Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
o krok od śmierci
Autor Wiadomość
Adaś 
Małomówny


Dołączył: 27 Lut 2015
Posty: 25
Wysłany: Sob 28 Lut, 2015 00:12   o krok od śmierci

jeszcze raz witam wszystkich.
Swój temat piszę w wyniku mocnego impulsu wewnętrznego. Nie będę ukrywał, że aktualnie jestem kompletnie trzeźwy, ale gdyby nie to, to pewnie nie znalazłbym tej strony i nie utworzyłbym tego tematu.

Aktualnie jestem znacznie spięty i zestresowany. Alkohol nie pomaga mi się rozluźnić, bo chcę napisać o traumatycznym przeżyciu. Dłuższy czas po moim wypadku jakoś nie dochodziło do mnie co się stało, ale prawie rok później dostałem tak jakby kubłem zimnej wody w twarz i nie mogę się pozbierać.

Najpierw może opiszę pokrótce kim byłem przed wypadkiem...
Młody chłopak, rodzice zawsze chcieli mnie wychować na porządnego obywatela. Ja bardzo się starałem. Przynosiłem do domu dobre oceny. W szkole nie było na mnie żadnych skarg. Ojciec miał skłonność do nadużywania alkoholu. Kilka razy spałem z nim gdy był nietrzeźwy. Sprowadzało się to do całej nieprzespanej przeze mnie nocy. Jego nierówny oddech sprawiał, że non stop zastanawiałem się czy jeszcze żyje. Zawsze zastanawiałem się, czemu nie może się ze mną bawić w takim stanie. Do teraz mam jedną sytuację przed oczyma o której ciężko mi zapomnieć.

Kilka lat później... Miałem słaby kontakt z ojcem i problemy rodzinne. Były to czasy szkoły i pierwszych miłości... Niestety nieudanych. W szkole wyższej również dobre wyniki w nauce i ciężka sytuacja w rodzinie. Nadal nie znalazłem drugiej połówki.

Dostałem się na studia. Miałem swój pokój, dobrze się uczyłem, miałem wielu znajomych. Mogłem się z nim spotkać i napić. Picie podczas studiów było największą rozrywką i zajęciem po całym ciężkim tygodniu nauki. Piłem dużo i zawsze panowałem nad sobą. Zdarzyło mi się przespać w kontrolowanych warunkach, po czym się budziłem i piłem dalej. Tak przez pięć lat. Zawsze jakoś wracałem na mieszkanie.

Koniec studiów. Wynik ponad dobry... Na początek szukanie pracy. Znalazła się praca. Nastała zima... w robicie było coraz gorzej. Zwolniłem się. Chwila poszukiwań i znalazłem nową pracę.
Nadal utrzymywałem kontakty z ludźmi ze studiów. Raz spotkałem się z kumplem. Zrobiliśmy grilla i wypiliśmy kilka piwek. Później poszliśmy na miasto. To już było dużo piwek. Rozstaliśmy się, ale mi ciągle było mało. Poszedłem do knajpy na piwko. Wypiłem trochę. Było już nieźle, więc postanowiłem wracać na mieszkanie.

Tutaj zaczyna się moja historia.
Po wypadku nie pamiętałem w ogóle co się stało (całego momentu wypadku). Miałem incydent z powrotem do domu, taksówka nie chciała mnie podwieźć, pobiegłam za nią, lecz się wywróciłem i rozbiłem głowę. Uratował mnie świadek. Miałem dużo szczęścia. Lekarze nie obiecywali, że będę normalnie chodził a nawet funkcjonował. Ale na szczęście wszystko jest ok. Każdego dnia jak patrzę w lustro przypominam sobie o tym.
Dopiero rok po wypadku doszło do mnie, jak idiotyczny był to wypadek. Oraz to, że naraziłem specjalistów na stratę czasu. Ze w ogóle niesłusznie zajmowałem kogoś "miejsce".

Czuję się z tym bardzo źle i aktualnie nie mogę przez to spać. Po wypadku ogóle ograniczyłem ilość alkoholu, ale zdarzyło mi się upić prawie do nieprzytomności. Jednak jak ("prawie" zawsze) wróciłem do domu. W tygodniu staram się dłużej siedzieć w pracy, aby uniknąć pokus picia alkoholu na mieszkaniu.Aktualnie piję tylko w weekendy. W ostatni weekend sprężyłem się i nie wypiłem nic - była ładna pogoda, więc uprawiałem sport.
Dzisiaj po pracy odbyłem spacer po osiedlu i nie wytrzymałem i kupiłem sobie trzy piwa (już wypite). Obwiniam głównie siebie za to, że nie znalazłem sobie dziewczyny. Gdybym ją miał, to na pewno by zapobiegła temu co się stało.

Wypadek wywarł na mnie ogromną bliznę na psychice i na "głowie". Wydaje mi się, że przez to nie znajdę sobie swojej drugiej połowy. Nie pozwala mi to spać. Coraz poważniej myślę o spotkaniu z psychologiem. Ciężko znaleźć jakąś porządną dziewczynę w tych czasach. Jeszcze ciężej jest mi, aby powstrzymać się od picia (nadal mam znajomych "kompanów od picia" którym ciężko mi odmówić).

Prozę, pomóżcie mi !


Edit - post zmodyfikowany na prośbę autora
Ostatnio zmieniony przez Wiedźma Nie 01 Mar, 2015 21:58, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Ann 
Upierdliwiec



Pomogła: 22 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 11 Lip 2013
Posty: 2075
Wysłany: Sob 28 Lut, 2015 00:24   

Chłopie, wnioskuję, że jesteś młody.
Masz całe życie przed sobą.. poniosłeś już tak wielkie konsekwencje... czego chcesz więcej jako dowodu na to, że masz problem? Uwierz mi na słowo, że zdrowi ludzie... tj nie alkoholicy nie mają takich przypadków...
Kobieta? dziewczyna? A co to? To ma byc pigułka na całe zło? :mysli:

Jakieś palny masz? Jakieś pomysł na siebie?
Czego chcesz?
_________________
Być może jest tak, że każda istota musi podlegać jakiemuś uzależnieniu. Że człowiek zupełnie wyzbyty uzależnień jest niekompletny. Że to naturalne jak oddychanie.

Jakub Żulczyk, Ślepnąc od świateł
 
     
Adaś 
Małomówny


Dołączył: 27 Lut 2015
Posty: 25
Wysłany: Sob 28 Lut, 2015 00:32   

Wiem, że mam problem, lecz nie potrafię sobie z nim poradzić. Mam 25 lat. Nie mogę ogarnąć tego, że mimo iż jestem ogarnięty, jakoś ustabilizowany, to odganiam od siebie wszystkich.
Mimo tak wielkich znajomości jakie nawiązałem, żadna osoba ze studiów nie odwiedziła mnie w szpitalu. Tylko jeden kuzyn i przyjaciel.
Wg mnie receptą na całe zło jest druga połowa, która by mnie nakierowała na dobrą drogę.
Moje plany to kupić mieszkanie, znaleźć drugą połowę, mieć co najmniej jedno dziecko i się z tego cieszyć.
O nic więcej nie proszę. Jednak to chyba za wiele...
 
     
siwy56 
Towarzyski
siwy56



Pomógł: 3 razy
Wiek: 68
Dołączył: 23 Sty 2014
Posty: 390
Wysłany: Sob 28 Lut, 2015 00:58   

Ej Adaś Adaś
Ja mam wszystko o czym Ty myślisz,a jednak to ja Ci zazdroszczę.
Wiesz dla czego?
Bo Ty masz więcej przyszłości niż przeszłości,a ja wręcz odwrotnie :(
_________________
okularnik
 
     
pannaJot 
Trajkotka
alkoholiczka,bulimiczka, DDA



Pomogła: 14 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 08 Mar 2012
Posty: 1153
Wysłany: Sob 28 Lut, 2015 01:07   

Ty naprawdę szukasz swojej drugiej połówki? Bo mnie sie wydaje że niani, która butelki będzie ci z rączek zabierać i pilnować żebyś nie poszedł na "piwko" z kumplami. No i zabierze z ciebie odpowiedzialność za TWOJE picie. Uważasz, że ktokolwiek ma taką władzę, żeby uwolnić ukochana osobe od alkoholizmu? Wiesz ile z nas- forumowiczów jest w związkach a alkoholikami? Ile małżeństw z dziećmi, domami itp sie rozpadło bo żadna osoba nie jest w stanie wyleczyć alkoholika ... Nie szukaj sobie opiekunki z która spłodzisz dziecko i zniszczysz jej zycie obwiniając o swoje picie. Poszukaj terapeuty, który najpierw pomoże ci uporać się z samym soba, a potem dopiero spróbuj zbudować jakikolwiek związek. Może najpierw kup sobie paprotkę. Dbaj o nią, podlewaj, nawilżaj listki, wycieraj z kurzu. Jak przeżyje rok weź sobie zwierzaka. Dbaj o niego. Karm, wyprowadzaj, kap, szczep, sprawdzaj czy nie ma kleszczy. Opiekuj sie nim. Jak przeżyje rok weź paprotkę, pieska i wtedy powiedz- mogę związać się z człowiekiem. Nie zabiłem niczego co jest ode mnie zależne, moge spróbować.
 
     
Kami 
Trajkotka
Jak wyczerpać temat, zanim nas wyczerpie K.C.B.



Pomogła: 38 razy
Wiek: 57
Dołączyła: 03 Sty 2014
Posty: 1039
Wysłany: Sob 28 Lut, 2015 03:51   

Adaś napisał/a:
Gdybym ją miał, to na pewno by zapobiegła temu co się stało.

a niby jak ?? za rękę by cię trzymała gdybyś upadał ?? a może oskarżałbyś ją, że przez nią musiałeś się napić ....
wszystko co się wydarzyło w życiu jest TYLKO i wyłącznie albo TWOJĄ zasługą albo TWOJĄ ...... winą
To Ty musisz się wziąć w garść i od Ciebie zależy jakość Twojego życia
Adaś napisał/a:
Mimo tak wielkich znajomości jakie nawiązałem, żadna osoba ze studiów nie odwiedziła mnie w szpitalu.

no właśnie, a Ty nadal z nimi pijesz...... bo ciężko Ci odmówić ???
Gdybyś nie miał problemu alkoholowego postawiłbyś na JAKOŚĆ znajomości
a do kielicha to nie ważne, że byle jak i byle z kim i byle gdzie , WAŻNE - że ma się co pić
Witaj na forum jestem Kami - współuzależniona
_________________
To nie droga prowadzi do celu, ale cel wskazuje Ci drogę...K.C.Buszman
 
     
Ann 
Upierdliwiec



Pomogła: 22 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 11 Lip 2013
Posty: 2075
Wysłany: Sob 28 Lut, 2015 06:09   

Cytat:
Wg mnie receptą na całe zło jest druga połowa, która by mnie nakierowała na dobrą drogę.
Moje plany to kupić mieszkanie, znaleźć drugą połowę, mieć co najmniej jedno dziecko i się z tego cieszyć.
O nic więcej nie proszę. Jednak to chyba za wiele
:shock: przez tyle lat mojego picia nikt nie mial mocy by mnie zatrzymać. .... A Ty myslisz, ze ktos Cie wynianczy i powstrzyma. Błąd.

No , pikne plany.. Ale myslalam bardziej o takim jak leczenie choroby alkoholowej .... A o tym jakos ani slowa :bezradny:
_________________
Być może jest tak, że każda istota musi podlegać jakiemuś uzależnieniu. Że człowiek zupełnie wyzbyty uzależnień jest niekompletny. Że to naturalne jak oddychanie.

Jakub Żulczyk, Ślepnąc od świateł
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Sob 28 Lut, 2015 07:15   

Adaś napisał/a:
Moje plany to kupić mieszkanie, znaleźć drugą połowę, mieć co najmniej jedno dziecko i się z tego cieszyć.
O nic więcej nie proszę. Jednak to chyba za wiele...


Kiepska kolejność Adaś... :nie:
Powinieneś przestawić priorytety - najpierw Ty - sam sobą musisz się kolego zająć i poszukać pomocy dla siebie . Fachowej pomocy bo problem tkwi nie w kolegach , znajomych , ojcu czy płci przeciwnej ale w Tobie. I szukanie po omacku ratunku niczego nie zmieni . Na resztę dzięki Bogu masz czas ...prawie całe życie. Ogarnij siebie ( zaopiekuj się sobą ) wizyta u psychologa/psychiatry i jakaś terapia ( na pewno uzależnień czy DDA nie zaszkodzi ) to dobry początek , reszta się ułoży ...daj sobie czas :pocieszacz:
Czaszkę da się naprawić ... trudniej będzie naprawić to co jest pod czaszką :bezradny:
Ostatnio zmieniony przez zołza Sob 28 Lut, 2015 07:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Sob 28 Lut, 2015 07:19   

Adaś napisał/a:
Obwiniam głównie siebie za to, że nie znalazłem sobie dziewczyny. Gdybym ją miał, to na pewno by zapobiegła temu co się stało


zapewne... pewnie wypiłaby za Ciebie te 10 piw

a mam takie pytanie dla Ciebie, specjalnie ode mnie:
co byś zrobił, żeby zmienić swoje życie, żeby przestać pić i być trzeźwym (laski to lubią ;) )

zjadłbyś np g***o, żeby tak się stało? :roll:
 
     
gladiator1982 
Małomówny



Dołączył: 29 Sty 2015
Posty: 37
Wysłany: Sob 28 Lut, 2015 08:29   

Kurde też jestem młody z tym, że ja swoje życie przebalowałem, przedziwkowałem, przeamfetominowałem i startuję z podobnej pozycji Pole Position co Ty. Nieuczciwe to. Jednak powiem Ci że ja jak piłem i miałem kobietę to ZAWSZE znalazłem argument, żeby to ją oskarżyć o to że się napiłem. Miałem zespół Otella. Ciągle ja oskarżałem o zdrady, o to że mnie nawet z mikrofalówką zdradzała. To nie tak działą i dziewczyna Ci nic nie pomoże. Brakuje Ci owszem drugiej osoby, połówki ale bardzo wrażliwej i o dobrym sercu. Ciężko będziesz miał chłopie w tej zbieraninie coś zdobyć wartościowego bo wiele mózgów już wypranych (męskich też oczywiście). Ale są wyjątki i ja wierzę że Ci sie uda.
 
 
     
adania 
Towarzyski
adania



Pomogła: 2 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 07 Lut 2015
Posty: 276
Skąd: lubelskie
Wysłany: Sob 28 Lut, 2015 10:11   

pomimo wspólczucia wyczułam Adaś w Twoim poscie użalanie się nad sobą. Wiesz to jest ulubiona droga alkoholizmu aby się napić. Zwróć uwage jak często to robisz i pijesz. Przeczytaj jeszcze raz post siwego56 o zazdrosci i innych życzliwie radzących na temat Twoich ''przyjaciół'' od kieliszka.

A kobieta... wydaje mi się, ze sam tego nie wymyśliłeś, tylko bliscy.
Mnie nawet do tej pory rodzina prosi o porozmawianie z bratem alkoholikiem, wierząc że to coś da. Nawet ostatnio wspólnie z bratem ustalili, zeby mu zorganizować spotkanie z kimś nie pijącym, Odpowiedizałam, ze jak mu zależy to takich znajdzie mnóstwo na mitingu, niech tam poszuka. Niestety on woli zeby wóz przyszedł do kozy.
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Sob 28 Lut, 2015 11:16   

Adaś napisał/a:
Wypadek wywarł na mnie ogromną bliznę na psychice i na "głowie".

Adasiu,to nie ta kolejność :nie:
w twej psychice,na długo przed,narodziły się jakieś obawy a w alkoholu okryłeś ulgę temu
i tak se stworzyłeś sposób ucieczki z życiowej odpowiedzialności - a wypadek ,trafił się gdzieś po drodze
tak dla przypomnienia - ci tak zwani "normalni" piją kiedy chcą i z rzadka
a ci którym alkohol pomaga w życiu na ucieczkę w ulgę ,tam gdzie stworzyli se z alkoholu sposób na życie - się po prostu uzależniają od tego płynu ,bo już nie widzą innego sposobu na życie
innego od tego do którego się tak bardzo przywiązali i w ślepo zaufali
dziewczyny,nie znajdziesz - bo jej nie szukasz
w zamian tego ,zalewasz alkoholem,swoje ubzdurane niepowodzenia
spróbuj swoje życie od teraz se poukładać na trzeźwo
bo w butelce na pewno tego nie dokonasz - tam jedynie wypatrzysz swoje wpadki
które będą po między jedną a następną flaszką
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Tosia 
Trajkotka



Pomogła: 21 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 06 Lip 2011
Posty: 1559
Wysłany: Sob 28 Lut, 2015 12:09   

Adaś napisał/a:
Wypadek wywarł na mnie ogromną bliznę na psychice i na "głowie".

Chyba wiem co czujesz , a może i nie wiem .. też jestem po wypadku po którym w wieku 38 lat jestem na wózku , trauma.. picie w ciąg ,aż wstyd się przyznać jak długi. Jesteś młodym mężczyzną ,dziewczynę na pewno znajdziesz.. najpierw jednak zrób porządek ze swoim piciem. Alkoholizm to śmiertelna choroba 8|
Adaś napisał/a:
Coraz poważniej myślę o spotkaniu z psychologiem

Ze mną pracuje od trzech lat psycholog , pomagając mi zaakceptować mój stan ..
forum też bardzo mi pomaga, nie pije cztery mc, byłam na pierwszym mitingu na którego czekałam tyle lat..
Dasz rade! trzymam kciuki .. :pocieszacz:
Pogody Ducha życze Ci :skromny:
_________________
Milosc zaczyna sie od. .....usmiechu :-)
 
     
Adaś 
Małomówny


Dołączył: 27 Lut 2015
Posty: 25
Wysłany: Sob 28 Lut, 2015 15:46   

Dzięki za dosyć spory odzew.

Chyba co niektórzy mnie źle zrozumieli. Po wypadku nie piłem kilka miesięcy. Ogólnie jestem w stanie nad tym zapanować. Najgorsze są weekendy, zwłaszcza piątek. Wracam do domu i siedzę sam. Często kończyło się na tym, że kupiłem piwko lub winko i się dołowałem sam ze sobą. Nie chodzi mi o to, żeby dziewczyna mnie pilnowała. Nie zamierzam pić w ukryciu przed nią.
Chodzi o to, żeby porozmawiać z drugą osobą, spędzić razem wieczór na spacerze, bądź oglądając film, dbać o nią i mieć do kogo czasami się wyżalić a również pomagać w jej problemach. W klubie nie znajdę odpowiedniej dziewczyny. Nie chcę, by dziewczyna była moją kompanką do picia. Nie chcę też, żeby mnie pilnowała, bo wiem że dla niej przestałbym bezsensownie pić (pomijam tu jakieś spotkania rodzinne lub zwykły kieliszek wina do obiadu).
Może trafiłem na nieodpowiednie forum? Piszę tutaj, zamiast na forum samotnych i złamanych serc.
Trochę się wyżaliłem, ale jest mi lepiej. Na chwilę obecną piję ok 4 razy w miesiącu. Maks 4 piwa / jedno wino. Mam spoko pracę, udało mi się odłożyć pieniądze na inny lepszy samochód. Samochód też mi wiele pomaga. Bardzo boję się utraty prawka i zawsze staram się aby na następny dzień nie być na podwójnym gazie. Idzie wiosna. Dobry czas na miłość.
 
     
ankao30 
Trajkotka



Pomogła: 24 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 03 Sty 2015
Posty: 1554
Wysłany: Sob 28 Lut, 2015 15:49   

Cześć Adaś,
Przykro mi jestem zajęta. :bezradny:
Nie pomogę.

Ale fajnie że jesteś. :)
_________________
Twój los zależy od Twoich nawyków. Brian Tracy
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,3 sekundy. Zapytań do SQL: 13