Mój roczny ciąg |
Autor |
Wiadomość |
evita
[*][*][*]
Pomogła: 75 razy Wiek: 58 Dołączyła: 03 Wrz 2009 Posty: 2895 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Śro 02 Gru, 2009 18:33
|
|
|
Wiedźma napisał/a: | odebranie środka chemicznego
włączonego w metabolizm organizmu i niezbędnego do utrzymywania funkcji życiowych |
jednak ten świat i życie na nim jest popier***** jakby nie mogło być normalnie i równo dla wszystkich |
_________________ spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
|
|
|
|
|
Ksenia34
Towarzyski
Pomogła: 2 razy Wiek: 50 Dołączyła: 13 Paź 2008 Posty: 411 Skąd: Irlandia
|
Wysłany: Śro 02 Gru, 2009 21:58
|
|
|
Roczny ciag to naprawde dlugo.Moj najdluzszy to w sumie 3 tyg,ale tak jak wiedzma napisala mialam jedno lub dwu dniowe przerwy.najgorszy byl rok temu w swieta wlasnie,i dzieki ze napisales ten tekst bo przypomnialam sobie swoje objawy,chociaz nie mialam wszystkich.Wiem tylko jedno,ze za kazdym zapiciem ciagi sa dluzsze i coraz gorsze,nie ma zadnej uciechy z picia.Nie chce do tego wracac,moje zycie teraz jest dobre,sa chwile zwatpienia ale nie widze siebie juz jako pijaca,zrobie wszystko aby do tego nie wrocic. |
_________________ Przestań sobie wyobrażać – doświadczaj tego, co rzeczywiste.
Przestań niepotrzebnie myśleć - zamiast tego patrz i smakuj. |
|
|
|
|
Mariusz
Małomówny Mariusz
Wiek: 46 Dołączył: 28 Lis 2009 Posty: 17 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Nie 06 Gru, 2009 03:57
|
|
|
losowynick napisał/a: | Mariusz a łagodniejsze objawy ile u Ciebie jeszcze trwały? |
po czterech dniach jeszcze chyba 5 dni trwały lżejsze objawy odstawienia - drżenie rąk, małe lęki i bałagan w głowie, później znów powoli zaczynałem się podleczać alkoholem...
[/quote] |
Ostatnio zmieniony przez Mariusz Nie 06 Gru, 2009 04:02, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
stiff
Uzależniony od netu
Pomógł: 38 razy Wiek: 64 Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 4912
|
Wysłany: Nie 06 Gru, 2009 09:45
|
|
|
webmariusz napisał/a: | losowynick napisał/a: | Mariusz a łagodniejsze objawy ile u Ciebie jeszcze trwały? |
po czterech dniach jeszcze chyba 5 dni trwały lżejsze objawy odstawienia - drżenie rąk, małe lęki i bałagan w głowie, później znów powoli zaczynałem się podleczać alkoholem...
| [/quote]
Na tym to polega u alko, ze kiedy sie podleczy, to zapomina jak sie skończyło
ostatnie picie i wraca do poprzedniego stanu... |
_________________ Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być... |
|
|
|
|
Mariusz
Małomówny Mariusz
Wiek: 46 Dołączył: 28 Lis 2009 Posty: 17 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Nie 06 Gru, 2009 22:15
|
|
|
No tu akurat w moim przypadku tym podleczeniem nie wpadłem w kolejny ciąg. Piłem dużo mniej,można powiedzieć sporadycznie. Brałem na początku leki na uspokojenie i trafiła mi się przyjemna robota, gdzie nie potrzebowałem dopalaczy. Po dwóch tygodniach leki odstawiłem, piłem mało, pamiętałem co się ze mną działo po rocznym ciągu. Wszystko trwało kilka miesięcy i wydawało się, że idzie ku dobremu. Niestety później zacząłem znowu wpadać w ciągi, może mniejsze lecz alkohol pomagał mi w trudnych sytuacjach, przed pracą, na śniadanie, przed snem. Trochę powstrzymywała mnie praca. W końcu bodajże po roku wpadłem w miesięczny ciąg bezprzerwy... i zdecydowałem się na terapie, ale to już inna historia. |
|
|
|
|
losowynick
Towarzyski
Wiek: 41 Dołączył: 02 Maj 2009 Posty: 199
|
Wysłany: Pon 07 Gru, 2009 01:08
|
|
|
Mariusz tak to jest prędzej czy później alko nas na glebę. Oczywiście chyba że nie sięgnie się po tego pierwszego czy tam pierwsze (piwo). |
|
|
|
|
|