Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: pietruszka
Sob 07 Lut, 2015 15:20
Gry - dlaczego przeszkadzają nam w relacjach?
Autor Wiadomość
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5442
Wysłany: Czw 05 Lut, 2015 16:56   

Jeszcze o grze w drewnianą nogę:
Cytat:

„Drewniana noga” jest bardzo poręczna dla osób, które nie chcą lub nie potrafią z jakichś powodów brać odpowiedzialności za swoje postępowanie. To granie swoją krzywdą nawet tam, gdzie nie ma to uzasadnienia.. Polega na szukaniu usprawiedliwienia na wszystko w posiadanym braku, kalectwie czy deficycie. Kiedy ktoś zawiedzie, mówi coś w rodzaju: „No, ale czego można oczekiwać od osoby, która ma drewnianą nogę?”. Trzeba by być ostatnią świnią o kamiennym sercu, żeby nie złamać się i nie okazać zrozumienia. No rzeczywiście, czego oczekiwać...I w tym momencie wszedłeś do gry.
A że nie chodziło o nieudane podbiegnięcie do autobusu (tu drewniana noga rzeczywiście mogłaby przeszkadzać), tylko o niezapłacone rachunki, pobicie żony lub nielojalność, np. wyczyszczone do zera wspólne konto, to co? Że nie ma to nic wspólnego z drewnianą nogą? Zanim się spostrzeżesz, już będziesz wpędzony w poczucie winy, że ktoś jest taki biedny…
Do używania symbolicznej „drewnianej nogi” jako stałej wymówki i unikania odpowiedzialności może posłużyć wiele kwestii, zależnie od inteligencji gracza i jego wyczucia słabych punktów i wrażliwości drugiego uczestnika. Można powołać się na :
- trudne dzieciństwo
- rozwód rodziców
- ojca pijaka
- zimny wychów, czyli emocjonalnie niedostępnych rodziców
- nieuleczalnie chorą siostrę
- przebyte 10 lat temu załamanie nerwowe
- mieszkanie na głębokiej wsi
- gorsze szanse na starcie, bo Polska C, wielodzietność i bieda w domu
(W ogóle rodzina i dzieciństwo są tu bardzo poręczne. Wystarczy zapytać studentów, co zwykle mówią profesorowi, kiedy chcą uniknąć wpisania do indeksu nie zdanego egzaminu)

Oprócz tego wymówką z gatunku „drewnianej nogi”, czyli niezawinionego braku, będą skrypty życiowe trzech typów:
- skrypty uzasadniające ciężki los, częściej damskie, hasło: ”Taka już biedna jestem!”. Są to „sierotka Marysia” albo „Brzydkie kaczątko”. Argumenty do gry: wszystko się na mnie wali, nikt mnie nie kocha albo: miałam/em gorsze szanse na starcie.
- skrypty uzasadniające dla „trudnych”, raczej dla mężczyzn”, hasło: „Taki już trudny jestem od zawsze i tylko prawdziwa miłość kobiety być może mnie uratuje”, skrypty Bestii („Piękna i bestia”) oraz Mistrza („Mistrz i Małgorzata”). Używane w sytuacjach , gdy nie chce się odpowiadać za bierność albo nie fajne zachowania własne wobec płci przeciwnej.
- skrypty dla osób w typie trickstera, ogólnie mało przewidywalnych i spolegliwych, hasło: „Jakby co, to na mnie nie licz!”, skrypty Piotrusia Pana, dzielnego krawczyka, Robin Hooda. W wersji męskiej, ale zdarzają się i damskie warianty.

Gra w „drewnianą nogę” ma wiele wspólnego z zewnętrznym sterowaniem, ponieważ używana jest w podobnych sytuacjach – chodzi o nieumiejętność wzięcia odpowiedzialności za siebie i swoje życie. Daje duże korzyści rozgrywającemu, pod warunkiem zręcznego zagrania kartą atutową.

To, że powszechnie i całe życie gramy, to jedno. Pytanie brzmi, jak przerwać grę – przynajmniej tam, gdzie to jest dla nas ważne, np. w relacjach z bliskimi. Jest to bardzo trudne, zwłaszcza wobec najbliższych. Mamy skłonność do usprawiedliwiania i zrozumienia ich i trudno czasem zauważyć, że ktoś manipuluje naszymi emocjami, np. współczuciem. Granica między prawdziwą, uważną rozmową a grą, czyli rozmową na niby, jest czasem trudna do wyznaczenia. Tak naprawdę dopiero „po owocach ich poznacie”, czyli po tym, jak się czujemy po zakończeniu wymiany zdań. Jeśli masz po niej kaca, poczucie sztuczności i właściwie po otrzeźwieniu nie rozumiesz, czemu znowu ulegasz, to chyba właśnie rozegrano z tobą partyjkę tej gry.

Przerwać grę, to np. nazwać głośno to, co się dzieje. Opisać nadużycie. Albo przynajmniej nie zaakceptować punktu widzenia narzucanego przez drugiego uczestnika. Kiedy ktoś otwiera grę w „Drewnianą nogę” reagując na stawiane zarzuty stwierdzeniem „ Co ja mogę za to, skoro ojciec pił/matka biła/nikt mnie nie kochał” albo „ A czego się spodziewasz, skoro wiesz, ze jestem trudny-a/nieobliczalny-a/ z rozbitej rodziny” – a ty odpowiesz ze współczuciem albo nawet ze złością, ale zaakceptujesz taki punkt widzenia, że jakaś jedna cecha tłumaczy wszystkie zawalone sprawy – to już po tobie. Witamy w grze!
źródełko: http://www.wiedzaozyciu.eu/viewtopic.php?t=875


Każda gra jest manipulacją.
 
     
wampirkowa 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 08 Mar 2012
Posty: 545
Wysłany: Czw 05 Lut, 2015 17:03   

zawalone sprawy a ja nie mam zawalonych spraw, opłacone rachunki kpione leki, jedzenie jakies jest, dach nad głową jest, a ze cierpię to co ja mam zawalone,
rodziny nie mam
dzieci nie mam bo ich mieć nie mogę,
rodziny nie mam któa by brała udział w grze
no cóż, piertruszka do mnie już przytoczyłaś jakie s 4 gry jakie tocze z innymi
na kazda grę jest inna rada i co teraz
_________________
"Pamięć to raj, z którego nikt nie może nas wygnać, lub piekło, z którego nie możemy uciec...
 
     
wampirkowa 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 08 Mar 2012
Posty: 545
Wysłany: Czw 05 Lut, 2015 17:06   

Pietruszka jak jokoś jak studiowałam to nie wykorzytywałm złego losu co do wpisu pozytywnej oceny
uczyłam się i dotawałam piątki, jakoś nigdy nie było problemu w srednej szkole czy na stiduach
_________________
"Pamięć to raj, z którego nikt nie może nas wygnać, lub piekło, z którego nie możemy uciec...
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5442
Wysłany: Czw 05 Lut, 2015 17:14   

Cytat:
chodzi o nieumiejętność wzięcia odpowiedzialności za siebie i swoje życie


Pamiętam rozmowy o odpowiedzialności na terapii. O samym słowie, definicji słowa odpowiedzialność. Wziąć życie we własne ręce. Być odpowiedzialnym za swoje życie, Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. Bądź kowalem swojego losu.

I ten problem z tym słowem, jego definicją. Jak ja i koleżanki kłóciłyśmy się, że nie jesteśmy odpowiedzialne, że cegła spadnie nam na głowę, kiedy idziemy ulicą. Jednak to konsekwencja naszego wyboru. Bo to przecież JA podjęłam decyzję, by tego dnia wyjść z domu. JA wybrałam sobie pracę, do której tego dnia szłam, JA wybrałam tę stronę ulicy, itd. I w tym sensie jestem odpowiedzialna za podjęty wybór, który zaowocował spadającą na moją głowę cegłą.

Na początku złościła mnie taka koncepcja odpowiedzialności. Bo to takie pociągające - znaleźć winnego (człowieka,przypadek, trudność, nieumiejętność).
Ale też jestem odpowiedzialna, gdy ktoś mnie zaprasza do gry, której znam już reguły.
Myślę, że gra w drewnianą nogę jest wybitnie DDD-owska. A przecież... DDA/DDD nie zwalnia z odpowiedzialności - a jak ktoś kiedyś powiedział "DDA zobowiązuje".
 
     
wampirkowa 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 08 Mar 2012
Posty: 545
Wysłany: Czw 05 Lut, 2015 17:21   

wiesz odpowiedzialność za sibie wiesz ja odpowedzialna bylam prawie od pierwszej kalsy podrawówki
i teraz też jest odpowiedzialna,
a ze chcę wywalić co mnie boli i jak cierpię, zmniejsza to mpja odpowiedzialność,
no cóż
a i ty się dziwię że tyle wiecie a jak ladnei wchodzicie w moja grę, jeśli taka jest,
bo jak czytałam czasem ta gra jest grą podświadomości
_________________
"Pamięć to raj, z którego nikt nie może nas wygnać, lub piekło, z którego nie możemy uciec...
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Czw 05 Lut, 2015 17:37   

wampirkowa napisał/a:
a i ty się dziwię że tyle wiecie a jak ladnei wchodzicie w moja grę, jeśli taka jest,

Początkowo rzeczywiście - wiele osób weszło w Twoją grę, bo wydawało się, że szukasz pomocnej rady.
Teraz jest inaczej - Ty się zorientowałaś, że mało kto na Ciebie reaguje, więc wyruszasz na łowy: wchodzisz w jakiś wątek i jest szachownica - ktoś pisze, jak sobie radzi z problemem, Marysia - że sobie nie radzi.
Następny pomija ten post i pisze na przykład, że wizualizuje, Marysia ma z tym problem bo wpada w panikę.
Kolejny pisze o partnerze, Marysia nie ma partnera i tak dalej i tak dalej....
Może dałoby się "strzymać", gdyby nie to, że Marysia pisze w kółko i w kółko to samo od marca 2012 roku, czyli już trzeci rok Marysia nie ma, nie może, nie chce, nie lubi.... MARYSIA MA INACZEJ, bo ktoś.... :szok:
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
wampirkowa 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 08 Mar 2012
Posty: 545
Wysłany: Czw 05 Lut, 2015 18:44   

już wiem
_________________
"Pamięć to raj, z którego nikt nie może nas wygnać, lub piekło, z którego nie możemy uciec...
 
     
margo 
Trajkotka


Pomogła: 32 razy
Dołączyła: 12 Sie 2013
Posty: 1881
Wysłany: Czw 05 Lut, 2015 19:32   

pietruszka napisał/a:
Jednak to konsekwencja naszego wyboru. Bo to przecież JA podjęłam decyzję


:okok: :okok:

pietruszka napisał/a:
dla osób w typie trickstera


o tricksterze pisałam wczoraj w undergroundzie :skromny:
 
     
Thomasson 
Towarzyski



Pomógł: 3 razy
Wiek: 36
Dołączył: 30 Lip 2014
Posty: 427
Skąd: sesame street
Wysłany: Pią 06 Lut, 2015 09:57   

Już nawet psychicznie chorym zabrania się mieć drewnianej nogi - jakby mieli szklane oko lub chore serce to ok, ale z psychiką to ma być cacy bo nie będziemy się z tobą bawić... eh...
I wcale się nie dziwię że ludzie próbują sie zwichnąć od oczekiwań społeczeństwa, chcą być zwykli a tu się im karze to i tamto...
A jak u mnie? Krótka abstynencja, zero wykształcenia, marna praca i komornicy do spłacenia... a u ex małżonki w rodzinie panowie w moim wieku domy stawiają i jakoś krzywo się na mnie patrzą. Drewniana noga? Mam w skarpecie ćwierć miliona zł tylko skąpy jestem? Psychologa pytam to mówi że dużo zrobiłem, lepiej się nie da. Czyli co? Uwarunkowanie, konsekwencje, okoliczności.

Jestem przeciwny rozbijaniu psychiki na drobne elementy...
_________________
"Właściwe słowa brzmią niewłaściwie" Laozi
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Pią 06 Lut, 2015 10:00   

każda gra to jakiś sposób budowania relacji..
_________________

 
     
sabatka 
Trajkotka
I`m going.... współuzależniona



Pomogła: 12 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1236
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Pią 06 Lut, 2015 13:24   

bardzo dziękuje za ten post o grach.
dla mnie moja matka jest kim kto zawsze w coś gra zmieniając tylko gry dla swojej wygody. ja pewnie też gram wokół niej czy tyfusa aby mieć tak jak chcę i to co chcę.

wolałąbym jednak w nic nie grać i umieć wyrazić dokładnie to czego chcę w prostych słowach co nie zawsze wychodzi.

na pewno sprawdzę czy w bibliotece nie znajdę tej książki, chciałabym ją przeczytać
_________________
Na skradający się smutek znam skuteczny sposób: stań przed lustrem, uśmiechnij się i powiedz do siebie "Kocham cię"
http://obrazyhaftowane.blogspot.com/
https://zrzutka.pl/rcta3k
 
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5442
Wysłany: Pią 06 Lut, 2015 16:27   

szika napisał/a:
każda gra to jakiś sposób budowania relacji..

Czy aby budowania?
Dla mnie gry są zaprzeczeniem chęci budowania relacji, przynajmniej relacji, na których mi zależy. Gry zdają mi się sposobem uzyskania jakiś tam głasków w sposób podstępny manipulacyjny, ktoś mnie chce oszukać, by uzyskać jakąś swoje korzyść. W grze w "drewnianą nogę" to potwierdzenie, że nie da się nic zrobić, że rzeczywiście warunki zewnętrzne usprawiedliwiają gracza, zarówno gdy nic nie robi w kierunku zmiany albo zachowuje się w sposób mniej akceptowalny społecznie, że można nie brać odpowiedzialności za własne życie, że można na coś/kogoś zwalić. Podobny mechanizm jest w grze w " tak, ale.."

Pytanie, ze jeśli zrezygnujemy z gry to jesteśmy coś w stanie zdobyć? Może właśnie prawdziwą , anie wymuszoną relację, a nawet intymność. Bo gdy dostaje się głaski korzyści dlatego, że jesteśmy kochani, lubieni, dają nam ludzie życzliwi - to jednak jest fajniej. Dla mnie wtedy jest otwartość, a nawet właśnie intymność relacji z drugim człowiekiem. Natomiast gra w rzeczywistości jest chwyceniem zdobytego łupu i ucieczką z nim w jakieś odległe, niedostępne miejsce, by bezpieczne skonsumować to, co udało się podstępem wydrzeć. To ucieczka od prawdziwej bliskości.

Trudno odzwyczaić się od grania. Myślę, że szczególnie trudno, gdy takie schematy zostały zaszczepione gdzieś w dzieciństwie. U mnie w domu też się grało, w różne gry. Czasem też miewałam ochotę zasłonić się drewnianą nogą, albo znaleźć u innych potwierdzenie usprawiedliwienia, ze czegoś nie umiem osiągnąć, bo "tak masz rację, ale u mnie jest inaczej, trudniej".
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Pią 06 Lut, 2015 16:34   

pietruszka napisał/a:
gry są zaprzeczeniem chęci budowania relacji

jesli spojrzeć dualnie "dobre - złe" to tak.. to się zgadza..
ale jednak jak by nie patrzył rozgrywający w jakiejś relacji są, pozostają.. gra te relacje inicjuje.. Pietruszko tylko o to mi chodziło..
no i - to juz całkiem na marginesie - nie wszystkie gry są złe..
mój men bardzo lubi niektóre moje gry :skromny: a ja jego :skromny:
_________________

 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Pią 06 Lut, 2015 17:54   

pietruszka, opis gry to jedno
intencja. ....gry to drugie
intencja. .....zawsze jest dobra :)
daje nam dokladnie to czego potrzebujemy
Opis. ...pokazuje w jaki sposób zaspokajamy
A zawsze dotyczy to trzech....punktow: miłość, ważność, bezpieczeństwo
nie potrafimy inaczej.....to gramy
i gramy....nieświadomie z......wytresowania

Mozemy z tego rownie dobrze korzystać. ....swiadomie i wtedy nie ma przegrany....wygrany ;)
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5442
Wysłany: Pią 06 Lut, 2015 17:57   

Jo-asia napisał/a:
intencja. .....zawsze jest dobra :)

:tia: zrobić sobie dobrze 8|
mi się zdarza mieć złe intencje :cwaniak:
no co :beba: też mogę ;)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 13