Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Studium upadku
Autor Wiadomość
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Pią 24 Mar, 2017 21:13   

AnnaEwa napisał/a:
rzecież w niezbędniczku współuzależnionego stoi nawet napisane: plan na wypadek zapicia partnera - przygotuj sobie ważne dokumenty, zabezpiecz gotówkę, przygotuj numery telefonu, zorganizuj sobie drogę odwrotu... Przecież to jest właśnie stan wojny.

dobre obwarowanie, przygotowanie na wszelkie zmienności losu nie oznacza dla mnie życia w ciągłej gotowości do obrony... w ciągłym napięciu i z radarem wokół głowy by tracić życie na wiecznej obserwacji, z której strony nastąpi atak. W przypadku życia z alkoholikiem to nie plan B trzymany w ręku z pupą na bombie zegarowej. Do d***y takie nastawienie...

Dla mnie to raczej taki rodzaj ubezpieczenia jak OC i Autocasco w przypadku samochodu, czy OC na mieszkanie. Dopiero jak będzie problem to wyciągnę go spod skarpetek i wdrożę ten plan B w życie.
a tak na co dzień... nie muszę o tym myśleć i miast się napinać - cieszę się życiem...

Cytat:
Rozwijaj siłę ducha by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.
 
     
AnnaEwa 
Gaduła
AnnaEwa


Pomogła: 8 razy
Wiek: 51
Dołączyła: 04 Maj 2016
Posty: 599
Wysłany: Pią 24 Mar, 2017 21:27   

pietruszka napisał/a:
przygotowanie na wszelkie zmienności losu nie oznacza dla mnie życia w ciągłej gotowości do obrony...

Rozumiem :zmeczony: Docelowo plan jest taki, żebym też już nie musiała mieć oczu dookoła głowy. Myślę, że jeśli to dobrze rozplanuję i nie będzie zbyt wiele niespodziewanych komplikacji, wiele batalii powinnam zamknąć do jesieni...
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pią 24 Mar, 2017 21:38   

AnnaEwa napisał/a:
wiele batalii powinnam zamknąć do jesieni...

Żebyś tylko nie wyszła na tych bataliach jak Napoleon :p
_________________
:ptero:
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Pią 24 Mar, 2017 21:47   

AnnaEwa napisał/a:
żebym też już nie musiała mieć oczu dookoła głowy

trzymam kciuki :kciuki: szkoda życia na wojny i batalie...
 
     
AnnaEwa 
Gaduła
AnnaEwa


Pomogła: 8 razy
Wiek: 51
Dołączyła: 04 Maj 2016
Posty: 599
Wysłany: Pią 24 Mar, 2017 22:08   

pterodaktyll napisał/a:
Żebyś tylko nie wyszła na tych bataliach jak Napoleon :p

Chciałabym coś mruknąć groźnie i zabawnie, i stylowo, ale chyba mi nie wyjdzie.
Finalizuję tę nieszczęsną spłatę od matki, która walczy takimi metodami, że się flaki przewracają. Musi zapłacić pieniądze do piątku, ale robi wszystko, żeby gotówka nie przeszła przez moje ręce, żąda ujawnienia wysokości kredytu co do drugiego miejsca po przecinku i chce spłacić tę kwotę bezpośrednio bankowi, z pominięciem mnie, podczas, kiedy zapłacić ma więcej, niż mój kredyt, nieznacznie więcej, co prawda, ale matka liczy na to (słusznie!), że nie założę jej sprawy o półtora czy dwa tysiące, których wyraźnie nie chce dopłacić pomimo ugody, bo nie będzie mnie stać... No, i takie tam :/
Dodatkowo, żeby mnie "zmiękczyć", z kolejnymi rewelacjami wyssanymi z palca, typu "twoje pełnomocnictwo jest nieważne", albo "dokumenty, które przesłałaś, nie dotarły, potrzebuję natychmiast kopii odpisu podpisu!" dzwoni zazwyczaj po północy, wyrywając mnie ze snu, albo w podobnych porach wysyła sms "zadzwoń natychmiast, pilne!". Twierdzi, że w dzień nie mogła się dodzwonić, co oczywiście nie jest prawdą... uff...
...a mnie w międzyczasie komornik konto już zajął... 8|

Ale do jesieni pewnie już będzie po walkach o spłatę z matką, tym samym po walce z bankiem, i po problemach z T. (no bo ile już można?!) Postaram się, w każdym razie :)
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Pią 24 Mar, 2017 23:01   

AnnaEwa napisał/a:
Sądzę, że ludzie nie są fajni. Nie są uczciwi. Nie są nawet racjonalni.

Ja mam zupełnie odmienne doświadczenia.
Ogólnie mogę powiedzieć, ze mam szczęście do ludzi.

Nie wiem z czego to wynika, ale ja lubię ludzi i zawsze, w każdym doszukuję się choćby odrobiny dobra.
Nie mam poczucia, by mnie ktokolwiek skrzywdził, czy ma wobec mnie złe zamiary.
Mam dobrą, kochającą mamę, czy to tak zaważyło na tym, ze inaczej odbieram ludzi :mysli: ?

Tak mi się nasunęło, bo nie znam się na psychologii.
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Pią 24 Mar, 2017 23:55   

Linka napisał/a:
Nie wiem z czego to wynika, ale ja lubię ludzi i zawsze, w każdym doszukuję się choćby odrobiny dobra.

też tak mam..
Linka napisał/a:
Nie mam poczucia, by mnie ktokolwiek skrzywdził

nooo tu już mam inaczej..
Linka napisał/a:
Mam dobrą, kochającą mamę, czy to tak zaważyło na tym, ze inaczej odbieram ludzi

miałam fatalną matkę.. wiec chyba nie to decyduje.. ja polubiłam ludzi gdy polubiłam siebie :) a trwało to trwało.. latami docierałam do siebie :)
_________________

 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Sob 25 Mar, 2017 10:24   

Wydaje mi się, ze od urodzenia wierzyłam, że ludzie są dobrzy, ale nie zawsze spotykało mnie z ich strony dobro. Dzieci w szkole potrafiły być okrutne, tzw. przyjaciółki odbijały mi chłopaków, szefowie i współpracownicy w pracy nie zawsze bywali uczciwi wobec mnie. Zdarzało mi się, że dawałam się wykorzystać, poniżyć, skrzywdzić, bo nie umiałam się obronić. Czasem ciągnęło mnie do osób toksycznych, coś mnie w nich na tyle fascynowało, że nie widziałam zagrożenia. Z nimi było wesoło i nie nudno. Dzisiaj co prawda widzę, jak bardzo zwykle byli to ludzie pokręceni życiowo, zwykle mocno skrzywdzeni w dzieciństwie, czasem nawet chorzy psychicznie, ale jak mogę... teraz trzymam się od takich znajomości w miarę możliwości z daleka, bo mi szkodzą. Całkiem ich nie uniknę, na przykład w pracy, ale uczę się właśnie uszczelniać granice.
No i faktycznie im bardziej lubię siebie i jestem dla siebie wyrozumiała, tym bardziej potrafię być otwarta na innych ludzi i nie boję się skrzywdzenia. Mam świadomość, że interakcje z ludźmi mogą nieść ból, zranienie, jednocześnie sama też mogę to zrobić, najczęściej zupełnie nieświadomie.
Jednocześnie ludzie mi są potrzebni. Jestem istotą społeczną.
 
     
mami 
Małomówny


Dołączyła: 22 Sty 2017
Posty: 94
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob 25 Mar, 2017 11:42   

a ja kiedyś byłam bardzo ufna i otwarta na ludzi. Niestety życie nauczyło mnie że ludzie są okrutni, nieszczerzy , zawistni ( szczególnie w miejscu pracy) i jak tylko mogą wykorzystują wszelkie metody dla własnej korzyści. Dlatego od długiego czasu jestem bardzo ostrożna w doborze znajomych i w tym co komu i kiedy mówię.
 
     
AnnaEwa 
Gaduła
AnnaEwa


Pomogła: 8 razy
Wiek: 51
Dołączyła: 04 Maj 2016
Posty: 599
Wysłany: Pią 31 Mar, 2017 09:14   

Dziś dzień bitwy.
Ostatnie grosze wybrane z bankomatu. Telefon naładowany. Połączenia sprawdzone, czas sprawdzony, trasa sprawdzona, faktury podliczone ponownie, dokumenty przejrzane jeszcze raz. Wszystko zapakowane w folię, bo pada. Nie nakładać makijażu, bo spłynie.
Wziąć do autobusu coś do czytania, żeby nie dać się ponieść wyobraźni.
Dłonie zimne. W gardle zimno.
Zrobić swoje.
Wygrać, jeśli się da.
Czy przewidziałam wszystko?
Wszystko, co mogłam.
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Pią 31 Mar, 2017 09:20   

Trzymaj się AnnaEwa :buziak:
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
AnnaEwa 
Gaduła
AnnaEwa


Pomogła: 8 razy
Wiek: 51
Dołączyła: 04 Maj 2016
Posty: 599
Wysłany: Pią 31 Mar, 2017 09:25   

Linka, dzięki. Taki jest plan.
...kto projektuje żółte kropki? potrzebna jest taka, która unosi zaciśniętą pięść: avanti popolo! ;)
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pią 31 Mar, 2017 09:36   

AnnaEwa napisał/a:
Czy przewidziałam wszystko?

Uważaj na ataki z flanki (cokolwiek miałoby to w tej sytuacji znaczyć :mgreen: )
Good Lack, jak mawiają starożytni....Rosjanie ;)
_________________
:ptero:
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Pią 31 Mar, 2017 10:13   

:kciuki:
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pią 31 Mar, 2017 10:21   

:kciuki:
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,37 sekundy. Zapytań do SQL: 12