Karuzela |
Autor |
Wiadomość |
ja
Towarzyski współuzależniona, DDA i licho wie co jeszcze ;)
Pomogła: 8 razy Wiek: 41 Dołączyła: 21 Lis 2012 Posty: 449 Skąd: śląskie
|
Wysłany: Pon 22 Gru, 2014 18:58
|
|
|
Dzięki za serdeczności. Postaram się wpadać częściej. Co będę mogła to pomogę bo mnie kiedyś też ktoś pomógł. Dlatego chciałabym to oddać. |
_________________ Nic nie może przecież wiecznie trwać. |
|
|
|
|
esaneta
Moderator
Pomogła: 94 razy Wiek: 52 Dołączyła: 12 Lip 2011 Posty: 3397
|
Wysłany: Pon 22 Gru, 2014 19:11
|
|
|
Nie oddawaj, po prostu podziel sie doswiadczeniem
Ciesze sie ze wrocilas i to w dobrej formie |
_________________ I Love gołąbki Klarci.
|
|
|
|
|
ja
Towarzyski współuzależniona, DDA i licho wie co jeszcze ;)
Pomogła: 8 razy Wiek: 41 Dołączyła: 21 Lis 2012 Posty: 449 Skąd: śląskie
|
Wysłany: Pią 25 Mar, 2016 22:06
|
|
|
Witajcie. Minęły prawie 4 lata od mojego pierwszego wpisu. Moja historia,jeśli chodzi o problem,z którym tu przyszłam, zakończyła się pozytywnie. Mój mąż nie pije. Ale nie będzie happy end'u. Rozstajemy się. Ale dzięki terapii możemy to zrobić "po ludzku". Bez awantur i bez przemocy. Spokojnie. Jeden drugiemu dobrze życzy mając na uwadze siebie nawzajem i dzieci,które łączą nas na całe życie. Mamy takze firmę, która daje nam obydwu utrzymanie i która razem prowadzimy dlatego chcę żeby to rozstanie było spokojne. Nie śpieszno mi jest do naglych posunięć. Natomiast wiem ze nie mamy już wspólnej drogi i nadszedł czas aby zacząć wszystko na nowo. Osobno. |
_________________ Nic nie może przecież wiecznie trwać. |
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 54 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5443
|
Wysłany: Pią 25 Mar, 2016 22:41
|
|
|
Witaj ja, fajnie Ciebie widzieć.
No życie różnie się toczy. Osobiście uważam, że czasem lepiej się kulturalnie rozstać, niż być ze sobą na siłę i męczyć się ze sobą nawzajem.
ja napisał/a: | Ale nie będzie happy end'u. | A może będzie happy end? Przecież to, że się rozstajecie, nie oznacza, że nie będziesz szczęśliwa, prawda? |
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Sob 26 Mar, 2016 08:57
|
|
|
pietruszka napisał/a: | Przecież to, że się rozstajecie, nie oznacza, że nie będziesz szczęśliwa, prawda? |
To może być dobry początek dalszego ciągu Twojego dobrego życia.
Powodzenia Ja! |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
|
|
|
|
ja
Towarzyski współuzależniona, DDA i licho wie co jeszcze ;)
Pomogła: 8 razy Wiek: 41 Dołączyła: 21 Lis 2012 Posty: 449 Skąd: śląskie
|
Wysłany: Sob 26 Mar, 2016 20:16
|
|
|
[/quote] Przecież to, że się rozstajecie, nie oznacza, że nie będziesz szczęśliwa, prawda?[/quote]
Ale też nie oznacza, że będę. Po prostu boję się. Ale ostatnie dwa lata próbowałam układu opartego na rozsądku i dawaniu szansy i wiem, że to wzbudza we mnie tylko frustrację. Bo uczucia, które pozwala patrzeć przez różowe okulary na drugiego człowieka już brak. |
_________________ Nic nie może przecież wiecznie trwać. |
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 54 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5443
|
Wysłany: Sob 26 Mar, 2016 22:14
|
|
|
ja napisał/a: | Bo uczucia, które pozwala patrzeć przez różowe okulary na drugiego człowieka już brak. |
dziś dla mnie, miłość jest właśnie wtedy, gdy widzi się realnego człowieka, do prawdziwej miłości nie są potrzebne różowe okulary...kocha się prawdę, a nie jakąś iluzję...własne wyobrażenie... |
|
|
|
|
ja
Towarzyski współuzależniona, DDA i licho wie co jeszcze ;)
Pomogła: 8 razy Wiek: 41 Dołączyła: 21 Lis 2012 Posty: 449 Skąd: śląskie
|
Wysłany: Nie 27 Mar, 2016 08:38
|
|
|
Tak na to patrząc to między nami chyba nigdy nie było prawdziwej miłości. I jak się tak głębiej zastanowić to jest to wielce prawdopodobne. Ten już prawie 16 - letni związek był pomieszaniem marzeń dziecka z dysfunkcyjnej rodziny a potem współuzależnionej dziewczyny o spokoju i teraz gdy te marzenia zostały spełnione okazało się że między nami została pustka a każde z nas inaczej wyobraża sobie dalsze życie. |
_________________ Nic nie może przecież wiecznie trwać. |
|
|
|
|
Maltarosa
Towarzyski
Dołączyła: 03 Maj 2016 Posty: 133
|
Wysłany: Pią 06 Maj, 2016 22:42
|
|
|
ja napisał/a: | Tak na to patrząc to między nami chyba nigdy nie było prawdziwej miłości. I jak się tak głębiej zastanowić to jest to wielce prawdopodobne. Ten już prawie 16 - letni związek był pomieszaniem marzeń dziecka z dysfunkcyjnej rodziny a potem współuzależnionej dziewczyny o spokoju i teraz gdy te marzenia zostały spełnione okazało się że między nami została pustka a każde z nas inaczej wyobraża sobie dalsze życie. | pod tymi slowami moglabym sie podpisac..nawet staz ten sam.. |
|
|
|
|
ja
Towarzyski współuzależniona, DDA i licho wie co jeszcze ;)
Pomogła: 8 razy Wiek: 41 Dołączyła: 21 Lis 2012 Posty: 449 Skąd: śląskie
|
Wysłany: Nie 17 Mar, 2019 18:29
|
|
|
Witajcie ponownie.
Tak jak pisałam rozstaliśmy sie z mężem, ba nawet rozwiedlismy się. On ma nową Panią, ja mialam kogoś. Jesteśmy w dobrych stosunkach. Widzimy się codziennie bo prowadzimy razem firmy. Już nawet dwie. Spotyka się z dziećmi.
Ale ja chyba popełniłam błąd. Chyba go dalej kocham. Chyba on jest tym jedynym. Ale nie umieliśmy się dogadać. Nie umieliśmy zawalczyć.
Wtedy bylo mi źle , teraz jest mi źle. To może ze mną jest coś nie tak? Jestem po terapii dla współuzaleznionych, także po terapii DDA. i co dalej? Dlaczego nie umiem być szczęśliwa? Mineło 1,5 roku od rozstania a ja chcę zeby wrócił. Moja mała dziewczynka woła - wracaj. Ale ta duża boi się że dalej będzie tak samo. Ile mogę się naprawiać? Czemu nie umiem być szczęśliwa? Mam dziec,i dla których musze żyć. Jakby nie one to nie wiem .... |
_________________ Nic nie może przecież wiecznie trwać. |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Nie 17 Mar, 2019 18:48
|
|
|
Ha, jestes po terapii wspol i dda i nie wiesz co dalej. To lepiej ode mnie, bo ja po terapii wspol a dda to swoimi drogami i na pstrykniecie palcami mic sie nie samo nie zrobi. Ucze sie siebie, swiata o im dalej w las tym .... Nie wiem co Ci napisac, odpowiedź jest w Tobie. Odsun nosek pd obrazu, nabierz dystansu, popatrz z roznych stron na problem i .... podejmij sama decyzję. Tylko Ty wiesz co jest dobre dla Ciebie. |
_________________ [*] [*] [*] |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Nie 17 Mar, 2019 18:59
|
|
|
ja napisał/a: | Dlaczego nie umiem być szczęśliwa? |
Bo najzwyczajniej w świecie tego nie chcesz............. |
_________________ |
|
|
|
|
ja
Towarzyski współuzależniona, DDA i licho wie co jeszcze ;)
Pomogła: 8 razy Wiek: 41 Dołączyła: 21 Lis 2012 Posty: 449 Skąd: śląskie
|
Wysłany: Nie 17 Mar, 2019 19:19
|
|
|
Dokładnie tak się czuję im dalej w las tym ... Tak jakby im bardziej była świadoma tym trudniej byłoby mi żyć.
Co to znaczy że nie chcę? Chcę jak niczego na świecie. Teraz jak patrze na swoje życie to widzę że wiele razy byłam. Byłam szczęśliwa. Czasami mi się wydaje że wiele decyzji w życiu podejmowałam bo "w książkach/ na terapii tak mówili, że tak trzeba". Że tak jest poprawnie, nieegoistycznie. A ja chcę być egoistyczna, chcę w końcu żyć tak aby mnie było dobrze. A nie żeby było poprawnie, filantropijnie i wzorcowo. Kurcze, nie chcę być żadnym wzorem. Chcę być szczęsliwym człowiekiem, który popełnia błędy. |
_________________ Nic nie może przecież wiecznie trwać. |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Nie 17 Mar, 2019 19:33
|
|
|
ja napisał/a: | Chcę być szczęsliwym człowiekiem, który popełnia błędy. |
To na dobry początek, spróbuj się wyleczyć ze swojego perfekcjonizmu |
_________________ |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Nie 17 Mar, 2019 19:39
|
|
|
A pamietasz z terapii tzw. Koło życia? To obszary takie jak: kariera, zdrowie, rodzina, zwiazki itp. Jak to czytac i co robic to sama wiesz...
Troche sie pogubiłam ostatnio i ...odnalazlam to czego nie zgubiłam. Moim akurat problemem jest stres i radzenie sobie z nim i oczywiscie zlosc bo ignoruje lub nie wiem do konca jakie mam potrzeby. Wymyslilam sobie, ze zadbam o odpoczynek i kondycje fixyczna bo po miesiecznej chorobie opadlam z sil. Siedze na okraglo w pracy to z odpoczynkiem krucho. Pomyslam , ze kupie sobie maly sprzecik do krecenia recami i nogami i nadarzyla sie okazja wejsc w prace nad zloscia i stresem. Po tygodniu cwiczen nastapila wyraźna poprawa kondycji fizycznej, jestem zwinniejsza, w robocie jestem duzo spokojniejsza, fajnie to tez rozladowuje napiecie i stres. Jestem dalej w pracy z emocjami. Nie mialam pojecia , ze opor to emocja a jak spojrzec wstecz to pracowalo sie nad tym dosc mocno swego czasu. Mawia sie, ze pamiec dobra ale krotka to zapomnialam pewne rzeczy. Zakurzyly sie. Teraz dowiaduje sie, ze na opor antidotum to akceptacja swojego zycia na tu i teraz. Wydarza sie cud. Samo kużwa sie uklada, w pracy od razu zauwazyli, samo sie robi. Jestem spokojniejsza, bardziej wyluzowana, z latwoscia wchodze w swoje uczucia, mam dostep do potrzeb i calkiem nieźle je zaspokajam. Opor powoduje, ze sabotuje sie swoje dzialania, utrudnia na wlasne zyczenie sobie zycie.
Wiem, ze masz inny problem ale moze sobie cos z tego weźmiesz a jak nie to tez ok. |
_________________ [*] [*] [*] |
Ostatnio zmieniony przez Maciejka Nie 17 Mar, 2019 19:42, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|