Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
pogubiłam się...
Autor Wiadomość
pannaJot 
Trajkotka
alkoholiczka,bulimiczka, DDA



Pomogła: 14 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 08 Mar 2012
Posty: 1153
Wysłany: Śro 24 Cze, 2015 15:44   

matylda35 napisał/a:
Trochę czytałam o alkoholiżmie, trochę wiedzy mam z terapii, wiem że alkoholizm to postepująca choroba, ale nie wiedziałam ze z predkością światła

Trochę przeżyłam jako czynna alkoholiczka. Mocno zaczęłam chlać na początku maja, w październiku byłam na terapii. Z prędkością światła prawda?
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Śro 24 Cze, 2015 16:00   

matylda35 napisał/a:
Wątek KaTre przypomina mi wątek Anielicy



a mi nie :)
przypomina mi siebie, jak można się okłamywać, swoich bliskich, pić po kryjomu, robić sobie z tego jaja, obrażać się na cały świat

zwykły, normalny, przeciętny człowiek, który spożywa jakieś tam ilości alkoholu, nie loguje się na takich forach, nie pije też ani przed pracą, ani po
nie myśli też, zaraz po przebudzeniu, żeby się najnormalniej nadupcyć

KaTre napisał/a:
Najgorsze, najbardziej uciążliwe i męczące jest jednak natrętne, ustawiczne myślenie o alkoholu i tym przyjemnym stanie "po".



KaTre napisał/a:
Wróciłam do terapeutki i tym razem powiedziałam jej o moim braniu narkotyków, konkretnie amfetaminy - przez około 4 lata. Zadała mi pytania - zdiagnozowała uzależnienie



KaTre napisał/a:
To, że jestem tu na Forum wcale mi nie ułatwia przyjęcia do siebie alkoholizmu :nie: Zdecydowanie wolałabym nie mieć takiej diagnozy, wolałabym zwalić to na kryzys życiowy i chwilowe alkoholowe "potknięcie się"...

Z zaakceptowaniem diagnozy narkomanka (diagnoza specjalisty uzależnień) też mam problem :bezradny: Potrafię powiedzieć, że "brałam narkotyki", ale "narkomanka" nie przechodzi mi przez gardło :bezradny:


nie chce mi się więcej cytować
 
     
Kami 
Trajkotka
Jak wyczerpać temat, zanim nas wyczerpie K.C.B.



Pomogła: 38 razy
Wiek: 57
Dołączyła: 03 Sty 2014
Posty: 1039
Wysłany: Śro 24 Cze, 2015 16:43   

szymon napisał/a:
zwykły, normalny, przeciętny człowiek, który spożywa jakieś tam ilości alkoholu, nie loguje się na takich forach, nie pije też ani przed pracą, ani po
nie myśli też, zaraz po przebudzeniu, żeby się najnormalniej nadupcyć


ano........ 23r
_________________
To nie droga prowadzi do celu, ale cel wskazuje Ci drogę...K.C.Buszman
 
     
matylda35 
Towarzyski



Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 09 Sie 2012
Posty: 192
Wysłany: Śro 24 Cze, 2015 17:18   

Anielica napisał/a:
Od jakiegoś czasu piję co tydzień w soboty. A dwa ostatnie tygodnie to picie w piątki, soboty i niedziele (ostatnia niedziela była bez procentów, bo dziecko miało gorączkę i szczerze tylko ewentualność wizyty w szpitalu mnie powstrzymała od picia). Nie są to duże ilości- jedno albo dwa piwa ale budząc się rano pojawiają się myśli, żeby coś z procentami wypić. Łapię się też na tym, że szukam alkoholu w słodyczach, czyli wcinam (w ilościach jak na mnie dużych) wszelkiego rodzaju praliny z alkoholem.

Na myśl, że mam zrezygnować z alkoholu na dobre wpadam w panikę i mówię sobie, że przecież jeszcze nie mam problemu, że to jeszcze nie alkoholizm. I oczywiście zaraz w głowie pojawia się stereotyp i obraz taty pijanego wracającego z chemioterapii.

Od kilku dni robię testy. Z tych forumowych wszystkie mi mówią, że jest problem, że jestem alkoholiczką.
A co ja na to?
Tak na rozum i zachowanie, wiem, że coś jest na rzeczy jednak cały czas to wypieram. W czasie kiedy zaczynałam pracować na uzależnieniem od pornografii łatwo było mi to odnosić do alkoholizmu i czułam to wtedy. Obecnie w obliczu mojego potencjalnego alkoholizmu w ogóle nie czuję jak wykorzystać teorię, którą mam w głowie, w praktyce.
a ja widzę podobieństwo, dziwi mnie tylko wybiórcze stawianie diagnoz a nawet obalanie tych postawionych przez specjalistę. Tutaj nie ma alkoholizmu a tu jest.
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Śro 24 Cze, 2015 20:13   

Może by zamknąć ten wątek, dopóki Karolina sama nie zechce się sama odezwać? Albo zechce zacząć od nowa?:mysli:
 
     
Jras4 
Docent


Pomógł: 11 razy
Wiek: 52
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3302
Skąd: Siedlce
Wysłany: Śro 24 Cze, 2015 21:10   

matylda35 napisał/a:
, ba nawet po zbadaniu przez profesjonalistę
jaki profesionalista daje test do domu ? to jakas praca domowa ?
jaki profesionalista mówi ,,picie szkodliwe ,,
nie bądzmy smieszni bo to robi sie wodewil
_________________
KATOLIK CZARNY PEDOFIL
 
 
     
matylda35 
Towarzyski



Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 09 Sie 2012
Posty: 192
Wysłany: Śro 24 Cze, 2015 21:22   

moonyain napisał/a:
Sam byłem w szoku. U mnie to było mniej więcej tak... Kiedyś przed wakacjami matka zaniepokojona moim nadmiernym piciem zawiozła mnie do jakiegoś terapeuty, który powiedział, że moje picie to PICIE SZKODLIWE
chcesz powiedzieć ze do takiego stanu doprowadziłeś się przez cztery miesiącę. Powiem na koniec, byłam osobą nadużywającą alkoholu w nadmiernych ilościach, nie moglam zagluszyć mojego bólu, dodałam marichuanę, pozniej dodałam psychotropy na koniec krotka przygoda z amfetaminą, nigdy nie uzalezniłam sie od alkoholu, teraz mogę powiedzieć że pilam szkodliwie jak zwał tak zwał, fizycznych objawów nigdy nie miałam chlalam do nieprzytomnosci przez kilka lat. KaTre przypomina mi mnie, bo najpierw pojawił sie ogromny problem w moim zyciu a pozniej znieczulacze które ten bol usmierzały. Dzisiaj nie piję, w zasadzie od siedmiu lat, wracam do tego co wydarzyło sie ale na trzezwo i tyle w temacie.
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Śro 24 Cze, 2015 22:06   

matylda35 napisał/a:
do takiego stanu doprowadziłeś się przez cztery miesiącę


Pani wierzy w to, co piszą ludzie w internecie? identyfikuje się z tym?
ciekawe porównanie, przeczytałem wątek obu userek (pozdrawiam obie)

nikt się nie cieszy z diagnozy szkodliwego picia, czy destrukcyjnego, czy jeszcze innego, czy nazwanego obojętnie jak, tylko nie ALKOHOLICZKA, czy NARKOMANKA

ale dobrze, że wstawiłaś to porównanie
 
     
dtstgseete 
(banita)


Pomógł: 5 razy
Wiek: 48
Dołączył: 24 Gru 2011
Posty: 375
Wysłany: Śro 24 Cze, 2015 22:38   

Powatpiewalem zawsze w intencje osob, ktore przypisuja innej osobie publicznie, glosno chorobe zwiazana z nieumiejetnoscia prawidlowej oceny, z popelnianiem bledow
Co innego powiedziec "nie wierze ci" a co innego "klamiesz".
Co innego rzec "mam inna ocene sytuacji" , a co innego "jestes pijaczka".

Rzekome wspolczucie i troska takich publicznych wrzaskunow, nawolywanie do opamietania jakos zupelnie nieprzekonujace dla mnie sa.
_________________
Jestem jak ,,MediaMarkt": nie dla idiotów
Skazany na sukcez

drggb
Ostatnio zmieniony przez dtstgseete Śro 24 Cze, 2015 22:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Jras4 
Docent


Pomógł: 11 razy
Wiek: 52
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3302
Skąd: Siedlce
Wysłany: Czw 25 Cze, 2015 06:28   

dla czynnego pjiaka niema współczucia ani litośći to powinieneś wiedzieć z terapi czy choć by książki o AA
co do pjiaczki .. a co myslałeś ze nazw ja Alkoholiczką ? na to miano ludzie cieszko pracują walcząc o kazdy trzeżwy dzien
a ciagnąc twoje wywody to złodzieja możemy nazwać ,,miłośnikiem cudzego mienia ,,ładniej brzmi co ..ale złodziej to złodziej i tego nie zmienisz
z tego co sama tu pisała uzalezniona jest też od narko więc mamy tu ,,krzyżowe ,,każdy kto zna temat już wie o co chodzi
a jesli taki z ciebie obrońca pjaństwa i biednych pjaczków to poczytaj wcześniejsze posty pani katre ,ciekawa lektórka poprostu klasyka
i przestań jeczeć o te kartki dlamnie bo kogos kto pjie zawsze nazwe pjakiem a nie baletnicą
_________________
KATOLIK CZARNY PEDOFIL
 
 
     
moonyain 
Towarzyski
Outsider



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Lis 2011
Posty: 430
Wysłany: Pią 26 Cze, 2015 12:42   

matylda35 napisał/a:
chcesz powiedzieć ze do takiego stanu doprowadziłeś się przez cztery miesiącę.


Nie, nie chcę tego powiedzieć. To co mówię na temat swojego nałogu może być mocno subiektywne i nie będę udawał wszystkowiedzącego i pisał, że jest inaczej.
W ciągu tych kilku miesięcy zacząłem się czuć dzień po piciu tak źle, że nie potrafiłem już czekać z następną dawką alkoholu do wieczora, musiałem pić od razu po przebudzeniu. i na to złe samopoczucie jedynym 'lekiem' stał się dla mnie już tylko kolejne *p**** się.
Wiem tyle, że nie było tak, że jednego dnia zasnąłem jako nieuzależniony, a następnego obudziłem jako alkoholik. Zresztą jak jeszcze raz nad tym się zastanowiłem(chcąc nie chcąc), to trochę odświeżyła mi się pamięć.
Przed wakacjami byłem u tego terapeuty, później pojechałem do roboty za granice, tam już dużo piłem itd, ale nie pamiętam bym odczuwał z tego powodu jakieś wyrzuty. Wróciłem, pojechałem na wakacje i tam puściły już wszelkie hamulce- pierwszych 3 dni w zasadzie wcale nie pamiętam. Potem były problemy z policją, przez co trochę przetrzeźwiałem. Łącznie piłem jakieś 10 dni z przerwami tylko na sen. Wtedy były już wyrzuty, delirki i wszystkie inne atrakcje. Więc wychodzi na to, że nie 4 miesiące. Krócej :]

Po powrocie wyprowadziłem się z domu i zaczął się ten prawie roczny ciąg, przerywany nie więcej niż 2-3 dniami abstynencji.
_________________
Bo, nie podjąć walki, to najgorsza z możliwych porażek.
 
     
Zagubiona 
Trajkotka



Pomogła: 21 razy
Wiek: 39
Dołączyła: 26 Gru 2012
Posty: 1288
Wysłany: Pią 26 Cze, 2015 18:49   

matylda35 napisał/a:
Anielica napisał/a:
Od jakiegoś czasu piję co tydzień w soboty. A dwa ostatnie tygodnie to picie w piątki, soboty i niedziele (ostatnia niedziela była bez procentów, bo dziecko miało gorączkę i szczerze tylko ewentualność wizyty w szpitalu mnie powstrzymała od picia). Nie są to duże ilości- jedno albo dwa piwa ale budząc się rano pojawiają się myśli, żeby coś z procentami wypić. Łapię się też na tym, że szukam alkoholu w słodyczach, czyli wcinam (w ilościach jak na mnie dużych) wszelkiego rodzaju praliny z alkoholem.

Na myśl, że mam zrezygnować z alkoholu na dobre wpadam w panikę i mówię sobie, że przecież jeszcze nie mam problemu, że to jeszcze nie alkoholizm. I oczywiście zaraz w głowie pojawia się stereotyp i obraz taty pijanego wracającego z chemioterapii.

Od kilku dni robię testy. Z tych forumowych wszystkie mi mówią, że jest problem, że jestem alkoholiczką.
A co ja na to?
Tak na rozum i zachowanie, wiem, że coś jest na rzeczy jednak cały czas to wypieram. W czasie kiedy zaczynałam pracować na uzależnieniem od pornografii łatwo było mi to odnosić do alkoholizmu i czułam to wtedy. Obecnie w obliczu mojego potencjalnego alkoholizmu w ogóle nie czuję jak wykorzystać teorię, którą mam w głowie, w praktyce.
a ja widzę podobieństwo, dziwi mnie tylko wybiórcze stawianie diagnoz a nawet obalanie tych postawionych przez specjalistę. Tutaj nie ma alkoholizmu a tu jest.

Poczułam się wywołana do odpowiedzi ;) Wiem, wiem refleks szachisty :p ale czasu mało- szkoda życia na siedzenie z komórką w ręku.
Nie czytałam dokładnie wątku KaTre, ale cóż w tym co czytałam widzę, że coś jest na rzeczy. Nie chce zaśmiecać tego wątku pisaniem jak to u mnie było ale powiem tylko to co usłyszałam od swojej terapki: "Ma pani zaburzony obraz alkoholu z powodu alkoholizmu taty. Nie miała pani kiedy nauczyć się zdrowego podejścia do niego dlatego już samo jego istnienie stało się dla pani złem koniecznym. Stąd wyrzuty sumienia po wypiciu choćby łyka jakiegokolwiek alkoholu lub zjedzeniu czegoś z nim (np. mięsa do którego dodano wino- przypisek mój). Ja tu alkoholizmu nie widzę ale jeśli pani picie przeszkadza to proszę nie pić, a nie pijąc próbować zaakceptować alkohol. I zapraszam na terapię DDA."
To by było na tyle- a i nadal nie piję, bo takiego wyboru dokonałam i nie mam poczucia, że przez to coś tracę.
_________________
"Depresja, to ciało, które chce żyć i umysł, który chce umrzeć."
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Pią 26 Cze, 2015 19:26   

Anielica napisał/a:
To by było na tyle

błogosławieństwo boże za chwile :mgreen:
pozdrowionka
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Pon 29 Cze, 2015 14:44   

KaTre nie rób focha i obrazy :)

co u Ciebie, dajesz rade? cze
 
     
KaTre 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 2 razy
Wiek: 39
Dołączyła: 23 Maj 2014
Posty: 368
Wysłany: Pon 29 Cze, 2015 19:52   

szymon napisał/a:
KaTre nie rób focha i obrazy

co u Ciebie, dajesz rade? cze


Szymon, miło mi, że spytałeś :)
U mnie sytuacja powoli się stabilizuje - czuję się już lepiej, spokojniej :)

Dziś miałam się spotkać z terapeutką, ale musiałam pilnie porozmawiać z promotorem mojej magisterki (zanim pójdzie na urlop), więc przełożyłam spotkanie na przyszły poniedziałek.

W kwestii mitingów nie posłuchałam terapeutki i nadal na nie chodzę - w środy i w niedziele. Bardzo mi pomagają. Powoli wyłażę ze swojej skorupki, znajduję odwagę, by mówić o sobie, o tym co czuję. Na mitingach nikt mnie nie ocenia - słuchają, a później opowiadają swoją historię (sama wyciągam wnioski). Czuję się tam bezpieczna i akceptowana. Po tym co w zeszłym tygodniu powiedziała mi terapeutka bałam się, że nie mam prawa tam być, że ktoś mi powie, że mam wyjść. Na szczęście tak się nie stało :) "Jedynym warunkiem przynależności do AA jest pragnienie zaprzestania picia." I nie ma znaczenia czy mam "oficjalną" diagnozę, czy nie. Na dzień dzisiejszy uważam, że mam problem z alkoholem (oraz substancjami działającymi pobudzająco, skrzywionym celownikiem, wahaniami nastroju, emocjami, złością, nieprzepracowanym DDA i Bóg wie czym jeszcze). Mam prawo tam być :)

Na chwilę obecną nie podjełam jeszcze decyzji "co dalej" - mam w głowie zbyt duży chaos. Myślę, że potrzebuję trochę czasu na poukładanie sobie co jest ważne, co ważniejsze, czego chcę, co powinnam. Nie zamierzam tego przyspieszać ulegając czyjejś presji. Na razie chodzę na mitingi, staram się zmienić moje podejście do wydarzen i innych ludzi, poświęcam czas na własne przyjemności i rozwój. I próbuję unikać kłopotów (choć kłopoty niekoniecznie próbują unikać mnie ;) )



A wracając do wydarzeń z zeszłego poniedziałku... Przepraszam - moje zachowanie nie było w porządku wobec Was :( Po tym co usłyszałam u terapeutki czułam się zdezorientowana, rozżalona, wściekła, przytłoczona, bezradna... zaczęłam "zaśmiewać" problem, takim specyficznym rodzajem śmiechu przez łzy.
Wiele komentarzy sprawiło mi przykrość i ból...
Cytat:
Ty poprostu kłamiesz ,nigdzie nie byłaś u żadnej terapełtki (...)

Byłam. Nie kłamałam. Ale stos zapłonął i podobnie jak to w rozmowach ze Świętą Inkwizycją bywało - tłumaczenie nie miało sensu. Postanowiłam poczekać, aż Ci co potrzebują wyładuję swoje żale, frustracje, powiedzą "a nie mówiłam/em"... Postanowiłam poczekać, aż emocje opadną, moje również.

Nadal tu jestem. Mam prawo tu być.
:)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,34 sekundy. Zapytań do SQL: 13