Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Żona alkoholika
Autor Wiadomość
EmEr 
Towarzyski



Dołączyła: 25 Sie 2012
Posty: 131
Skąd: 3miasto
Wysłany: Nie 04 Lis, 2012 21:52   

yuraa napisał/a:
i nie szukaj dla niego placówki, niech Twój alkoholik zadziała jak mężczyzna, jak sam sobie znajdzie to będzie to szanowal


To prawda!!!
jesli tylko zechce to sam sie wysle na terapie
Ja (na jego prosbe) podsunelam delikanie, gdzie moze zaczac szukac (to bylo to forum) a reszte zrobil sam i w niespelna tydzien byl juz w osrodku!!
_________________
nie ma żadnych powodów, żeby tkwić w tym, co jest niedobre i natychmiast tego nie rzucić
 
     
piotrAA82 
Towarzyski
trzeźwiejący alkoholik


Wiek: 42
Dołączył: 11 Sie 2012
Posty: 332
Skąd: Starachowice
Wysłany: Pon 05 Lis, 2012 05:30   

Jeśli miałbym Ci coś doradzić, to mimo wszystko podaj go do Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Wiem, że dzięki temu też po części ja przestałem pić, a przynajmniej uświadomiłem sobie w jakim gównie faktycznie się znajduję, i co najważniejsze straciłem komfort picia. Zmuszają do podjęcia terapii, jeśli nie będzie się chodziło wówczas jesteśmy badani przez biegłych specjalistów i kierowani na leczenie przymusowe przez sąd. I wbrew zasłyszanym opiniom działają dość skutecznie. Przynajmniej w moim przypadku tak się stało. Sam bym pewnie nigdy nie kontynuował leczenia, a tak to miałem nad sobą jeszcze dodatkowy bat. Nie chciałem już się użerać z Sądami, po wieloletnich pobytach w odosobnieniu :p , więc poszedłem dla świętego spokoju początkowo. Mówi się coś takiego u nas na mityngach, "przyprowadź ciało, a dusza sama przyjdzie"(nie wiem czy dokładnie tak to brzmi) i faktycznie tak się stało. Zastanów się więc nad tym :]
_________________
Ty wierz w co chcesz, ja wierze w to co wiem.
 
     
anluna85 
Małomówny


Wiek: 39
Dołączyła: 03 Lis 2012
Posty: 28
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob 17 Sty, 2015 15:04   

Witam
Ostatnio natrafiłam przypadkiem na to forum. Przeczytałam swój wątek od początku. Teraz, z perspektywy czasu, myślę, że te kilka zdań od Was to był początek, taka mała iskierka, która doprowadziła mnie w końcu do tego, co jest teraz.
Od ponad dwóch lat nie mieszkamy razem, kontakt utrzymujemy raczej telefoniczny, ale tego zmienić raczej nie mogę, mamy razem dzieci i wiem, że on będzie już do końca życia obecny w moim życiu. Widuje się z nimi rzadko,on pracuje za granicą i rzadko zjeżdża do Polski. Dzieci odwiedza tylko w mojej obecności, bo ja straciłam już dawno do niego zaufanie.
Dziś, z ręką na sercu, mogę śmiało napisać, że już nic do niego nie czuję, jedynie żal mi go , że tak zniszczył swoje życie. On ciągle twierdzi, że nas kocha i że chce być z nami, że przemyślał i, że dla nas nie pije itd, ale ja już nie widzę dla nas przyszłości. Nie wiem czy byłabym w stanie mu jeszcze kiedykolwiek zaufać. Nie wiem ile czasu musiałby nie pić, a i tak to chyba nie było by możliwe. Mamy wspólnego kolegę, który po długim leczeniu nie pił przez kilka lat, a niedawno zaczął znowu. I wiem, że nikt nie dał by mi gwarancji, że i on znowu nie zacznie. A ja nie mogę ryzykować, bo mam za dużo do stracenia.
Nie chciałabym znowu przez to wszystko przechodzić.

Droga do tego co jest teraz nie była łatwa. Mąż stracił kolejną pracę, nie było nas stać dłużej na wynajem, musieliśmy się wyprowadzić z mieszkania. I wydawało się, że jedyną opcją było zamieszkanie z jego mamą, pijącym bratem i następnym pijącym ojcem. Ale chyba dla mnie to już by było o wiele za dużo. Tym bardziej patrząc na jego mamę, która całe życie użerała się najpierw z mężem alkoholikiem a później z synem, bratem męża, który mieszkał z nimi, nigdy w życiu nie przepracował dłużej niż tydzień i regularnie przepijał emeryturę własnej matki. Nie chciałam skończyć jak ona więc schowałam swoją dumę w kieszeń, przeprosiłam się z moją własną mamą, z którą nie odzywałam się od lat i wprowadziłam do niej, choć nasze relacje do tej pory nie są zbyt dobre.

Dziś jest nam dobrze, mamy cichy i spokojny dom, bez sprzeczek i awantur. Jedynie trochę mam żal do siebie, że nie zauważyłam czegoś wcześniej, jakiś oznak, że to jego picie nie jest takim zwykłym piciem. Mam żal do siebie tylko o to, że nie wybrałam lepszego ojca dla moich dzieci. Ale tego już zmienić nie mogę.

A jak to jest z jego piciem? Pracuje za granicą, ma pracę, w której pić nie może, codziennie kontrole itd. Po za tym tam alkohol jest drogi, a on nie ma przy sobie za dużo pieniędzy, zostawia je w Polsce ( w większości nam) mieszkanie i jedzenie opłaca mu szef. Czasem potrafi nie pić przez dwa miesiące.
Ale kiedy już wraca do Polski, uważa, że musi to sobie wynagrodzić, że mu się należy. Po dwóch latach wiem, że on nie wyobraża sobie życia bez alkoholu, że dla niego to jest jedyny sposób na udana zabawę, na odstresowanie się. I, że uważa , że im dłużej twa jego abstynencja, tym większa nagroda mu się należy, oczywiście w wiadomej postaci.
_________________
żona alkoholika
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Sob 17 Sty, 2015 17:01   

Witaj ponownie Anluno! :)
Przeczytaj jeszcze raz swój post i zobacz jak dużo piszesz w nim o mężu, o jego piciu, a jak niewiele o sobie :(
Gdy byłaś na forum poprzednio, kilka osób sugerowało, żebyś podjęła terapię. Poszłaś?
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
anluna85 
Małomówny


Wiek: 39
Dołączyła: 03 Lis 2012
Posty: 28
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob 17 Sty, 2015 21:59   

Witaj
Nie, nie poszłam na terapię i szczerze nie mam czasu żeby na nią chodzić, choć wiem, że na pewno przydałoby się mi to. Jestem sama z dwójką dzieci, w tym jedno poszło w tym roku do szkoły. A ja biegam od rana między przedszkolem, szkołą, zajęciami dodatkowymi dzieci, pracą, lekarzami. A po powrocie do domu czekają jeszcze obowiązki domowe, odrabianie lekcji ze starszym itd. W weekendy czas poświęcam na nadrobienie zaległości w domu no i oczywiście dla dzieci. Od lutego idę na kurs z pośredniaka, myślę o zapisaniu się na lekcje angielskiego.
A wieczorami po prostu padam ze zmęczenia i nie mam siły na cokolwiek. A już na pewno nie mam nawet siły o myśleniu o mężu, zresztą wkrótce ex mężu.Zostałam ze wszystkim sama, ale nie narzekam. Już się do tego przyzwyczaiłam i nawet jest mi z tym dobrze.
Napisałam dużo o nim, bo w końcu to dzięki niemu znalazłam się na tym forum, ale tak na prawdę wykluczyłam go ze swojego życia jak najbardziej mogłam. Choć tak jak pisałam wcześniej, on zawsze będzie ojcem moich dzieci.
_________________
żona alkoholika
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Sob 17 Sty, 2015 22:11   

Ok :luzik:
Rozumiem, że jest Ci ciężko połączyć wszystkie obowiązki, ale dobrze, że potrafiłaś uwolnić się od dodatkowego "garba" w postaci alkoholika.
Może więc nie jesteś współuzależniona i rzeczywiście nie potrzebujesz terapii, bo tak też bywa.
Gdybyś jednak chciała ułożyć sobie życie na nowo, to sprawdź lepiej, czy Twój "celownik" którym trafiłaś w wybranka nie był aby skrzywiony.

A tak w ogóle, to życzę Ci zdobycia satysfakcjonującej pracy po tym kursie o którym wspomniałaś :)
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
anluna85 
Małomówny


Wiek: 39
Dołączyła: 03 Lis 2012
Posty: 28
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob 17 Sty, 2015 22:29   

Wiesz, tak na prawdę nie wiem czy faktycznie nie jestem współuzależniona. na razie jestem sama, bo boję się wprowadzać jakąś nową osobę do naszego życia, w którym dopiero co zapanował jakiś względny spokój. No i oczywiście boję się, że znów wybiorę niewłaściwie.
Ale to jeszcze daleka przyszłość... Na razie muszę do końca uporać się z moim życiem
_________________
żona alkoholika
 
     
anluna85 
Małomówny


Wiek: 39
Dołączyła: 03 Lis 2012
Posty: 28
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob 17 Sty, 2015 22:33   

A i dzięki za dobre słowa. Oby tak było :)
_________________
żona alkoholika
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,28 sekundy. Zapytań do SQL: 11