Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Wypaść z kołowrotka
Autor Wiadomość
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5441
Wysłany: Śro 04 Sty, 2017 17:37   

Oj Sandrusiu :przytul:
Sandrusia napisał/a:
upiłam sobie "Greya"

Jeśli chodzi o tego Greya, który mi się nasunął na myśl to nie jestem pewna, czy to najlepszy wybór dla kobiety, która jest sama ;)

Czasem te trudne doświadczenia są po to, by ruszyć z miejsca, zmotywować nas do podjęcia jakiś decyzji.
Oprócz nowego zamka w drzwiach jakieś inne decyzje?
 
     
Sandrusia 
Małomówny


Wiek: 49
Dołączyła: 09 Kwi 2016
Posty: 34
Wysłany: Śro 26 Kwi, 2017 13:44   

Kolejne zakręcenie kołowrotka za mną...
Wiem już co oznacza stwierdzenie że "będzie coraz gorzej" - to nie jest straszak dla niegrzecznych dzieci .. niestety... :szok:
Były M. jest po sprawie karnej - dostał wyrok bez zawiasów-choć wszystko wskazywało na "zawiasy"... ot zmienił się prokurator.
Od tego czasu lawina poszła okropnie... pił- przerywał (pracował 3 dni) znów pił...
Ja pojechałam na weekend z dziećmi do koleżanki- wracam partrzę nie ma mojego psa. Okazało się ze Były zabrał psa do teściowej a mi w telefonie (głośnomówiącymm...) powiedział ze sprzedał. Usłyszała to córa i zaczęła histerie... :beczy: . Zabrałam się po tego psa a Były pijaniutki i huzia na józia czyli na mnie z mamuśką siedli... (siedli dlatego ze zapowiedziałam ze będę wzywać policję) że: jeśli zawołam policję to oni powiedzą że ja zaniedbuje dzieci nie gotuję im itd.... (wierutne kłamstwo....) Stanęłam jak wryta... Dowiedziałam się też ze to moja wina że Były ma konflikt z prawem (pisałam o tym na początku swojego wątku)..
Czara się dopełniła.
Zabrałam dziada do auta do psychiatry i wywiozłam potulnego jak baranek na detoks. ( w międzyczasie się "wieszał" "wyskakiwał przez okno " i takie tam... brrr). Po detoksie podjął -sam- decyzje o odwyku- cudem znalazło się miejsce.
Nie ma we mnie optymizmu ze to coś da... jestem wycofana, powtarzam mu ze robi to dla siebie dla mnie nic już nie musi.
Mam jeszcze około miesiąca "spokoju"
W tym czasie postanowiłam sama poprosić MOPS o wywiad jak sie zajmuje dziećmi ponieważ NIE WIERZE ani jemu ani teściowej (byłej juz zresztą"Musze nas chronić.
Po drugie- mam zamiar dobrze wykorzystać czas jak bedzie odbywał karę... Zyskam 18 miesięcy spokoju uff... potem- sprzedajemy dom. A jak nie będzie chciał to mu ściągne Ukraińców na swoja połowę i tyle... Nie zamierzam do końća życia tu siedzieć o nie... nie zniosę juz tego...
Mam same kłopoty przez tego dziada łącznie z kuratorem na głowie- kiedy ja jestem uczciwa i dobrą matką....
_________________
Każda droga gdzieś prowadzi-jeśli idzie się nią wystarczająco długo....
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7859
Wysłany: Śro 26 Kwi, 2017 17:01   

Sandrusia napisał/a:
Wiem już co oznacza stwierdzenie że "będzie coraz gorzej" - to nie jest straszak dla niegrzecznych dzieci .. niestety... :szok:

Tak, tu się nie stosuje straszaków.
Mówimy to, co każda z nas doświadczyła na własnej skórze, ale dobrze Sandrusiu, że już się z tego wyzwoliłaś.
Jeśli jeszcze przez jakiś czas będziesz odczuwała konsekwencje tego, co zdziałał alkoholik, to mentalnie jesteś już na prostej.
Tak trzymaj! :okok:
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5441
Wysłany: Śro 26 Kwi, 2017 17:46   

Sandrusia napisał/a:
yskam 18 miesięcy spokoju uff...

warto by ten czas wykorzystać dla siebie... na przykład nauczyć się, jak chronić siebie przed manipulacją ( i jak chronić dzieci).
Masz w planach jakąś terapię, grupę samopomocową? :mysli:
 
     
Sandrusia 
Małomówny


Wiek: 49
Dołączyła: 09 Kwi 2016
Posty: 34
Wysłany: Czw 27 Kwi, 2017 10:13   

Tak chodzę na terapię od 12 2015 :>

Zastanawiam się tylko czy z tym MOPSem nie strzelę se w kolano... czy to tak zostawić...
_________________
Każda droga gdzieś prowadzi-jeśli idzie się nią wystarczająco długo....
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Czw 27 Kwi, 2017 13:43   

Sandrusia napisał/a:


Zastanawiam się tylko czy z tym MOPSem nie strzelę se w kolano... czy to tak zostawić...

A co co chodzi z tym Mopsem ?
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7859
Wysłany: Czw 27 Kwi, 2017 13:55   

Linka, o to chodzi:
Sandrusia napisał/a:
postanowiłam sama poprosić MOPS o wywiad jak sie zajmuje dziećmi ponieważ NIE WIERZE ani jemu ani teściowej (byłej juz zresztą"Musze nas chronić.


Nie mam doświadczenia w kontaktach z MOPS-em, więc się nie odzywałam.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Czw 27 Kwi, 2017 14:06   

Klara napisał/a:
Linka, o to chodzi:
Sandrusia napisał/a:
postanowiłam sama poprosić MOPS o wywiad jak sie zajmuje dziećmi ponieważ NIE WIERZE ani jemu ani teściowej (byłej juz zresztą"Musze nas chronić.


Nie mam doświadczenia w kontaktach z MOPS-em, więc się nie odzywałam.

Tez nie mam. Dlatego pytam. Co ma do tego brak zaufania do męża i teściowej ?
Zajmuje(ktoś ), czy (ja)zajmuję ? Bo to dość istotna różnica.
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
Sandrusia 
Małomówny


Wiek: 49
Dołączyła: 09 Kwi 2016
Posty: 34
Wysłany: Pią 28 Kwi, 2017 07:08   

No tak chyba nie doprecyzowałam..
Otóż w ostatnim "ciągu" teściowa z byłym zaatakowali mnie (najlepszą obroną jest atak- bo miałam dzwonić na policję) że jeśli zadzwonie po policje to oni powiedzą ze ja się dziećmi źle zajmuję. Ponieważ nie mam już nikogo z mojej rodziny kto mógłby - no nie wiem- chociaż wesprzec mnie, stanąć po mojej stronie czy coś - postanowiłam poprosić o wywiad opieke społeczną - w razie gdyby były jednak nie utrzymał trzeźwości i szantażował mnie że jestem złą matką :(
Gubię się w swoich uczuciach...
_________________
Każda droga gdzieś prowadzi-jeśli idzie się nią wystarczająco długo....
Ostatnio zmieniony przez Sandrusia Pią 28 Kwi, 2017 07:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
AnnaEwa 
Gaduła
AnnaEwa


Pomogła: 8 razy
Wiek: 51
Dołączyła: 04 Maj 2016
Posty: 599
Wysłany: Pią 28 Kwi, 2017 08:19   

Sandrusia napisał/a:
teściowa z byłym zaatakowali mnie (najlepszą obroną jest atak- bo miałam dzwonić na policję) że jeśli zadzwonie po policje to oni powiedzą ze ja się dziećmi źle zajmuję

Spróbujmy uporządkować sprawy i określić ich proporcje. To znaczy: KOMU powiedzą? Policji? wolne żarty.
Założą Ci sprawę w sądzie o ograniczenie czy odebranie praw rodzicielskich? gdy ojciec jest czynnym alkoholikiem z wyrokiem? śmiech na sali.

Moim zdaniem jest to klasyczne pitolenie kotka za pomocą młotka. Wyraz frustracji, bezradności i próba odwrócenia od siebie odpowiedzialności wobec Świata (szeroko pojętego, czyli kogokolwiek z zewnątrz), za to, że ich "świat" właśnie się wali. Taka panika w małpiarni.

A jeśli obawiasz się, że w tym obłędzie rzeczywiście mogliby być konsekwentni, i coś próbować wymodzić, choćby na sprawie rozwodowej, moim zdaniem najlepiej poddać dziatwę opiece psychologa, ze względu na "trudny moment życiowy", rozstanie rodziców itd. W razie czego, będzie opinia, a dzieciom to też wyjdzie na dobre.
Ja oczywiście nie jestem żadnym ekspertem w takich sprawach, dobrze byłoby zapytać Twojego terapeutę, czy jest taka możliwość, np. w ośrodku, do którego chodzisz Ty.
Poza tym, piszesz o kuratorze - może z nim porozmawiać i poinformować, że padają takie groźby. Zwłaszcza, że to nie jest komunikat "jesteś złą matką, poinformujemy o tym, kogo trzeba", tylko SZANTAŻ: "jeśli wezwiesz policję, to my to i tamto". A to jest... kodeks karny, dokładniej art. 191 par. 1 KK (co prawda, ścigany na wniosek pokrzywdzonego, ale nie zawadzi, jak kurator się o tym dowie), a jeśli jesteś świadkiem lub stroną w sprawie karnej męża - dodatkowo art. 245 KK.
 
     
mami 
Małomówny


Dołączyła: 22 Sty 2017
Posty: 94
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie 30 Kwi, 2017 21:28   

Sandrusia jestem pewna że nie ma możliwości żeby sąd uwierzył w takie klamstwaTak jak zauważyła AnnaEwa twój były jest czynnym alkoholikiem i na wyrok. A w razie potrzeby na pewno znajdzie się ktoś kto zaswiadczy na Twoją korzyść. Sąsiadka znajoma nauczycielka dzieci.....
 
     
dromax 
Gaduła
abstynencki styl życia



Pomógł: 2 razy
Wiek: 73
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 525
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto 12 Wrz, 2017 13:33   

:szok: Wystrzelić tego alkoholika z prędkością światła na Jowisza albo na Marsa!
_________________
http://bez-dymka.cba.pl
 
     
Gniewosz 
Małomówny


Dołączyła: 23 Lip 2017
Posty: 50
Wysłany: Śro 25 Paź, 2017 19:59   

Sandrusia, czytam Twój wątek i nieraz zakręciła mi się łza... trzymam kciuki żeby Ci się udało!
 
     
Sandrusia 
Małomówny


Wiek: 49
Dołączyła: 09 Kwi 2016
Posty: 34
Wysłany: Czw 13 Lip, 2023 13:43   

O Boże! Tyle lat!!!
Gdybym WTEDY podjęła odpowiednie kroki...
Gdybym WTEDY miała wiedzę z dnia dzisiejszego... byłabym już w innym miejscu a jestem nadal w tym samym.
Opowiadać mogłabym o tych latach wiele... próby scalenia próby ułożenia próby nie-picia.
NIE NIE NIE NIC NIE DZIAŁA
Ja... ja wróciłam na terapię z jednym celem- aby już nie poddawać się MANIPULACJI. Najlepiej abym go nie widziała nie słyszała ale pewnych spraw nikt za mnie nie zrobi. Ta brutalna prawda dotarła wreszcie do mnie po tylu latach... Dotarła w momencie gdy mój już 17 letni syn chciał pijaka uderzyć kluczem we własnej obronie... gdy 13 letnia córka zamknęła się w łazience na klucz przed nim. Gdy doświadczyłam "wyjścia" z siebie i stanięcia obok - ze stresu. wezwałam kuratora. Koniec ukrywania. Szukanie mieszkania dla niego i dowidzenia... Powinien on sam szukać ale ja chcę święty spokój....
Mam szansę poukładać sobie życie na nowo - tylko już czuję się staro... straciłam energię czas pieniądze...
wróciłam na terapię bo nie umiem (widzę to teraz!) odeprzeć manipulacji...
_________________
Każda droga gdzieś prowadzi-jeśli idzie się nią wystarczająco długo....
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Czw 13 Lip, 2023 15:09   

Tak pisałaś 6 lat temu:
Sandrusia napisał/a:
. Nie zamierzam do końća życia tu siedzieć o nie... nie zniosę juz tego..


A tak piszesz dzisiaj:
Sandrusia napisał/a:
jestem nadal w tym samym.


:bezradny:

Jak powiada Klasyk "każdy pieprzy sobie swoje życie tak jak potrafi". Muszę przyznać, że w pieprzeniu sobie życia osiągnęłaś już chyba poziom mistrzowski......może rzeczywiście już czas z tym skończyć raz na zawsze i wreszcie zająć się swoim życiem, tym bardziej, że na jakąś poprawę w stosunkach małżeńskich nie ma co liczyć........
Siema, jak to powiadają w niektórych kręgach ;)
_________________
:ptero:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,29 sekundy. Zapytań do SQL: 12