Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
I Alcoholic
Autor Wiadomość
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Pią 29 Sty, 2016 14:08   

Rezan napisał/a:
Ja piłem 7 lat i zastanawiam się czy dam radę jakoś odrobić te lata wycięte z życiorysu


prosta sprawa, wystarczy przez 7 lat pracować po 16h na dobę to odrobisz :lol:
ale Tobie się to nie uda, bo jesteś leniem śmierdzącym sc43545
 
     
Jras4 
Docent


Pomógł: 11 razy
Wiek: 52
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3302
Skąd: Siedlce
Wysłany: Pią 29 Sty, 2016 14:27   

Rezan napisał/a:
Ja piłem 7 lat i zastanawiam się czy dam radę jakoś odrobić te lata
nie
ale napewno dasz rade zmarnowac kolejne 7 a kto wie może resztę lat zycia
_________________
KATOLIK CZARNY PEDOFIL
 
 
     
Giaur 
Towarzyski



Pomógł: 4 razy
Wiek: 36
Dołączył: 11 Cze 2015
Posty: 414
Wysłany: Pią 29 Sty, 2016 17:26   

Tak sobie czytam i nie wytrzymam muszę spytać. Na poważnie.

Czy współuzależniona/y też dobija do jakiegoś dna jak alkoholik? Kiedy i w jaki sposób horror który w tym wątku można obejrzeć się kończy (ze strony współ)?
_________________
“I can never forget, but no matter how much it hurts, how dark it gets or no matter how far you fall, you are never out of the fight.”
Marcus Luttrell
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią 29 Sty, 2016 17:29   

Giaur napisał/a:
Kiedy i w jaki sposób horror który w tym wątku można obejrzeć się kończy (ze strony współ)?
pewnie jest podobnie jak u alkoholików , każdy ma dno na różnych poziomach I wytrzymałość emocjonalną też
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
Giaur 
Towarzyski



Pomógł: 4 razy
Wiek: 36
Dołączył: 11 Cze 2015
Posty: 414
Wysłany: Pią 29 Sty, 2016 17:36   

@Janioł

Jak sobie bardzo cenię Twoje zdanie (zwłaszcza w tym dziale), to o wypowiedź poproszę grono współ, które się tu udziela. Jeszcze raz, facet nie pracuje, pije, nie leczy się, kradnie itd, 20 stron do poczytania. Kiedy przychodzi Ten moment?

@Rezan

Doczytałem, pisz sobie pisz, przeczekam miesiąc miodowy, bo widzę że już zaczynasz odlatywać (pracownik socjalny w MOPSie, rzecz jasna jako Człowiek Który Pokonał Alkoholizm).
_________________
“I can never forget, but no matter how much it hurts, how dark it gets or no matter how far you fall, you are never out of the fight.”
Marcus Luttrell
Ostatnio zmieniony przez Giaur Pią 29 Sty, 2016 17:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Pią 29 Sty, 2016 17:37   

Giaur napisał/a:
Tak sobie czytam i nie wytrzymam muszę spytać. Na poważnie.

Czy współuzależniona/y też dobija do jakiegoś dna jak alkoholik? Kiedy i w jaki sposób horror który w tym wątku można obejrzeć się kończy (ze strony współ)?


Ja miałam takie dwa dna ale podziałało te kiedy dzieci powiedziały, ze ojciec idzie na dno a my razem z nim, wtedy powiedziałam, dosc albo picie albo życie , albo my alkbo wódka. Wybrał wodkę ale mnie później niewiele obchodziło. Jednym z powodów kiedy postanowiłam zrezygnowac z walki a alkoholikiem było przerażenie , ze w koncu króteś z nas jednego zabije i co wtedy z dziećmi? Zaczęłam dzialac jak wszystko zawiodło a mi było wszystko jedno dokąd zaprowadzi nowa droga byleby tylko nie stracić dzieci i zycia.
_________________
[*] [*] [*]
 
     
margo 
Trajkotka


Pomogła: 32 razy
Dołączyła: 12 Sie 2013
Posty: 1881
Wysłany: Pią 29 Sty, 2016 17:41   

Giaur napisał/a:
Czy współuzależniona/y też dobija do jakiegoś dna jak alkoholik?


Tak, dobija do dna. Ja co prawda nie nazwałam tego dnem tylko ścianą, murem. W pewnym momencie znalazłam się pod takim murem, że jedynym wyjściem był krok na przód albo walnięcie głową w ten mur. To był szczyt mojej wytrzymałości i moich możliwości jakichkolwiek, totalne rozwalenie emocjonalne, kiedy to na każde krzywe spojrzenie mogłabym rzucać się z pięściami i nieraz to faktycznie robiłam. To był punkt, w którym już gorzej po prostu być nie mogło, a przynajmniej dla mnie, choć wytrzymałam dość krótko w porównaniu do wielu współuzależnionych żyjących ze swoimi uzależnionymi partnerami przez całe życie nieraz... ja mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że tak, to był ten moment, kiedy wszyscy się ode mnie odwrócili i zostałam sama jak palec. I wtedy zaczęłam coś ze sobą robić.
 
     
endriu 
(banita)

Pomógł: 18 razy
Wiek: 55
Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 2925
Skąd: Małopolska
Wysłany: Pią 29 Sty, 2016 19:43   

Rezan napisał/a:
W końcu mam tylko, albo aż 31 lat, więc jeszcze kupa życia przede mną
margo napisał/a:
w wieku 60 lat, który właśnie zaczął trzeźwieć


moim zdaniem optymalny wiek do trzeźwienia to 40-44 lat
_________________
Nie piję od 29.04.2011
 
     
Giaur 
Towarzyski



Pomógł: 4 razy
Wiek: 36
Dołączył: 11 Cze 2015
Posty: 414
Wysłany: Pią 29 Sty, 2016 19:57   

Dziękuję za wypowiedzi, wracając do tematu.

Rezan a co się zmieni po tych studiach? Dorobisz papier magistra i wskoczysz na rynek jako 33latek z zerowym doświadczeniem i z GIGANTYCZNĄ luką w życiorysie. Ścigać o dobrze płatny etat będziesz się z młodą osobą, która ukończyła dwa kierunki dziennie w terminie, zna biegle język angielski (dobre certyfikaty+praktyka podczas wakacyjnych wyjazdów zarobkowych), na koncie wolontariaty, staże. Sporo z takich dziewczyn i chłopaków nie potrafiło się przebić i pracują niedaleko w gigantycznym magazynie odzieżowym. Tak wygląda realny świat (ten za oknem), studia humanistyczne w Twoim przypadku to kosztowne i czasochłonne hobby, nic wiecej. Za górę forsy którą zostawisz na uniwesytecie zrobiłbyś prawko c+e, spokojnie by zostało na kwit na przewóz rzeczy.

O pracy w MOPSie to już się nie wypowiadam, słów brak, pomijając Twoje predyspozycje (a raczej ich kompletny brak), to nikt tam BMW nie jeździ (jeśli czymkolwiek w ogóle jeździ), a robota nie do pozazdroszczenia.
_________________
“I can never forget, but no matter how much it hurts, how dark it gets or no matter how far you fall, you are never out of the fight.”
Marcus Luttrell
 
     
Rezan 
Małomówny


Wiek: 40
Dołączył: 16 Gru 2015
Posty: 65
Skąd: Katowice
Wysłany: Sob 30 Sty, 2016 08:17   

Co ty masz z tym bmw, przecież to symbol, że chcę coś osiągnąć, a studia, czy chęć rozwoju to źle?? Chciałbym dokończyć to co zacząłem. Praca socjalna nie, bo alkoholik, a jazda zawodowa ciężarówkami to już OK, z dwojga wolałbym socjalną, bo nie widzę siebie, ani innego alkoholika jako zawodowego kierowcy.
Piszesz Giaur tak jakby najlepiej nic nie robić...
_________________
Pozdrawiam
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Sob 30 Sty, 2016 08:34   

Rezan, a na chleb juz dzisiaj zarobiłeś?
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
kelpi 
Towarzyski
Adiccted... i know that



Pomógł: 1 raz
Wiek: 42
Dołączył: 05 Lut 2012
Posty: 239
Skąd: Galicja
Wysłany: Sob 30 Sty, 2016 09:22   

BMW to symbol statusu. Wiem dobrze z własnego doświadczenia że pozytywna zazdrość, chęć osiągnięcia sukcesu motywuje do działania 8) Natomiast droga do BMW wiedzie w pierwszej kolejności do zapewnienia sobie minimalnego bezpieczeństwa finansowego, najlepiej stałej etatowej pracy. Nie mówie że ma to być cokolwiek ale lepszy rydz niż nic. Różne rzeczy robiłem i nie żałuje, była myjnia, jakaś hurtownia spożywcza, drukarnia, linia montażowa :skromny: Chcesz sie uczyć, no problem :okok: Ja swoje studia robiłem zaocznie, gdy już na nie zarobiłem. To tak na początek... etap kredytów hipotecznych omówimy w przyszłości :P
 
     
Giaur 
Towarzyski



Pomógł: 4 razy
Wiek: 36
Dołączył: 11 Cze 2015
Posty: 414
Wysłany: Sob 30 Sty, 2016 10:56   

Ale ja Ci Rezan nie odmawiam rozwoju i poszerzania horyzontów. Studiuj, pamiętaj tylko że chleba z tego nie będzie. Co do pracownika socjalnego. Nie nadajesz się.
_________________
“I can never forget, but no matter how much it hurts, how dark it gets or no matter how far you fall, you are never out of the fight.”
Marcus Luttrell
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Sob 30 Sty, 2016 11:00   

żeby komus pomagac najpierw musi pomóc sobie bo jak mozna coś dawać jak się tego nie ma ceewd
 
     
Jras4 
Docent


Pomógł: 11 razy
Wiek: 52
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3302
Skąd: Siedlce
Wysłany: Sob 30 Sty, 2016 12:53   

Giaur napisał/a:
Studiuj, pamiętaj tylko że chleba z tego nie będzie. C
chwila panowie ja mam 44 lata stary dziad jestem i stidjiuje dziennie w dodatku
mam prace ( chleb ) niemieckie auto
dom mam ,działke mam
nie pjie sporo lat
mam duże szkołe mam ale i na studia poszedłem
dzieko mam wiele rzeczy mam
mówcie mi Mistrzu hehe
a tak powaznie .. co mam 33 lata do studiowania bo mozna studiowac i poracowac czego temu leniowi rzycze
_________________
KATOLIK CZARNY PEDOFIL
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,28 sekundy. Zapytań do SQL: 13