Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Ciężko mi.
Autor Wiadomość
Ice 
Małomówny



Dołączyła: 15 Paź 2015
Posty: 48
Wysłany: Czw 22 Paź, 2015 13:45   Ciężko mi.

Czytam forum od jakiegoś czasu, przywitałam się z Wami, teraz chyba czas coś napisać.

Mój ojciec pił od zawsze. Bywało różnie. Nie było przemocy fizycznej, za to psychiczna jak najbardziej.
Dopóki byłam dzieckiem nie było najgorzej, koszmary pojawiały się tylko przy okazji - imprezy rodzinne, święta.
Czasem bywały takie bez okazji.
Problem zaczął się kiedy zaczęłam dorastać. Z ukochanej córeczki tatusia, awansowałam na czarną owcę w rodzinie.
Wszystko robiłam źle, chociaż wiele spraw i obowiązków spoczywało na mnie.
Mama była pracoholiczką, wiecznie nieobecna, po powrocie była zmęczona, nie miała na nic sił ani ochoty, a poza tym "to są sprawy między dorosłymi."
Ja zajmowałam się domem, zakupami, obiadami, praniem, sprzątaniem, chorą babcią (Alzhaimer) i studiami.
Wydaje mi się - z perspektywy czasu - że ojciec zaczął traktować mnie jak wroga kiedy zaczęłam nazywać rzeczy po imieniu.
Mama udawała, że problemu nie ma - przecież wszyscy piją. Brat - wychodził do kolegów.
A ja nazwałam go alkoholikiem - usłyszałam całą litanię przekleństw pod swoim adresem.
Próbowałam rozmawiać,mówiłam, że go kochamy, pytałam dlaczego nam to robi.
Odpowiedzi były zależne od humoru albo ich nie było. Bałam się go. Kiedy był pijany stawał się innym człowiekiem.
Oczy stawały się złe, on stawał się zły, przerażający. Pamiętam, że potrafiłam od razu poznać czy coś wypił, nawet łyk alkoholu wystarczał.

Teraz potrafię poznać czy pił przez telefon, choć dzielą nas kilometry.
Powinnam chyba napisać, że potrafiłam, bo w pewnym momencie nie wytrzymałam i powiedziałam mu, że
jeśli chce utrzymywać kontakt ze mną i moimi dziećmi ma tylko jedną drogę - detoks, odwyk i terapia.
Powiedziałam, że go kocham, ale jest alkoholikiem i musi się leczyć, a ja ani nikt inny nie może tego zrobić za niego.
Usłyszałam, że nie będzie ze mną rozmawiał w ten sposób i rozłączył się. Od tego czasu nie odbieram telefonów.

Mama jest współuzależniona, udało mi się namówić ją na wizytę u psychologa, podobno usłyszała od niego, że nie potrzebuje terapii.
Zaczęła chodzić na grupę Al - anon.
Ojciec ma założoną niebieską kartę, został zgłoszony do komisji ds uzależnień. Policja stała się częstym gościem w domu rodziców.
Ojciec oprócz choroby alkoholowej jest po udarze. Prawdopodobnie cierpi na zespół Otella.
Ma za sobą kilka pobytów w szpitalu psychiatrycznym. Jest mistrzem manipulacji.
Ma też założoną sprawę o znęcanie się psychiczne nad mamą.
Do tego wszystkiego udało mi się namówić mamę i brata, którzy mieszkają z ojcem.
Zanim tak się stało przekopałam się przez tyle artykułów i fora ile zdołałam.

Ja - zgłosiłam się do ośrodka leczenia uzależnień, przeszłam szereg testów, zakwalifikowałam się na indywidualną terapię DDA i czekam na termin.

Sedno - nie radzę sobie. Nie mogę spać, myślę o ojcu, czy jest pijany i awanturuje się, czy może jest znów w jakimś szpitalu.
Biję się sama ze sobą żeby nie rozmawiać.
Nie wiem czy dobrze robię odcinając się i stawiając taki warunek, o którym wiem, że ojciec nie będzie chciał go spełnić.
Tłumaczę sobie, że przecież tylko moja stanowczość i dotrzymywanie słowa, czyny a nie łamanie obietnic może tu pomóc.
Ale jest mi potwornie ciężko, bo ja naprawdę go kocham. Pamiętam dobre dni, nie tylko te kiedy musiałam przed nim uciekać.
Mam swoją rodzinę i nie chcę żeby to wszystko odbiło się na dzieciach.
Mimo, że nie mieszkam z rodzicami wiem co się tam dzieje. Mama dzwoni w zasadzie codziennie, brat i jego żona w bardziej kryzysowych sytuacjach.
A ja czuję, że i tak robię za mało, dla nich, dla ojca. Ciężko mi.
Chciałabym nie czuć się winna :(

Wyszło bardzo długie, ale to w zasadzie tylko ogólny zarys sytuacji.
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Czw 22 Paź, 2015 14:04   

Ice napisał/a:
Chciałabym nie czuć się winna :(

witaj Ice :)

z tego co piszesz... właśnie zaczynasz prace nad tym, aby nie czuć się winną.. cierpliwości
co do taty i telefonów... czy odebranie i rozmowa, poprawiła by Ci nastrój? uspokoiła by Cię?
czy coś by zmieniła.. dla Ciebie?
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Czw 22 Paź, 2015 14:12   

cześć
skupię się na naiistotniejszym po mojemu fragmencie
Ice napisał/a:
Problem zaczął się kiedy zaczęłam dorastać. Z ukochanej córeczki tatusia, awansowałam na czarną owcę w rodzinie.
Wszystko robiłam źle, chociaż wiele spraw i obowiązków spoczywało na mnie.
Mama była pracoholiczką, wiecznie nieobecna, po powrocie była zmęczona, nie miała na nic sił ani ochoty, a poza tym "to są sprawy między dorosłymi."
Ja zajmowałam się domem, zakupami, obiadami, praniem, sprzątaniem, chorą babcią (Alzhaimer) i studiami.

najpierw maskotka, bohater rodziny a potem kozioł ofiarny czy czarna owca jak sama piszesz. a Ty dalej chcesz pełnić poprzednią rolę.
ale co to za maskotka , która ośmiela sie mieć wlasne zdanie?
Póki ojciec będzie pił nie licz na przytulenie, może być tak że na zawsze zostaniesz czarną owcą.
w AA mówimy ;zmieniaj to co możesz zmienić
Ice napisał/a:
Ale jest mi potwornie ciężko, bo ja naprawdę go kocham

kochasz ojca takiego jakiego widziala mała dziewczynka siedząca m na kolanach, on juz taki nie jest
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
Ice 
Małomówny



Dołączyła: 15 Paź 2015
Posty: 48
Wysłany: Czw 22 Paź, 2015 14:19   

Jo-asia - zadawałam sobie te pytania parokrotnie. Wszystko zależy od dnia. Czasem wydaje mi się, że być może lepiej bym się poczuła, w następnej chwili zamierałam w strachu kiedy widziałam "tata" na wyświetlaczu tel. Teraz mam zainstalowaną aplikację blokującą, dzięki której nie wiem, czy dzwoni. Raz udało mu się zadzwonić z innego numeru. Nie byłam na to przygotowana i zatkało mnie, tak zupełnie dosłownie, nie byłam w stanie się odezwać.
Od tamtej pory już nie próbował, przynajmniej na razie.
 
     
Ice 
Małomówny



Dołączyła: 15 Paź 2015
Posty: 48
Wysłany: Czw 22 Paź, 2015 14:24   

cześć
skupię się na naiistotniejszym po mojemu fragmencie
Ice napisał/a:
Problem zaczął się kiedy zaczęłam dorastać. Z ukochanej córeczki tatusia, awansowałam na czarną owcę w rodzinie.
Wszystko robiłam źle, chociaż wiele spraw i obowiązków spoczywało na mnie.
Mama była pracoholiczką, wiecznie nieobecna, po powrocie była zmęczona, nie miała na nic sił ani ochoty, a poza tym "to są sprawy między dorosłymi."
Ja zajmowałam się domem, zakupami, obiadami, praniem, sprzątaniem, chorą babcią (Alzhaimer) i studiami.

najpierw maskotka, bohater rodziny a potem kozioł ofiarny czy czarna owca jak sama piszesz. a Ty dalej chcesz pełnić poprzednią rolę.
ale co to za maskotka , która ośmiela sie mieć wlasne zdanie?
Póki ojciec będzie pił nie licz na przytulenie, może być tak że na zawsze zostaniesz czarną owcą.
w AA mówimy ;zmieniaj to co możesz zmienić
Ice napisał/a:
Ale jest mi potwornie ciężko, bo ja naprawdę go kocham

kochasz ojca takiego jakiego widziala mała dziewczynka siedząca m na kolanach, on juz taki nie jest
_________________

Yuraa - nie chcę pełnić tej roli. Nie chcę tak bardzo, że po tylu latach w końcu przyznałam się przed sobą, że nie daję rady i poszłam po pomoc.
Nie liczę na przytulenie, nie liczę na nic, chciałabym żeby było "normalnie", ale w tej sytuacji chyba się nie da. Chciałabym nie czuć się winna. Wyrzuty sumienia, które z logicznego punktu widzenia, są bezpodstawne, zadręczają mnie.

Kocham tego dobrego tatę, ten pijany mnie przeraża - tak widzę go w 2 osobach.
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Czw 22 Paź, 2015 14:33   

Ice napisał/a:
Wyrzuty sumienia, które z logicznego punktu widzenia, są bezpodstawne, zadręczają mnie.

widzisz to.. poczucie winy, jest Ci potrzebne :)
cokolwiek nie zrobisz.. ono się nie zmieni :) czy dzwonisz.. czy nie dzwonisz :) wina... jest
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
Ice 
Małomówny



Dołączyła: 15 Paź 2015
Posty: 48
Wysłany: Czw 22 Paź, 2015 14:40   

Nie rozumiem do czego jest mi potrzebne. Nie lubię czuć się winna.
Dlaczego uważasz że go potrzebuję?
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Czw 22 Paź, 2015 14:40   

Ice napisał/a:
przecież tylko moja stanowczość i dotrzymywanie słowa, czyny a nie łamanie obietnic może tu pomóc.

Nie tylko Twoja stanowczość jest tu potrzebna.
Jest ona niezbędna Twojej mamie i bratu. To oni powinni się od alkoholika odciąć psychicznie i fizycznie i pozwolić mu poczuć konsekwencje wszystkich jego zachowań.
Ice napisał/a:
Mama dzwoni w zasadzie codziennie, brat i jego żona w bardziej kryzysowych sytuacjach.

To jest bez sensu :(
Nie powinni Ciebie wplątywać w swoje problemy w sytuacji, gdy jesteś daleko. Przecież i tak w żaden sposób nie możesz im pomóc, a wyłącznie przeżywasz i tracisz energię na zamartwianie się, zamiast zająć się SWOJĄ rodziną. Twoja mama nie potrzebuje już mamy, a Twoje dzieci jak najbardziej.

Gdy próbowałam zrobić ze swojej dorosłej córki powiernicę, ona mi wprost wygarnęła, że nie zamierza pełnić tej roli. Dała mi też adres poradni, do której poszłam krótko po tamtej rozmowie.
Wprawdzie zadzwoniłam tam wówczas po to, żeby "zapisać męża" ( :glupek: ), ale gdy w słuchawce usłyszałam, że mogą tylko mnie zapisać, bo mąż musi sam, poprosiłam o termin.

Z tego co piszesz wychyla się też Twoje współuzależnienie i w czasie gdy oczekujesz na terapię nie od rzeczy byłoby, gdybyś poszła na Al-Anon.
Mogłabyś usłyszeć coś, co by Cię wyciszyło i poznałabyś (realne) bliskie i rozumiejące Ciebie osoby.

Edit:
Jeśli chcesz zacytować fragment postu, zaznacz go myszką i kliknij "Cytowanie selektywne" w prawym górnym rogu.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
Ostatnio zmieniony przez Klara Czw 22 Paź, 2015 14:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5442
Wysłany: Czw 22 Paź, 2015 14:47   

Cześć Ice, z tego co piszesz, to odwaliłaś kawał roboty. Chociaż to głównie kawał roboty w kierunku "naprawienia ojca". A to dorosły człowiek. Zrobiłaś, co było można. Nie jesteś Bogiem.

Myślę, że teraz czas na "naprawianie siebie". Życie w rodzinie alkoholowej zostawia sporo trudności w codziennym funkcjonowaniu, powoduje dysfunkcje w relacjach we własnej rodzinie,z mężem, dziećmi, przyjaciółmi, w pracy zawodowej, w wielu innych sferach. To robota na co najmniej kilka lat. Zajmij się teraz sobą. To Twój czas. I widzę, że jesteś na dobrej drodze.
Kiedy zaczynasz terapię? Myślałaś o jakieś grupie samopomocowej dla DDA?
 
     
Ice 
Małomówny



Dołączyła: 15 Paź 2015
Posty: 48
Wysłany: Czw 22 Paź, 2015 14:51   

Klara - tak tak ich stanowczość jest sprawą kluczową, ale w tej chwili żadne z nich nie jest w stanie w 100% wywiązać się ze swoich postanowień wobec ojca. Może dlatego ja tak bardzo mocno trzymam się tego co powiedziałam, żeby zobaczył, że chociaż ja robię to o czym mówię, że to nie tylko słowa...

Czy te rozmowy są bez sensu, właśnie nie wiem. Żyję w dwóch światach, ale to przecież jednak moja rodzina. Oni nie szukają informacji dlaczego tak jest, próbują z tym walczyć w taki sposób jaki sami uznają za stosowny.... Kurcze wychodzi na to, że próbuję to wszystko kontrolować, bo sobie nie poradzą.....
 
     
Ice 
Małomówny



Dołączyła: 15 Paź 2015
Posty: 48
Wysłany: Czw 22 Paź, 2015 14:57   

Cześć Pietruszka (fajny avatar :) ) - pewnie masz rację, jeszcze nie potrafię przestać się łudzić, że może on coś zrozumie, że coś się zmieni :(

Co do terapii - czekam na terminy z których będę mogła wybrać. Nie dam rady wyrwać się w środku dnia na 1h wizytę.
Próbuję zająć się sobą, naprawdę, ale poczucie winy i strach przed tym co jeszcze się stanie bywają silniejsze.
Dlatego szukam informacji w internecie, szukam kontaktów z ludźmi, którzy przechodzą, przeszli to co ja... z alkoholikami niepijącymi, czytam ich historie żeby zrozumieć... żeby pomóc sobie...
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Czw 22 Paź, 2015 15:22   

Tu jest baza mityngów DDA: http://www.dda.pl/baza-mityngow/ - na dole pod mapą i wyszukiwarką.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Czw 22 Paź, 2015 15:36   

Ice napisał/a:
Nie rozumiem do czego jest mi potrzebne. Nie lubię czuć się winna.
Dlaczego uważasz że go potrzebuję?

Bo dziś motywuje Cię do zmian.
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Czw 22 Paź, 2015 16:13   

Ice napisał/a:
Czy te rozmowy są bez sensu, właśnie nie wiem.

„Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.
Czy to, że sobie ponarzekaliście na wciąż te same pijane zachowania ojca, kiedykolwiek wpłynęło na poprawę mamy/brata/Twojego samopoczucia?
Czy powtarzanie ojcu, że jest alkoholikiem, przemawianie mu do "rozumu", do "sumienia", do "uczuć" spowodowało zaprzestanie picia?
:(
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Ice 
Małomówny



Dołączyła: 15 Paź 2015
Posty: 48
Wysłany: Czw 22 Paź, 2015 16:35   

Jo-asia napisał/a:
Ice napisał/a:
Nie rozumiem do czego jest mi potrzebne. Nie lubię czuć się winna.
Dlaczego uważasz że go potrzebuję?

Bo dziś motywuje Cię do zmian.


Dałaś mi do myślenia, dziękuję :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,27 sekundy. Zapytań do SQL: 11