Pogubiłam się już |
Autor |
Wiadomość |
Mamusia
Małomówny
Wiek: 41 Dołączyła: 12 Lut 2015 Posty: 56
|
Wysłany: Pon 11 Kwi, 2016 07:48
|
|
|
Powoli do przodu. :-)
Na działce trawa posadzona. Niedługo mąż będzie stawiał altankę i plac zabaw.
W weekend bardzo udany. Szczególnie ze względu na warsztaty czy tam terapie pogłębioną dotyczącą koluzji małżeńskiej. Mam za sobą pierwszy weekend a przede mną jeszcze 3 takie same. łącznie było 14 godzin zajęć. Było fajnie. Dużo się o sobie dowiedziałam i również o swoim małżeństwie. Na razie dużo o podstawach, szczególnie jak buduje się prawidłowy związek. Na początku widziałam informacji więcej o mężu. Kręciłam się wokół niego, kiedy rozmawialiśmy na grupie. Potem w pewnym momencie zaskoczyłam. Że w sumie to ja mam takie same problemy jak i on. Bo gdybym była ok, to postawiłabym granice jego zachowań. Ale tego nie robiłam. Więc w cale lepsza nie jestem. Było mi z tym "dobrze". No i od tego momentu widzę że zaskakuje coraz częściej.
Doszłam dziś do wniosku, że zamiast ciągle rozmawiać prosić i zachęcać do naprawiania związku. Po prostu zacząć te granice stawiać. Jasno i klarownie. Mogę się podzielić wiedzą z warsztatów. Czemu nie. Ale niech sam poprosi. Po co ja zanim biegam.
Wczoraj i przedwczoraj trochę rozmawialiśmy. Sprawia wrażenie ciekawego co tam się dowiedziałam. Wiemy mniej więcej stoimy Coś zaproponowałam i teraz czekam na jego ruch.
Dużo do pracy przede mną nad sobą.
Głowa to mi dzisiaj huczy od myśli.
A rozwód to trochę u mnie próba ucieczki przed problemami. Dokładnie tak jak robi mój ojciec. Ucieka i udaje że problemu nie ma. Choć rozwód to dobry krok w przypadku alko. Dlatego mam pewnie takie mieszane uczucie odnośnie tego. Zdania na tem temat nie zmienie. |
Ostatnio zmieniony przez Mamusia Pon 11 Kwi, 2016 07:52, w całości zmieniany 3 razy |
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Pon 11 Kwi, 2016 12:46
|
|
|
Mamusia napisał/a: | Choć rozwód to dobry krok w przypadku alko. |
Proszę Mamusiu - powiedz jak to jest...
Dużo piszesz o mężu, analizujesz jego zachowania a to znaczy, że jesteście razem i zdaje się, Twój mąż już jakiś czas nie pije(?)
Piszesz też o rozwodzie i jeśli masz ochotę napisz, jak to widzisz - czy ma to być tylko formalność i dalej jak dotąd będziecie wspólnie żyć ale jako wolni ludzie, czy masz zamiar męża opuścić, czy może wyprosić z domu?
Wybacz ciekawość, ale ta niewiedza zaburza mi trochę sielankowy obraz, który nam tu ostatnio malujesz. |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
|
|
|
|
Mamusia
Małomówny
Wiek: 41 Dołączyła: 12 Lut 2015 Posty: 56
|
Wysłany: Pon 11 Kwi, 2016 13:39
|
|
|
Od momentu w którym powiedziałam serio że albo coś się zmieni albo rozwód. To nie pije. Zdecydował się na terapie. Na razie dopiero grupa wstępna motywacyjna. Ale tak to u nas wygląda w przychodni.
Na razie zdecydowałam tak. Ze względu jego kłamstwa odnośnie kredytów, są tak poważne, że nie widzę możliwości bycia małżeństwem. Po drugie że samo leczenie z uzależnienia to nie jest parę tygodni, tylko dłużej.
Ale że widzę, że naprawdę zebrał się do kupy i widzę poprawie realną w zachowaniu to dałam mu szansę. Chce żeby to była pierwsza i ostatnia szansa. Czuje potrzebę dać mu tę choć jedną szansę. Choćby dla przyzwoitości i spokojnego sumienia.
Tak rozwód będzie za obopólną zgodą, ale będziemy dalej razem.
Wbrew pozorom wcale nie nastawiam się że teraz już będzie super i happy end. Jeśli się nie uda, to trudno. Kilka miesięcy już mnie nie zbawi. Do rozprawy rozwodowej też trochę czasu minie.
Ciągle zastanawiam się jeszcze czy chce naprawiać. Czy to da się naprawić.
Wczorajsze warsztaty odpowiedziały mi na kilka pytań i teraz już więcej wiem. Tylko że to stwarza jeszcze większe wątpliwości.
Co do samego rozstania na razie nie potrafię zdecydować. Na razie jest pół na pół. W którą stronę to pójdzie to nie wiem. Myślę sobie też, że jeżeli przyjdzie ten czas i jednak zdecyduje, że to się nie uda, to jak już będzie rozwód to łatwiej będzie się rozstać. Ale może się łudzę. Może się za bardzo jeszcze boję.
Ja po prostu jestem raczej optymistką i rzadko narzekam. Staram się brać sprawy w swoje ręce zamiast narzekać. Teraz skupiam się na zrobieniu porządku ze sobą :-) Wyśle sobie że na wszystko przyjdzie czas. |
Ostatnio zmieniony przez Mamusia Pon 11 Kwi, 2016 13:41, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Pon 11 Kwi, 2016 14:31
|
|
|
Dziękuję za wyjaśnienie
Myślę, że całkiem dobrze kombinujesz |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
|
|
|
|
Mamusia
Małomówny
Wiek: 41 Dołączyła: 12 Lut 2015 Posty: 56
|
Wysłany: Czw 14 Kwi, 2016 22:01
|
|
|
Pozew wysłany. Pomimo że to tylko formalność i tak mi troszeczkę smutno.
idę spać :-) |
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Pią 15 Kwi, 2016 06:49
|
|
|
|
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
|
|
|
|
Mamusia
Małomówny
Wiek: 41 Dołączyła: 12 Lut 2015 Posty: 56
|
Wysłany: Pią 15 Kwi, 2016 09:14
|
|
|
Dziękuje Klaro :-)
Tak sobie dziś pomyślałam, że nawet po dzieciach widać zmianę. Młodszy z tygodnia na tydzień zaczął nocki przesypiać. Co prawda dopiero druga noc, ale jednak :-)
Jutro idę na działkę, będę sadzić truskawki :-) Nawet nie wiecie jak się cieszę. |
|
|
|
|
|