają o ile nie zostaną popsute przez rocznice, pieniądze lub skakanie koło nowicjusza. Kiedyś zdaje się takie mityngi były normą.
A wy co o tym myślicie? Co wam przeszkadza w AA? Czy AA na początku było gorsze niż teraz? Czy jest opcja wrócenia do korzeni, do podstaw?
 
     
Tajga 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 29 Lip 2011
Posty: 1585
Wysłany: Pią 03 Paź, 2014 10:36   

Thomasson napisał/a:
Jak im się udało zachować trzeźwość bez tego wszystkiego?

Mieli szczerą chęć zaprzestania picia.
Zajmowali się swoim nowym życiem, nie *p****.
Thomasson napisał/a:
Warunkiem przynależności jest wysłuchiwanie i odpowiadanie na pytania

Niby jak ktoś nowy ma zostać przyjęty?
Wejść sobie z ulicy, posiedzieć, posłuchać i wyjść jak z knajpy?
Thomasson napisał/a:
A tradycja mówi że chęć zaprzestania picia, bez pytań i podnoszenia ręki.

Fakt tradycja trzecia nie mówi o podnoszeniu ręki, a czy musi o tym mówić?
To chyba normalne że osoba która przyszła na miting pierwszy raz w życiu podnosi rękę, aby wszyscy wiedzieli że jest pierwszy raz, a nie że jest przejazdem w danym mieście gdzie nikt jej nie zna.
Thomasson napisał/a:
aby każdy weteran był powiadomiony bo grupa na normalnym mityngu to jakby nie pełna, nie pełnowartościowa.

O co tak dokładniej Tobie chodzi?
Thomasson napisał/a:
Sam jak byłem nowicjuszem i miałem głód a trafiałem zamiast na mityng to na dyskusje weteranów to było mi ciężko.

Ale byłeś trzeźwy na mitingu, trzeźwy, wśród trzeźwych, to mało?
Thomasson napisał/a:
Podobnie z organizacją rocznic i imprez, to też psuje mityng bo trzeba coś ustalić.

Pytanie.
Co ustalić?
Przed przerwą ogłasza się że tego i tego dnia, ta i ta osoba ma X rocznicę, i koniec.
Chcesz to przychodzisz, nie chcesz to idziesz gdzie indziej, albo w domu siedzisz.
Thomasson napisał/a:
ale już aby podjąć służbę trzeba mieć staż abstynencji

No wiesz....trudno żeby ktoś z tygodniowym stażem został rzecznikiem grupy.
Thomasson napisał/a:
Służby też nie są niezbędne skoro pionierzy dawali sobie radę

Musieli sam piszesz że....
Thomasson napisał/a:
Na początku czyli powiedzmy gdy było trzech lub czterech w AA

Thomasson napisał/a:
Ja np dostałem propozycje robienia herbaty w grupie gdzie na ogół jest 4 osoby na mityngu, odmówiłem

Thomasson napisał/a:
Gdzie w tym dojrzałość i dorosłość

Thomasson napisał/a:
Myślę że obowiązki wykonywane w ramach służb mogą mieć charakter własnej inicjatywy członków grupy, będzie chętny by kupić literaturę to ok

:shock: To u was macie obowiązek nabywania literatury????
Thomasson napisał/a:
Zamiast tego kapelusz mógłby się pojawiać okresowo

Tak, najlepiej w zimie, cieplej w głowę będzie.
Thomasson napisał/a:
Grupa sama może zadbać o przyciąganie tych którzy cierpią, działając lokalnie.

Thomasson napisał/a:
Takie mityngi czasem się zdarzają o ile nie zostaną popsute przez rocznice, pieniądze lub skakanie koło nowicjusza

Sprzeczność jakaś czy ja źle czytam?
Na rocznicy możesz przecież zabrać głos i powiedzieć coś od siebie, i nawet masz prawo zgłosić problem :/
Thomasson napisał/a:
Kiedyś zdaje się takie mityngi były normą.

Takie mitingi w moim mieście są normą, każdy otrzyma pomoc jeśli o nią poprosi.
Thomasson napisał/a:
Czy AA na początku było gorsze niż teraz?

JA nie wiem, nie było na świecie kiedy Bob spotkał Billa. :bezradny:
Thomasson napisał/a:
Czy jest opcja wrócenia do korzeni, do podstaw?

Jest, możemy wejść na drzewa.

P.S. To ile lat temu byłeś tym "nowicjuszem"?
_________________
Na końcu wszystko będzie dobrze.
Jeżeli nie jest dobrze, znaczy że to jeszcze nie koniec.
J.Lennon
 
     
Thomasson 
Towarzyski



Pomógł: 3 razy
Wiek: 36
Dołączył: 30 Lip 2014
Posty: 427
Skąd: sesame street
Wysłany: Pią 03 Paź, 2014 11:09   

Cytat:

Kupowanie literatury w sensie zaopatrywania grupy.
Niby jak nowy ma być przyjęty? A musi być przyjęty? Sam się przyjmuje, przychodzi i jest.
Widzę sporo arogancji zamiast rzeczowej dyskusji.
A rzecznik być musi? Tak formalnie? Problem by opłacić sale i trzeba specjalnej funkcji. Pilnowanie czystości wypowiedzi też nie musi być robione przez jedną osobę.
Proponuję najpierw przeczytać tradycje ze zrozumieniem, potem mój post i pomyśleć na koniec. Postawa typu anty, przeczytać post, szukać czegoś by się przyczepić to słabe. Ogarnąć sens całości najpierw poproszę. Chodzi o słowa Dr Boba- zachowajmy to w prostocie. Wiem że organizacja AA może budować nowy, wewnętrzny, alternatywny świat, pełen zasad, tradycji, i bezpieczeństwa ale sukces w AA to wyjście alkoholika poza AA, do prawdziwego świata.
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Pią 03 Paź, 2014 11:16   

Thomasson, rzadko bywam na mityngach
w Twojej wypowiedzi odnajduję troskę, to miłe

co mi przeszkadza...poczucie winy, które mam.. bo nie chcę się zaangażować w ruch i służby
a czemu nie chcę.. bo nie czuję takiej potrzeby? nie umiem określić, czy na kolejnym mityngu będę (praca na zmiany, które bywają z dnia na dzień zmieniane..)
i gdybym przyszła i ktoś by mnie poprosił, zrób herbatę..zrobię, poprowadź mityng.. poprowadzę
natomiast, nie mogę tego obiecać.. parę dni wcześniej :)
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
dtstgseete 
(banita)


Pomógł: 5 razy
Wiek: 48
Dołączył: 24 Gru 2011
Posty: 375
Wysłany: Pią 03 Paź, 2014 11:17   

pieniadze sa wazne. Trzeba zaplacic za sale, wode energie elektryczna. Uczestnicy robia siku i kupe, rozlewaja kawe a nie zawsze pozostawiaja po sobie czystosc - najprostszym sposobem jest oplacenie osoby sprzatajacej na ogol wliczenie tego do oplat za sale (nawet wtedy, gdy sa dyzury dobrowolne przy sprzataniu), bo to naprawic czasem cos trzeba i w ogole.

W AA jest Meksyk. I w sumie dobrze. Wszystko co piszesz Thomasson tez przezywam. No ale tak musi byc i to jest szkola zycia takie jest zycie i moze to dobre jest. Najgorzej jest wlasnie kiedy jest presja, hierahizacja - ludzie czasem gadaja gupoty a dodajac ,,nie pije jakis czas'' (wszyscy wiedza, ze jakis czas oznacza 10 15 20 lat) nadaje tym slowom powagi - a ktos nowy - boi sie podniesc wzrok znad stolu i co najwyzej baka cos niesmialo. Ci starsi z zaangazowaniem robia tym mlodym zastrzyki z wlasnej mądrosci co nie zawsze fajnie wyglada... Osoby majacejakies poglady okopuja sie i gdy cos im grozi (slusznosci tych pogladow) staja sie agresywne. Slyszalem normalnie GROŹBY karalne i wyzwiska slyszalem takie przypadki. Atmosfera gotowosci do potepienia czasem jest namacalna. Wystarczy iskra i okazja...

Tak to juz jest, że - jak napisal chyba Krasicki ,,Mądrość z cicha a głupstwo z hukiem wychodzi drukiem''

Problem widze w tolerancji, ze ma ona swoje granice u kazdego. Nawet najbardziej tolerancyjny czlowiek NIE WIE CO ZROBIC wobec czlowieka nietolerancyjnego (tzn moge byc tolerancyjnym w wiekszym czy mniejszym stopniu, ale gdy pojawi sie ktos wyraznie nietolerancyjny, to trudno mi tolerowac taka osobe). W AA latwo trafic na ludzi zawzietych sklonnych do potepienia (to, ze wynika to z ich poczucia zagrozenia to wyjasnienie, ale nie usprawiedliwienie ich zachowania). Boje sie wtedy i uciekam (nie twierdze przy tym, ze jestem super tolerancyjny, ale przynajmniej tak robie, ze gdy z czyms sobie nie radze - zanim cos potepie - przepraszam, odbiegam na dystans i probuje to ogarnac).

Sa osoby w AA ktore otrzebuja publiki na swoje wystepy. Nie zawsze jestem w stanie to zniesc, choc sie staram. Najgorsze jest to ze mam watpliwosci, czy takie potulne sluchanie mowcow nie szkodzi mi a jeszcze i samym mowcom. (lepiej moze byloby przywolac delikwenta do rzeczy)

Nie twierdze, ze to te koszmary to norma. Twierdze tylko, ze na takie problemy NAPOTKALEM i przez nie oddalilem sie od AA. Oczywiscie wiele mnie to oddalenie sie kosztuje, bo zaraz jest ,,Łeee - jest stracony - zapije''. To stad moj temat ,,mam dosc bycia alkoholikiem'' Kto wie - moze na dobre to mi wyjdzie.

Poznalem w AA takze cichych spokojnych ale jednoczesnie mocnych ludzi.
_________________
Jestem jak ,,MediaMarkt": nie dla idiotów
Skazany na sukcez

drggb
Ostatnio zmieniony przez dtstgseete Pią 03 Paź, 2014 11:27, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Tajga 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 29 Lip 2011
Posty: 1585
Wysłany: Pią 03 Paź, 2014 11:26   

Thomasson napisał/a:
Proponuję najpierw przeczytać tradycje ze zrozumieniem

Czytam te Tradycje od X lat, tak że spoko z tymi radami.
Tradycja 8.
"Działalność we Wspólnocie AA powinna pozostać honorowa, dopuszcza się jednak zatrudnianie niezbędnych pracowników w służbach AA".
No chyba, że ktoś tego honoru nie ma, to wtedy szczeka na wszystko co się rusza.
Thomasson napisał/a:
Pilnowanie czystości wypowiedzi też nie musi być robione przez jedną osobę.

Wszyscy mają na raz pilnować???
U nas porządku wypowiedzi osoba która aktualnie prowadzi miting.
Thomasson napisał/a:
szukać czegoś by się przyczepić to słabe

Odpowiadam na Twoje pytania/dylematy.
A co mnie to obchodzi?
Widzę, że jesteś sfrustrowany przez chorobę i się zwyczajnie czepiasz.
Thomasson napisał/a:
ale sukces w AA to wyjście alkoholika poza AA, do prawdziwego świata.

Coś bliżej można? :mysli:
_________________
Na końcu wszystko będzie dobrze.
Jeżeli nie jest dobrze, znaczy że to jeszcze nie koniec.
J.Lennon
 
     
dtstgseete 
(banita)


Pomógł: 5 razy
Wiek: 48
Dołączył: 24 Gru 2011
Posty: 375
Wysłany: Pią 03 Paź, 2014 12:23   

Kiedys rzeklem tak: Mimo wszystkich przykrych spraw w AA to gdybym mial cos polecic komus pijacemu destrukcyjnie - to niezmiennie bylyby to mityngi AA. Jako ,,strawe'', ktora mialaby dla niego najwyzsza (jesli nie jedyna!) ,,wartosc odzywcza''. Jednak z poczucia uczciwosci wzgledem delikwenta zastrzeglbym, ze jest to potrawka egzotyczna i w skladzie oprocz pozywnych skladnikow zawiera domieszki mięsa świni, psa, lisa (farbowanego), wilka (w owczej skorze) i małpy cyrkowej.
_________________
Jestem jak ,,MediaMarkt": nie dla idiotów
Skazany na sukcez

drggb
Ostatnio zmieniony przez dtstgseete Pią 03 Paź, 2014 12:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Pią 03 Paź, 2014 12:24   

Lekarstwo nie ma być słodkie, ma być skuteczne :okok:
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
dtstgseete 
(banita)


Pomógł: 5 razy
Wiek: 48
Dołączył: 24 Gru 2011
Posty: 375
Wysłany: Pią 03 Paź, 2014 12:31   

smokooka napisał/a:
ma być skuteczne
:tak: :bezradny:
_________________
Jestem jak ,,MediaMarkt": nie dla idiotów
Skazany na sukcez

drggb
 
     
Thomasson 
Towarzyski



Pomógł: 3 razy
Wiek: 36
Dołączył: 30 Lip 2014
Posty: 427
Skąd: sesame street
Wysłany: Pią 03 Paź, 2014 21:14   

Cytat:
Widzę, że jesteś sfrustrowany przez chorobę i się zwyczajnie czepiasz

Dziękuję za diagnozę. Tajga, nie odpowiadasz na moje dylematy. Jedynie dodajesz komentarz do moich pojedynczych zdań. Mam zwyczaj przy pytaniu stawiać taki znak ?. Posilasz sie cytatami bo trudno ci odnieśc sie do całości zagadnienia.
Joasia znam ten stan, moja praca nie pozwala mi planować, ale może to i dobrze.

dtstgseete dobrze piszesz, zgadzam się że mentorski styl weteranów jest blee ale i wśród weteranów znajduje autorytety. A pieniądze... łatwo ustalić ile potrzeba na sale, gdy kwota się uzbiera po np dwóch mityngach można zdjąć kapelusz na resztę miesiąca. Oczywiście to takie gdybanie, eksperyment myślowy bo AA nie da się zmienić i będzie jak jest. Więc spokojnie, nie będzie reformacji, nie chce zostać spalony na stosie. dtstgseete będę miał chwilę to zagłębię sie w twój wątek.
 
     
dtstgseete 
(banita)


Pomógł: 5 razy
Wiek: 48
Dołączył: 24 Gru 2011
Posty: 375
Wysłany: Pią 03 Paź, 2014 22:26   

Thomasson napisał/a:
np dwóch mityngach można zdjąć kapelusz na resztę miesiąca

To interesujacy pomysl. Pierwszy raz slysze. Ja jestem zdania, ze AA mialoby byc biedne. Nie miec wizji, pomyslow jak to mozna sprytnie i wygodnie dzieki pieniadzom ulatwic robienie rzeczy, ktore... nikomu sa niepotrzebne. Sam nie lubie miec pieniedzy, bo im wiecej pieniedzy, tym robie sie zagubiony i zapominam co jest w zyciu wazne. Lista zakupow zawsze wymyslic mozna dluzsza, niz mozliwosci - i gdy pojawia sie grosz - pojawia sie dylemat co ma wyzszy priorytet i nawet jak zdecyduje sie na zakup to zastanawiam sie czy optymalnie kupilem, czy moglem wydac mniej na ten produkt i takie tam... A tak - nie ma pieniedzy - nie ma problemu - Moje jedzenie rosnie na mojej dzialce i tak lubie najbardziej - podchodze- zrywam (obieram,myje) i wrzucam do garnka. Na koniec oleju dodam i jem. Pieniadze prawie zbedne. I takie mogloby byc AA. no wiadomo zimą to co innego; w mojej wypowiedzi idealizuje - bo chodzi o idee nastawienie (szczegoly to juz roznie wychodza...) Ucieszylem sie, ze ktos mysli podobnie (choc pewnie to zbyt idealistyczne)

Wlasnie okolo godz 22 przywiozl mi kurier kurtke z decathlona kupilem przez internet (do sklepu decathlon mam 15 minut piechota!). Spokojnie moglbym sie bez niej obejsc, no ale pojawila sie refundacja z firmy na ten cel - wiec kupilem. A teraz zaczelo sie a to kolor dziwny, łeee na zdjeciach wygladala inaczej, a to, ze troche przyciasna ... :/

Jest taki zart, ze komputery pojawily sie po to, by umozliwic szybkie i latwe robienie rzeczy, ktore sa... nikomu do niczego niepotrzebne :)
_________________
Jestem jak ,,MediaMarkt": nie dla idiotów
Skazany na sukcez

drggb
Ostatnio zmieniony przez dtstgseete Pią 03 Paź, 2014 22:39, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
stanisław 
Gaduła
stan


Pomógł: 7 razy
Wiek: 62
Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 698
Skąd: Stalowa wola
Wysłany: Nie 26 Paź, 2014 22:03   

Jakie jest AA a kto tworzy grupę jak nie ja czy ty dlaczego tego nie zgłosisz wiesz ze dobrze by było aby grupa wysłuchała twojego głosu. Ja spotkałem rozne grupy sa pytania i ich nie ma, bo dpbrze jest stać z boku i krytykować cz próbowałes coś zmienić na swojej grupie.
 
     
dtstgseete 
(banita)


Pomógł: 5 razy
Wiek: 48
Dołączył: 24 Gru 2011
Posty: 375
Wysłany: Nie 26 Paź, 2014 22:50   

stanisław napisał/a:
cz próbowałes coś zmienić na swojej grupie
Nie. Zmienilem ,,grupe'' --- na Dekadencje. I wyrazilem żal. Nie czuje sie upowazniony do wyglaszania zyczen i żalów w AA. Wiecej - z obserwacji tam wiem i nauczylem sie, z e jakiekolwiek slowa tam są zrodlem jeszcze wiekszego zamieszania. Taki klimat zawziętosci jest w AA. Osoby uczestniczace w spotkaniach AA to w wiekszosci ludzie trudni. Ja tez jestem trudny. Dlatego taka polemika wchodzi w gre wylacznie przez internet na chlodno na pismie lub w gronie zaufanych ludzi. W gronie zaufanych ludzi - tak - niejednokrotnie rozmawialem na ten temat. Podzielilem sie moim zdaniem tutaj, ale Twoje, Stanisławie slowa:
stanisław napisał/a:
dpbrze jest stać z boku i krytykować
mocno studzą moją szczerość i swobode wyrazania przyczyn mojego niezadowolenia. Powoli gasnie moja rozmownosc w temacie, bo temu, kto chcial zrozumiec o co mi chodzi, wystarczy to, co napisal Thomasson czy ja. A kto nie chce mnie zrozumiec - temu na sile na oczy leźć z moimi żalami nie chce. Odszedlem od AA przeszlo 2 miesiace temu. Wlasciwie głównie, co mnie tam trzymalo, to strach przed alkoholem. Zadna przyjemnosc. Kontakty towarzyskie utrzymuje wylacznie z tymi, z ktorymi mi pasuje i to, ze AA bylo miejscem gdzie je nawiazalem - mam wdziecznosc. I AA uratowalo mi zycie. Nie mam co do tego wątpliwosci.
_________________
Jestem jak ,,MediaMarkt": nie dla idiotów
Skazany na sukcez

drggb
Ostatnio zmieniony przez dtstgseete Nie 26 Paź, 2014 23:04, w całości zmieniany 7 razy  
 
     
dtstgseete 
(banita)


Pomógł: 5 razy
Wiek: 48
Dołączył: 24 Gru 2011
Posty: 375
Wysłany: Nie 26 Paź, 2014 23:17   

Dobrze, ze jeste ten temat. Niech do tej calych stert pieknych bukietow lecących w strone AA niech poleci tez choc jedno zgnile jajko. Idealny swiat nie istnieje i AA nie jest wyjątkiem. Podkreslam, ze przy moim krytycyzmie -- NIE JESTEM PRZECIWKO AA, jestem zwolennikiem AA jako zjawiska, ktore ratuje zycie.

Moze dla analogii -- jak powiezdial Churchill zdaje sie (nie jest on moim autorytetem, ale slowa wydaja mi sie trafne). ,,Kapitalizm i demokracja to sa straszne i bezwzgledne ustroje. Ale nic lepszego ludzkosc nie wymyslila.'' :)

Nie depcze i nie niszcze tego co ratuje zycie moje i innych i tak wspaniale dziala, ale tez cukrowac nie mam zamiaru. I licze, ze ten moj glos oprocz tego, ze przyniosl mi ulge w moim dogasajacym jakby rozgoryczeniu, buncie - bedzie konstruktywnie wykorzystany tu i ówdzie przez jakichs tam aktywnie dzialajacych AA. sv4v
_________________
Jestem jak ,,MediaMarkt": nie dla idiotów
Skazany na sukcez

drggb
Ostatnio zmieniony przez dtstgseete Nie 26 Paź, 2014 23:21, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
staszek 
Gaduła
staszek



Pomógł: 12 razy
Wiek: 64
Dołączył: 13 Paź 2013
Posty: 509
Skąd: dolny slask
Wysłany: Nie 26 Paź, 2014 23:21   

Cześć.
Jeśli mogę.Ja też po powrocie z terapii poszedłem na miting wedle zaleceń terapeuty.Miałem do wyboru trzy grupy gdzie odbywały się mitingi.Wybrałem taką grupę,gdzie mi odpowiada.A byłem w trzech miejscach w swoim mieście.Jestem zadowolony z tej grópy uczęszczam do dzisiaj i bardzo mi to pomaga.A wysłuchać należy wszystkich. :)
_________________
Nigdy nie jest za późno, by odmienić swoje życie i stać się lepszym człowiekiem.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,29 sekundy. Zapytań do SQL: 16