Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
nadzieja
Autor Wiadomość
Jras4 
Docent


Pomógł: 11 razy
Wiek: 52
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3302
Skąd: Siedlce
Wysłany: Sob 06 Cze, 2015 22:10   

ja to sie dziwie co ty tu robisz nielepiej siedzic na blogu i pisać jak to ujoł Korwin ,,malym faszystowskim sztambuchu ,, a tak powaznie albo zmadrzej albo zgłupiej do końca bo zwarjujesz
_________________
KATOLIK CZARNY PEDOFIL
 
 
     
moonyain 
Towarzyski
Outsider



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Lis 2011
Posty: 430
Wysłany: Sob 06 Cze, 2015 22:29   

Jras4 napisał/a:
a tak powaznie albo zmadrzej albo zgłupiej do końca bo zwarjujesz


Chyba pierwszy raz napisałeś u mnie coś mądrego, powaga. Pozdrawiam
_________________
Bo, nie podjąć walki, to najgorsza z możliwych porażek.
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Nie 07 Cze, 2015 13:14   

moonyain napisał/a:
Ale bloga to ja sobie piszę od czasu do czasu jak mi coś przyjdzie do głowy i z tego ni ma pieniędzy

znam osoby dla których blog, to źródło utrzymania :)
ale nie o tym...
moonyain napisał/a:
odpowiedziała, że ona ma tak samo...

widzisz.. czasem jedni w życiu poruszają się samochodem a inni... wyłącznie pociągiem, pomimo że posiadają prawo jazdy i ja tak mam
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
moonyain 
Towarzyski
Outsider



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Lis 2011
Posty: 430
Wysłany: Pon 08 Cze, 2015 12:22   

Ostatnie 'akcje' tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że nie mam już wyboru i muszę coś ze sobą zrobić, w przeciwnym razie zamienie się w kompletnego czubka. Że samo lepiej się nie zrobi. Ostatnio czułem się trochę jak w jakimś thrillerze psychologicznym, w którym bohater poszukuje mordercy, a na końcu okazuje się, że jest nim... on sam.
Nawet dziś miałem jedną z tych 'niezłych akcji'. W markecie była promocja jajek, więc wziąłem ich większą ilość. Po wyjściu skapowałem się, że trzeba było sprawdzić czy kasjerka naliczyła mi rabat bo w przeszłości kilkukrotnie zdarzało się, że tego nie robili, ale już za późno bo przecież nie wziąłem paragonu. No trudno. Wróciłem do domu, zacząłem rozpakowywać zakupy, a gdy już to zrobiłem, na dnie siatki, moim oczom ukazał się paragon.

Kiedyś miałem lepsze... Wsunąłem do bankomatu kartę, kliknąłem ile chcę wypłacić. Ku mojemu zdziwieniu na ekranie pokazało 'dziękujemy, zapraszamy ponownie' i bankomat przeszedł do 'trybu uśpienia'. Aniu karty ani pieniędzy. To ja za telefon i dzwonię na infolinie, mówie, że bankomat wessał mi kartę i nie chce wypluć, kobieta zaczęła mi tłumaczyć co mam zrobić. Oczywiście(jak to w takich chwilach zwykle bywa) średnio to wszystko ogarniałem dlatego powiedziałem żeby zaczekała, a ja sobie to wszystko zapiszę. W kieszeni kurtki namacałem jakiś długopis, otwieram portfel by poszukać jakiegoś skrawka kartki, a tam jak byk bankomatowa karta. Zaglądam do drugiej przegrody, a tam... To, czego się można było spodziewać czyli wypłacone pieniądze.

Byłem dziś w poradni. Miło się zaskoczyłem, bo nie trzeba długo czekać na pierwsze spotkanie z terapeutą. Mam już jutro. Trzeba być konsekwentnym. Albo robić z siebie błazna albo starać się być poważnym człowiekiem. Ja niestety w ostatnim czasie przestałem być poważny. Już sama wizyta w ośrodku mnie jakoś tak trochę wyczilałtowała. Myślę, że będzie lepiej. Nie mam innego wyboru niż starać się tak myśleć, bo w przeciwnym wypadku niby po co miałbym żyć.
_________________
Bo, nie podjąć walki, to najgorsza z możliwych porażek.
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Pon 08 Cze, 2015 12:47   

Cytat:
Już sama wizyta w ośrodku mnie jakoś tak trochę wyczilałtowała. Myślę, że będzie lepiej. Nie mam innego wyboru niż starać się tak myśleć, bo w przeciwnym wypadku niby po co miałbym żyć.

Bardzo się cieszę , że nie odpuszczasz :okok:
Fajnie :brawo: - masz dużą samoświadomość tego co się z Tobą dzieje i nie sprzedasz tak łatwo swojej skóry ;)
 
     
moonyain 
Towarzyski
Outsider



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Lis 2011
Posty: 430
Wysłany: Pon 08 Cze, 2015 18:41   

zołza napisał/a:
masz dużą samoświadomość tego co się z Tobą dzieje i nie sprzedasz tak łatwo swojej skóry ;)


To jednak wychodzi na to, że coś więcej dały mi te terapie, niż tylko abstynencje.
_________________
Bo, nie podjąć walki, to najgorsza z możliwych porażek.
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Pon 08 Cze, 2015 20:45   

moonyain napisał/a:
To jednak wychodzi na to, że coś więcej dały mi te terapie, niż tylko abstynencje.

A Ty myślałes , że terapia to tylko - nie picie ?-
A w kręgle to tam nie grali ?

prsk
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
moonyain 
Towarzyski
Outsider



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Lis 2011
Posty: 430
Wysłany: Pon 08 Cze, 2015 21:52   

Jo-asia napisał/a:
widzisz.. czasem jedni w życiu poruszają się samochodem a inni... wyłącznie pociągiem, pomimo że posiadają prawo jazdy i ja tak mam



rufio napisał/a:
A Ty myślałes , że terapia to tylko - nie picie ?-
A w kręgle to tam nie grali ?


Szczerze mówiąc to ja nie kapuje co Wy do mnie rozmawiacie ;]
_________________
Bo, nie podjąć walki, to najgorsza z możliwych porażek.
 
     
KaTre 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 2 razy
Wiek: 39
Dołączyła: 23 Maj 2014
Posty: 368
Wysłany: Wto 09 Cze, 2015 05:11   

moonyain napisał/a:
Jo-asia napisał/a:
widzisz.. czasem jedni w życiu poruszają się samochodem a inni... wyłącznie pociągiem, pomimo że posiadają prawo jazdy i ja tak mam



rufio napisał/a:
A Ty myślałes , że terapia to tylko - nie picie ?-
A w kręgle to tam nie grali ?


Szczerze mówiąc to ja nie kapuje co Wy do mnie rozmawiacie ;]


Że trzeba nauczyć się żyć (a nie tylko nauczyć się niepić)... :mysli:
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Wto 09 Cze, 2015 17:30   

moonyain napisał/a:
Szczerze mówiąc to ja nie kapuje co Wy do mnie rozmawiacie ;]

i szczerze mówiąc, nie dziwie Ci się :rotfl:
KaTre napisał/a:
Że trzeba nauczyć się żyć (a nie tylko nauczyć się niepić)...

no, coś w tym jest :)

co, do mojego pociągu....
mam tak, że mogę nie wiem jak się gimnastykować a pewnych rzeczy nie zmienię :bezradny:
co innym, przychodzi ot tak... dla mnie jest nie do ruszenia, mimo, że niczego mi nie brakuje
u mnie wychodzi na to, że póki się Asia nie nauczy póty Joanna nie będzie umiała
tak długo będę w tym "czymś" aż nie zrozumiem... po co,
aż nie nauczę się w tym żyć :)
to, jak pociąg na torze.. określona trasa... z której nijak skrótów nie ma :bezradny:
w sumie dla mnie dobrze, mogę leżeć.. mogę się męczyć a efekt taki sam ;)
nie muszę się martwić, że nie dotrę do celu.. jedynym "problemem" jest komfort jazdy a to jest tylko w moich rękach ;)
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
moonyain 
Towarzyski
Outsider



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Lis 2011
Posty: 430
Wysłany: Wto 09 Cze, 2015 19:32   

Jo-asia napisał/a:
mam tak, że mogę nie wiem jak się gimnastykować a pewnych rzeczy nie zmienię :bezradny:


To akurat doskonale rozumiem. Niestety, ja bez próby(zmiany) pewnych rzeczy nie potrafię być szczęśliwy. No i tak próbuję,a te ciągłe próby niestety przynoszą zdecydowanie więcej szkody niż pożytku. Rośnie przez nie moja frustracja. Co jakiś czas, po kolejnych porażkach poddaję się, mówię sobie, że już nigdy więcej, a jednak kiedy rany zaczynają się zabliźniać próbuję znowu. I tak w kółko. Jedynym co mnie w tym pociesza, jest to, że przynajmniej nie będę mógł sobie zarzucić, że się poddałem i nie starałem. Bo jeśli się poddam, to przecież wtedy już na pewno nie osiągnę tego, co chcę. Dzień kiedy powiem i uwierzę, że jest inaczej będzie zapewne ostatnim dniem mojego życia. Trzeba dawać sobie szansę, 'żeby wygrać trzeba grać'. W przeciwnym wypadku po co w ogóle żyć. Odpuszczając świadomie skazuję się na niepowodzenie.
_________________
Bo, nie podjąć walki, to najgorsza z możliwych porażek.
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Wto 09 Cze, 2015 19:38   

moonyain napisał/a:
Odpuszczając świadomie skazuję się na niepowodzenie.


Ja wolę powiedzenie nic na siłę . Piekło jest dobrymi chęciami wybrukowane . Czasami poddać walkę nie oznacza przegrać wojny a i frustracja mniejsza bo ...będzie co ma być :pocieszacz:
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Wto 09 Cze, 2015 21:30   

moonyain napisał/a:
Niestety, ja bez próby(zmiany) pewnych rzeczy nie potrafię być szczęśliwy. No i tak próbuję,a te ciągłe próby niestety przynoszą zdecydowanie więcej szkody niż pożytku. Rośnie przez nie moja frustracja.

próbuj... i zabij nadzieję ;)
zawsze kończy się szkodą i niech tak zostanie
przecież to próby dają Ci szczęście :)

w niedzielę szłam do sklepu, miałam iść dalej bo taniej, upał zmienił moje plany
kierunek ten sam
i idę... nagle staję i zastanawiam się.. gdzie ja jestem i co tu robię :szok:
parę sekund i wiem.. idę na pamięć :rotfl:

już rzadko tak mam...
nie daje się uwieść myślom, nie żyje w głowie
działam
i jak widać w Twoim cytacie... to i Ty w działaniu odnajdujesz szczęście
cóż więcej nam potrzeba :)
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
moonyain 
Towarzyski
Outsider



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Lis 2011
Posty: 430
Wysłany: Śro 10 Cze, 2015 08:03   

zołza napisał/a:
Piekło jest dobrymi chęciami wybrukowane


Wiesz co, ja zawsze inaczej rozumiałem to powiedzenie, nie wiem czemu. Że chodzi w nim o fałszywe dobre chęci, chęci na pozór.

Tak samo to, że 'nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki'. Myślałem, że chodzi w nim o to by nie popełniać drugi raz tego samego błędu, tymczasem pierwotnie chodziło o coś innego. Dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki, bo za drugim razem ta rzeka nie jest już taka sama, zmieniła się. W ten sposób zmienia się wszystko.

Jo-asia napisał/a:
przecież to próby dają Ci szczęście :)


Taak, próby dały mi tak wielkie szczęście, że wróciłem na forum dla alkoholików i musiałem znów zacząć się leczyć żeby całkiem nie zwariować ;)
_________________
Bo, nie podjąć walki, to najgorsza z możliwych porażek.
 
     
moonyain 
Towarzyski
Outsider



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Lis 2011
Posty: 430
Wysłany: Nie 14 Cze, 2015 09:10   

Jutro rano do nowej pracy. Odczuwam związany z tym niepokój. Niepokój o to żeby nie zrobić z siebie kompletnego idioty, o to jak współpracownicy mnie przyjmą. Nie ma w tym raczej nic nadzwyczajnego, takie niepokoje mają przecież nawet osoby zdrowe. Może tym razem uda mi się na dłużej zaczepić. 'Zabawne' jest to, że za każdym razem kiedy tracę robote(niezależnie czy mnie wyrzucają czy odchodzę sam) przychodzi rozmyślanie na temat tego, że nie mam już kompletnie żadnych perspektyw, że wyczerpałem wszystkie możliwości. Frustracja czy wściekłość, bezsilność i te sprawy. Po chwili jednak pojawiają się nowe pomysły, gdzie tej pracy szukać i to całe szalone koło zatacza kolejny obrót, a mnie wydaje się, że być może to już ostatni raz.

Z innej beczki. Dwa dni temu obejrzałem 'Fanatyka' i po seansie zacząłem zastanawiać się jak to możliwe, że do tej pory widziałem go tylko 2 razy... Bardzo lubię kino. W niedalekiej przyszłości będzie kilka kinowych premier, wszystkie zapisane mam w notatniku. To wszystko zaczęło się u mnie w czasie gdy podjąłem swoją pierwszą próbę leczenia. Potrzebowałem nowych zainteresowań, nowych form spędzania wolnego czasu. Przekopiowałem sobie od kuzyna 20 czy 30 filmów i w wolnym czasie zacząłem je oglądać. Wcześniej za pijackich czasów rzadko kiedy cokolwiek oglądałem. Teraz byłem w szoku, ponieważ te filmy naprawdę mnie zainteresowały. 'Requiem dla snu'; 'Lśnienie'; 'Mechanik'; 'Donnie Darko'; 'Hooligans', 'Taksówkarz' itd. Okazało się, że(co dla mnie było zaskoczeniem) filmy to nie tylko głupawe komedyjki czy akcja a'la Seagal(nie obrażając jego fanów), ale w kinie znaleźć można w zasadzie wszystko. Można znaleźć to, co pozwoli się wzruszyć. Oglądałem wtedy Almodovara czy von Triera.
Do pracy, w której wtedy byłem przyjęto wtedy faceta w mniej więcej moim wieku i któregoś dnia, gdy byłem z nim na zmianie zgadaliśmy się co do kina. Gość kilkukrotnie startował do tej słynnej łódzkiej filmówki, ostatecznie lądował w jakiejś podrzędnej, próbował, rezygnował itd. W każdym razie nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z kimś kto tak znał się na kinie jak on.
'Taksówkarza' widziałeś ?- zapytałem go .
No jasne, to jest klasyka.- odpowiedziałem
Dokładnie. Pierwszy wspólny film De Niro i Scorsese.
Widać, że to, co powiedziałem na facecie zrobiło spore wrażenie. Powiedział, że on spotkał do tej pory wielu ludzi ale jeszcze nikogo kto na temat kina wypowiadałby się z taką pasją.
Tak sobie chciałem napisać żeby zająć czas do otwarcia siłowni :D
_________________
Bo, nie podjąć walki, to najgorsza z możliwych porażek.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,3 sekundy. Zapytań do SQL: 11