Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy jest co tracić?
Autor Wiadomość
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Pią 06 Lis, 2009 15:13   Czy jest co tracić?

Gdzieś przeczytałem zdanie:
"wracając do picia, tracisz nie tylko okres abstynencji"
to oczywiste, okres abstynencji sie wyzerowuje.
ale pozostałe straty??
no w moim przypadku -tragedia i nie chodzi mi wcale o straty materialne bo to można odrobić.
ale jak bym się czuł po zapiciu, totalna degrengolada. czy miałbym odwagę spojrzeć w oczy najbliższym, w swoje oczy w lustrze??
a jeszcze ludzie , których poznałem w trakcie niepicia i którzy obdarzyli mnie zaufaniem.
no swiat by mi się zawalił.

zaryzykuje tezę ze nie potrafiłbym przestać, piłbym do końca.
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
Borus 
Trajkotka
uzależniony



Pomógł: 35 razy
Wiek: 66
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 1843
Skąd: wielkopolskie
Wysłany: Pią 06 Lis, 2009 16:03   Re: Czy jest co tracić?

yuraa napisał/a:
Gdzieś przeczytałem zdanie:
"wracając do picia, tracisz nie tylko okres abstynencji"
to oczywiste, okres abstynencji sie wyzerowuje.
ale pozostałe straty??
no w moim przypadku -tragedia i nie chodzi mi wcale o straty materialne bo to można odrobić.
ale jak bym się czuł po zapiciu, totalna degrengolada. czy miałbym odwagę spojrzeć w oczy najbliższym, w swoje oczy w lustrze??
a jeszcze ludzie , których poznałem w trakcie niepicia i którzy obdarzyli mnie zaufaniem.
no swiat by mi się zawalił.

zaryzykuje tezę ze nie potrafiłbym przestać, piłbym do końca.

:brawo: :brawo: :brawo: nie zmieniłbym w tym stwierdzeniu nawet jednego znaku... :skromny:
_________________
zostało mi podarowane drugie życie...
 
 
     
evita 
[*][*][*]


Pomogła: 75 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 03 Wrz 2009
Posty: 2895
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Pią 06 Lis, 2009 16:07   

yuraa napisał/a:
no w moim przypadku -tragedia

yuraa napisał/a:
zaryzykuje tezę ze nie potrafiłbym przestać, piłbym do końca


straszna ta twoja teza :( i oby ten dzień, ta chwila nigdy nie nastała :pocieszacz:
_________________
spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
 
 
     
jolkajolka 
Trajkotka



Pomogła: 8 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 07 Sie 2009
Posty: 1388
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią 06 Lis, 2009 19:23   

Ja mam trochę inaczej. Czuję,że nawet gdybym zapiła,czego przecież nie mogę wykluczyć,to wiem,gdzie jest moje miejsce. I pomimo,że byłaby to dla mnie ogromna tragedia,to wiem,gdzie wrócić. Po prostu moje miejsce jest w AA i żadne zapicie tego nie zmieni. Tylko tam mogę liczyć na prawdziwą pomoc. A wstyd...cóż,na pewno,ale co mnie nie zabije,to mnie wzmocni.
 
     
Jagna 
Gaduła


Pomogła: 16 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 09 Paź 2008
Posty: 932
Wysłany: Pią 06 Lis, 2009 19:31   

yuraa napisał/a:
ale jak bym się czuł po zapiciu, totalna degrengolada. czy miałbym odwagę spojrzeć w oczy najbliższym, w swoje oczy w lustrze??


Ja najbardziej obawiałabym się zapijając, ze drugiej takiejs szansy jak ta, ktora dostalam - nie dostanę, ze sie nie podniose, ze strace to co odbudowałam.
Ale najwazniejsze- ze strace szacunek do siebie, a skoro ja go strace, to jak oczekiwac szacunku innych do siebie. Degrengolada wlasnie, trafnie Yurra!
Po za tym, za bardzo kocham zycie , wlasnie teraz, wlasnie takie by fundowac sobie takie jazdy, za chwile , byc moze przyjemnoesci, byc moze nieprzyjemnosci. juz nie! Nie chcę, bo podoba mi sie takie zycie, jakie obecnie mam- trzeźwe i świadome, nawet z problemami,stresami....ale jest przeżywane na trzeźwo.
I depresja- jej powrót ? Przenigdy!
_________________
Rozwój zaczyna się w momencie wyjścia ze strefy wygody.
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Pią 06 Lis, 2009 19:39   

jolkajolka napisał/a:
A wstyd...cóż,na pewno,ale co mnie nie zabije,to mnie wzmocni.

Zapomniałaś pozamykać wszystkie furtki chyba... :roll:
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Pią 06 Lis, 2009 19:47   

Ja nawet nie próbuje sobie wyobrazić, tego krajobrazu po bitwie,
jaki by pozostał po moim powrocie do picia... :roll:
Zakładając teoretycznie, ze miałbym okazje to ocenić na trzeźwo
w co oczywiście wątpię...
Zapicie czy napicie sie w moim przypadku,
nie mogło by być dziełem przypadku, a świadome działanie
ze wszystkimi konsekwencjami jakie wiem,
ze by mnie czekały...
Ja nie mam wątpliwości, ze właściwą droga idę wiec nie widzę powodu,
aby wrócić do bagna z jakiego cudem udało mi sie wyjść...
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
Bebetka 
Główna księgowa


Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 05 Paź 2008
Posty: 1560
Wysłany: Pią 06 Lis, 2009 20:07   

Ja podobnie jak Jura, obawiam się jednego, że gdybym zapiła, to były początek mojego końca.....

Nawet sama myśl o tym, co mogło by się dziać ze mną gdybym zapiła, napawa mnie ogromnym lękiem, wiem, że psychicznie bym tego nie wytrzymała :?

Jagna napisał/a:
I depresja- jej powrót ? Przenigdy!

O właśnie.....to chyba pamiętam najbardziej, ten koszmar przeróżnych, okropnych myśli, beznadzieja, bezsens wszystkiego, zagubienie i ta dziwna okropna samotność - nieodłączne elementy, które towarzyszyły mi jak piłam.

Teraz dopiero, z perspektywy czasu widzę to bardzo wyraźnie, bo mam już porównanie siebie....jaka byłam wtedy, co czułam, a jak jest teraz.

Dlatego mam naprawdę wiele do stracenia, zbyt wiele.....
_________________
Imperare sibi maximum est imperium - Seneka
Mój magiczny Świat
Thelema
Ostatnio zmieniony przez Bebetka Pią 06 Lis, 2009 20:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
jolkajolka 
Trajkotka



Pomogła: 8 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 07 Sie 2009
Posty: 1388
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią 06 Lis, 2009 20:20   

stiff napisał/a:
jolkajolka napisał/a:
A wstyd...cóż,na pewno,ale co mnie nie zabije,to mnie wzmocni.

Zapomniałaś pozamykać wszystkie furtki chyba... :roll:


Zazdroszczę Ci tej pewności siebie.Ja jej nie mam,dlatego też biorę pod uwagę najgorsze możliwości również. Nie uważam,że na każdym rogu czycha flaszka,żeby na mnie napaść i wlać mi się do gardła. Ale niestety znam kilka przypadków,kiedy nawet po 18 latach ludzie zapijali.Dlatego wolę być ostrożna w deklaracjach.
 
     
Bebetka 
Główna księgowa


Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 05 Paź 2008
Posty: 1560
Wysłany: Pią 06 Lis, 2009 20:35   

Fajnie, że Jura podjął taki właśnie temat.

Nigdy nie można byc pewnym tego, co będzie jutro. Czy nagle nie przeskoczy mi "coś" w głowie i zapiję .....

Jednak w tym temacie dyskusja toczy sie właśnie wokół tego - czy jest co tracić?

Samo uświadomienie sobie tego, to już sporo.....to mogą być te właśnie myśli, którymi można będzie powstrzymać chęć wypicia i dalsze skutki..... (różne jak widać u każdego z nas)

Mi jakoś skojarzyło się to z technikami powstrzymywania myśli o alkoholu..... :roll:
_________________
Imperare sibi maximum est imperium - Seneka
Mój magiczny Świat
Thelema
 
 
     
MartiVW 
Małomówny



Pomógł: 1 raz
Wiek: 48
Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 77
Skąd: Kluczbork.
Wysłany: Pią 06 Lis, 2009 20:35   

Znalazłem kiedyś informację w necie że w Ameryce kazdej nowej osobie przychodzacej pierwszy raz na miting AA daje się coś w rodzaju medalika gdzie na odwrocie jest napis ,,zawsze wracaj,,Daje to trochę do myślenia. :mysli:
_________________
Miłość życia zaklęta w koniach mechanicznych.
 
     
Bebetka 
Główna księgowa


Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 05 Paź 2008
Posty: 1560
Wysłany: Pią 06 Lis, 2009 20:42   

MartiVW napisał/a:
,,zawsze wracaj,,Daje to trochę do myślenia.

No tak.....to jest nadzieja, to jest to o czym napisała wyżej w swoim poście Jola :roll:
_________________
Imperare sibi maximum est imperium - Seneka
Mój magiczny Świat
Thelema
Ostatnio zmieniony przez Bebetka Pią 06 Lis, 2009 20:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Pią 06 Lis, 2009 20:48   

jolkajolka napisał/a:
Zazdroszczę Ci tej pewności siebie.


Mylisz pojęcia, bo nie o pewność mi chodzi,
a o to, ze nie dopuszczam takiej możliwości, aby sie napić...
Umacnia mnie w tym przekonaniu wiara, ze nigdy nie zapomnę skąd udało mi
sie wyjść, a dokąd nie mam zamiaru wracać...
jolkajolka napisał/a:
Ale niestety znam kilka przypadków,kiedy nawet po 18 latach ludzie zapijali.

To prawda, ale nie można tylko z tego powodu szukać sobie furtki... :roll:
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
Borus 
Trajkotka
uzależniony



Pomógł: 35 razy
Wiek: 66
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 1843
Skąd: wielkopolskie
Wysłany: Pią 06 Lis, 2009 21:08   

Pewność mam tylko jedną... wiem, że jeśli upadnę, to już się nie podniosę. Zbyt dobrze pamiętam ostatnie lata picia i tempo, w jakim się staczałem a także jak trudno było mi zmienić siebie, swoje nastawienie do rzeczywistości...
Już po prostu nie chcę wracać do tamtych czasów...
_________________
zostało mi podarowane drugie życie...
 
 
     
jolkajolka 
Trajkotka



Pomogła: 8 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 07 Sie 2009
Posty: 1388
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią 06 Lis, 2009 21:13   

Borus napisał/a:
Już po prostu nie chcę wracać do tamtych czasów...


I ja nie chcę...
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,42 sekundy. Zapytań do SQL: 11