Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
jestem taka zagubiona i smutna
Autor Wiadomość
anuszka 
Gaduła



Pomogła: 4 razy
Wiek: 50
Dołączyła: 11 Gru 2013
Posty: 514
Wysłany: Nie 16 Lis, 2014 07:55   

Maju , c4fscs wiesz moj maz tez zaczal jakis czas temu chodzic na AA -po kilku spotkaniach mowil tak madrze ,jak to on chce trzezwiec . Potem mowil, ze tam przychodza sami degeneraci -menele i on ma dosc sluchania tych chorych historii , ktore opowiadaja , no i dalej pije.
Ja tez sie ludzilam , ze jak pojdzie na AA to juz wszystko bedziedobrze sie odmieni ,niestety to nie zawsze tak jak jest , chore myslenie pozostalo u Twego meza mimo , ze nie pije i u mego pijacego dalej ;

Moj terapeuta zadaje mi pytania np
Czy chce pani swoje zycie poswiecic dla meza ?-to pani wybor
Czy cos co pani zrobila , powiedziala przynioslo poprawe sytuacji ?

Warto zadac sobie te pytania , mozna tak zyc jak teraz i czekac na watpliwy cud jak piszesz -i mozna samemu cos dla siebie robic ?

Dzis czekam na rozwod , jest ciezko , maz narobil dlugow , boje sie o dzieci dom ale co to bylo za zycie , to byla juz tylko rownai pochyla , przeplakane noce , niepewnosc i strach poczucie odrzucenia i braku szacunku .
Ja juz nie godze sie na takie zycie .Ale decyzja jest tylko nasza- nikt nigdy za Ciebie jej nie podejmie :buzki:

:pocieszacz:
_________________
anuszka
Ostatnio zmieniony przez anuszka Nie 16 Lis, 2014 08:00, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
OSSA 
Upierdliwiec


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Nie 16 Lis, 2014 12:17   

maja70 napisał/a:
Margo - ja mam na sczęscie na razie dobrą pracę i tak (zresztą od wielu lat) to utrzymanie jest na mojej głowie , mąż za bardzo się nie dokłada niestety, pomaga mi tylko spłacać wspólny kredyt na mieszkanie. I tu jest wielki problem - wspólny kredyt, wspólne mieszkanie. to jest taki problem w którym nikt nie możne mi niestety pomóc dlatego z tym musze się zmagac sama. dobrze że choć tu spotkałam się ze zrozumieniem i dostałam kilka dobrych porad i mnóstwo informacji, które trochę mi otworzyły oczy. jestem wdzięczna i dziękuję. pozdrawiam



Maju jakbym czytała siebie, też ma dobrą pracę, godną wypłatę, nie jestem zalęknioną myszką, w życiu zawodowym sobie radzę, ale przez lata związku z moim byłym mężem słyszałam , jesteś taka ... owaka i ....... Nawet jak osiągałam jakiś sukces, dostawałam ekstra premię, nagrodę to wpędzał mnie w poczucie winy. Były taki czas, że zarabiałam więcej od niego, fochów nie było końca. Każdy kolega, był moim potencjalnym kochankiem wg mojego byłego męża oczywiście. W końcu jak musiał zlikwidować nie rentowną firmę długi rosły, choć ja żadnej zgody na jego kredyty nie podpisywałam, rozwiodłam się, by chronić siebie przed skutkami jego decyzji.
Później jeszcze cztery lata mieszkaliśmy razem , bo wspólne mieszkanie, bo uczące się dzieci, nie dam rady sama, nie poradzę sobie finansowo, po sprzedaży mieszkania nie starczyłoby na dwie kawalerki itd................. cała lista tak ale nie dam rady :bezradny:

Tylko prawda jest taka, że ja nie wierzyłam w siebie, nie wierzyłam, że może mi się udać, trzymałam się kurczowo tego faceta, bo właściwie przez lata picia doprowadził do tego, że byliśmy izolowani przez rodzinę i znajomych. Na wszystkie rodzinne uroczystości zapraszani bardziej z obowiązku z sugestią "może byś przyjechała sama z chłopakami :prosi: ", czytaj: on się uchla i będzie dym.

Pewnie gdyby nie to, że po ostatnim ciągu spakował walizki i wyprowadził się dalej bym tkwiła w tym zaklętym kręgu iluzji i zaprzeczeń, a tak zostałam sama i muszę od nowa budować swoje życie. Mam nadzieję, że mi się uda, w końcu mam fajną pracę, dorosłe samodzielne dzieciaki, a jemu życzę jak najlepiej. Może choć raz zacznie się leczyć dla siebie, bo teraz tylko od niego zależy jak odbuduje relacje z dziećmi, nie kupi ich już drogą zabawką.
 
     
margo 
Trajkotka


Pomogła: 32 razy
Dołączyła: 12 Sie 2013
Posty: 1881
Wysłany: Nie 16 Lis, 2014 12:53   

OSSA! Aż muszę pochwalić Cię za ten post! :okok: :skromny:
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Nie 16 Lis, 2014 13:16   

maja70 napisał/a:
najpierw muszę odnaleźć to swoje życie

Maju,to miłe że spodobała się tobie któraś z moich wypowiedzi
jednak ja tu słynę z nielubienia punktów,a raczej smakosz placków
więc jeśli ci się znowó spodoba jaka moja wypowiedź :skromny: to radzę się przed tym grubiuśko zastanowić przed podjęciem decyzji
acha - lubie takie placki z duuużo masy słodkiej co mają :skromny:
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,27 sekundy. Zapytań do SQL: 12