Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: esaneta
Sob 28 Lis, 2015 16:29
Nie wiem co.robic
Autor Wiadomość
zagubiony
Gość
Wysłany: Śro 11 Lis, 2015 08:47   Nie wiem co.robic

Witam was serdecznie. Znalazłem to forum z mojej bezsilności. Moja partnerka , mama mojego dziecka, uważam że ma problem z alkoholem. Ona oczywiście uważa że nie ma żadnego problemu , że to ja mam problem I ze się czepiam. Co pije i kiedy. Pije piwo, codziennie minimum dwa a najczęściej 3 a w weekendy minimum czteropak na wieczor (jak ma więcej to wypije tyle ile da rade). Ja jestem przekonany że to alkoholizm ale ona twierdzi ze nie bo nie musi pić a alkoholik musi. Nie raz próbowała mi udowodnić że nie musi , a po 3 dniach juz siedziała z piwem. Oczywiście do specjalisty żadnego nie pójdzie bo to ja mam problem a nie ona. Nie wiem co mam robić, jak z tym walczyć, czy wogole walczyć. Kłótnie nic nie dają, ciche dni tez. A chciałbym by było dobrze, pomóżcie.
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Śro 11 Lis, 2015 08:53   

Cześć Zagubiony :)
Przykro mi to mówić/pisać ale nie masz niestety żadnego wpływu na to co robi Twoja partnerka.Dokąd przez alkohol nie straci kontroli nad własnym życiem ,nie poniesie konsekwencji picia- Twoje gadanie ,prośby,ciche dni nie wpłyną na nią ( oczywiście o ile naprawdę jest alkoholiczką)
Pozdrawiam serdecznie :pocieszacz:
 
     
Giaur 
Towarzyski



Pomógł: 4 razy
Wiek: 36
Dołączył: 11 Cze 2015
Posty: 414
Wysłany: Śro 11 Lis, 2015 08:56   

Kilka opcji by się znalazło...
Kto finansuje alkohol?
_________________
“I can never forget, but no matter how much it hurts, how dark it gets or no matter how far you fall, you are never out of the fight.”
Marcus Luttrell
 
     
milutka 
Trajkotka



Pomogła: 49 razy
Wiek: 45
Dołączyła: 19 Lut 2010
Posty: 1705
Wysłany: Śro 11 Lis, 2015 09:03   

Witam Zagubiony:)
Nic nie możesz zrobić by nie piła ....ale na pewno mozesz stawiać ultimatum ...czyli np.jesli nie przestanie pić zgłosisz ją na leczenie dla Waszego dobra i dobra dziecka ,zmien pokój do spania i powiedz ,że przeszkadza Ci to ,że śmierdzi alkoholem ...nie krzycz ,nie proś tylko mów stanowczo ,że Ci sie to nie podoba ...a w rezultacie jesli nie ograniczy picia wyprowadzisz sie i zabierzesz jej dziecko by nie patrzyło na pijaną matkę -ale to juz powiedz tylko wtedy jak będziesz czuł ,że to konieczność i będziesz na to gotowy.....Mamy w przedzkolu mamę która nagminnie przychodzi rano z dzieckiem i czuć od niej odór alkoholu po nocnych libacjach-ojciec nie jest świadom tego bo pracuje za granica ,ostatnio naświetliłysmy mu sytuacje i póki co to on zajmuje sie dzieckiem ...ale z małym ciągle mamy problemy,jest nadpobudliwy ,dokucza wszystkim dzieciom ...to są skutki przebywania z pijaną matką ..
Zrób prozę wszystko by chronić dziecko przed tym by nie patrzyło jak mam pije ...powodzenia ,pozdrawiam .
 
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Śro 11 Lis, 2015 09:42   

Giaur napisał/a:
Kilka opcji by się znalazło...

Giaur :pocieszacz: nie odrobiłeś lekcji ...dobrze wiesz ,ze dla chcącego nie ma przeszkód do nie pokonania ( o alkoholu oczywiście mówię :P )
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Śro 11 Lis, 2015 10:20   

Witaj Zagubiony :)
zagubiony napisał/a:
Ona oczywiście uważa że nie ma żadnego problemu , że to ja mam problem

Ona ma problem i to wiesz Ty, ale nie wiesz, że Ty też go masz.
Twoim problemem może być współuzależnienie - to nie choroba, ale dysfunkcja, z którą trudno jest funkcjonować, a dotyka większość osób które mieszkają z osobami uzależnionymi.
Można sobie z nią poradzić i proponuję Ci, żebyś zarejestrował się w poradni leczenia uzależnień na terapię dla współuzależnionych: http://www.parpa.pl/index.php/placowki-lecznictwa
Nauczysz się właściwych zachowań, dowiesz więcej o chorobie alkoholowej i bardzo możliwe, że Twoja partnerka zauważy w Tobie zmianę i też zacznie się leczyć.
Jeśli nawet tego nie zrobi, to Ty na pewno poprawisz jakość SWOJEGO życia i uchronisz dziecko od wpływu pijanej matki.
Pomyśl o tym.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Śro 11 Lis, 2015 10:30   

zagubiony napisał/a:
Ona oczywiście uważa że nie ma żadnego problemu , że to ja mam problem

no i faktycznie go masz :tak:
witaj :)
to co możesz zrobić to ...
- cokolwiek zrobisz - prócz nadziei,uzbrój się ze może nie wyjść
osoba uzależniona znajduje się,w tak zwanym "na dnie"
i wszyscy to widzą,prócz właśnie osoby uzależnionej
no i jedyną szansą ,to jest właśnie jej to pokazać
nie gwarantowanym takim sposobem jest najczęściej spotykanym w trzech przypadkach
są to :
- kolizja z prawem
- własny upadek na zdrowiu
- rozpad rodziny
gdy się coś z tych trzech przypadków przydaży,nie musi być gwarancją
a największą gwarancję daje to co uzależniony traci i jemu na tym bardzo zależy
wtenczas coś może w nim pęknąć i w zamian aby to ratować ,jest możliwe ze dociera wówczas do niego że jest to przyczyna nadużywanie alkoholu
innym słowem - uzależnionemu musi się usunąć grunt pod nogami i wtenczas sam sobie
bo gdy ktoś coś jemu zarzuca ,to odbiera to jako atak
a sam nie lubi ataku bo zdaniem jego jest takie że w samo ocenie on nic nie robi złego
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Giaur 
Towarzyski



Pomógł: 4 razy
Wiek: 36
Dołączył: 11 Cze 2015
Posty: 414
Wysłany: Śro 11 Lis, 2015 16:20   

zołza napisał/a:
Giaur napisał/a:
Kilka opcji by się znalazło...

Giaur :pocieszacz: nie odrobiłeś lekcji ...dobrze wiesz ,ze dla chcącego nie ma przeszkód do nie pokonania ( o alkoholu oczywiście mówię :P )


Mi na szczęście nikt nigdy przeszkód nie robił. Mam w pracy gościa, w sumie chyba alko, pijak na pewno. Tak sobie słucham jednym uchem cięzkich żali na palarni, bo mu żona ostatnimi czasy komfort picia psuje. Się chłop na nadgodziny zapisał bo "pie****ona suka" tak poustawiała autoprzelewy z jego konta, że z wypłaty na paliwo za mało zostaje, a on za cienki z angielskiego żeby to sam w banku odkręcić :lol2: .
_________________
“I can never forget, but no matter how much it hurts, how dark it gets or no matter how far you fall, you are never out of the fight.”
Marcus Luttrell
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Śro 11 Lis, 2015 18:33   

i myślisz, ze to jest jakas przeszkoda? :beba:
 
     
Giaur 
Towarzyski



Pomógł: 4 razy
Wiek: 36
Dołączył: 11 Cze 2015
Posty: 414
Wysłany: Śro 11 Lis, 2015 20:09   

Pozbawianie czynnego alkoholika komfortu picia zawsze ma sens. Do czego zmierzam z moim przykładem, kobita ma w domu typa który ostro leci z tematem, czasem nie ma na ratę kredytu, czasem po weekendzie z tygodniówki nie ma ani pensa. No więc poustawiała wszelkiego rodzaju autoprzelewy które "się robią" w momencie w którym na koncie są dostępne środki. Wszyscy na tym zyskują, rodzina nie żyje w finansowym rollercoasterze, a chłop jest zmuszony do coraz większego kombinowania żeby się napić. Czasem załatwi nadgodziny ,tu pożyczy dyszkę, tam dwie, tu gdzieś się wprosi gdzie postawią. Może któregoś dnia coś zaświta. Albo jemu, albo jej. Bo nie tylko o forsę tu przecież chodzi.

I tutaj kończę, zmuszony byłem faceta słuchać na każdej fajekprzerwie, a z okazji braku zajęć pomiędzy w w przerwami, dałem nieco odpłynąć myślom, więc po przyjściu z roboty wyskoczyłem z takim a nie innym postem. Więcej się nie wypowiadam, bo pojęcie o temacie mam znikome.
_________________
“I can never forget, but no matter how much it hurts, how dark it gets or no matter how far you fall, you are never out of the fight.”
Marcus Luttrell
 
     
zagubiony
Gość
Wysłany: Pon 16 Lis, 2015 17:59   

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi, podpowiedzi. Niestety to wszystko nie jest takie proste bo sama pracuje, zarabia i twierdzi ze to.sa jej pieniądze. To jest na zasadzie ze mamy wspólne konto i to co ja zrobię jest nasze a co on to jest jej i ma prawo wydać na co chce. Nie ważne ze nie starcza od wypłaty do wypłaty bo ważne jest kupić browar i fajki a nie chleb, ale to już inna bajka. Najgorsze jest to ze ona nie widzi problemu, a jak robie cokolwiek przeciw, albo się z tym nie zgadzam i głośno to mówię to jest odrazu argument ze ona bierze dziecko i się wyprowadza bo dalej nie możemy ze sobą być. Bo naruszania jest jej suwerenność. I bądź tu mądry. Najprościej to nie dać się za szantazowac i jak chce niech idzie, i może wtedy zmieknie. A jak pójdzie? A tego bym nie chciał. Juz tak jak też mi poradzono opuściłem nasza sypialnie i spi sama , ale nie zrobiło to na niej większego wrażenia. Kolejnym krokiem który mam w.planie zrobić a którego się napewno nie spodziewa to nie pojechać z nią na święta do jej rodziców a ma ponad 200 km. I będzie musiała się wytłumaczyć dlaczego mnie nie ma , chociaż napewno coś wymyśli bo z oklamywaniem nawet najbliższych nie ma problemu I to ze mnie zrobi tego złego. Ostatnio miałem jej się spytać ze skoro uważa że nie robi nic złego to czemu chowa puszki ze śmietnika przed moja mama która przychodzi do nas opiekować się naszym dzieckiem? A jednak się wstydzi? Czego??
Mam nadzieje ze może usłyszę jeszcze jakieś dobre rady od was.
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Pon 16 Lis, 2015 18:15   

Witaj a co z terapią dla Ciebie, a spotkania Al- Anon?
_________________
[*] [*] [*]
 
     
zrospaczona
Gość
Wysłany: Nie 10 Sty, 2016 21:28   

Witam wszystkich i rowniez prosze o pomoc ,mysle ze odpowiedzi beda te same lub podobne jak dla zagubioneg ale musze komus to opowiedziec bo zwarjuje Moj syn ma 30 lat Jak siegam pamiecia pije przynajmniej 15 zaczelo sie od piwek z kolegami ,kiedy wrocil pijany stwierdzilam ze czas chyba go leczyc Zostalam obrzucona wyzwiskami przez meza i tesciow ze robie z syna alkoholika ze nie mam wstydu i ze brudy pierze sie we wlasnym domu. Nie oddalam syna na leczenie do dzis nie moge sobie tego wybaczyc u mnie w domu nie bylo alkoholikow wiec nie wiedzialam jak postapic, Syn sie ozenil ma cudownego synka pracuje i dalej pije jak twierdzi tylko piwo to nie alkohol 3, 4 ,5 ile sie da wprawdzie nigdy nie jest pijany nie zatacza sie ale pije . Dzis uslyszalam ze zaczyna pic tez wodke zadko ale sie zaczelo Jest chory ma wrody nie pil tylko jak go bolalo teraz po kuracji pije dalej, Mnie nie slucha dziecka tez nie twierdzi ze nic zlego nie robi nie jest agresywny,dba o dom placi rachunki wiec czeg sie czepiam, Ja tak bardzo boje sie o niego , Niestety mieszkamy daleko od siebie prosilam zone zeby cos robila ale ona tylko wreszczy i kloci sie z nim on zas leczyc sie nie chce powiedzcie co ja moge robic w tej sprawie musze go ratowac nie chce zeby zszedl na samo dno pozdrawiam
:beczy: :krzyk:
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Nie 10 Sty, 2016 21:43   

zrospaczona napisał/a:
powiedzcie co ja moge robic w tej sprawie

Witaj! :)
Jeśli nie mieszkasz z synem, to możesz zrobić tylko to, że zaproponujesz synowej, żeby przestała się z nim kłócić i NAJPIERW zaczęła ratować siebie i dziecko.
Żeby się tego nauczyć, należy przejść terapię dla osób współuzależnionych. Tu są adresy poradni: http://www.parpa.pl/index.php/placowki-lecznictwa
Dobrze jest też równocześnie chodzić na spotkania osób, które mają w rodzinie kogoś dotkniętego problemem alkoholowym http://www.al-anon.org.pl/ - kliknij na wyraz "Spis grup".
Jeśli chcesz współpracować z synową i w ten sposób ratować syna, byłoby dobrze, żebyś też zaaplikowała sobie taką samą naukę.
Na pewno będzie to z korzyścią dla Ciebie i Twojego otoczenia.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
staszek 
Gaduła
staszek



Pomógł: 12 razy
Wiek: 64
Dołączył: 13 Paź 2013
Posty: 509
Skąd: dolny slask
Wysłany: Nie 10 Sty, 2016 22:14   

Nie masz ty na to wpływu,ani synowa.Dopłuki sam nie zechce,nie jesteście wstanie go zmusić. :)
_________________
Nigdy nie jest za późno, by odmienić swoje życie i stać się lepszym człowiekiem.
Ostatnio zmieniony przez staszek Nie 10 Sty, 2016 22:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,22 sekundy. Zapytań do SQL: 13