Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
pomóżcie, poradźcie
Autor Wiadomość
Mira 
Małomówny


Dołączyła: 16 Maj 2016
Posty: 12
Wysłany: Śro 18 Maj, 2016 12:02   pomóżcie, poradźcie

Nie wiem od czego zacząć, więc może zacznę od wczorajszej sytuacji. Byłam w pracy do około godziny 19;00 (nie zawsze tak pracuję) i mam taki zawód, że po prostu nie mogę odbierać telefonów. W tym czasie od około 14 mój partner próbował się ze mną skontaktować. Napisał mi smsa, że prosi o kontakt, bo pada mu bateria. Jak tylko wyszłam z pracy to do niego oddzwoniłam, ale już miał wyłączony telefon. Przyjechałam do domu, ale go nie było, a syn powiedział, że najpierw pił, a potem pojechał do miasta rowerem. (mieszkamy na wsi).Około 23;30 wpadł do domu, żądając pieniędzy na taksówkę, którą przyjechał. Dałam mu wszystkie które miałam w portfelu. Za 20 minut wpadł znowu, że mam dać pieniądze na taksówkę. Okazało się, że za tamte pieniądze kazał się zawieźć na cpn i kupił alkohol. Powiedziałam, że nie dam karty , wyszłam do taksówkarza i powiedziałam, że ja nie mam pieniędzy i żeby się dogadał, że odda jutro. Na to taksówkarz , że możemy podjechać do bankomatu. Ja nie chciałam i zaczęło się piekło wyzywanie, kopanie w mój samochód i grożenie, że rozwali mi szybę przednią. Już raz to zrobił, a ja muszę dojeżdżać codziennie do pkp samochodem. W obawie przed tym, że nie będę miała jak dotrzeć do pracy powiedziałam, że pojadę do tego bankomatu. Wsiadł ze mną do samochodu, poprosiłam, żeby wysiadł sama pojadę i wtedy się zaczęło. Szarpanie za włosy, okładanie pięściami po głowie, nawet ugryzł mnie w policzek, mam koszmarny ślad, siedzę w pracy i zasłaniam włosami. Najgorsze jest chyba to, że na ten mój płacz i wrzask ten taksówkarz nawet nie zareagował...stał i czekał na pieniążki. Wyzwoliłam się jakoś, uciekłam z samochodu i zadzwoniłam na policję. Wtedy się uspokoił , wyszedł z auta, ja schowałam się do samochodu i czekałam na policję.
Dzisiaj od rana afera o pieniądze, bo on ma sadzonki do odebrania. Dałam mu te pieniądze, ale nie łudzę się, że zapłaci za sadzonki, raczej jak wrócę znowu będzie pijany.
Generalnie, nie mam problemu z zadzwonieniem na policję, nie wstydzę się o tym mówić, chociaż w takim stanie jak on jest, to i tak już wszyscy wiedzą. Mam problem z tym, że nie wiem jak odejść i nie wiem jak egzystować. Może wczoraj by nie było tego całego cyrku, gdybym pojechała , wypłaciła te pieniądze na tą taksówkę, ale pewnie zacząłby się inny, pewnie by się kazał wozić po cpnach albo zabierać mi kluczyki, ewentualnie szantażować, żebym dała kluczyki.
On jakieś 3 tygodnie temu miał wszyty esperal lub jakiś zamiennik, niewiele to dało, 3 tygodnie pozornego spokoju…teraz nadrabia. Był na terapii, ale nie skończył, bo rury pękły, bo był zmęczony dojazdami i takie tam. Na mityngach tez był, ale to nie dla niego, bo ciągle gadają o alkoholu i on ma ochotę tylko wyjść i się napić. Generalnie chłopak jest już po samą szyję w bagnie …a ja tkwię w tym zaklętym kręgu, który coraz bardziej się zacieśnia. Nie wiem jak wyjść. Może ze mną jest już tak źle, że ja nawet otwartej furtki nie widzę.
A i jeszcze jedno, znalazłam, że on kiedyś tutaj wypowiadał się na forum, ale napisał takie głupoty, że jak to czytałam, to nie wierzyłam, że można tak zakłamać rzeczywistość.
Co do mnie to byłam już u psychologów, terapeutów z tą i jeszcze jedną sprawą (mam syna z Zespołem Aspergera), ale nic to nie daje. Jedna Pani psycholog powiedziała, że nie jestem współuzależniona. Uprzedzając podpowiedzi Al-Anon jest w moim mieście o 17;30, ja z pracy wracam koło 18:20 . Czy jeszcze jakoś mogę sobie pomóc?
Dlaczego nie mogę odejść, albo wywalić go z domu? Powody są takie, że jest współwłaścicielem domu, no i mamy wspólny kredyt. Jak go zostawię w tym domu, to może go zdemolować , kredytu i tak nie będzie płacił, bo zaraz nie będzie miał z czego. Odpowiedzialność więc moja. Sprzedać albo wynająć bardzo trudno, bo to dom na wsi, z daleka od wszystkich. Sama też nie dam rady zostać, bo nie jestem wstanie ogarnąć tego gospodarstwa i przede wszystkim rzeczy typowo męskich, typu palenie w piecu. Zresztą jak on tego nie ogarnie i pije to bywa i tak, że mamy tylko zimną wodę w domu.
Powodem jest jeszcze syn, ma straszne problemy w szkole, nie chce chodzić do szkoły, to już jest 3 w ciągu roku., teraz rejonowa i tu dają mu szansę. Przez to jego niechodzenie do szkoły mamy sprawę w sądzie, czy nie pójdzie do ośrodka. Nie zakładam niebieskiej karty na razie, bo boję się , że to może przesądzić o ośrodku dla dziecka, a on nie jest zdemoralizowany tylko chory na Zespół Aspergera.
Kolejny powód to zwierzaki, mój partner wziął do domu 3 psy i 2 koty (moją decyzją był tylko jeden, pierwszy pies), strasznie kocham te zwierzaki, nie wyobrażam sobie oddania ich na łańcuch lub do schroniska, a do mieszkania w bloku ich nie wezmę.
Co jakiś czas jest awantura , kiedy „kończymy” związek, na początku czuje się z tym ok, tłumaczę sobie, że dam radę, że i tak jestem z tym wszystkim sama itd. , ale później nie wiem dlaczego ogarnia mnie paniczny lęk, boję się strasznie, jestem przerażona i jak on się chce pogodzić to ja się zgadzam.
I tak tkwię w tym wszystkim i nic się nie zmienia, on jeździ po różnych psychiatrach, bierze leki, które zapija, mnie straszy a to powieszeniem się, a to pozabijaniem nas wszystkich. Całe jego ostatnie niepowodzenie (utrata prawa jazdy, wypowiedzenie z jego strony pracy), to jest moja wina i jego rodziców, bo go w złym momencie skierowaliśmy na terapię. (Bogu dzięki ma oparcie w jego rodzicach).
Zdaje sobie sprawę , że to jego obwinianie to choroba, widzę te kłamstwa, te wszystkie jego mechanizmy, ale nie widzę swoich, nie wiem gdzie jestem…
Co mam zrobić?
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Śro 18 Maj, 2016 12:32   

przerażające, kiedyś skończy sie tragedią.
czuje się bezkarny a Ty się boisz zadziałać zdecydowanie bo dom bo kredyt bo dziecko mogą zabrać a psy szczekają.
będzie tylko gorzej, wczoraj ugryzł Cię w policzek a kiedyś weźmie nóż w rękę
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Śro 18 Maj, 2016 12:40   

Mira napisał/a:
Co mam zrobić?

Jeśli to, co przeszłaś nie skłoniło Ciebie do wyrzucenia faceta na zbity pysk, to znaczy, że jesteś współuzależniona i tyle. Może w rozmowie ze specjalistą umniejszałaś swój problem?
Obawiam się, że stoisz przed koniecznośią wyboru między synem a psami, bo przypuszczam, że zdajesz sobie sprawę z zależności między jego nauką a warunkami w domu?
To Ty jesteś odpowiedzialna za zapewnienie mu spokoju. Sobie zresztą też :pocieszacz:

Dom ożna sprzedać i spłacić kredyt - z Twojego postu wynika, że masz tę świadomość, a tylko współuzależnienie dyktuje Ci te wszystkie powody trzymające Cię przy przemocowcu.

Żeby nie było, że Ciebie nie rozumiem - swego czasu myślałam podobnie jak Ty i tak jak Ty byłam zapętlona. Niebieska karta może Ci pomóc w uzyskaniu eksmisji partnera i może być też dowodwm na to, że wreszcie zaczęłaś działać w kierunku zapewnienia synowi warunków do spokojnego życia.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Mira 
Małomówny


Dołączyła: 16 Maj 2016
Posty: 12
Wysłany: Śro 18 Maj, 2016 13:18   

[ Niebieska karta może Ci pomóc w uzyskaniu eksmisji partnera i może być też dowodwm na to, że wreszcie zaczęłaś działać w kierunku zapewnienia synowi warunków do spokojnego życia.[/quote]
wiesz , problem w tym, że narazie ta niebieska karta może mi przeszkodzić i doprowadzić do mojego syna do ośrodka. A moje dziecko nie jest zdemoralizowane, ale chore, nie możesz trafić do ośrodka dla trudnych dzieciaków, bo przejmie wszystkie ich cechy i może przez tą decyzję stracić całe życie.
dom, kredyt, próbowałam, niby pośrednik przyjął zlecenie, ale będzie trudno. Tym bardziej, że wchodzi ustawa, która nakazuje sprzedaż ziemi rolnej..rolnikowi.
eksmisja pewnie tak, ale narazie za mało dowodów na taką sprawę..dwie interwencje policji na eksmisje przeciwko współwłaścicielowi nieruchomości to trochę mało. zresztą wczoraj też policja pouczyła mnie i jego...po tym jak stwierdził, że też go bilam po twarzy i ugryzłam. poprosiłam, żeby pokazał rękę, w którą rzekomo go ugryzłam. nic nie było, ale to i tak wystarczyło, zebym słyszała od policji, żebym tez nie wszczynała awantur. to chore...
myślicie, że na moją korzyść zezna taksówkarz, który nawet nie zwrócił mu uwagi..swoja drogą zastanawiam się , czy tego też nie zgłosić na policję.
jedyne co ja widzę to dobrowolne dogadanie się z nim, żeby opuścił lokal, albo nauczenie się funkcjonowania obok niego bez uszczerbku dla siebie.

co do mojego syna, to chodzimy od dawna po różnego rodzaju specjalistach i jego funkcjonowanie ma tylko związek z jego Aspergerem. problemy tak drastyczne w domu sa od niedawna, ale mój syn i tak ma upośledzenie interakcji społecznych i on nawet tego tak nie odczuwa jak odczuwało by to "zwykłe" dziecko.
Ostatnio zmieniony przez Mira Śro 18 Maj, 2016 13:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Śro 18 Maj, 2016 14:33   

Mira napisał/a:
ta niebieska karta może mi przeszkodzić i doprowadzić do mojego syna do ośrodka

niebieska karta nie dotyczy dziecka, tylko przemocy wobec Ciebie
Mira napisał/a:
policja pouczyła mnie i jego...po tym jak stwierdził, że też go bilam po twarzy i ugryzłam. poprosiłam, żeby pokazał rękę, w którą rzekomo go ugryzłam. nic nie było, ale to i tak wystarczyło, zebym słyszała od policji, żebym tez nie wszczynała awantur. to chore...

zrobiłaś obdukcję? zgłosiłaś przemoc na komisariacie? partol powinien sporządzić notatkę służbową, reszta należy do Ciebie. Powiem Ci z własnego doświadczenia, ze zupełnie inaczej zachowują się policjanci, kiedy widzą, ze sama coś dalej robię, nie wycofuję się .
Mira napisał/a:
. Sama też nie dam rady zostać, bo nie jestem wstanie ogarnąć tego gospodarstwa i przede wszystkim rzeczy typowo męskich, typu palenie w piecu. Zresztą jak on tego nie ogarnie i pije to bywa i tak, że mamy tylko zimną wodę w domu.

weź mnie nie rozśmieszaj, to akurat jest najprostsze, ale faktycznie na mojej grupie dziewczyny też o tym mówiły, dziś świetnie sobie dają radę.
Mira napisał/a:
Uprzedzając podpowiedzi Al-Anon jest w moim mieście o 17;30, ja z pracy wracam koło 18:20

w takim razie spokojnie zdążysz na 2 godzinę mitingu
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
Mira 
Małomówny


Dołączyła: 16 Maj 2016
Posty: 12
Wysłany: Śro 18 Maj, 2016 15:07   

niebieska karta nie dotyczy dziecka, tylko przemocy wobec Ciebie
Mira napisał/a:

niesttety, w sytuacji, w której jestem z moim synem, z uwagi na to, że nie chce chodzić do szkoły , sąd będzie badał wszystko, także sytuację rodzinną.
Cóż , wiem cos o tym, bo jestem prawnikiem, dlatego narazie nie mogę tego zrobić. Póki co , moge teylko spisywac interwencje i robić obdukcje.


zrobiłaś obdukcję? zgłosiłaś przemoc na komisariacie? partol powinien sporządzić notatkę służbową, reszta należy do Ciebie. Powiem Ci z własnego doświadczenia, ze zupełnie inaczej zachowują się policjanci, kiedy widzą, ze sama coś dalej robię, nie wycofuję się .

Realnie, to niestety wygląda słabo. jego słowo przeciwko mojemu. Ja wzywam policje, on twierdzi, że ja go też uderzyłam. Do tego świadek - taksówkarz, który nawet nie zareagował, myslisz, że on zezna na moja korzyść, po tym , jak mu powiedziałam, że ja mu nie zapłacę i że tak się nie robi, że jak wsiada facet do taksówki, jest pijany, mówi, że nie ma pieniędzy, ale jak podjedzie pod dom to weźmie od żony.

Mira napisał/a:
. Sama też nie dam rady zostać, bo nie jestem wstanie ogarnąć tego gospodarstwa i przede wszystkim rzeczy typowo męskich, typu palenie w piecu. Zresztą jak on tego nie ogarnie i pije to bywa i tak, że mamy tylko zimną wodę w domu.

weź mnie nie rozśmieszaj, to akurat jest najprostsze, ale faktycznie na mojej grupie dziewczyny też o tym mówiły, dziś świetnie sobie dają radę.

no to jest pocieszenie
Mira napisał/a:
Uprzedzając podpowiedzi Al-Anon jest w moim mieście o 17;30, ja z pracy wracam koło 18:20

w takim razie spokojnie zdążysz na 2 godzinę mitingu

i to jest dla mnie cenna informacja, nie wiedziałam, że tak mozna. spróbuję w najblizszy poniedziałek.dziekuje
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Śro 18 Maj, 2016 15:17   

Mira, jeśli chcesz zacytować fragment tekstu, to zaznacz go i kliknij "Cytowanie selektywne":

Mira napisał/a:
edyne co ja widzę to dobrowolne dogadanie się z nim, żeby opuścił lokal, albo nauczenie się funkcjonowania obok niego bez uszczerbku dla siebie.

Ostrzegam, to jest TRUDNE - przećwiczyłam na sobie, moje mięśnie już chyba na zawsze pozostaną spięte, co skutkuje kłopotami zdrowotnymi, a mój mąż nie był przemocowcem, co widać u Twojego partnera.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Mira 
Małomówny


Dołączyła: 16 Maj 2016
Posty: 12
Wysłany: Śro 18 Maj, 2016 15:21   

w takim razie spokojnie zdążysz na 2 godzinę mitingu[/quote]
i to jest dla mnie cenna informacja. dziękuje
 
     
Mira 
Małomówny


Dołączyła: 16 Maj 2016
Posty: 12
Wysłany: Śro 18 Maj, 2016 15:23   

Klara napisał/a:
Mira, jeśli chcesz zacytować fragment tekstu, to zaznacz go i kliknij "Cytowanie selektywne":

czyli tak, dobra nauczyłam się chyba. dziękuje.
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Śro 18 Maj, 2016 15:28   

Mira napisał/a:
Realnie, to niestety wygląda słabo. jego słowo przeciwko mojemu

Może i tak, ale co warte jest słowo pijanego?
Nie miałam problemu z tym, by policja mi nie uwierzyła.
Mira napisał/a:
On jakieś 3 tygodnie temu miał wszyty esperal lub jakiś zamiennik, niewiele to dało, 3 tygodnie pozornego spokoju…teraz nadrabia. Był na terapii, ale nie skończył

Czyli masz niezbite dowody na to , że jest alkoholikiem.
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
Ostatnio zmieniony przez Linka Śro 18 Maj, 2016 15:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mira 
Małomówny


Dołączyła: 16 Maj 2016
Posty: 12
Wysłany: Śro 18 Maj, 2016 15:29   

Klara napisał/a:
Ostrzegam, to jest TRUDNE - przećwiczyłam na sobie, moje mięśnie już chyba na zawsze pozostaną spięte, co skutkuje kłopotami zdrowotnymi, a mój mąż nie był przemocowcem, co widać u Twojego partnera.

Wydaje mi się, że przynajmniej przez jakiś czas będę zmuszona tak funkcjonować, jeśli on nie zgodzi sie na dobrowolne opuszczenie domu.
Szczerze mówiąc, ja mam problem z reakcją, nie wiem jak reagować na takie sytuacje jak ta z taksówką, z żądaniem "jego" pieniędzy na alkohol. (to rozwiąże tak , że od czerwca mamy osobna kasę) ,ale jak radzić sobie do końca maja, bo teraz raczej będzie w ciągu.
Co robić, kiedy odkryje, że zabrał moje kluczyki pijany i pojechał ..pewnie na cpn, dzownić na policje?
 
     
Mira 
Małomówny


Dołączyła: 16 Maj 2016
Posty: 12
Wysłany: Śro 18 Maj, 2016 15:32   

Linka napisał/a:
Może i tak, ale co warte jest słowo pijanego?
Nie miałam problemu z tym, by policja mi nie uwierzyła.

tu mam problem ze świadkiem- taksówkarz. nie wyobrażam sobie, żeby ten koleś, który wtedy nawet nie zareagował powiedział prawdę, raczej taki tchórz powie, że nic nie widział, albo , że sytuacja nie miała miejsca.
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Śro 18 Maj, 2016 15:33   

Mira napisał/a:
ale jak radzić sobie do końca maja, bo teraz raczej będzie w ciągu.

Nie dawać ani grosza, zabezpieczyć konto, albo już dziś założyć swoje własne.
Cytat:
Co robić, kiedy odkryje, że zabrał moje kluczyki pijany i pojechał ..pewnie na cpn, dzownić na policje?

sama sobie odpowiedziałaś
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Śro 18 Maj, 2016 15:36   

Mira napisał/a:
tu mam problem ze świadkiem-

Jakich Ty świadków szukasz? pytał Cię ktoś o świadka? mnie nigdy nie pytano, bo i skąd niby mieli by być, jak mieszkam na uboczu?
Wiem, że dziewczyny używają kamer, dyktafonów, jak już koniecznie chcesz mieć dowody. Byłaś na obdukcji?
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Śro 18 Maj, 2016 15:37   

Mira napisał/a:
rozwiąże tak , że od czerwca mamy osobna kasę) ,ale jak radzić sobie do końca maja, bo teraz raczej będzie w ciągu.

Normalnie, gdy się przebudzi nieco przetrzeźwiały (to nic, że zaraz pójdzie dalej pić) poinformuj go spokojnie, ale wyraźnie, że do końca maja może korzystać z jedzenia, a od czerwca będziecie żyć każdy na własny rachunek, oraz, że OD TERAZ nie dostanie od Ciebie pieniędzy na alkohol.
Tego się trzymaj, choćby nie wiem co. Gdy rozpocznie awanturę, nie odpowiadaj, tylko od razu dzwoń na policję.
Jeśli możesz, nagrywaj i rób zdjęcia ewentualnych zniszczeń.

Gdy w domu jest czynny alkoholik pieniądze i kluczyki muszą być schowane.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,38 sekundy. Zapytań do SQL: 13