Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Głupota
Autor Wiadomość
Betrusz 
Małomówny
Roxi


Dołączyła: 03 Sie 2016
Posty: 63
Wysłany: Nie 08 Sty, 2017 22:10   

Mam nadzieję, ze dobrze oznaczyłam :szok:

Przy okazji może wypowiem swoje zdanie odnośnie "mężczyzn po 40-e i po przygodzie z alkoholem"...hm..."przygodzie"
Z moim mężem mogę porozmawiać o wszystkim, ale niestety- gdy jest trzeźwy. Po wypiciu drażni mnie i zachowuje się jak idiota.
Gdy jest dłuższy czas trzeźwy staje się wybuchowy, nerwowy i drażliwy.
Inna sprawą są możliwości intymne...
Często tu jest problem i to duży...
Na szczęście kobietom nie tylko na tym zależy:)
Dobranoc!
 
     
pannaJot 
Trajkotka
alkoholiczka,bulimiczka, DDA



Pomogła: 14 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 08 Mar 2012
Posty: 1153
Wysłany: Nie 08 Sty, 2017 22:14   

Betrusz napisał/a:

Na szczęście kobietom nie tylko na tym zależy:)
Dobranoc!

Nie rozmawia, świeta przechlał, nie pomaga, nie wspiera, chleje, nie tuli, chleje, nie ma w nim oparcia, chleje, nie jest partnerem, chleje, przynosi wstyd, chleje, nie można z nim wyjść, chleje, nie można z nim być chleje.... i jeszcze nie bzyka...
Na szczęście nie tylko na tym zależny kobietom. :mysli: :bezradny:
 
     
pannaJot 
Trajkotka
alkoholiczka,bulimiczka, DDA



Pomogła: 14 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 08 Mar 2012
Posty: 1153
Wysłany: Nie 08 Sty, 2017 22:20   

pterodaktyll napisał/a:

No to właściwie na czym im zależy, bo całkiem zgłupiałem już z tego :mysli: .... :bezradny:

No własnie nie wiem. Jestem kobieta i zalezy mi na wszystkim- łącznie z bzykaniem. Może ja jestem jednak mężczyzną... :bezradny:
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Pon 09 Sty, 2017 07:30   

pterodaktyll napisał/a:
pannaJot napisał/a:
Na szczęście nie tylko na tym zależny kobietom

No to właściwie na czym im zależy, bo całkiem zgłupiałem już z tego :mysli: .... :bezradny:


niektore maja mocno rozbudowany instynkt nianczenia, niancza wszystko i wszystkich wokol...cala reszta jest malo wazna :beba: z oseskiem tez nie mozna porozmawiac, tez nie przytuli, nie doradzi, pieniedzy nie zarobi, nie dba o dom i rodzine tylko wydala i sie drze a jednak kobiety go kochaja
Ostatnio zmieniony przez olga Pon 09 Sty, 2017 07:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Pon 09 Sty, 2017 08:32   

Betrusz napisał/a:
Na szczęście kobietom nie tylko na tym zależy:)

z Twojej wypowiedzi,wynika że wykorzystujesz sytuację aby szantażować swojego partnera
gdyż uczuć w tym żadnych nie widzę
jak najbardziej,masz prawo zadbać o siebie
ale czy wiesz o tym że partner również potrzebuje uczuć
a nie tylko partnerki z oczekiwaniem i lamentującej - w takim wypadku żaden mężczyzna nie odwdzięczy swych uczuć i również ten po 40-dzietce
mówię o uczuciu prawdziwym o szczerym,nie o głaskaniu
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Betrusz 
Małomówny
Roxi


Dołączyła: 03 Sie 2016
Posty: 63
Wysłany: Pon 09 Sty, 2017 11:34   

Napiszę krótko- wnioski jakie teraz odczytałam- nie wiem na jakiej podstawie wyciągnięte, bo pisałam ogólnie i ironicznie, świadczą, że trzeba jak najdalej trzymać się od tego forum! Jedno określenie ciśnie mi się na usta- BEZNADZIEJA!
Oceniajcie SIEBIE i wyciągajcie wnioski - ale ze swoich komentarzy! Świadczą o tym jak jesteście przemądrzali a w gruncie rzeczy brakuje większości podstawowej wiedzy psychologicznej. Żeby komuś doradzać, oceniać i czym prędzej szufladkować- trzeba czegoś więcej niż paru książek.
Dziękuję biegnącejzwilkami- faktycznie tutaj nie ma czego szukać- chyba, że kolejnych nerwów!
Szukajcie kolejnych naiwniaków, żeby się wymądrzać!
 
     
She 
Gaduła



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 24 Lip 2014
Posty: 646
Wysłany: Pon 09 Sty, 2017 12:20   

Betrusz, poczekaj jeszcze chwilę.

Po Twoich postach, zwłaszcza tych ostatnich widać że zabolało. A jak boli to znaczy że coś jest na rzeczy... nie obrażaj się na ludzi którzy przeżyli to wszystko o czym piszesz na własnej skórze.
Może Ci się wydawać że to Ty masz rację... ale wcale nie musisz jej mieć :)

Przemyśl sobie na spokojnie to o czym napisali Ci tu ludziska.
Warto :)
_________________
Mądre myśli przychodzą do głowy wtedy, gdy wszystkie głupoty zostały już zrobione.
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5442
Wysłany: Pon 09 Sty, 2017 17:50   

Betrusz napisał/a:
wnioski jakie teraz odczytałam-

Tak sobie pomyślałam... jak zgubny jest świat literek... jak trudno odczytać czyjeś intencje...
W alkoholizmie tak jak i we współuzależnieniu ogromnie silny jest mechanizm iluzji. Nie chce się widzieć, jak wygląda rzeczywistość? Bo tak da się wytrzymać? Bo tak mniej boli? Bo czasem wygodnie? Bo czasem nie zna się innej rzeczywistości i nie wierzy, że zasługuje się na inną?
A tak na marginesie... w języku polskim mamy takie niezręczne stwierdzenie "zasługiwać na miłość"...Czy to znaczy, ze trzeba odpowiednio się komuś wysłużyć, odsłużyć, żeby dostać ten kęs miłości, jak ochłap rzucony?

Jak uczciwie stanąć w prawdzie wobec siebie, gdy już nie chce się uciekać we współuzależnienie? Gdy zamiast skonfrontować się z samą sobą ucieka się w zajmowanie się Innymi, w ratowanie świata, zbawianie alkoholika? Czy można to zrobić bezboleśnie? Czy obdzieranie do żywej prawdy zawsze musi boleć?
A... takie tam refleksje Pietruszki z daleka... :beba:
 
     
AnnaEwa 
Gaduła
AnnaEwa


Pomogła: 8 razy
Wiek: 51
Dołączyła: 04 Maj 2016
Posty: 599
Wysłany: Pon 09 Sty, 2017 18:08   

pietruszka napisał/a:
w języku polskim mamy takie niezręczne stwierdzenie "zasługiwać na miłość"...Czy to znaczy, ze trzeba odpowiednio się komuś wysłużyć, odsłużyć, żeby dostać ten kęs miłości, jak ochłap rzucony?
pietruszka, nie wiem, czy dobrze, że akurat w wątku Betrusz, ale nie mogłam się powstrzymać: dzięki! :brawo: :brawo:
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pon 09 Sty, 2017 18:36   

Miłość może być mierzona w kęsach?
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Wto 10 Sty, 2017 08:36   

pietruszka napisał/a:
w języku polskim mamy takie niezręczne stwierdzenie "zasługiwać na miłość"...Czy to znaczy, ze trzeba odpowiednio się komuś wysłużyć, odsłużyć, żeby dostać ten kęs miłości, jak ochłap rzucony?

a kto pyta???
zazwyczaj ta osoba,która niedostała "oczekiwanej"wyobrażonej przez siebie
Miłość - to nie jest oczekiwanie,branie garściami i pragnienie na własność
nie wiem co to "Miłość" ,lecz wiem że tego nie można kupić
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,3 sekundy. Zapytań do SQL: 13