Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
No wlasnie, problem
Autor Wiadomość
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Śro 06 Kwi, 2016 07:51   

zołza napisał/a:
A żona wybaczy - zawsze wybaczają ;)

ciekawe kto jemu powiedział że ma problema - w którego do końca i tak pewnie nie dowierzo :beba:
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Śro 06 Kwi, 2016 07:55   

Pewnie Mam Problem napisał/a:
Z drugiej strony rodzina w zasadzie działa, żoną dalej kocha (ale mówi że jestem chory tylko że o tym nie wiem), kasa idzie, chalupa super, długów brak.

Pewnie Mam Problem napisał/a:
Żoną się o mnie martwi.
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Śro 06 Kwi, 2016 08:28   

zołza napisał/a:
Pewnie Mam Problem napisał/a:
Z drugiej strony rodzina w zasadzie działa, żoną dalej kocha (ale mówi że jestem chory tylko że o tym nie wiem), kasa idzie, chalupa super, długów brak.

Pewnie Mam Problem napisał/a:
Żoną się o mnie martwi.

inni se mogą gadulić ale jeśli sam zainteresowany tu wlazał,mimo że w okuł wszystko gra
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Pewnie Mam Problem
Gość
Wysłany: Śro 06 Kwi, 2016 08:51   

@ankao30
Nie, nie mam najgorszego zdania o AA,
Przypadkowo poznałem osobę z innego miasta co tam uczęszcza.
Żona go wsypala, żebym go nie kusił.
Później była jakaś rozmowa.
Niektóre grupy rzeczywiście są beznadziejne, inne nawet ciekawe a do tego jest ich sporo i każdy znajdzie coś dla siebie.
Odstrasza to "zaszufladkowanie" o którym piszesz.

@jacek,
Tak to odwrócenie życia o 180* jest chyba najtrudniejsze.
Na tym można polec.

@zołza
To "jakoś" to przez porównanie. Nie piszę że kontroluje ale porównując np do znajomych że studiów, sprzed dwudziestu paru lat to idzie lepiej.
Kumpel z wydziału poszedł do krainy wiecznych lowow już z 8 lat temu (krwotok z wątroby) a pił ze 2 razy mniej ode mnie, drugi też się niedawno przejechał (przed telewizorem, przy flaszce), wreszcie czterech kumpli z akademika ubilo się samochodem po imprezie.
No dobrze, ci byli jeszcze młodzi, tak że nie byli alkoholikami tylko dopiero na stażu.
Koleżanka ze studiów żyje, mają firmę, 3 dzieci ale też jest źle.
Mąż mówi, żeby nie dawać jej wódki bo musi ją później odnosić pijana do łóżka a czasem i przewinac.
No to nie daję, ale ile razy przyjadą, to wszystko robi, żeby się jakoś nawalic.
No to że mną tak jeszcze nie jest i piszę, że jakoś sobie radzę.
Nawet testy na wątrobę wyszły rok temu dobrze, z wyjatkiem lekko zawyzonego GGT.
Znajomy lekarz powiedział, że z takimi wynikami to spokojnie mogę pić, no ale wiadomo - to znajomy, czyli też pije.
 
     
margo 
Trajkotka


Pomogła: 32 razy
Dołączyła: 12 Sie 2013
Posty: 1881
Wysłany: Śro 06 Kwi, 2016 09:14   

To pij dalej... na zdrowie... wszystko co opisujesz jeszcze zatem przed Tobą ;) jeszcze zdążysz leżeć w rowie, jeszcze zdążysz zrobić po pijaku wypadek, jeszcze zdążysz rozwalić sobie wątrobę. Jeszcze tyle lat życia przed Tobą, jeszcze zdążysz :mgreen: tylko pij dalej ;)

Ps. Alkoholizm to choroba ŚMIERTELNA i POSTĘPUJĄCA. Ale można ją powstrzymać na każdym etapie. To chyba, że już umierasz. To wtedy już po ptokach :bezradny:
 
     
ankao30 
Trajkotka



Pomogła: 24 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 03 Sty 2015
Posty: 1554
Wysłany: Śro 06 Kwi, 2016 09:16   

Boisz się zaszufladkowania :mysli:

Ja nie wole być w tej szufladce ale za to szczęśliwa i trzeźwa.

A naprawdę jak będziesz poważnie szukać pomocy to nic nie stanie na drodze, żadna szuflada :kwiatek:
_________________
Twój los zależy od Twoich nawyków. Brian Tracy
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Śro 06 Kwi, 2016 09:52   

Pewnie Mam Problem napisał/a:
No to że mną tak jeszcze nie jest i piszę, że jakoś sobie radzę.

super :okok: to jest nas dwóch - spytajmy tu na forum - kto jeszcze tak miał???
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Śro 06 Kwi, 2016 10:07   

Pewnie Mam Problem napisał/a:
Nie piszę że kontroluje ale porównując np do znajomych że studiów, sprzed dwudziestu paru lat to idzie lepiej.
Kumpel z wydziału poszedł do krainy wiecznych lowow już z 8 lat temu (krwotok z wątroby) a pił ze 2 razy mniej ode mnie, drugi też się niedawno przejechał (przed telewizorem, przy flaszce),
Pewnie Mam Problem napisał/a:
Koleżanka ze studiów żyje, mają firmę, 3 dzieci ale też jest źle.
Mąż mówi, żeby nie dawać jej wódki bo musi ją później odnosić pijana do łóżka a czasem i przewinac.


Wszystko kolego przed Tobą :rotfl:
Ps. To ja pisałam o zaszufladkowaniu - właśnie dlatego ,że wiedziałam iż jak zdecyduję się na "odwyk" to już mam posprzątane ( szczególnie w swojej głowie) No a potem...no a potem już było mi wszystko jedno byle się skończyło :|
 
     
plusio
Gość
Wysłany: Śro 06 Kwi, 2016 10:24   

A moze nie masz problemu, moze se to tylko wymyslasz? A po co se problemy wymyslac? Przemysl sprawe. Ustal zyski i straty. Moze czasem sie nie oplacic.
 
     
Pewnie Mam Problem
Gość
Wysłany: Śro 06 Kwi, 2016 10:54   

@ankao30,
Najgorzej będzie chyba wejść na spotkanie AA i się przedstawić.
Wiem, że później będzie pewnie jakaś pomoc.
Czytałem o tym programie 12 kroków, który tam oferują.
Z tym pierwszym krokiem (że jestem alkoholikiem) to w zasadzie się pogodzilem.
Ale trzeba to będzie z siebie wydusic.
Na razie w realu zrobiłem to tylko przed żoną.
Żona dobra.
Powiedziała, że już od 20 lat wie że tak jest, ale mnie kocha.

@jacek
Podjrzewam, że prawie każdy, kto tu jest tak napisze.

@zołza
Czy to wogóle kiedyś się kończy, czy też ciągle (może rzadziej, ale jednak) człowiek do tematu (czyli do flaszki) wraca?
 
     
margo 
Trajkotka


Pomogła: 32 razy
Dołączyła: 12 Sie 2013
Posty: 1881
Wysłany: Śro 06 Kwi, 2016 11:06   

Czy to się konczy? Na pewno łagodnieje. Na terapii uczą jak sobie z tym radzić, żeby było łatwiej. Wiadomo, alkoholikiem się jest już do końca zycia. Ale po pewnym czasie głodów coraz mniej. Choć czujnym trzeba być zawsze. Ot. Taka choroba. Ale wiele osob, ktore zaznały trzeźwego zycia, nawet po jakichs potknieciach chca do niego znow wracac ;)
 
     
ankao30 
Trajkotka



Pomogła: 24 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 03 Sty 2015
Posty: 1554
Wysłany: Śro 06 Kwi, 2016 11:14   

Pierwszy krok :mysli:

No chyba niepełny, jak tylko przed żoną, a przed sobą przyznajesz się?

Jak to zrozumiesz to nie będziesz mieć problemów przed innymi.

A i jest jeszcze druga część kroku.
_________________
Twój los zależy od Twoich nawyków. Brian Tracy
Ostatnio zmieniony przez ankao30 Śro 06 Kwi, 2016 11:18, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Śro 06 Kwi, 2016 11:24   

Ty się po prostu boisz że AA zabierze ci swobodę picia, że nic już nie będzie takie samo.
boisz sie co ludzie powiedzą, pij dalej dopiero będa mieli gadanie jak narobisz siary po pijaku.
boisz się nawet tutaj zarejestrować , ukradkiem jako gośc piszesz.
nie wysyłamy danych uzytkowników forum żadnym słuzbom, spoko możesz sie zarejestrować
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Śro 06 Kwi, 2016 11:54   

Pewnie Mam Problem napisał/a:
Najgorzej będzie chyba wejść na spotkanie AA i się przedstawić


cześć,

a jakby Ci napuchły tak jajka, że nie sposób z bólu wytrzymać, to byś poszedł do urologa, czy byś pisał w internecie, prosiłbyś o rady? wstydziłbyś sie?

idziesz, mówisz dzień dobry, potrzebuje pomocy i ... ktoś do Ciebie podejdzie i Cie wprowadzi we wszystko bezboleśnie i bez jakiegokolwiek stresu

stres i inne strachy są przed, bo nie wiesz czego się spodziewać i głowa podpowiada najgorsze, a powinna najlepsze
wyobraź sobie, ze idziesz bo życiodajną energię ;)


yuraa napisał/a:
Ty się po prostu boisz że AA

zazwyczaj takei są odczucia, bo trzeba do pijoków iść, do sekty, a tam miłe zaskoczenie, ani pijoków ani sekty, tylko normalni ludzie
 
     
Pewnie Mam Problem
Gość
Wysłany: Śro 06 Kwi, 2016 13:58   

@ankao30,
Tak, przed sobą też się przyznałem.
Po prostu już jakiś czas temu posprawdzalem kryteria, spełniam wystarczająca ilość tych kryteriów, tak więc tak musi być.
Z faktami się nie dyskutuje.
To, że ludzie się wypierają to chyba wiąże się z powszechnym społecznym wyobrażeniem alkoholika:"to taki pan, zwykle po 50-tce, który leży przy ławce , sika pod siebie i prawie nie umie już mowic, wtedy jak na chwilę wstanie spod ławki żeby kupić denaturat".
Jeżeli jeszcze umie mówić i denaturatu nie kupuje to jest to tylko pijak, a jak nawet pod siebie nie sika to jest to *tylko* osoba naduzywajaca alkohol.

@yuraa
To, że AA zabierze swobodę picia, to się nie boje, tak nie jest.
To, że nic nie będzie *takie samo*, i owszem.
Widzisz dawno temu *takie samo* było fajne ale z biegiem lat coraz bardziej mnie mierzi.
Powstaje sprzeczność chcesz *tego samego* a zarazem masz tego dość.
Tak więc boję się tego, że od początku trzeba będzie się uczyć żyć, bawić się bez picia itd.
Chyba się zarestruje wieczorem albo rano.

@Szymon,
W przypadkach nagłych idzie się do lekarza, tutaj trzeba podjąć decyzję bez tego ciśnienia naglosci.
Co do wyobrażeń o klubach AA to rzeczywiście kojarzy się to z *pójściem do pijoków*.
Już stają ci przed oczami obrazki, jak to będzie wyglądać.
Kto będzie szefem, pewnie ten z największym i z najczerwienszym nosem co potrzebuje tłumacza żebym mógł zrozumieć co mówi.
Z drugiej strony wiem, że to nieprawda, że tacy ludzie tam prawie nie przychodzą, bo najzwyczajniej nie są zainteresowani pomocą.
Także może nie będzie tak źle...
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,33 sekundy. Zapytań do SQL: 12