Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Wypaść z kołowrotka
Autor Wiadomość
Sandrusia 
Małomówny


Wiek: 48
Dołączyła: 09 Kwi 2016
Posty: 34
Wysłany: Wto 31 Maj, 2016 14:59   Wypaść z kołowrotka

Dojrzałam do tego, aby założyć własny wątek.
Jestem żoną alkoholika. Jestem w terapii od grudnia.
Jestem mamą dwójki dzieci- 10 i 6lat.

Kiedyś na terapii terapeutka użyła określenia"kołowrotek"... Bardzo to do mnie i mojego życia pasuje.. więc postanowiłam wypaść z tego kołowrotka i zobaczyć, ze istnieje życie poza klatką z kołowrotkiem,

Historia moja chyba jest podobna do waszych. Ślub dzieci itd...
Zarzucam sobie że wcześniej nie widziałam (O ZGROZO -nie chciałam!) zobaczyć, ze moje życie to kołowrotek, w dodatku spadam w dół.
Ale dziękuję (Sile Wyższej) że obudziłam się tu i teraz a nie za naście lat- może jest jeszcze szansa na szczęśliwe życie- moje i dzieci?

Mąż popijał... z różnymi okresami- silniej słabiej... w końcu przestałam kontrolować ilość wypijanych piw- zresztą skutecznie ukrywał puste puszki. I ten tekst jak mantra" nie ma prohibicji.... to niech zakażą sprzedaży piwa..." itd...

Uciekłam w pracę , która angażowała mnie bardzo - dziś widzę ze destrukcyjnie dla mnie, ale lubiłam tą pracę ... dawała mi bezpieczeństwo, poważanie, uznanie... miłość innych, mogłam pomagać.Miałam MOC. tylko nie nad swoim życiem.
Były zajawki kiedy mówiłam mężowi ze tak się nie da żyć, robiłam klasyczne awantury, on trzeźwiał przepraszał... i znów ... potem brałam auto i jechałam po zalanego w trupa chłopa i taskałam do domu. Prała, gotowałam... ba- nawet do pracy potrafiłam nie iść!
Najczęściej zapijał wiosną i jesienią jak nie było dużo zleceń w jego pracy. Potem to co powrót do domu to "pstry" na odprężenie. Teraz mówię ze to kochanka mojego męża -ta puszka piwa. Bo ona zawsze wygrywa, choć wracał potem do mnie.
Kilka lat temu miał taki ciąg że widział anioły, rzucał przedmiotami- wywalił telewizor przez okno. Jedyny raz zawołałam policję. Przyjechali, zabrali.. a na drugi dzień ja jechałam na Izbe po niego. Zaszył się. w sumie ma teraz 3 wszywe w życiu. Ale alkolizmu nie ma się w d++++pie tylkow głowie- on tego nie przyjmuje.

Stała sie tragedia. Pod wpływem alkoholu dotknął tam gdzie nie trzeba 16 letnią dziewczynę. Dodam tylko ze upośledzoną.
Najpierw nie dowierzałam- niemożliwe- nie miał takich zapędów, znam jego temperament.
Przyznał sie sam.
Załatwiłam adwokata, wybronił go na tyle że ma zawiasy.
Działo sie to we wrześniu.
Potem zakaz mieszkania u nas - w końcu dałam szansę.
Na moich warunkach- musi zrobić coś z piciem. Ja na terapie i on.
Początkowo jeździł... wracał i "psssstr" piweczko...
Postawiłam warunek- abstynencja -inaczej rozwód.
Nieststy kochanka wygrała... Po raz kolejny jakbym w pysk dostała- Ona jest ważniejsza... ode mnie, dzieci, domu...
No i znów awantura- z jego strony- zapił na 4 dni jak "trzeźwiał" niedopity- rzucał przez okno różnymi przedmiotami, dzieci płakały. Do mnie "wypier***" a przecież to ja go do domu wpuścilam. Nawet sam to powiedział "przecież to ty chciałaś abym wrócił"


Co powiedziałam tak zrobiłam
Napisałam pozew.
Czekam na rozprawe.
Mąż potulny zaszyty i taaaki dobry że mi się żygać chce.
Od września żyję w pemamentnym stresie.
Przegrałam swoje zycie.
teściowa mnie obwinia o wszystko... ze on taki dobry a ja o rozwód złożyłam... Wczoraj wygarneła mi ze po co dzieciom powiedziałam o rozwodzie. Musiałam. Mają prawo wiedzieć co się dzieje w domu i że ze mna są bezpieczne i nie pozwolę aby widziały ojca w takim stanie.

Mam huśtawkę. Potrzebuję wsparcia .. chyba potrzebuję usłyszeć ze jestem na dobrej drodze... to wszystko takie trudne....
 
     
Whiplash 
Admin Techniczny


Pomógł: 43 razy
Wiek: 46
Dołączył: 01 Lip 2011
Posty: 1340
Skąd: White Undercane
Wysłany: Wto 31 Maj, 2016 15:10   

Sandrusia napisał/a:
Przegrałam swoje zycie.

A ja widzę, że zaczynasz wygrywać :okok:

Sandrusia napisał/a:
teściowa mnie obwinia o wszystko... ze on taki dobry a ja o rozwód złożyłam... Wczoraj wygarneła mi ze po co dzieciom powiedziałam o rozwodzie. Musiałam. Mają prawo wiedzieć co się dzieje w domu i że ze mna są bezpieczne i nie pozwolę aby widziały ojca w takim stanie.


W takich chwilach powinnaś pamiętać, że nie z teściową brałaś ślub i nie z teściową masz dzieci. Jedyne co możesz zrobić to się z teściową rozwieść :mgreen:

Witaj na forum :)
_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.

Szczęście nie jest celem... Jest środkiem transportu.
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Wto 31 Maj, 2016 15:34   

jestes na dobrej...tylko nie zawracaj :nono:
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Wto 31 Maj, 2016 15:47   

Sandrusia napisał/a:
Przegrałam swoje zycie.

Właśnie o nie walczysz ...o normalne życie dla siebie i dla dzieci. :okok: Skłaniam głowę . :tak:
Witaj :kwiatek:
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Wto 31 Maj, 2016 16:00   

Sandrusia napisał/a:
Przegrałam swoje zycie.


niczego nie przegralas, wlasnie masz szanse je wygrac.........tak w ogole to podobno zycie zaczyna sie po 40 ;)

ja mialam 41 jak sie rozwiodlam...42 jak wyjechalam z Polski na stale...nie krzywduje sobie :)
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2209
Wysłany: Wto 31 Maj, 2016 17:17   

Niczego nie przegrałaś, masz dzieci, pracę, którą chyba jednak lubisz.
I dużo lat jeszcze przed sobą. One nie będą gorsze, będą o niebo lepsze...dopiero wtedy zobaczysz ile swoje energii poświęcałaś alkoholikowi.
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
muzyka11111 
Towarzyski


Pomogła: 1 raz
Wiek: 55
Dołączyła: 30 Lip 2014
Posty: 109
Wysłany: Wto 31 Maj, 2016 18:02   

Tak trzymaj i nie poddawaj sie :)
Ja po 24 latach sie rozeszlam, pewnie tak jak wiekszosc z nas o wiele lat za pozno...
Super decyzja!!! Zobaczysz jakie zycie moze byc piekne...i spokojne.
 
     
Kami 
Trajkotka
Jak wyczerpać temat, zanim nas wyczerpie K.C.B.



Pomogła: 38 razy
Wiek: 57
Dołączyła: 03 Sty 2014
Posty: 1035
Wysłany: Wto 31 Maj, 2016 18:21   

Sandrusia napisał/a:
Przegrałam swoje zycie.

Nie, niczego nie przegrałaś w końcu rozum wziął górę nad sercem i dlatego tu jesteś
Sandrusia napisał/a:
Napisałam pozew.

czyli rozpoczęłaś walkę o godziwe życie
Sandrusia napisał/a:
Czekam na rozprawe.

nareszcie czekasz na coś konkretnego ;)
Sandrusia napisał/a:
Mąż potulny zaszyty i taaaki dobry że mi się żygać chce.

właśnie, kiedy mój partner się zaszył ja zabrałam moje rzeczy z jego mieszkania i już mnie tam nie było... wcześniej odchodziłam kilka razy i wiecznie wracałam .....
Sandrusia napisał/a:
Nawet sam to powiedział "przecież to ty chciałaś abym wrócił"


też kilka razy słyszałam te same/identyczne słowa
Sandrusia, WITAJ NA FORUM ....... :pocieszacz: bardzo dobrze trafiłaś !!!!! :okok:
Sandrusia napisał/a:
Stała sie tragedia. Pod wpływem alkoholu dotknął tam gdzie nie trzeba 16 letnią dziewczynę. Dodam tylko ze upośledzoną.

ano ...... stała się tragedia i po co Ci to ........ nie wiesz jakie ma zapędy i nie chciej wiedzieć, bo ta wiedza nie jest Ci do niczego potrzebna. Za siebie czasem trudno ręczyć a co dopiera za czynnego alkoholika
NIE ZAWRACAJ Z TEJ DROGI ...... patrz przed siebie. Tylko Ty sama masz wpływ by poprawić jakość własnego życia.
Ja trzymam gorąco za Ciebie kciuki :kciuki:
_________________
To nie droga prowadzi do celu, ale cel wskazuje Ci drogę...K.C.Buszman
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7857
Wysłany: Wto 31 Maj, 2016 18:50   

Witaj Sandrusiu! :)

Pod tym co tu do Ciebie napisano, podpisuję się wszystkimi czterema kończynami.
BĄDŹ KONSEKWENTNA!
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
She 
Gaduła



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 24 Lip 2014
Posty: 646
Wysłany: Wto 31 Maj, 2016 20:04   

Cześć :)

Nie oglądaj się za siebie, nie ma po co :beba:
Być może jeszcze tego nie wiesz ale właśnie weszłaś na nową drogę w swoim życiu :) drogę lepszą niż ta którą szłaś do tej pory :)
Dobrze że do nas trafiłaś :okok:
_________________
Mądre myśli przychodzą do głowy wtedy, gdy wszystkie głupoty zostały już zrobione.
 
     
staszek 
Gaduła
staszek



Pomógł: 12 razy
Wiek: 64
Dołączył: 13 Paź 2013
Posty: 509
Skąd: dolny slask
Wysłany: Wto 31 Maj, 2016 21:47   

Witaj Sandrusiu. :)
Sandrusia napisał/a:
Przegrałam swoje zycie.

Nie nie przegrałaś,bo poznasz nowe lepsze.Popieram
w działaniach,bądż konsekwentna.
_________________
Nigdy nie jest za późno, by odmienić swoje życie i stać się lepszym człowiekiem.
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Wto 31 Maj, 2016 22:38   

Sandrusia napisał/a:
.. chyba potrzebuję usłyszeć ze jestem na dobrej drodze..

tak jesteś :tak: - cześć Sandrusiu :)
ale musisz brnąć drogą którą właśnie obrałaś
powiem ci na swoim przykładzie (a jestem alkoholikiem,niepijącym prawie 18 lat)
gdy żona obiecała czy straszyła rozwodem,do mnie nic nie docierało
gdy trzymałem papier z zawezwaniem na sprawę rozwodową,zadziałało,i jestem jej za to wdzięczny,to było prawie te 18 lat temu
niechcący zrobiła coś dla mnie,ale przede wszystkim zrobiła dla siebie samej
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Sandrusia 
Małomówny


Wiek: 48
Dołączyła: 09 Kwi 2016
Posty: 34
Wysłany: Śro 01 Cze, 2016 07:48   

Dziękuję ze jesteście.
Chodzę na terapię i indywidualną i grupową, ale "pomiędzy" czuję się czasem okropnie samotna.
Po tym co się stało straciłam wielu znajomych. Kiedyś mój dom się "nie zamykał" a telefon ciągle dzwonił.
Teraz mam problem z wyjściem do ogrodu "bo sąsiedzi"....

Problem z teściową narasta. Wczoraj mój syn wcześniej wrócił ze szkoły i poszedł do babci (mieszkamy na sąsiedniej ulicy) . Babcia mówiła do niego cytuję" mamie się coś w głowie porobiło, jak mamie się coś w głowie porobiło to ty przyjdź do babci"
Normalnie robi ze mnie "nienormalną"!!!!! Zadzwoniłam do męża że ma to załatwić, bo inaczej dzieci do babci w ogóle nie pójdą, a ja w końcu poszukam mieszkania i się wyprowadzę.
Mam ochotę ją zastrzelić... cczxc Jeśli on tego nie załatwi ze swoją mamą to zrobię awanturę.Ale to tylko pogorszy sytuację.

Nie mogę i nie chcę zawracać z obranej drogi.
Tylko ta samotność.... muszę ją zagospodarować- i z pewnością nie będzie to żaden "Przyjaciel". Jakoś ostatnio wszystkich wrzucam do jednego worka.
Mam dzieci. Dają mi siłę. Ale szukam odrobiny czegoś tylko dla mnie. Kiedyś moja praca nie pozwalała mi na inne hobby. Ona mi wystarczała w każdym calu. Taka praca "skrojona dla mnie" dziś już tam nie pracuję.

Najgorsze jeszcze dla mnie jest to, że mamy sprawę o zarządzenia opiekuńcze w sądzie. Po tym co zrobił zagrożone jest odebranie nam dzieci. Walczę jak mogę, ale jestem tak zestresowana... nie ma normalności. Jeszcze teściowa dolewa...
kiedy zacznie być "normalnie" i co to "normalnie" oznacza????? :bezradny:
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7857
Wysłany: Śro 01 Cze, 2016 08:13   

Sandrusia napisał/a:
Tylko ta samotność.... muszę ją zagospodarować

Myślałaś o grupie Al-Anon? http://www.al-anon.org.pl/ (klik zakładkę "Spis grup")
Tam można uzyskać wsparcie poza terapią i - często - znaleźć przyjaciół.
Sandrusia napisał/a:
Po tym co zrobił zagrożone jest odebranie nam dzieci.

W takim układzie, może wyprowadzka (o której pisałaś w kontekście zachowania teściowej) nie byłaby od rzeczy?
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
Ostatnio zmieniony przez Klara Śro 01 Cze, 2016 08:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Śro 01 Cze, 2016 11:30   

Sandrusia napisał/a:
Problem z teściową narasta. Wczoraj mój syn wcześniej wrócił ze szkoły i poszedł do babci (mieszkamy na sąsiedniej ulicy) . Babcia mówiła do niego cytuję" mamie się coś w głowie porobiło

moja droga,myślisz że dzieci nie mają oczu i rozumu???
jeśli cię kochają - to se babcia może jeno bajki opowiadać
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,26 sekundy. Zapytań do SQL: 12