Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
I Alcoholic
Autor Wiadomość
Rezan 
Małomówny


Wiek: 40
Dołączył: 16 Gru 2015
Posty: 65
Skąd: Katowice
Wysłany: Czw 14 Sty, 2016 08:08   I Alcoholic

Witam...
Historia jakich wiele, ale chcę to wyrzucić z siebie... Jestem Pietrek, mam 31 lat, no w marcu już 32. Pierwszy raz upiłem się na sylwestra mając 13 lat, kuzyn 17 lat na prawo jazdy kupił w sklepie pół litra wódki. W domu alkohol był, na imprezach, świętach, ale nie pochodzę z patologicznej rodziny, wręcz przeciwnie. Ojciec były górnik, ma zasady, że co do dorosłych to od dorosłości. Inni koledzy chwalili się za dzieciaka, że ojciec pozwolił im wypić piankę z piwa, a czasem nawet dał łyka, u mnie było to nie do pomyślenia. Jeszcze przed pójściem do zerówki umiałem czytać i pisać ( mama mnie gnębiła jak wtedy myślałem ucząc czytać i pisać jak inne dzieciaki biegały po podwórku). Później nie tknąłem alkoholu do 17 roku życia ( po kryjomu by ojciec nie widział, albo nie poznał, wypiło się piwo) dla niektórych to może śmieszne w dzisiejszych czasach, ale mając 17 lat wtedy musiałem się ukrywać. Najdotkliwiejsza kara za jakiekolwiek przewinienie było zabranie mi kabla zasilającego od kompa. Ojciec wiedział jak zadziałać... W 18 urodziny już miałem loooz, ojciec sam przyszedł z kieliszkami i napił się ze mną już jako dorosłym. Wtedy też skończyły się zabierania kabli od kompa itp.Musiałem jedynie przestrzegać zasad w jego domu skoro z nimi mieszkałem. Jak zawsze mawiał " będziesz na swoim to możesz nasrać na środku, a mi nic do tego". Ojciec był surowy, rzadko okazywał uczucia, przejawem tego było zrobienie wspólnie pokrywy do akwarium, czy założenie akwarium ( bo akwarystyka to moja pasja od 10 roku życia), ale nawet po skończonej robocie pokrywy rzadko chwalił, raczej było " nie jest źle ale to mogłeś zrobić lepiej". Ojciec miał jedną dewizę na życie, być uczciwym i ciężko pracować.. ( dzięki niemu nie stoczyłem się do kryminału jak wielu kolegów z osiedla, przed zrobieniem czegoś głupiego 2x się zastanawiałem, co będzie jak się ojciec dowie). Po technikum, nijako chciało mi się iść do pracy, byłem rozpieszczany przez mamę i babcię ( chciały chyba wynagrodzić surowość ojca, któremu nie raz w myślach życzyłem, by już nie wyjechał z szychty). Postanowiłem więc iść na studia dzienne, zawsze to przynajmniej 3 lata bez pracy... przez okres studiów nie piłem wiele, okazjonalnie, bo nawet te studia mi się podobały (socjologia - spec. dziennikarstwo), więc chłonąłem wiedzę. Problem zaczął się po studiach, ojciec przeszedł na wcześniejszą emeryturę, wybudował dom w swoich rodzinnych stronach i tam z mamą i siostrami się przenieśli. Ja zostałem w Katowicach ( gdzie ja na wieś tak sobie myślałem). Ale po przeprowadzce rodziców zacząłem mieć napady lęku przed sam nie wiem czym, były bardzo silne, wtedy pracowałem z pracy w ataku paniki z hiperwentylacją wywieziono mnie do szpitala... Strasznie to przeżyłem. Postanowiłem się przeprowadzić do rodziców by czuć się bezpieczniej (w okolice Lublińca). W Lublińcu poszedłem za namową mamy do psychiatry o pomoc bo lęki nie ustępowały. Poszedłem z oporem bo przecież psychiatra to lekarz od czubków, a ja jestem zdrowy tylko mam lęki ( tak wtedy myślałem) ale poszedłem. Uważam , że wtedy Pani dr. uratowała mi życie, bo jakbym dalej miał takie lęki to nie wiem, czy bym nie skończył na gałęzi...Zaproponowała psychoterapię albo farmakologię, wybrałem to drugie, bo w pierwsze nie wierzyłem. Dostałem lek z paroksetyną, który sprawił, że po ok miesiącu wróciłem do normalności bez lęków ( biorę do dziś). Na wsi znalazłem pracę i pracowałem tak ok roku bez alkoholu, bo jak psychotropy i alkohol. Pechowy dzień i przełom nastąpił jak na wizycie kontrolnej u Pani psychiatry, zapytałem czy mogę od czasu do czasu wypić piwo. Dr odpowiedziała, że tak że SSRI to nowoczesny lek i że nie wchodzi w relację z alkoholem. Więc zacząłem próby, rano leki, wieczorem piwo, jedno, z czasem dwa itd... Musiałem przystopować, bo ojciec zauważył, że piję codziennie jedno albo dwa, wtedy się zapytał (raczej zadał pytanie rozkazujące) " Czy ty musisz pić to piwo codziennie?". Z rodzicami mieszkałem 2 lata ( i popijałem już w ukryciu), zmarła mama mojej dziewczyny na raka, została sama, postanowiliśmy, że przeprowadzę się do niej i zamieszkamy razem. Miałem mieszane uczucia, ale nie chciałem by była sama. Więc zwolniłem się z pracy i z powrotem wróciłem do Katowic. Dziewczyna kończyła studia, ja starałem się odnaleźć w nowej sytuacji i tutaj pomagał mi alkohol. Dziewczyna rano na uczelnię, a ja do monopolu po 4pak. Później trochę pracowałem itp. Dziewczyna skończyła studia, poszła do pracy, a ja miałem super komfort picia. Od 7 do 15 chata wolna, więc czego chcieć więcej, i tak chleje do dziś... Piję nałogowo myślę od 7 lat ( by to sprawdzić musiałem przejrzeć swoje cv i życiorys). Dość mocno odkąd mieszkam z dziewczyną, czyli jakieś 4 lata. Piję głównie piwo, wódkę bardzo rzadko, wina wcale bo mi to nie smakuje. Ot paradoks piwa też tylko 2 marki innych nie dotknę, choćby mi kratę ktoś postawił...Wódka, wina mogą stać w domu nie rusza mnie to, piwa innych marek też, przechodzę obojętnie jak do pieprzu i soli, które stoją obok. Ale jak jest jedno z moich ulubionych to nie odpuszczę...
Wracając do sedna bo już dużo napisałem. Jestem po dwóch próbach terapii dziennej, każdą po 2 tyg. zapiłem... Uczęszczałem na AA, ale mi się forma nie podobała, ja zamiast tego całego ceremoniału, czytania rozdziałów z książek itp, które zabiera prawie połowę spotkania, wolałbym spotkanie. gdzie się dyskutuje o alkoholizmie, przypadkach i przede wszystkim radach dla innych, nie podoba mi się forma w AA, że nie udzielamy rad i nie krytykujemy. Mnie by się przydało, aby ktoś mną pokierował, czasem " zj***ł", a w AA to dla mnie takie ciepłe kluchy....
Wczoraj byłem na Korczaka by zapisać się na oddział zamknięty, trochę się rozczarowałem, bo Pani ordynator powiedziała, że rozmowa wstępna jest każdej ostatniej środy( czyli muszę czekać do 27) i później po weryfikacji, jak się nadam ( a myślę, że się nadam), czekam w kolejce kilka tygodni na swoje miejsce.... Czyli strzelam, że biorąc pod uwagę 27 stycznia i kolejkę to jeszcze zlecą 2 mieś zanim mnie przyjmą.... Nie wiem co pocznę z tym czasem, ale wiem jedno muszę się odizolować od alkoholu na jakiś czas...Później chyba będzie łatwiej nie pić. Z terapii dziennych, które przerwałem, wyniosłem wiele. Wiem o 24h, wiem o HALT, wiem że głód alkoholowy minimalizuje się po ok 15 minutach ( doświadczalnie, ale uważam, że tylko z połączeniem z HALT), bo głodnemu chleb na myśli cały dzień....
Mam do was pytanie, jeśli ktoś z was był w Szpitalu w Katowicach na Korczaka, proszę o napisanie jak tam jest co wolno, czego nie... Co trzeba mieć ze sobą itp... Będąc tam po informacje, widziałem wiele osób z tel komórkowymi ( a ponoć tych urządzeń nie wolno mieć), nie ukrywam, że podczas pobytu zależało by mi na kontakcie z dziewczyną...Bardzo też się boję, że mnie skierują do Skoczowa, co by mi utrudniło kontakt z najbliższymi... Czy można prosić o hospitalizację w Katowicach????
_________________
Pozdrawiam
 
     
endriu 
(banita)

Pomógł: 18 razy
Wiek: 55
Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 2925
Skąd: Małopolska
Wysłany: Czw 14 Sty, 2016 11:17   

Rezan napisał/a:
Czyli strzelam, że biorąc pod uwagę 27 stycznia i kolejkę to jeszcze zlecą 2 mieś zanim mnie przyjmą....


to będzie test dla Ciebie czy się nadasz
a tymczasem smaruj na mityngi, pozdrawiam :)
_________________
Nie piję od 29.04.2011
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Czw 14 Sty, 2016 11:52   

Czemu chcesz przestać pić ? Piszesz dużo o despotycznym ojcu, o dziewczynie , :mysli: o rodzinie ...mało tu Twoich problemów związanych z alkoholem . Masz problem , chcesz się leczyć czy ino uspokoić najbliższych?
 
     
Rezan 
Małomówny


Wiek: 40
Dołączył: 16 Gru 2015
Posty: 65
Skąd: Katowice
Wysłany: Czw 14 Sty, 2016 13:04   

e
zołza napisał/a:
Czemu chcesz przestać pić ? Piszesz dużo o despotycznym ojcu, o dziewczynie , o rodzinie ...mało tu Twoich problemów związanych z alkoholem . Masz problem , chcesz się leczyć czy ino uspokoić najbliższych?

Zołza dobre pytanie, widzisz ja miałem, mam bardzo dobre warunki do picia, mało straciłem, kilka prac, trochę odrapań, powystrzelanej mordy od dziewczyny, poza tym nic więcej... Czemu chcę przestać pić??? Hmm... Wczoraj byłem w zaprzyjaźnionym sklepie zoo po nawóz do akwarium, zobaczyłem tam jednego gbura właściciela innego zoologicznego ( wyżelowany typ z pogardą na twarzy), znam go z widzenia kilkanaście lat, jak rozkręcał swój sklep to jeździł zgniłą skodą, a wczoraj widziałem go w BMW X6. I coś mnie tknęło.... Taki cwaniaczek, zarozumialec może coś mieć, dlaczego nie ja ? Nie mówię, że chce taki samochód jak on, ale chce coś w życiu osiągnąć. mam prawie 32 lata, więc jeszcze życia nie przegrałem, jak się wezmę za siebie to może w wieku 40-45 lat będę dokładał drewna do kominka... A przede wszystkim na dzień dzisiejszy chcę pamiętać co robiłem wczoraj, przedwczoraj...
_________________
Pozdrawiam
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Czw 14 Sty, 2016 13:08   

Rezan napisał/a:
jak się wezmę za siebie to może w wieku 40-45 lat będę dokładał drewna do kominka...


w zaufani Ci napisze, że nawet wcześniej, tylko się weź
a do tego czasu beemki potanieją ;)
 
     
Rezan 
Małomówny


Wiek: 40
Dołączył: 16 Gru 2015
Posty: 65
Skąd: Katowice
Wysłany: Czw 14 Sty, 2016 13:31   

szymon napisał/a:
w zaufani Ci napisze, że nawet wcześniej, tylko się weź
a do tego czasu beemki potanieją

Drogi Szymonie, mieszkamy w PL, moi rodzice by wybudować dom wzieli hipotekę, którą będą spłacać do starości, x6 nawet jak stanieje za 10 lat to i tak pewnie nie będzie mnie na nią stać :) Szukałem ostatnio pracy to jak zdarza się cud to niektórzy pracodawcy dają 2000 netto, o ile się człowiek załapie, tak to 1850 brutto, więc gdzie tam do x6. Ale ważniejsze jest szczęście i uśmiech bliskich, a ja nadal mogę jeździć starą toyotą i kłaść węgiel do pieca :)
_________________
Pozdrawiam
 
     
She 
Gaduła



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 24 Lip 2014
Posty: 646
Wysłany: Czw 14 Sty, 2016 13:42   

Rezan napisał/a:
nawet jak stanieje za 10 lat to i tak pewnie nie będzie mnie na nią stać :)

To ja Ci powiem (też w tajemnicy ;) ) że jak sobie wymyślisz tak będziesz miał :)
_________________
Mądre myśli przychodzą do głowy wtedy, gdy wszystkie głupoty zostały już zrobione.
 
     
Jędrek 
Trajkotka
ALKOHOLIK



Pomógł: 17 razy
Wiek: 52
Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 1617
Wysłany: Czw 14 Sty, 2016 13:50   

Rezan napisał/a:
wolałbym spotkanie. gdzie się dyskutuje o alkoholizmie, przypadkach i przede wszystkim radach dla innych, nie podoba mi się forma w AA, że nie udzielamy rad i nie krytykujemy. Mnie by się przydało, aby ktoś mną pokierował, czasem " *j****ł", a w AA to dla mnie takie ciepłe kluchy....

No cóż....
W AA jesteś traktowany jako osoba dorosła.... Twoje życie i Twój wybór. Nikt Ci nic nie narzuca....
Ale jest coś takiego jak służba sponsora... jak sobie dobrze wybierzesz, to może Cię będzie katował... jak lubisz.
_________________
Andrzej
„Niepoczytalność: robisz w kółko to samo, a spodziewasz się zmian”
Poczytalność? Robisz w kółko to samo, kiedy zaczynasz zauważać pozytywne zmiany.
 
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Czw 14 Sty, 2016 14:03   

Ale to pracujesz obecnie czy wegetujesz? Jesteś wciąż z tą dziewczyną czy już nie?
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Czw 14 Sty, 2016 14:11   

Rezan napisał/a:
jak się wezmę za siebie to może w wieku 40-45 lat będę dokładał drewna do kominka... A przede wszystkim na dzień dzisiejszy chcę pamiętać co robiłem wczoraj, przedwczoraj...

Zadowalająca odpowiedź :mgreen:
Potrzymam kciuki za Ciebie - chcieć to móc :okok:
Moja jedyna rada na ten moment - nie naciskaj na miejsce ośrodka , zwyczajnie podporządkuj się - to będzie dla Ciebie lekcja pokory (często odizolowanie od najbliższych daje czas na pobycie samym ze sobą i szczerość w stosunku do samego siebie) ;)
 
     
Rezan 
Małomówny


Wiek: 40
Dołączył: 16 Gru 2015
Posty: 65
Skąd: Katowice
Wysłany: Czw 14 Sty, 2016 14:25   

She napisał/a:
Rezan napisał/a:
nawet jak stanieje za 10 lat to i tak pewnie nie będzie mnie na nią stać :)

To ja Ci powiem (też w tajemnicy ;) ) że jak sobie wymyślisz tak będziesz miał :)

She tu nie chodzi o rzeczy materialne, lecz dążenie do bycia kimś. Pieniądze to nie wszystko, byt materialny mogę powiedzieć mam zapewniony. Chciałbym coś w życiu osiągnąć, a zarobioną kasę mógłbym oddać potrzebującym. mogę nadal jeździć moją starą toyotą, bo dla mnie auto ma za zadanie dostarczyć mnie z punktu a do pkt b, nie musi ze mną gadać, za mnie parkować itp...Najważniejsze to, że chciałbym sam siebie znów zacząć szanować....
Jonesy napisał/a:
Ale to pracujesz obecnie czy wegetujesz? Jesteś wciąż z tą dziewczyną czy już nie?

Jestem nadal, kocham ją i ona mnie chyba mocniej, że jeszcze mnie nie wywaliła na zbity pysk...
Jestem jak ten balansujący na linie, nad kanionem bez zabezpieczenia, niewiele brakuje, a mnie wywali. Nie pracuję obecnie, każdą pracę jaką miałem przez ostatni rok to zapiłem. Jestem spalony chyba we wszystkich pośrednictwach pracy w Katowicach... Mój komfort picia to, że dziewczyna jest bogata. Do tego pracuje, chociaż by nie musiała... Z tym też mi bardzo ciężko, bo to facet powinien utrzymywać rodzinę....Chciałbym pracować, choćby po to by wyjść do ludzi ( a nie samotnie pić), z kimś pogadać, może to śmieszne ale znaleźć przyjaciela, bo oprócz rodziców, rodzeństwa i dziewczyny nie mam nikogo... bywałem na paru weselach i widziałem jak przyjaciele pana młodego robili mu jakąś niespodziankę, jak się łapali za bary, tulili i śmiali, tak pomyślałem, że jakbym teraz miał wesele to nie miałbym nikogo takiego.... To boli, dziewczyna robi sobie z koleżankami co jakiś czas babski wypad na kawę, czy do kina, a ja, nie mam z kim. Chciałbym takiego kumpla, gdzie mówię dziewczynie" to dzisiaj mój dzień, idziemy z X np. na tenisa" wrócić wieczorem zadowolony.... Kogoś takiego, że jak zadzwonię o 1 w nocy to wstanie i w piżamie przyjedzie i pomoże....A dotychczas otaczali mnie ludzie złudnie pomocni. Jak zacząłem pić w samotności to ani jeden nie przyszedł zapytać co u mnie...
_________________
Pozdrawiam
 
     
She 
Gaduła



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 24 Lip 2014
Posty: 646
Wysłany: Czw 14 Sty, 2016 14:32   

Rezan napisał/a:
tu nie chodzi o rzeczy materialne, lecz dążenie do bycia kimś.

To działa we wszelkich aspektach życia,a nie tylko materialnych.
A tak w ogóle co wg Ciebie oznacza "bycie kimś"?
:)
_________________
Mądre myśli przychodzą do głowy wtedy, gdy wszystkie głupoty zostały już zrobione.
Ostatnio zmieniony przez She Czw 14 Sty, 2016 14:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Rezan 
Małomówny


Wiek: 40
Dołączył: 16 Gru 2015
Posty: 65
Skąd: Katowice
Wysłany: Czw 14 Sty, 2016 14:58   

She napisał/a:
Rezan napisał/a:
tu nie chodzi o rzeczy materialne, lecz dążenie do bycia kimś.

To działa we wszelkich aspektach życia,a nie tylko materialnych.
A tak w ogóle co wg Ciebie oznacza "bycie kimś"?
:)

hmmm,ciężkie pytanie... Ale marzę o tym by moja dziewczyna urodziła mi piękne dzieci, które nie będą widzieć w domu alkoholu. Że jak dorosną to będę mógł im powiedzieć, " wiecie tatuś nie pije alkoholu, ale jest alkoholikiem i musi go unikać"
Co bym chciał w życiu osiągnąć to uśmiech teraz mojej dziewczyny ( nadal chyba narzeczonej), uśmiech dzieci....
Nie muszę być bogaty, mieć czego chcę... Bardzo bym chciał jakby Ania wracając z pracy miała uśmiech na ustach, a nie obawę, że znów jestem pijany...
_________________
Pozdrawiam
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Czw 14 Sty, 2016 15:27   

Reasumując, nie pracujesz, utrzymuje Cię dziewczyna. Do tego sponsoruje też Twoje picie... A Ty tworzysz jej wizje wspólnej, utopijnej przyszłości, w której to urodzi Ci dzieci, będzie na was pracować, a Ty będziesz szczęśliwy wychodził od czasu do czasu z najlepszym kumplem pograć w tenisa...

Chłopie!!! Obudź się, otrząśnij. Nie chcę Ci czarnowidzieć, ale nikt zdrowy psychicznie nie trzyma pasożyta w domu. Po to są pieski, kotki i inne zwierzaczki. Wywali Cię wcześniej czy później, daj dobry Boże tylko zanim zrobisz jej dzieciaka, na którego nawet nie będzie stać Cię płacić alimentów!

Póki co AA Ci nie po drodze. Warunki dyktujesz. Jesteś jak ten gość, co jak to kiedyś Yuraa fajnie go opisał - wisisz nad przepaścią, już prawie masz spaść i się zabić. Ktoś Ci rzuca linę, a Ty patrzysz na nią i mówisz "łeeee, czerwona? czerwonej liny to nie chcę. Jakby tak zielona była, to wtedy na pewno bym się uratował"...

Ratuj się, póki jeszcze masz co ratować.

Gdzie Tobie o dzieckach gadać? Dzieci ratują alkoholików tylko w rzewnych filmach z Hollywood, a i to w latach 80tych i 90tych... Dziecko w Twoim przypadku będzie tylko kolejną zawiedzioną istotą ludzką.
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
Ostatnio zmieniony przez Jonesy Czw 14 Sty, 2016 15:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rejek 
Towarzyski
Wyleczony przez NFZ-Alko nie nawiedzony-bez misji



Pomógł: 4 razy
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 479
Wysłany: Czw 14 Sty, 2016 16:24   

Najpierw piszesz że chcesz mieć BMW ,potem że nie musisz być bogaty.
To może zastanów się czego byś chciał?
Pewnie podobnie masz z piciem chcesz pić,i nie chcesz pić (ja tak miałem to wiem że można tak mieć)
Chcesz terapii -ale jej nie chcesz ,bo stawiasz warunki.
Nie przejmuj się jak jeszcze trochę popijesz to pociśniesz bezwarunkowo na mityngi AA ,terapię ,do znachora czy gdzie tam sobie wymyślisz .
Masz 31 lat i jak piszesz przez wódę jesteś spalony w paru firmach ,a liczysz na cud dobrze płatnej roboty i sukcesu w życiu?
I to ma przyjść tak samo z siebie?Bez wysiłku i wkładu z twojej strony?
A czemu z dziewczyną się nie hajtneliście jeszcze? Też może chcesz i nie chcesz (sorki nie musisz odpowiadać)
To twoja głowa tak tobą kręci więc może pora zacząć z nią robić porządek-sugestie masz na Forum.
I nie uwazasz ze nie należy oceniać i zazdrościć sukcesów innych ludzi skoro się nie wie ile pracy w to włożyli?Nawet jak wygrasz w Totka to żawsze w Forbsie ? znajdziesz bogatszych od siebie :D
pzdr rejas
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 13