Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Depresja alkoholika
Autor Wiadomość
Tuśka 
Małomówny
Tuśka


Dołączyła: 30 Sie 2016
Posty: 28
Wysłany: Wto 30 Sie, 2016 14:56   Depresja alkoholika

Witam wszystkich,
To mój pierwszy post na forum, trochę dotychczas podczytywałam, aż w końcu zdecydowałam się napisać.
Moja historia do bólu przypominająca setki innych – mąż alkoholik, ja współuzależniona, w domu dziecko. Mąż pije od kilku lat, od 2 nie ma stałej pracy, zaczynał kilka razy terapie i ich nie kończył, w końcu powiedziałam dość – ja poszłam na terapię, potem do adwokata, w lipcu złożyłam pozew rozwodowy, w październiku będzie pierwsza rozprawa. Wtedy mąż załamał się całkowicie, popadł w jeszcze większe stany depresyjne niż miał dotychczas, pojechał na 4 tygodnie leczenia, wrócił z nadzieją na lepsze. Przez tydzień było dobrze, pełen optymizm z jego strony, zaangażowanie w dom, w szukanie pracy, w zmianę siebie. Po tygodniu, dwóch od powrotu z ośrodka coraz gorzej, depresja wróciła, ale przynajmniej nie pije. Oczekuje odemnie wycofania się z rozwodu, oczekuje, że go znowu pokocham, wszystko – całe swoje życie - uzależnia tylko i wyłącznie od tego czy będziemy jeszcze małżeństwem czy nie. Jeżeli tak – to wiadomo – cudownie, wspaniale, wszystko będzie pięknie i się ułoży, a jeżeli nie – to jego życie się kończy, nie da sobie bez nas rady, nie chce żyć – zabiłby się, gdyby miał więcej odwagi (zresztą to słyszę od prawie 3 lat), pójdzie spać pod most, albo do auta. Na terapię nie chodzi, raz w miesiącu jedynie do psychologa, od psychiatry ma leki uspokajające, ale też nie bierze ich regularnie. Nie śpi po nocach, płacze, trzęsie się, ma mdłości, jak zaśnie to koszmary się śnią, mówi, że zwariował.
Ja mam dosyć, póki on się jakoś trzyma to ja też dobrze funkcjonuję, ale po kilku zarwanych przez niego nocach też „ledwo żyję” i jestem rozwalona psychicznie. Chcę rozwodu, chcę spokojnego życia dla mnie i dziecka, chcę normalnie żyć. Są czasami takie dni, że nie wiem, co robić dalej, ciężko mi z tym, z myślą, że on ma depresję, a ja go jeszcze bardziej dobijam rozwodem – boję się, że on faktycznie się zabije i ja będę odpowiedzialna za to – wiem, że to moje współuzależnienie przemawia przezemnie, ale jeszcze nie pozbyłam się tego do końca … Radzę sobie doskonale z jego złością, atakami słownymi w moim kierunku, ale z depresją w ogóle 
 
     
Kami 
Trajkotka
Jak wyczerpać temat, zanim nas wyczerpie K.C.B.



Pomogła: 38 razy
Wiek: 57
Dołączyła: 03 Sty 2014
Posty: 1035
Wysłany: Wto 30 Sie, 2016 15:03   

Tuśka napisał/a:
Chcę rozwodu, chcę spokojnego życia dla mnie i dziecka, chcę normalnie żyć.

I tego się trzymaj :okok:
Tuśka napisał/a:
i jestem rozwalona psychicznie.

no właśnie
Tuśka napisał/a:
Chcę rozwodu, chcę spokojnego życia dla mnie i dziecka, chcę normalnie żyć.

bardzo dobrze, że wiesz czego chcesz i idź tą drogą
Witaj na forum :kwiatek:
_________________
To nie droga prowadzi do celu, ale cel wskazuje Ci drogę...K.C.Buszman
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Wto 30 Sie, 2016 15:46   

Witaj :)

Rób to co Ci rozum dyktuje a nie współuzależnienie. Ty jesteś dla siebie najważniejsza.

A on? Ma wyjście...w takiej sytuacji szpital psychiatryczny...depresję się leczy
 
     
anuszka 
Gaduła



Pomogła: 4 razy
Wiek: 50
Dołączyła: 11 Gru 2013
Posty: 514
Wysłany: Wto 30 Sie, 2016 16:36   

Tuska ,

moja siostra tez miala silna depresje ale w takich stanach to ona nie stawiala zadnych warunkow :nono: , ze niby co ozdrowieje jak pozew odwolasz z depresji ? To jest naprawde ciezka choroba , leczy sie ja dlugo 8| , nie wiem jaka jest depresja poalkoholowa , mysle , ze wizyta w szpitalu i u dobrego psychiatry powinna to wyjasnic , moze ambulatoryjne leczenie nie wystarczy , ? Zreszta u alko to nigdy nie wiadomo co jest udawaniem , manipulacja ,co glodem alkoholowym, co omami , co rozwijajaca sie choroba psychiczna na wskutek picia a co prawda i od tego sa specjalisci a nie TY , zadna z nas tu ,sama nie wyleczyla meza :bezradny:
_________________
anuszka
 
     
AnnaEwa 
Gaduła
AnnaEwa


Pomogła: 8 razy
Wiek: 51
Dołączyła: 04 Maj 2016
Posty: 599
Wysłany: Wto 30 Sie, 2016 17:17   

Witaj na forum! :)
Ach, jakby to było fajnie, żeby móc przeżyć życie za dwie osoby równocześnie... wyleczyć swoją depresję i czyjąś... pracować i znaleźć pracę komuś, i może jeszcze za niego pracować... być szczęśliwym za kogoś, zmienić czyjeś nastawienie... zdrowieć za kogoś...
Być sobie mężem, swoją własną żoną, ojcem, lekarzem i terapeutą... i jeszcze znaleźć komuś satysfakcjonujące hobby, jako dodatkowy impuls.
Może się mylę, ale wydaje mi się, że widzę Twojego męża jako osobę tak osłabioną przez nałóg, a może i inne czynniki, że nie umie i nie wyobraża sobie stanąć na własnych nogach.
To jest straszne uczucie dla drugiej osoby, ogromnie Ci współczuję, ale nie wyzdrowiejesz za niego. Jego nie rozwód dobija, jego dobija wszystko. No, ryzyk-fizyk, albo umrze, albo się podniesie pomału. Jakby miał raka, też byś za niego nie wyzdrowiała. Nie bądź dla niego kroplówką, bo im dłużej będziesz, tym on będzie miał mniej siły do swojego leczenia. Nie jesteś źródłem jego choroby - ani alkoholizmu, ani depresji - i nie jesteś na nią lekarstwem.
Natomiast możesz być dla tej choroby paliwem - to najgorsza możliwa opcja, dla was obojga.
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Wto 30 Sie, 2016 17:53   

AnnaEwa, bardzo mądrze napisalas :brawo: zgadzam sie z każdym słowem
A teraz przeczytaj to jeszcze raz i wyciagnij wnioski dla siebie ;)
 
     
AnnaEwa 
Gaduła
AnnaEwa


Pomogła: 8 razy
Wiek: 51
Dołączyła: 04 Maj 2016
Posty: 599
Wysłany: Wto 30 Sie, 2016 19:03   

olga napisał/a:
A teraz przeczytaj to jeszcze raz i wyciagnij wnioski dla siebie ;)


A jak myślisz, z książki to przepisałam? :>
Toż wiadomo, że według siebie... A skąd się tu niby wzięłam? :rotfl:
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Wto 30 Sie, 2016 19:46   

To zastosuj sie do tego i nie nabieraj sie wiecej :bezradny:
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Wto 30 Sie, 2016 20:27   

cześć Tuśka :)
moja droga,moje przedmówczynie już ci wiele ładnie napisały,ja się do tego dołączam
a jako alkoholik "trzeźwiejący" podpowiem bądź w postanowieniu twarda i nie przejmuj się biorąc winę na siebie ,bo to jedynie Twoja wyobraźni
a prawdą jest to że On teraz nie wie co robić co ma czynić,a uwierz ja też to przechodziłem i mogę w pełni powiedzieć że on teraz dojrzewa
co kol wiek teraz zrobi to będzie jego wybór
ja w tym widzę jego strach,ale też coś co chce odzyskać (was,rodzinę)
tylko Ty musisz być twarda - uwierz w to
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
staszek 
Gaduła
staszek



Pomógł: 12 razy
Wiek: 64
Dołączył: 13 Paź 2013
Posty: 509
Skąd: dolny slask
Wysłany: Wto 30 Sie, 2016 21:48   

Cześć Tuśka.
Tuśka napisał/a:
pojechał na 4 tygodnie leczenia, wrócił z nadzieją na lepsze.

Widocznie nie dokończył terapii,albo został wyrzucony.
Z tego co Ja wiem to zamknięta trwa najkrócej 6 tygodni,no chyba że był prywatnie
nie na NFZ. :)
_________________
Nigdy nie jest za późno, by odmienić swoje życie i stać się lepszym człowiekiem.
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4553
Skąd: Łódź
Wysłany: Śro 31 Sie, 2016 07:42   

Cytat:
ale z depresją w ogóle 
to nie depresja to chęć picia
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Śro 31 Sie, 2016 09:06   

Jacek napisał/a:
a prawdą jest to że On teraz nie wie co robić co ma czynić,a uwierz ja też to przechodziłem i mogę w pełni powiedzieć że on teraz dojrzewa
co kol wiek teraz zrobi to będzie jego wybór
ja w tym widzę jego strach,ale też coś co chce odzyskać (was,rodzinę)


Całkowicie zgadzam się z Jackiem ( :szok: ) . To bardzo trudny moment w życiu alkoholika . Trzeba podjąć decyzję co dalej a nie jest to wcale proste :bezradny: . Pamiętam jak po wyjściu z ośrodka nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Dom był dla mnie dziwnie obcy , ludzie jacyś inni ...Byłam sama wśród tzw "normalnych"z łatką osoby , która była na odwyku .To trudne ! Mnie osobiście pomogła praca i grupy wsparcia. Uczęszczałam też na terapię pogłębioną . Nie zachłysnęłam się trzeźwością :zmeczony: To przyszło dużo , dużo później ...i wymagało ode mnie wielu zmian i ogromnej pracy nad sobą :skromny:
Dajcie czasowi czas ;)
 
     
Tuśka 
Małomówny
Tuśka


Dołączyła: 30 Sie 2016
Posty: 28
Wysłany: Śro 31 Sie, 2016 10:09   

Dziękuję za powitanie, dziękuję za wasze cenne odpowiedzi :)
Bardzo trafnie ujęte
AnnaEwa napisał/a:
Może się mylę, ale wydaje mi się, że widzę Twojego męża jako osobę tak osłabioną przez nałóg, a może i inne czynniki, że nie umie i nie wyobraża sobie stanąć na własnych nogach.

dokaładnie, on nie wyobraża sobie nawet, że mógłby stanąć na własnych nogach - a przynajmniej tak twierdzi. Na ile to są jego wyobrażenia i przekonania, a na ile sposób na mnie i na moje "zmiękczenie" - tego nie potrafię ocenić.
Co do depresji, czy może stanów depresyjnych - podczas terapii zamkniętej (tak, ukończonej 4 tygodniowej, nie na nfz) był pod opieką psychiatry, po powrocie też był u psychiatry - ma przepisane leki uspokajające, a nie antydepresanty - więc jak do końca z tą depresją jest to nie mogę w 100% powiedzieć - mnie przy tym nie było co lekarz mu powiedział.
Ja mam nadzieję, że on z tego wyjdzie, że w końcu "otrząśnie" się i zacznie żyć - tylko ja już nie potrafię przy nim być, trwać i wspierać - a cały czas słyszę, że bezemnie sobie z tym nie poradzi :/
 
     
AnnaEwa 
Gaduła
AnnaEwa


Pomogła: 8 razy
Wiek: 51
Dołączyła: 04 Maj 2016
Posty: 599
Wysłany: Śro 31 Sie, 2016 10:26   

Tuśka napisał/a:
cały czas słyszę, że bezemnie sobie z tym nie poradzi :/

Nie, on sobie przy Tobie z tym nie poradzi - jesteś mu potrzebna, żeby sobie nie radzić, albo tylko trochę radzić - czyli nie radzić :D
Tuśka napisał/a:
Ja mam nadzieję, że on z tego wyjdzie, że w końcu "otrząśnie" się i zacznie żyć - tylko ja już nie potrafię przy nim być
- no, nic dziwnego, zdrowy objaw! Tusiu, to jest naprawdę w porządku, to jest normalna, zdrowa reakcja. Gdybyśmy byli zwierzętami - każde stado, nawet silnie zgrane, pogoniłoby takiego osobnika, bo on stanowi zagrożenie dla wszystkich innych w stadzie, bo obciąża je ponad siły, bo stado bardzo osłabia. Zwierzęta tak robią, bo mają zdrowy instynkt, nie dlatego, że są okrutne.
Ludzie też mają taki instynkt, ale gdy się długo trwa w sytuacji nienormalnej, to on się wypacza.
W wypadku ludzi nie jest tak łatwo się oderwać, jest masę spraw, których nie da się urwać z chwili na chwilę, przeważnie - mieszkanie, stan prawny itp.
Ale staraj się przebywać jak najwięcej bez niego, poznawać innych ludzi, chodzić na terapię, zajmować się czym innym... odtruwaj się. To Ci pozwoli spojrzeć na świat własnymi oczami, nie jego oczami.
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7857
Wysłany: Śro 31 Sie, 2016 11:21   

Witaj Tuśko! :)

Po tych informacjach które już dostałaś nie mam nic do dodania.
Jednak... ciągle się powtarzam proponując tym osobom, które nie wiedzą co robić, przeczytanie tekstu, który zmienił moje życie.
Może i Ciebie ugruntuje w podjętym postanowieniu i pozwoli wytrwać: http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=52559#52559
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,3 sekundy. Zapytań do SQL: 11