Przesunięty przez: Wiedźma Sob 03 Sty, 2009 21:36 |
Pamiec... |
Autor |
Wiadomość |
rufio
Uzależniony od netu rozkojarzony
Pomógł: 57 razy Wiek: 61 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 3387 Skąd: Wyższy Śląsk
|
Wysłany: Śro 04 Lis, 2009 11:01
|
|
|
U mnie nie ma takiej opcji - przebacz - w stosunku do staruszkow - nie wchodzi w rachube - jeszcze nie a czy kiedyś _ |
_________________ I tak wszyscy skończymy w zupie .
|
|
|
|
|
Jagna
Gaduła
Pomogła: 16 razy Wiek: 53 Dołączyła: 09 Paź 2008 Posty: 932
|
Wysłany: Pon 09 Lis, 2009 13:50
|
|
|
rufio napisał/a: | U mnie nie ma takiej opcji - przebacz - w stosunku do staruszkow - nie wchodzi w rachube - jeszcze nie a czy kiedyś _ |
Nic nie musimy, ani przebaczac ani kochac , nawet rodziców.
Jednak chowanie w sobie urazy bardzo chamuje postęp, rozwój siebie, czasem uniemożliwia zdrowienie.
Pamiętam na warsztatach Hellingera zaskoczeniem dla mnie było właśnie to, że nic nie muszę- nie ma zadnego wybaczania, bo to stawianie się nad kims, ponad, patrzenie z góry.
A rodzice jacy by nie byli i co uczynili- dali nam życie, sa od nas starsi, nalezy im sie szacunek za nasze zycie, za nic wiecej- za nasze zycie- ten dar.
Ciężko było mi to przełknąć,wciąż gdzies tam z poczuciem żalu, ofiary...a jednak potrafiłam, oddałam mojemu ojcu szacunek, który mu się należy.
Oczywiscie dzialy sie inne rzeczy w sferze mentalnej, ale prowadzi to do jednego- uporządkowania, doprowadzenia do równowagi systemu rodzinnego, bo co juz sie stało - nie zmienimy, ale udawać ze nie było- to nie jest załatwienie sprawy.
Trzeba to "poruszyć" by móc z nową czystą energią kroczyć dalej, rozwijać sie, żyć radośnie- nareszcie. |
_________________ Rozwój zaczyna się w momencie wyjścia ze strefy wygody. |
|
|
|
|
evita
[*][*][*]
Pomogła: 75 razy Wiek: 58 Dołączyła: 03 Wrz 2009 Posty: 2895 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Wto 10 Lis, 2009 08:58
|
|
|
Mój tato nigdy nie pił ! Tzn pił ale w normalnych ilościach, że tak powiem okazjonalnie... Nigdy nie zdażyło mu się wejść do knajpki na piwko czy kielicha, nigdy nie wrócił z pracy na rauszu - taki niby chodzący ideał ! I takie też wszyscy wokół wyrobili sobie o nim zdanie ale prawda była dużo bardziej okrutna. Tato pochodzi z mazurskiej wioski, gdzieś w środku lasu, gdzie mają jakieś dziwne obyczaje wychowywania dzieci i pokazywania małżonkom gdzie jest ich miejsce. Ja jako ta najstarsza z dzieci przeżyłam na własnej skórze te systemy wychowawcze. Kary cielesne były dość dotkliwe bo siniaki na całym ciele były aż zanadto widoczne , tak że z ćwiczenia WF nici, a i moje szlachetne cztery litery często były pocięte tak rzemieniem, że mama opatrunki musiała mi robić ten ból był niczym w porównaniu z karą jaką otrzymywałam np za rozmowę przy jedzeniu tj zamykanie w ciemnej piwnicy gdzie w czasach gdy szczury w miastach to była normalka i takowe też tuż przy mnie piszczały, wiły się, dotykały mnie tego typu kary przechodziłam już od ok. 3 roku życia i początkowo poddawałam się z wielkim krzykiem, płaczem i błaganiem o litość . Później już z dumą przyjmowałam to co mnie ma spotkać i z nienawiścią spoglądałam w oczy mojemu oprawcy przez wiele lat moje go nastoletniego życia nie myślałam o moim ojcu inaczej jak o wieśniaku, który wyrwał się z puszczy, nieokrzesany burak i takie tam teraz nawet tak sobie myślę, że moje małżeństwo to była przede wszystkim chęć ucieczki z tego poprzedniego życia. Moje dzieci nigdy nie były bite choć nieraz pewnie by się im jakiś klaps przydał ale za bardzo pamiętałam moje ...
Po wielu latach mój tato stał się innym człowiekiem. Myślę, że to miłość i cierpliwość mojej mamy odmieniła go tak bardzo. Nie wyobrażam sobie teraz żeby ten co był moim oprawcą teraz podniósł głos na jakiekolwiek dziecko i nigdy nie podniósłby ręki. Promieniuje czułością i miłością do wnuków a mnie wita w swoich progach słowami :moja kochana córeczka przyjechała" . Nigdy z nim nie rozmawiałam na ten temat i nie wypominałam tych lat, których nie chcę pamiętać i mimo wszystko wybaczyłam ! Kocham go bardzo takim jaki jest teraz a wspomnienia są jak coś co przeżywał ktoś obok mnie a nie ja osobiście . |
_________________ spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
|
|
|
|
|
Flandria
Uzależniony od netu DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)
Pomogła: 69 razy Dołączyła: 28 Mar 2009 Posty: 3233
|
Wysłany: Śro 11 Lis, 2009 17:18
|
|
|
przeczytałam to co napisałaś Evito i jestem wstrząśnięta
w pierwszej chwili byłam wręcz przerażona, w drugiej poczułam ogromną złość w stosunku do Twojego ojca
gdyby traktował w ten sposób osobę dorosłą - trafiłby pewnie do więzienia na długie miesiące a może i lata
gdyby próbował zrobić coś takiego osobie silniejszej od siebie - pewnie nieźle by mu się dostało, Ty byłaś bezbronna
to straszne co Ci zrobił |
|
|
|
|
sabatka
Trajkotka I`m going.... współuzależniona
Pomogła: 12 razy Wiek: 37 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 1236 Skąd: okolice Wrocławia
|
Wysłany: Śro 11 Lis, 2009 17:32
|
|
|
evita napisał/a: | Nigdy z nim nie rozmawiałam na ten temat i nie wypominałam tych lat, |
ciężko wracać do przeszłości |
_________________ Na skradający się smutek znam skuteczny sposób: stań przed lustrem, uśmiechnij się i powiedz do siebie "Kocham cię"
http://obrazyhaftowane.blogspot.com/
https://zrzutka.pl/rcta3k |
|
|
|
|
jolkajolka
Trajkotka
Pomogła: 8 razy Wiek: 59 Dołączyła: 07 Sie 2009 Posty: 1388 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 11 Lis, 2009 20:06
|
|
|
Mój ojciec niedawno umarł. Nosiłam się z zamiarem powiedzenia mu,jaki mam do niego żal i za co. Nie zdążyłam. Teraz czuję niedosyt i niesmak,że nie starczyło mi odwagi. A już za późno... |
|
|
|
|
evita
[*][*][*]
Pomogła: 75 razy Wiek: 58 Dołączyła: 03 Wrz 2009 Posty: 2895 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Śro 11 Lis, 2009 20:10
|
|
|
jolkajolka napisał/a: | Mój ojciec niedawno umarł. Nosiłam się z zamiarem powiedzenia mu,jaki mam do niego żal i za co. Nie zdążyłam. Teraz czuję niedosyt i niesmak,że nie starczyło mi odwagi. A już za późno... |
a ja nie chcę wypominać tego mojemu ojcu ! i zdecydowanie nie chcę o tym rozmawiać ! wolę myśleć o tamtym tatusiu jak o kimś innym a ten obecny to mój prawdziwy przyjaciel i to on najbardziej popiera mnie w moich działaniach ! myślę, że on sam zrozumiał już dawno temu jaki popełnił błąd i stara się teraz nadrobić mi to w dwójnasób więc czy to już nie jest wystarczającym powodem, żeby starać się zapomnieć ? zapomnieć to może za dużo powiedziane - zbyt ciężko ale urazę schować w kieszeń - czemu nie |
_________________ spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
|
|
|
|
|
jolkajolka
Trajkotka
Pomogła: 8 razy Wiek: 59 Dołączyła: 07 Sie 2009 Posty: 1388 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 16 Lis, 2009 20:58
|
|
|
Dziś znów straciłam bliską osobę. Echhh,plecie się los...Co prawda staruszka,ale przykrość... |
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Pon 16 Lis, 2009 22:00
|
|
|
Cytat: | Dziś znów straciłam bliską osobę |
|
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
|
|
|
|
Jagna
Gaduła
Pomogła: 16 razy Wiek: 53 Dołączyła: 09 Paź 2008 Posty: 932
|
Wysłany: Wto 17 Lis, 2009 15:12
|
|
|
|
_________________ Rozwój zaczyna się w momencie wyjścia ze strefy wygody. |
|
|
|
|
jolkajolka
Trajkotka
Pomogła: 8 razy Wiek: 59 Dołączyła: 07 Sie 2009 Posty: 1388 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 17 Lis, 2009 19:53
|
|
|
Dzięki |
_________________ "Potykając się można zajść daleko;nie wolno tylko upaść i nie podnieść się." Goethe |
|
|
|
|
|