|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
dlaczego??? |
Autor |
Wiadomość |
anusia
Małomówny
Dołączyła: 11 Lut 2015 Posty: 10
|
Wysłany: Nie 15 Lut, 2015 19:15 witaj Jacku
|
|
|
Witaj Jacku, mocne, niby zwykly przekaz slow a tama puscila i poplynely lzy, takie uczucie bezwarunkowe??? Wlasnie tak sie czulam przez ponad dwa tygodnie, jak psiak czekajacy na swoje 5 minut u Pana, wiecznie w pogotowiu, ze moze za chwile drzwi sie otwora i ktos przytuli i pocieszy jak dawniej, wiecznie w leku, ze nawet jezeli sie otwora to zawsze moze byc cos nie tak i to bedzie z mojej winy bo jestem dda, dostalam od H .''rozwinac skrzydla'' czytalam o sobie, jednoczesnie zastanaeiajac sie dlaczego moje zachowania istnieja dopiero od czadow malzenstwa, wczesniej nie mialam barier i oporow, przeszli mi przez glowe wspoluzaleznienie ale H jak ekspert zaprzeczyl mowiac, ze skoro odeszlam od meza-alkoholika to nie jestem wspoluzalezniona dopiero teraz zaczynam wlasciwie interpretowa jego psychopatyczne zagrywki, zadanie mial ulatwione, mial wszystkie narzedzia w zasiegu reki, pracuje jako resocjaluzator w wiezieniu zrzeszajacym w swoich szeregach ludzi majacych problemy z emocjami, ludzi zamknietych w klatkach... ktos mi powiedzial, ze nic nie dzieje sie bez powodu, poznalam swoja slabosc, bardziej miekka strone, wiem, ze musze sie poskladac od nowa, mityngi daja mi sile, potrzebuje jakis namiarow na lektury, nie mieszkam w Polsce wiec dostep do nich mam raczej w formacie pdf, prosze, badzcie ze mna przez najblizszy czas, potrzebuje teraz obecnosci kogos kto rozumie, potrzebuje, zeby nie zwariowac... |
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Nie 15 Lut, 2015 19:31
|
|
|
anusia napisał/a: | nie mieszkam w Polsce |
Jeśli masz ubezpieczenie, to KONIECZNIE rozejrzyj się za terapią - w Polsce takie terapie dla osób współuzależnionych są prowadzone przez ośrodki leczenia uzależnień. Bardzo możliwe, że tam gdzie mieszkasz, też są takie ośrodki.
Czytam Twój wątek i powiem Ci tak:
Wiele razy miałam pretensje do mojego pijącego męża o to, że przez całe życie ciągle obiecywał poprawę i twierdził, że od tego momentu będzie już na pewno inaczej. Oczywiście długo się na te obietnice łapałam, a dziś wiem, że byłby o wiele bardziej uczciwy, gdyby mi powiedział, że on nie jest w stanie żyć tak jak mnie się podoba, że nie może się przestawić i że w takim razie żegna.
Z tej przyczyny wydaje mi się, że ten Twój H. wykazał się jakimś rodzajem uczciwości i stwierdziwszy, że nie umie stworzyć normalnego związku, odszedł.
Szkoda tylko, że w tym celu szukał pretekstu i w ten sposób Ciebie dodatkowo zranił, ale przyznaj sama, że lepsze jest to, niż gdyby miał Ciebie ranić przez dłuższy czas Waszego wspólnego mieszkania. |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
|
|
|
|
anusia
Małomówny
Dołączyła: 11 Lut 2015 Posty: 10
|
Wysłany: Nie 15 Lut, 2015 20:31 uczciwosc
|
|
|
Uczciwosc u tego mojego idealnego rowna sie raczej stosowaniu zasady "klin klinem", z jego opowiesci wiem, ze jego byla zona jest dda, moge sie tylko domyslac, ze wspoluzalezniona tez I to bardzo gleboko, H pil przez ponad polowe swojego 38 letniego zycia, po zonie wchodzil w zwiazki z dziewczynami z grupy aa, od kazdej odchodzil do kolejnej, cos na zasadzie jak cos jest nie tak to sprobuje gdzies indziej, bylo kilka mezatek I potem ja, niby ta naprawde, przy ktorej pojawily sie uczucia wyzsze, nie wiem czy kazda z nich byla wiadomoscia dla jego rodziny, ja tak, rozmawial o nas z rodzicami, siostra, dzien po naszym rozstaniu byl juz obok bylej dziewczyny swojego sponsora, dda I al anon, poznalam ja osobiscie na grupie I bylam wsciekla, odezwalo sie gdzies moje rozbuchane ego, zaczelam nas porownywac a teraz jest mi po prostu jej zal, ze jest kolejna, ktora sie na to nabiera, wierzy, ze odszedl do niej ( sporo od niego starszej) od duzo mlodszej od niej wiec tym samym podbudowywuje jej mniemanie o sobie, najsmieszniejsze jest to, ze wszystkie z nas oprocz lekow z przeszlosci mamy jeszcze kolejny tzw wspolny mianownik, wygladamy jak siostry, bardzo podobne do siebie wizualnie, dla mnie to taka ucieczka od zastanowienia sie nad tym co bylo nie tak, gdzie bledy zostaly popelnione, zwyczajne podkulenie ogona I schowanie sie zazakretem, moj byly maz stosowal takie uniki, kiedy juz bylo miedzy nami bardzo zle postanawial sie przeprowadzic I zaczac wszystko od nowa, on naprawde mial wtedy nadzieje, ze zmiana mieszkania pozwoli mu zaczac wszystko od nowa, taka czysta kartka, jeszcze nie zapisana, a H? No coz, moze nie byloby to latwe gdyby przyszedl I powiedzial, posluchaj, nie umiem byc z nikim, to jeszcze nie moja pora, chce zyc sam, zeby Cie nie zranic ale nie bolaloby tak bardzo...nasamym poczatku naszej znajomosci chcialam "zniknac", powiedzialam mu o swoich watpliwosciach I wtedy uslyszalam, ze jezeli znikne to zrujnuje dwa zycia, stworzonedla siebie, a tydzien temu, ze on nie umie zyc z dda, ze ja go niszcze I wczesniej czy pozniej zapije przeze mnie, wiesz jak ja sie wtedy poczulam, nie mam sobie nic do zarzucenia z tej znajomosci, przezten caly czas byyyylaaaam asertywna I rozwazna, on chwytal sie wszystkiegojako zapalnika, padaly teksty typu, dlaczego to zalozylas? Przeciez wiesz, ze cie w tym nie lubie, a ja np mialam na sobie nowa rzecz, ktorej nigdy nie widzial na oczy.... 6 tygodni temu obydwoje razem, wspolnie rzucalismy palenie, po ktorejs kolejnej rozmowie zapytal wprost ile wypalilam , na odp ze nic uslyszalam, ze I tak nie wierzy, zmierzam od tego, ze po kilku tyg niepalenia jestem w stanie wyczuc papierosy od osoby rozmawiajacej ze mna, smiem twierdzic, ze on do palenia wrocil albo tez nie palil tylko przy mnie, po co??? Zaczynam miec teraz watpliwosci czy skoro jesli palil mowiac, ze nie, to codzialo sie z jego piciem, zdarzalo sie, ze znikal na dobe lub dwie tak bez powodu, niby nagly dyzur w pracy, zero kontaktu, wylaczony tel, pojawial sie z powrotem z burza skrajnych emocji, z pogadankadla mnie jakbardzo jest ugruntowany w swoim niepiciu, a co do terapii, nie mieszkam w Polsce, nie mam zielonego pojecia jak to tutaj wyglada, poza tym mam 6 letnio dziecko I nikogo ktomoglby sie nia zaopiekowac od czasu do czasu, I tak mityngi spedza u sasiadek, czuje sie jak idiotka, ale z drugiej strony potrzebuje to z siebie wyrzucic, potrzebuje, zeby nie zwariowac |
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Nie 15 Lut, 2015 20:40
|
|
|
Nie zastanawialas się nad tym, ze bylas po prostu przygoda dla niego? |
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 54 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5442
|
Wysłany: Nie 15 Lut, 2015 20:40
|
|
|
Ty się dziewczyno ciesz, żeś się głębiej ww ten związek nie wpakowała. |
|
|
|
|
Jacek
Uzależniony od Dekadencji ...jestem alkoholikiem...
Pomógł: 133 razy Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 7326 Skąd: Pyrlandia
|
Wysłany: Nie 15 Lut, 2015 23:04
|
|
|
anusia napisał/a: | Witaj Jacku, mocne, niby zwykly przekaz slow a tama puscila i poplynely lzy, |
tak to czasem w milczeniu, łez spływie po policzkach,pomaga
pomaga na wezbranie głębszego oddechu
a zarazem oddaje Twój przekaz,prze uczuciowej osóbki
tak ,,, mnie też czasem zdarza się ze po policzkach spłyną łezki
czasem to właśnie po jakiejś akcji filmu,który naprowadzi na moje wspomnienia ,gdzie ja w świecie gdy pływałem w alkoholu,zanurzałem tam również najbliższych ,mimo ich sprzeciwu
próśb i gróźb
dziś te łzy mnie się należą
bo mogę coś zauważyć,coś zmienić |
_________________ "Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|