Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Czas na zmiany
Autor Wiadomość
sroka 
Małomówny
współuzależniona



Wiek: 46
Dołączyła: 17 Paź 2014
Posty: 40
Wysłany: Sob 18 Paź, 2014 09:26   Czas na zmiany

Witajcie..
jestem pierwszy raz, juz wczoraj sie zarejestrowalam ale zabraklo bodzca do napisania, dzis juz jest bodziec 8|
Niby juz jakis czas temu cos zaczelam robic na powaznie, bylam kilka razy na grupie wsparcia, ale zabraklo determinacji, maz alkoholik byl nawet na jednej rozmowie z niepijacym od 20 lat z alkoholikem, takze bez efektow..

Wczoraj sie nagrzal, mial nie zjechac z pracy, a na spacerze z psem zobaczylam jego auto pod blokiem, moje zdziwienie bylo duze, bo dawno mnie tak nie cyganil (przynajmniej dawno go na tym nie zlapalam), zeszlam do piwnicy - siedzial tam i pil

Moj problem polega na tym ze brak mi konsekwencji, wychodzi slonce i zaczynam problem bagatelizowac, chyba po prostu potrzebuje pogadac z Wami od czasu do czasu, poczytac, dojrzec, takiej terapii codziennej potrzebuje by zaczac zmiany. Bo mamy szescioletnia cudowna :okok: corke...
_________________
ziarnko do ziarnka..
Ostatnio zmieniony przez Klara Nie 19 Paź, 2014 08:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Sob 18 Paź, 2014 09:41   

Witaj Sroczko :)
sroka napisał/a:
potrzebuje by zaczac zmiany

O, to na pewno :tak:
Możesz liczyć na "kuksańce" od nas, żebyś te zmiany szybciutko wprowadzała w życie.


P.S.
Zakładam Ci temat, bo napisałaś o swoich sprawach w wątku Kociary.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
sroka 
Małomówny
współuzależniona



Wiek: 46
Dołączyła: 17 Paź 2014
Posty: 40
Wysłany: Sob 18 Paź, 2014 10:21   

Klara dziekuje :skromny:

Mowic dziecku czy chronic dziecko przed tematem? Teraz mam w sobie mase agresji, ktorej nie potrafie ukryc w czterech scianach :(

Ale ta agresja to postep, bo poki nie poszlam pierwszy raz na grupe to nie mialam od dobrych pieciu lat zalu o picie (wstyd sie przyznac).. Akceptowalam jego picie. Teraz znow jest jak na poczatku, walcze o niepicie
Dzisiaj jestem z doskoku, ale jesli tu mozna tak paplac o sobie to napisze

Dziekuje raz jeszcze za cieple powitanie Klaro :)
_________________
ziarnko do ziarnka..
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Sob 18 Paź, 2014 13:26   

sroka napisał/a:
Mowic dziecku czy chronic dziecko przed tematem?

Przypomniało mi się, że już kiedyś rozmawialiśmy na forum o tym problemie. Tu są przemyślenia niektórych z nas http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=7285
Znalazłam jeszcze jeden ważny artykuł może nie tyle o rozmowach z dzieckiem ile o skutkach jakie pozostawia alkoholizm (a także agresja współuzależnionej matki) w jego psychice http://portal.abczdrowie.pl/ojciec-alkoholi
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Sob 18 Paź, 2014 16:55   

cześć sroczko :)
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
margo 
Trajkotka


Pomogła: 32 razy
Dołączyła: 12 Sie 2013
Posty: 1881
Wysłany: Sob 18 Paź, 2014 17:18   

Czesc :)
 
     
Borus 
Trajkotka
uzależniony



Pomógł: 35 razy
Wiek: 66
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 1843
Skąd: wielkopolskie
Wysłany: Sob 18 Paź, 2014 17:52   

Cześć Sroko... :)
_________________
zostało mi podarowane drugie życie...
 
 
     
BARBARA 
Gaduła
Nieśmiała



Pomogła: 4 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Lut 2013
Posty: 683
Skąd: mazowieckie
Wysłany: Sob 18 Paź, 2014 19:17   

Cześć sroczko
_________________
Każdego dnia zaczynaj życie od nowa.
Życie znowu wstępuje w ciebie,gdy się dziwisz,że każdego poranka pojawia się światło. Jesteś szczęśliwy,ponieważ twoje oczy widzą,twoje dłonie czują a twoje serce bije.
 
     
staszek 
Gaduła
staszek



Pomógł: 12 razy
Wiek: 64
Dołączył: 13 Paź 2013
Posty: 509
Skąd: dolny slask
Wysłany: Sob 18 Paź, 2014 19:53   

Witaj. :)
_________________
Nigdy nie jest za późno, by odmienić swoje życie i stać się lepszym człowiekiem.
 
     
sroka 
Małomówny
współuzależniona



Wiek: 46
Dołączyła: 17 Paź 2014
Posty: 40
Wysłany: Sob 18 Paź, 2014 22:47   

ojej, ile przywitań :) raźniej mi się aż zrobiło :)

dopiero doczłapałam się do kompa, ale podglądałam w ciągu dnia ;)

właśnie skończyłam poważną rozmowę z mężem (jedną z nielicznych), po której zaraz zasnął.. chyba zbytnio się nie przejął.. przeczytałam mu parę zdań z drugiego podanego przez Ciebie Klaro linka, o dzieciach alkoholików. miałam wiele szach i mat, jedno z nich to takie, że
(tytułem wstępu: byliśmy dziś u mojej teściowej, która we wszystkich trzyma ze mną sztamę, świadoma problemu i spytała co robią trzy buteleczki po wódzie na dachu busa, bo akurat przechodziła, na co ja jej, że siedział wczoraj w piwnicy sam i pił zamiast wejść na górę do domu a sąsiadka z dołu ma zwyczaj stawiania butelek po piwach i innych oraz petów na wycieraczkach konsumujących sąsiadów więc może i to jej sprawka bo może znalazła w piwnicy, i takie tam sobie pogadałyśmy. nie mówię jej o wszystkich ekscesach syna, ale też i nie ukrywam)
on: dlaczego rozmawiam o jego piciu z jego mamą i ją martwię, a ja, że jej nie można dokładać, ale ja i córka to jak najbardziej :/ /

może spróbuję napisać coś o nas w punktach
1. kocham mojego męża, i mam wciąż na niego jak to się mówi miękkie nogi
2. poznałam go 13 lat i od początku byłam świadoma jego problemów z alkoholem, jesteśmy małżeństwem od siedmiu lat
3. mąż jest dzieckiem ojca alkoholika, rodzice się rozwiedli jak był małym chłopcem, teść nie żyje od 10 lat
4. mąż jest w domu tylko pt-nd lub sb-nd, taka praca
5. ja nie jestem święta :( mam swoje niestety natręctwa, które utrudniają mi i rodzinie bardzo życie i uważam, że także potrzebuję terapii (spędza mi sen z powiek widmo "toksycznej matki" - jak się widzę)
6. ja zarabiam bardzo mało, mąż zarabia bardzo dużo..
7. nie ma u nas przemocy fizycznej

tytuł wątku brzmi szumnie i dumnie, obawiam się, że w rzeczywistości nie będę taka dzielna i będzie szło jak krew z nosa :beczy:
ale jestem tu i jeśli nawet mało będę pisać to na pewno się naczytam Was. już przejrzałam wątek fairy i sporo tam mądrych słów i rad
_________________
ziarnko do ziarnka..
Ostatnio zmieniony przez sroka Sob 18 Paź, 2014 23:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Nie 19 Paź, 2014 08:45   

sroka napisał/a:
właśnie skończyłam poważną rozmowę z mężem

Bardzo możliwe, że Twój mąż będzie wyjątkiem, ale wiedz, że w zasadzie na czynnego alkoholika nie działają żadne rozmowy (ani poważne, ani niepoważne), lecz czyny.
sroka napisał/a:
uważam, że także potrzebuję terapii

To bardzo mądry pomysł. Myślę, że powinnaś czym prędzej podjąć terapię.
Na wszelki wypadek - proszę, tu są adresy poradni: http://www.parpa.pl/index...&id=5&Itemid=10
Inne ważne informacje znajdziesz też tu: http://www.komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=3026 , a szczególnie polecam Ci "Zaczarowane koło zaprzeczeń".
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
sroka 
Małomówny
współuzależniona



Wiek: 46
Dołączyła: 17 Paź 2014
Posty: 40
Wysłany: Nie 19 Paź, 2014 09:00   

zacznę od końca, jestem uzależniona od - mówiąc ogólnie (swoiście rozumianego) "porządku".. sprzątanie oraz inne natręctwa tym podobne :( kto doświadczył (czynnie lub biernie) ten wie jak ogromny to problem.. podejrzewam, że problemy alkoholowe w moim życiu nasiliły moje natręctwa, raz jest u mnie lepiej raz gorzej. byłam raz u jednej terapeutki, wspomniała coś o "błędnym kodzie wynagradzania się, systemie nagród", coś takiego. może i by coś dała taka terapia, niestety nie stać mnie było na dalsze wizyty.. poczytam na pewno co mi Klaro podrzuciłaś
_________________
ziarnko do ziarnka..
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Nie 19 Paź, 2014 09:30   

Sroczko!
Mowa o terapii dla osób współuzależnionych. To nie jest pojedyncze spotkanie, lecz cały cykl trwający co najmniej kilka miesięcy!!!
Jeśli jesteś ubezpieczona, to TA TERAPIA JEST REFUNDOWANA, a więc NIC NIE PŁACISZ!
Oczywiście nie rezygnuj z mityngów Al-Anon.
sroka napisał/a:
poczytam na pewno

Poczytaj. Na pewno nieco Ci się w tej kwestii rozjaśni.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
margo 
Trajkotka


Pomogła: 32 razy
Dołączyła: 12 Sie 2013
Posty: 1881
Wysłany: Nie 19 Paź, 2014 09:33   

sroka napisał/a:
"porządku".


A nie mylisz czasem "uzaleznienia od porzadku" jak to nazywasz z perfekcjonizmem? Z proba pokazania sobie i innym swojej wartosci poprzez robienie wszystkiego (nawet porzadku w domu) jak najlepiej - ponad wszelkie sily? I uzalezniasz od tego swoja wartosc we wlasnych oczach, czujesz, ze zostaniesz doceniona jedynie wtedy, kiedy Twoje dzialania beda idealne? Nie dajesz sobie szansy na bledy i niedociagniecia? :mysli: Przepraszam, ze nagle tyle pytan - pisze z wlasnej perspektywy, odczuc, ktore sama przezywalam,..
Ostatnio zmieniony przez margo Nie 19 Paź, 2014 09:35, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
sroka 
Małomówny
współuzależniona



Wiek: 46
Dołączyła: 17 Paź 2014
Posty: 40
Wysłany: Nie 19 Paź, 2014 09:41   

a co do rozmów z mężem, to z nim się rzadko da poważnie porozmawiać, niestety :( albo jest to mój monolog, albo wychodzi z pokoju, albo zaczyna sobie żartować. często rozmawiamy w czasie jazdy samochodem, a od niedawna na spacerach (bo spacery od niedawna wdrożyłam w życie) a i tak zwykle kończy się tak, że brak mu argumentów i koniec rozmowy, wytrząsa się, że ja wiem wszystko najlepiej a obronić swoich racji nie potrafi :(

wczoraj strzelił samobója, bo im więcej (jak to nazwał) mam oszczędzać jego mamę, tym PRZECIEŻ więcej on nie oszczędza nas!!!

gdzieś tu wczoraj wyczytałam, że nie trzeba alkoholika od razu zostawiać..(?) ktoś napisał, że to może niewiele dać. w sensie że jak razem nie dało rady, to i osobno niewiele więcej da :mysli: zagmatwane. jak zaczęłam chodzić na spotkania to mąż czuł się nieswojo, nie wiedział co się święci. pamiętam naszą rozmowę w łazience, jak z zakrytą dłońmi twarzą powtarzał "ale jak to, do końca życia bez alkoholu? bez butelki piwa? ograniczę, dam radę, nie trzeba tak drastycznie", płakałam razem z nim :(
po jakimś czasie poszedł na rozmowę w trzy pary oczu, widziałam po jego gestach kiedy się najeżał. w większości nie kupił argumentów. myślę, że mężowi potrzebna jest rozmowa z kimś po fachu, bo to swoista grupa zawodowa.. :zalamka: nawet jeden chłopak z grupy jest chętny. na pewno spróbuję

teraz stagnacja, ale wczoraj zasygnalizowałam, że weszłam na forum, a tam trend do odchodzenia od alkoholika - nadstawił uszu ;) nie wierzy że odejdę, ze względu na finanse, aczkolwiek do końca pewny nie jest. mam wspaniałych rodziców, którzy pomogą w razie czego przez jakiś czas, a potem jakoś się ułoży.. ale jak już odejdę to nie wrócę :( jestem niemal pewna :(
_________________
ziarnko do ziarnka..
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,33 sekundy. Zapytań do SQL: 14